Zbigniew Stefanik, korespondent z Francji komentuje sprawę Vincenta Lamberta. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu Vincent został w poniedziałek 20 maja rano odłączony od sondy dostarczającej mu pożywienie i wodę. Rozpoczęto później podawanie leków przeciwbólowych, aby zminimalizować jego odczuwanie bólu, który związany jest ze śmiercią głodową. Niemniej jednak tego samego dnia sąd apelacyjny w Paryżu ogłosił wieczorem wyrok nakazujący lekarzom wznowienie odżywiania i pojenia pacjenta. Temat stał się ponownie głośny nad Sekwaną.
Debata w tej kwestii dotyczy statusu prawnego pacjenta. Kluczowe pytanie dotyczy tego, czy jest on osobą niepełnosprawną, która nie może wyrażać własnej woli, czy należy traktować go jako osobę, która znajduje się w stanie nieświadomości, czyli w stanie kończącego się życia.
W tej sprawie głos zabrał również papież Franciszek oraz 77 francuskich lekarzy specjalizujących się w opiece nad chorymi pacjentami z uszkodzeniami mózgu. Lekarze Ci deklarują swoją pomoc i przypominają, że Lambert samodzielnie oddycha i nie jest podłączony do respiratora. Chęć ratowania życia pacjentowi zadeklarowały również kliniki w innych krajach. Wczoraj odbyła się we Francji manifestacja w obronie życia 42-letniego Vincenta Lamberta, która przeszła głównymi ulicami Paryża, m.in. Polami Elizejskimi pod Pałac Prezydencki:
Vincent Lambert nie ma możliwości zadecydowania o sobie. W takiej sytuacji o losie chorego powinni zadecydować najbliżsi członkowie rodziny. Tutaj jednak pojawiają się schody. Albowiem część rodziny nie wyraża zgody na eutanazje, natomiast jego żona pragnie „uśmierzyć jego ból” i odłączyć od urządzeń medycznych podtrzymujących życie.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
JN