Przegląd Analiz. Inwestorzy mają oko na studentów. Czy czeka nas boom na rozwój prywatnych akademików?

W Polsce domy studenckie wciąż uznawane są za niezagospodarowaną niszę rynku nieruchomości. Jednak – jak uważają analitycy – ten stan nie utrzyma się długo, a zmiany już widać i mogą być niemałe.

Sektor nieruchomości alternatywnych, do których zaliczane są prywatne akademiki, potwierdził już swój ogromny potencjał generowania stabilnego i solidnego zwrotu z inwestycji m.in. w Holandii i Niemczech, a także na dynamicznie rozwijającym się rynku brytyjskim. W Polsce domy studenckie wciąż uznawane są za niezagospodarowaną niszę. Jednak ten stan nie utrzyma się długo. W nadchodzących latach zainteresowanie inwestorów zostanie spotęgowane rosnącym poziomem dojrzałości rynku w Europie i astronomicznym wzrostem populacji międzynarodowych studentów w Polsce – przekonują eksperci CBRE, autorzy publikacji „Insights to Student Housing”.

Biorąc pod uwagę globalne statystyki, wolumen inwestycji w sektorze budownictwa mieszkaniowego dedykowanego studentom przekroczył już 13,5 mld euro, przy czym większość transakcji miała miejsce w Wielkiej Brytanii i Ameryce Północnej. Jednak od 2010 r. wysokość inwestycji w domy studenckie w Europie Zachodniej wzrosła aż o 859 proc., co pozycjonuje je jako jedną z najszybciej rozwijających się klas aktywów na kontynencie.

Studenci zagraniczni przyciągną inwestorów

Studenci zagraniczni w Polsce stanowią obecnie jedynie 5,10 proc. ogółu uczniów szkół wyższych. Niemniej jednak oczekuje się, że w nadchodzących latach Polska przyciągnie coraz więcej młodych ludzi ze względu na niskie koszty utrzymania i dostępność kursów prowadzonych w języku angielskim. Ponadto w kraju zatrzyma ich rosnąca liczba nowych firm, takich jak centra BPO i SSC, które zapewniają zatrudnienie osobom wchodzącym na rynek pracy, co czyni Polskę atrakcyjnym miejscem do rozpoczęcia kariery zawodowej. Szacuje się, że jeśli utrzyma się obecna tendencja wzrostowa, przez kolejne 3 lata liczba studentów z zagranicy wzrośnie o 74,6 proc.. Innymi słowy do 2022 r. w Polsce będzie gościć 120 000 obcojęzycznych adeptów szkół wyższych.

– Studenci, zarówno lokalni, jak i zagraniczni, stanowią grupę społeczną, która szybko zyskuje na znaczeniu w zakresie rozwoju miast. Ich obecność i rosnąca siła nabywcza mają duży wpływ nie tylko budownictwo mieszkaniowe, ale także na inwestycje w handel i rekreację, różnorodność urbanistyczną, zmiany na rynku pracy oraz pozycjonowanie międzynarodowe. Istotne jest, aby miasto współpracowało z uniwersytetami w celu tworzenia programów przyciągających tę konkretną grupę długoterminowych gości – mówi Paweł Rudiak, ekspert CBRE.

Zgodnie z prognozą ekspertów CBRE największy popyt na obiekty dedykowane studentom odnotujemy w Warszawie, gdzie po ukończeniu obecnie rozpoczętych projektów w 2020 r. wciąż będzie długoterminowe zapotrzebowanie na ponad 43 000 miejsc noclegowych. W Krakowie liczba łóżek potrzebnych dla uczniów szkół wyższych wzrośnie do około 33 500, a w Gdańsku do 18 000. Co ciekawe, przy założeniu, że w kraju każdego roku będą budowane po 3 budynki tego typu, Poznań, Śląsk i Wrocław będą musiały rozwijać się w takim tempie przez około 20 lat, by osiągnąć równowagę.

Banki trzymają rękę na pulsie

– Banki w Polsce nie mają dużego lokalnego doświadczenia w finansowaniu mieszkań dla studentów, jednak postrzegają sektor jako charakteryzujący się duża odpornością na wahania w popycie podczas spowolnień gospodarki. Przy obecnej fazie cyklu koniunkturalnego inwestycje w domy studenckie powinny być rozpatrywane jako defensywna alokacji kapitału dywersyfikująca kompozycje portfeli inwestycyjnych. Dlatego coraz częściej również banki, opierając się o wiedze i doświadczenie grup aktywnych na rynkach europejskich, deklarują zainteresowanie finansowaniem mieszkań studenckich zarówno na etapie budowy, jak i inwestycji również w Polsce – podsumowuje Paweł Rudiak.

Co roku mniej polskich studentów w Wielkiej Brytanii zamierza wrócić do Polski, ale wciąż jest to duży odsetek, bo 73%

– Mieliśmy okazję do debaty na temat przyszłości inwestycji w edukację wyższą w Polsce i w nas – mówił Karol Kras, Co-President BSc Social Policy, o spotkaniu z wicepremierem Mateuszem Morawieckim.

W Londynie po raz VI odbyło się LSE Polish Economic Forum, które gromadzi polskich studentów i absolwentów. Jednym z zaproszonych był wicepremier Mateusz Morawiecki. – Na szczęście mieliśmy okazję do bardziej prywatnej debaty na temat przyszłości inwestycji w edukację wyższą w Polsce i w nas – powiedział Kras.

Chodzi np. o rządowe projekty programów, które wdrażają studentów studiów magisterskich i doktorantów w biznes: – To będzie nowość w Polsce, a w Wielkiej Brytanii jest zwyczajem.

Spośród aktualnych studentów i absolwentów, którzy skończyli studia maksymalnie trzy lata temu, do Polski chce wrócić 73% osób: – Z badań wynika, że rokrocznie coraz mniej z nas chce wracać, ale wciąż jest to duży odsetek – stwierdził rozmówca Radia Wnet.

Wśród przesłanek do powrotu wymienił możliwość ciekawszej pracy, a także duży koszt studiów oraz przywiązanie do polskiej kultury. Natomiast powodem pozostania jest wysokość zarobków.

Zapytany o tzw. plan Morawieckiego, zaznaczył, że jest socjologiem, więc woli nie zabierać głosu na tematy gospodarcze, natomiast podoba mu się, że jest plan dowodzący siły polskiego kapitału i polskiej energii.

Nie podoba mi się podział, który się kształtuje w społeczeństwie z wyniku postawy obydwu stron, obu partii. Dlatego robimy, co możemy, aby ta narracja była pozytywna, nie dzieląca, a budująca – zaznaczył na koniec rozmowy.
WJB