Korespondencja Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego z Gorlic z władzami partyjnymi PRL, dw. ambasady ZSRR

Wierzymy w sprawiedliwość władzy ludowej w Polsce i dlatego zwracamy się do niej z gnębiącymi nas problemami. Wierzymy, że centralne władze partyjne i administracyjne życzliwie rozpatrzą nasze prośby.

Wojtek Pokora

W listopadzie 1971 roku powiatowe oddziały Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w Gorlicach i Sanoku poprzez swoje okręgi skierowały list do VI Zjazdu PZPR. Ten list był i jest naszym głosem w ogólnonarodowej przedzjazdowej dyskusji.

Przedstawialiśmy w nim szczerze i otwarcie problemy niepokojące Ukraińców w Polsce, z myślą i wiarą w to, że partia weźmie nasz głos pod uwagę jako prawdziwą i szczerą informację do programu socjalistycznego rozwoju Polski w dziedzinie pełnego praktycznego zagwarantowania praw dla Ukraińców w Polsce.

W minionym okresie życiowe sprawy Ukraińców, w szczególności społeczno-kulturalne, traktowane były jako drugoplanowe. W ostatnich czasach lekkomyślne traktowanie tych spraw przybrało charakter oficjalny i związane było z odrzucaniem postanowień i decyzji władz centralnych partyjnych i państwowych przez władze lokalne. Ten fakt znalazł swoje odbicie w postępowaniu przedstawicieli lokalnych władz w związku ze wskazanym listem.

Niektórzy przedstawiciele władzy wojewódzkiej w Rzeszowie, a także powiatowej w Gorlicach, Krośnie i Sanoku prowadzili dochodzenie i przesłuchania prawie wszystkich członków Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, którzy podpisali wspomniany list do VI Zjazdu. Przesłuchiwani członkowie UTSK byli zastraszani, odnoszono się do nich z pychą, był wywierany na nich nacisk, żeby wycofali swoje podpisy pod wyżej wspomnianym pismem. Grożono im między innymi zwolnieniem z pracy, przesiedleniem z pogranicznej strefy do Czechosłowacji lub w ogóle wysiedleniem do ZSRR. (…)

Teodorowi Gocz z Zyndranowej pow. Krosno, który jest członkiem centralnego zarządu UTSK, organizatorem domu muzealnego z wojskowym oddziałem – przedstawiającym walki Armii Czerwonej i I Czechosłowackiego Korpusu o przełęcz Dukielską w czasie II wojny światowej, niektórzy przedstawiciele władzy (to też w związku z podpisaniem wspomnianego pisma) okazywali swoją nieufność i wywierali na niego naciski. W czasie przesłuchania 3 grudnia tegoż roku ob. Henryk Żak poniżał jego godność człowieka, nazywał go przestępcą, nacjonalistą, szowinistą, groził mu wysiedleniem z pogranicznej strefy – z rodzimej wsi. Nazywał on podłym fakt wysłania wspomnianego pisma do radzieckiej ambasady, jako przedstawicielstwa obcego państwa. (W związku z tym wyjaśniamy, że tego faktu nie należy traktować jako aktu wrogiego z naszej strony w stosunku do Polski, bowiem Związek Radziecki i Polska są w przyjacielskich stosunkach.

Jest on nam bliski także dlatego, że z narodem radzieckim wiążą nas więzy krwi. Masowy udział Ukraińców, a szczególnie z Łemkowszczyzny, w II wojnie światowej w szeregach Armii Czerwonej, daje nam moralne prawo wypowiadać prośby o objęcie opieką łemkowskiej i ukraińskiej ludności od wynarodowiania i zniknięcia). (…) 

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na kilka faktów. Okazuje się, że jeszcze w latach 70. w Polsce używano wobec mniejszości ukraińskiej argumentów związanych z wysiedleniem. Nie wzbudzało to zapewne sympatii do ówczesnych władz, co nie tłumaczy w żadnym wypadku donosów, bo tak to chyba trzeba nazwać, do sowieckiej ambasady. Z drugiej strony – w świetle faktów, które publikuje np. Tadeusz A. Kisielewski w książce Gibraltar i Katyń. Co kryją archiwa rosyjskie i brytyjskie, można podejrzewać działaczy z Gorlic o koniunkturalizm. W roku 1971 budują oni bowiem obraz mniejszości ukraińskiej ściśle współpracującej z ZSRR i Armią Czerwoną, do której Łemkowie mieli zgłaszać się na ochotnika, gdy tymczasem Kisielewski, powołując się w swojej książce na relację płk. Jana Cieślaka ps. Maciej, szefa wywiadu Inspektoratu nowosądeckiego ZWZ/AK na Podhalu – 1PSP, opisuje ludność z tego terenu jako ściśle kolaborującą z niemieckim okupantem: Przerzucane grupy i kurierzy strzec się musieli nie tylko żandarmerii niemieckiej i szpiegów niemieckiej V kolumny działającej tu już z okresu przed wybuchem wojny, ale i przygranicznej ludności łemkowskiej o orientacji ukraińsko-faszystowskiej. (…)

Wierzymy w sprawiedliwość władzy ludowej w Polsce i dlatego zwracamy się do niej z gnębiącymi nas problemami. Wierzymy, że centralne władze partyjne i administracyjne życzliwie rozpatrzą nasze prośby i zapewnienia zawarte w niejednokrotnie skierowanych do nich listach.

Ponieważ przedstawiciele władz zarzucali nam współpracę w tej sprawie z wrogimi elementami zagranicznymi, to my oświadczamy, że nie mamy nic wspólnego z wrogimi Polsce i Związkowi Radzieckiemu zagranicznymi centralami i nie okazujemy się wrogami Polski Ludowej, a odwrotnie – pragniemy być jej budowniczymi jako równoprawni obywatele w życiu codziennym i pracy w swojej socjalistycznej ojczyźnie – PRL.

Ukraińcy pokazują przykład godnego wypełniania swoich obowiązków w stosunku do państwa. Dlatego zasługują i mają prawo praktycznie posługiwać się prawem, które gwarantuje konstytucja, a w szczególności w sprawie rozwoju swojej kultury i oświaty. To nabiera szczególnego znaczenia w związku z hasłem „ludzie doskonałej pracy” i „praca uszlachetnia” wzniesionym przez I Sekretarza PZPR Edwarda Gierka i Uchwałami VI Zjazdu.

List został podpisany przez przewodniczącego UTSK w Gorlicach Piotra Stefanowskiego i (za zarząd powiatowy) przewodniczącego Andrzeja Kołko. Kopie otrzymały Zarząd Wojewódzki UTSK, Zarząd Powiatowy w Sanoku UTSK i Ambasada ZSRR w Warszawie.

Cały artykuł Wojtka Pokory pt. „Więzy krwi i inne” znajduje się na s. 12 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Wojtka Pokory pt. „Więzy krwi i inne” na s. 12 czerwcowego „Kuriera WNET”, nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego