Amerykanie, którzy „wykazali złą postawę” w sprawie Hongkongu nie wjadą do Chin. To odpowiedź na amerykańskie sankcje

W piątek sankcje wobec chińskich urzędników odpowiedzialnych za ograniczanie autonomii Hongkongu ogłosił Mike Pompeo. W odpowiedzi w poniedziałek chińskie MSZ zapowiedziało własne restrykcje wizowe.

Cytowany przez portal Forsal.pl rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian oświadczył na briefingu w Pekinie, że:

Podejmowane przez USA próby powstrzymania Chin przed wprowadzeniem prawa o bezpieczeństwie państwowym w Hongkongu przy pomocy tak zwanych sankcji nigdy nie odniosą skutku.

Obecnie nad przepisami tymi obraduje obecnie w Pekinie organ kierowniczy chińskiego parlamentu. Treści projektu nie podano do wiadomości publicznej, jednak wielu mieszkańców Hongkongu obawia się, że naruszy on autonomię ich metropolii, gwarantowaną do 2047 r. przez umowę chińsko-brytyjską. Komentatorzy wskazują na pominięcie lokalnej legislatywy hongkońskiej.

W odpowiedzi na działania ChRL wobec Hongkongu Stany Zjednoczone postanowiły nie przyznawać już dłużej uprzywilejowanego stosunku handlowego Hongkongowi, traktując go jak resztę Chin. W poniedziałek na briefingu Zhao Lijian ogłosił, że

Chiny zdecydowały się wprowadzić restrykcje wizowe wobec Amerykanów, którzy „wykazali złą postawę” w sprawach związanych z Hongkongiem.

A.P.

Wiech: Amerykanie chcą żeby ich spółki angażowały się w projekty jądrowe za granicą, by rozwijać własny przemysł

Co wiemy o polsko-amerykańskich negocjacjach ws. energii atomowej? Jakub Wiech o polskiej polityce energetycznej, firmach, które mogłyby zbudować w Polsce elektrownię atomową i dacie jej powstania.

 

Jakub Wiech zauważa, że po spotkaniu głów państw Polski i Stanów Zjednoczonych nie wiemy wiele więcej niż wiedzieliśmy wcześniej. Prezydenci deklarowali, że zbliżamy się do finalizacji „umowy międzyrządowej, która byłaby prawnym fundamentem pod realizację projektu jądrowego w Polsce”. Wiemy już iż,

Spółki, które mają brać udział w tym przedsięwzięciu są już wytypowane, więc można przypuszczać, że na stole są już konkretne rozwiązania technologiczne oraz racje dotyczące kosztów.

W grze o polski atom brać udział będą, jak sądzi nasz gość, holding Duke Energy oraz Westinghouse EC. Zauważa, że prezydenci mówili o „dużych konwencjonalnych elektrowniach jądrowych, a nie małych reaktorach typu SMR”. Wyklucza to podmioty specjalizujące się w tej ostatniej technologii.

Wielką niewiadomą  tego szczytu była kwestia sfinansowania energetyki jądrowej. […] Amerykanie pracują teraz nad uruchomieniem swojego mechanizmu finansowego.

Jedna z amerykańskich agencji mogłaby udzielić Polsce kredytu, ale wcześniej Kongres musi zmienić prawo by mogła się angażować w zagraniczne projekty jądrowe. Co będą mieć z tego Amerykanie? Gość „Kuriera w samo południe” tłumaczy, że są oni zainteresowani rozbudową własnego przemysłu jądrowego:

Dążą do tego chociażby żeby zwiększyć wydobycie uranu, żeby ich spółki angażowały się w projekty jądrowe za granicą, dlatego prowadzą rozmowy z Arabią Saudyjską oraz Indiami właśnie w kwestii budowy elektrowni jądrowych.

Jak mówi wiceszef redakcji portalu Energetyka24.pl, wciąż czekamy na opracowanie planu polskiej polityki energetycznej do 2040 r., który to dokument powinien ukazać się w bieżącym roku.

Jego oficjalne zatwierdzenie byłoby dużym pchnięciem tego projektu jądrowego w fazę już realności, bo ta polityka zakłada bardzo istotną rolę atomu. Bez energetyki jądrowej polityka energetyczna Polski do 2040 roku jest kompletnie nie funkcjonalna.

Zauważa, że zgodnie z formalnie wciąż obowiązującą polityką energetyką do 2030 r., pierwszą polską elektrownię jądrową powinniśmy otwierać w tym roku. Wyraża nadzieję, że nowa polityka będzie bardziej konsekwentnie realizowana. Zgodnie z projektem elektrownia atomowa w naszym kraju powinna powstać do 2033 r. Ekspert zaznacza, że po Europie Zach. widzimy, iż budowa elektrowni jądrowych „lubi się opóźniać”. Elektrownia mogłaby powstawać przy współpracy z japońską GE Hitachi jako podwykonawcą podzespołów.

Oczywiście Polska również dysponuje własnymi spółkami które są w stanie zaangażować się w budowę elektrowni jądrowej. Mniej więcej 60 naszych firm już teraz współpracuje przy różnych budowach elektrowni jądrowych na świecie, przy różnych konstrukcjach tego typu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Lasota: Duda występował jak mąż stanu. Prof. Prokopowicz: Spotkali się ze sobą płynący tą samą konserwatywną łódką

Irena Lasota i prof. Adam Prokopowicz o wizycie Andrzeja Dudy w Białym Domu, gdzie spotkał się z Donaldem Trumpem.


Irena Lasota stwierdza, że sama wizyta w Waszyngtonie i ogłoszona deklaracja na jej koniec to dwa mocne elementy tej podróży. Obydwaj przywódcy podpisali deklarację, gdzie można przeczytać:

Polskę i Stany Zjednoczone łączy wielowiekowa przyjaźń i partnerstwo oparte na wspólnych wartościach i interesach, silnych więziach międzyludzkich oraz wzajemnym szacunku.

Prezydent Andrzej Duda mówił o Trójmorzu, podkreślał rolę NATO i agresywność Rosji. Występował on, jak mówi korespondentka, jak mąż stanu. Dziwnie mówił jej zdaniem jego amerykański odpowiednik.

Głównymi tematami podczas spotkania były: współpraca wojskowa, energetyczna i współdziałanie w zakresie nowych technologii.


Prof. Adam Prokopowicz mówi, iż wizyta Dudy w Waszyngtonie odbyła się w trudnym momencie dla Stanów Zjednoczonych.  Trwają bowiem demonstracje. Ostatnio próbowano zniszczyć pomnik Andrew Jacksona.

Liberalizm staje się socjalizmem, komunizmem, a dalej prowadzi do anarchii.

Odbycie spotkania mimo tego pokazuje, jak wielką chęć miał Trump, aby spotkać się z Dudą. Spotkali się ze sobą ludzie, którzy „płyną tą samą konserwatywną łódką”. Według naszego gościa prezydent Polski wyszedł na męża stanu w momencie, kiedy „apelował do prezydenta Trumpa, żeby tych wojsk nie wycofywać z Europy”. Prezes Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii i Logistyki żałuje jedynie, że prezydent Duda nie znalazł czasu na spotkanie z reprezentantami amerykańskiej Polonii.

Wysłuchaj obu rozmów już teraz!

K.T./A.P.

Czarnecki: Polska stała się sojusznikiem numer jeden dla Stanów Zjednoczonych. W wyborach istotny będzie każdy głos

Ryszard Czarnecki o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie, znaczeniu Polonii amerykańskiej, amerykańskich wojskach w Europie i wyborach prezydenckich w Polsce.

Ryszard Czarnecki mówi, iż częstotliwość spotkań między Dudą a Trumpem jest najwyższa na świecie:

Polska stała się sojusznikiem numer jeden dla Stanów Zjednoczonych.

Zauważa, że dla Donalda Trumpa ważne są głosy amerykańskiej Polonii. Jest ona liczna w stanach, które przesądziły o wygranej Trumpa, czyli w Wisconsin, Pensylwanii i Michigan. Wcześniej, jak zaznacza

Polonia amerykańska głosowała tradycyjnie na Demokratów.

Europoseł wskazuje, że Polska to „lider grupy krajów z naszego regionu” i „zwornik trzech regionów”. Jak informuje, liczebność wojsk amerykańskich w Polsce zostanie zwiększona o co najmniej tysiąc żołnierzy z 4,5 do 5,5 tys. Wskazuje, że „Trump jest tradycyjnie zły na Niemcy”, gdyż te przekazują 1,22% PKB na armię, a nie 2%, jak jest to wymagane.

Pytanie, czy będzie ich jeszcze więcej kosztem Niemiec.

Polityk PiS odnosi się także do wyborów prezydenckich w Polsce podkreślając, że potrzebna jest wielka mobilizacja wyborców Andrzeja Dudy, by wygrał on wybory:

Trzaskowski ante portas. […] Tutaj mogą decydować tysiące głosów w każdym województwie.

Zaznacza, że każdy głos się będzie liczyć.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Brzeski: Putin zaprosił Trumpa na przesuniętą defiladę w Moskwie. W Seattle nocą władzę nad strefą przejmują gangi

Dr Rafał Brzeski o rozmowie prezydenta Polski z sekretarzem generalnym NATO, rozmowach amerykańsko-rosyjskich w Wiedniu, komunie w Seattle i o ignorancji obalaczy pomników.

Dr Rafał Brzeski mówi o rozmowie prezydenta Andrzeja Dudy z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, który pozytywnie ją podsumował w komentarzy jaki po niej wystosował. Tymczasem wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zwrócił uwagę, że wizyta prezydenta RP w USA będzie miała miejsce pomimo zaproszenia wystosowanego do Donalda Trumpa przez Władimira Putina. Prezydent Rosji zaprosił swojego amerykańskiego odpowiednika na przesunięte obchody 75. rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej. Tymczasem rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow stwierdził w wywiadzie dla kanału 1 rosyjskiej telewizji, że relacje Rosji i Polski są złe i winę ponosi za to ta ostatnia.

W Wiedniu wznawiane są po kilikumiesięcznej przerwie amerykańsko-rosyjskie negocjacje rozbrojeniowe. Do rozmów zaproszono Chiny, jednak te nie są zainteresowane. Pekin wskazuje, że jeszcze nie nadszedł na to czas. Jest to o tyle prawdą, że jak zauważa gość Popołudnia, jeśli chodzi o ilość ładunków nuklearnych (320) to Państwo Środka posiada ok. 1/5 tego, co jego północny sąsiad, czy Stany Zjednoczone.

Tymczasem, w Rosji odbędzie się referendum konstytucyjne, które może dać Putinowi szansę sprawowania funkcji prezydenta do 2036 r. Rozpocznie się ono 1 lipca i będzie trwać tydzień.

Dr Brzeski mówi także o trwających w Stanach Zjednoczonych zamieszkach pod hasłem Black Lives Matter. W samozwańczej strefie autonomicznej w Seattle miała miejsce kolejna strzelanina. Rannego w niej mężczyznę przetransportowano do szpitala.  O ile w ciągu dnia demonstracje mają charakter pokojowy, to w nocy na ulicach wielu amerykańskich miast robi się bardzo niebezpiecznie.

Nocą władzę nad strefą przejmują uliczne gangi.

Masowe obalanie pomników jest, zdaniem dra Brzeskiego, przejawem ignorancji uczestników protestów. Ich ofiarą padł ostatnio pomnik ku czci autora Don Kichota Migeuela de Cervantesa. Nie wiedzieli oni, jak zauważa, że Cervantes był przez pięć lat niewolnikiem na algierskich galerach.

Gość „Popołudnia WNET” ubolewa również nad tym, że na stulecie Bitwy Warszawskiej 1920 r. w stolicy nie zostanie odsłonięty monument upamiętniający ten wielki polski triumf.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Erdoğan chce by NATO uznało PYD za organizację terrorystyczną. Zasztowt: Wydaje się, że robi to ze względów wewnętrznych

Czemu Ankara blokuje wzmocnienie flanki wschodniej NATO? Jakie działania Rosji niepokoją Turcję? Czemu Erdoğan chce uznania syryjskich Kurdów za terrorystów? Odpowiada dr Konrad Zasztowt.

Dr Konrad Zasztowt przypomina, że kwestia wzmocnienia flanki wschodniej NATO ciągnie się od końca ubiegłego roku, kiedy miał miejsce nadzwyczajny szczyt Sojuszu w Londynie. Plany te blokuje Turcja, która chce od swych sojuszników zdecydowanego stanowiska przeciwko siłom kurdyjskim w Syrii. Są oni (PYD) bowiem filią działającej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu, która przez Turcję, a także przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską.

Specjalista ds. tureckich sądzi, że prezydent Erdoğan sięga po ten temat ze względów polityki wewnętrznej, gdyż nie ma raczej możliwości, by Kurdów, których wspierali Amerykanie w walce z ISIS teraz NATO uznało za terrorystów. Zauważa, że z perspektywy tureckiej problemem jest militaryzacja regionu Krymu i Morza Czarnego, które jest postrzegane jako zagrożenie. Jednak uwaga społeczeństwa tureckiego skupiona jest na Bliskim Wschodzie: wojnie w Syrii i sytuacji w północnym Iraku.

A.P.

Wybory zostaną sfałszowane? Dybowski: Tam, gdzie są wyborcy niewygodni, czyli patriotyczni, pakiety mogą nie dojść

Kto będzie pilnował pakietów wyborczych? Jak można głosować za zmarłych? Marcin Dybowski o niedostatkach obowiązujących przepisów o wyborach i tym, do jakich fałszerstw mogą one prowadzić.

Zagraniczne służby konsularne nie zostały oczyszczone.

Marcin Dybowski niepokoi się tym, jak wybory prezydenckie zostaną przeprowadzone. Obawia się konkretnie o formę głosowania korespondencyjnego zagranicą. Wskazuje on na słowa Radosława Sikorskiego, który powiedział, że

Mamy tajny zasób głosów nieuwzględniony w sondażach, mianowicie kilkaset Polaków głosujących za granicą.

Według naszego gościa jest duże prawdopodobieństwo sfałszowania tych wyborów. Sprzyjają temu, jak ocenia, przepisy uchwalonej ustawy o wyborach prezydenckich, zgodnie z którymi:

Konsul będzie sobie dowolnie drukował pakiety wyborcze.

Te ostatnie nie będą musiały mieć żadnych znaków szczególnych, a na dodatek będą mogły być przesyłane nie tylko przesyłkami rejestrowanymi, ale też zwykłymi. W rezultacie

Tam, gdzie są wyborcy niewygodni, czyli patriotyczni, pakiety mogą nie dojść.

Problemem jest też głosowanie korespondencyjne w kraju, gdyż, jak zauważa przedstawiciel Ruchu Kontroli Wyborów, pakiety nie muszą być osobiście odbierane przez wyborcę, ale może je dostarczać urzędnik gminy. Urzędnicy podlegają zaś samorządom, a wielu prezydentów miast popiera kandydaturę gospodarza Warszawy. W rezultacie, jak twierdzi:

Będzie można masowo umieszczać na listach osoby zmarłe i za nie głosować.

Marcin Dybowski wskazuje, że Donald Trump jest przeciwko powszechnemu głosowaniu korespondencyjnemu w Stanach Zjednoczonych było ono wykorzystywane w przeszłości przez Clintonów do manipulacji:

Poważne państwa odrzucają głosowanie korespondencyjne lub wprowadzają bardzo poważne obostrzenia.

Dodaje, że także w przypadku wyborów stacjonarnych „nie weryfikuje się zaświadczenia o prawie do głosowanie”, choć taka powinna być i była kiedyś procedura. Nikt nie weryfikuje także zaświadczenia o stałej pracy za granicą w przypadku osób głosujących na paszport.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Budka: Walka toczy się o to, jak Polska będzie skonstruowana. Polacy nie chcą pomników, które władza buduje sama sobie

Borys Budka jest przekonany, że stawką w wyborach prezydenckich jest model rozwoju Polski. Dodatkowo gość Poranka WNET o roli samorządów, kryzysie, polityce międzynarodowej i burzeniu pomników.

Przewodniczący PO podkreśla w kontekście protestów w USA, że każda śmierć jest tragedią, ale przemoc nie jest właściwą odpowiedzią. Podkreśla swój legalizm mówiąc  o anarchizacji życia politycznego. Symbolem tego zjawiska jest burzenie pomników jako cel sam w sobie.

W tym wypadku sam pomnik jest czegoś symbolem a nie osoba, która została na nim upamiętniona. To jest tak jak z pomnikiem Tadeusza Kościuszki. Zaskakujące było, że ludzie, którzy to zrobili w ogóle nie mieli pojęcia kto jest na tym pomniku. To bardzo smutne, bo to jest objaw anarchizacji życia. Ten pomysł, żeby obalić pomnik dlatego, że jest to pomnik, że jest to symbol, ale nie wiadomo nawet czego.

Poseł Budka mówi, że są pomniki które należy zburzyć, pomniki przywiezione przez komunistów czy pomniki króla Belgów Leopolda II. Problem pojawia się, kiedy burzenie jest celem, kiedy to kto stoi na piedestale nie ma znaczenia. Złe jest, jak mówi, dzielenie społeczeństwa i szukanie grup, które można by piętnować. Trzeba bowiem budować wspólnotę.

Łukasz Jankowski pyta też o kampanię Rafała Trzaskowskiego. Borys Budka przyznaje, że przy spotkaniach nie wszyscy wyborcy stosują się do norm sanitarnych i apeluje o to, by zaczęli to robić. Tym, co w ostatnich dniach najbardziej przebiło się do przestrzeni medialnej była akcja zbierania podpisów pod kandydaturą prezydenta Warszawy. Polityk  twierdzi, że od dawna pomaga zbierać podpisy, ale nigdy nie widział takiej akcji.

Ludzie tak bardzo chcieli oddać swój podpis, że sami drukowali karty i zbierali podpisy. To były osoby zarówno młode które się angażowały, ale też osoby, które miały powyżej 80 lat. Przychodziły do sztabów i mówiły „myśmy zebrały podpisy wśród sąsiadów, to jest nasz wkład na kampanie”. 400 tysięcy podpisów dziennie zbieraliśmy na Rafała Trzaskowskiego! To jest absolutny rekord w historii polskiej polityki. Wierzę w to, że to jest dobry sygnał do tego jak zakończą się wybory prezydenckie, jaki będzie rezultat.

Entuzjazm ludzi i dynamizm kampanii wynika jego zdaniem z jej krótkości. Według gościa Poranka WNET nadchodzące wybory to nie kwestia personaliów, ale tego jaki jest pomysł na rozwój Polski. Borys Budka przeciwstawia Polskę centralnie sterowaną Polsce samorządowej. To samorządy bowiem, jego zdaniem, najlepiej wiedzą jakie lokalne inwestycje są potrzebne. Z tego powodu należy dać im pieniądze ze swobodą ich wydatkowania.

Dzisiaj walka toczy się o to jak Polska będzie skonstruowana. Czy będzie to model, do którego zawsze dążył Jarosław Kaczyński, model Polski centralistycznej, z silną władzą w Warszawie, z absolutnym spacyfikowaniem samorządowców, z wielkimi centralnymi inwestycjami – jak w epoce słusznie minionej – których ludzie nie rozumieją, często nie chcą, które służą władzy do celów propagandowych. Alternatywą jest to co mówi Rafał Trzaskowski. Polska samorządowa, Polska, w której inwestycje lokalne kształtują rynek pracy, inwestycje lokalne dają nadzieję, inwestycje lokalne często są tym kluczem do dobrobytu, do tego by w czasach trudnych dać ludziom pracę. To ludzie będą decydowali na co przeznaczane są ich pieniądze.

Zaznacza, że Trzaskowskiego popierają bezpartyjni samorządowcy. Szef Platformy nie pomija też spraw międzynarodowych. Za najważniejszego partnera Polski widzi Niemcy, ponieważ mamy z nimi największą wymianę handlową.

Dla nas oczywistym jest to czego tak bardzo nie rozumieją nasi adwersarze: współpraca z Niemcami, które są największym rynkiem zbytu i współpraca w Unii Europejskiej. Bezpieczeństwo musi być oparte na dwóch elementach, fundamentalnej współpracy w ramach Paktu Północnoatlantyckiego oraz Unii Europejskiej. Błędem jest próba opierania naszego bezpieczeństwa wyłącznie na relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. To jest bardzo ważny partner, ale partner, który musi być wpisany w szerszą politykę.

Gość „Poranka Wnet” odnosi się do organizacji wyborów 10 maja. Podnosi kwestię zmarnowanych przez ministra aktywów państwowych kwestię pieniędzy. Zgadza się z konstytucyjną definicją małżeństwa krytykując przy tym słowa dotyczące LGBT w Karcie Rodziny zaproponowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Nikt nie zrówna związków partnerskich z małżeństwami.

Całej rozmowy wysłuchaj już teraz!

F.G./A.P.

Rakowski: Irański program nuklearny zagrażał głównie Arabii Saudyjskiej. Ajatollahowie boją się, że Chiny są za silne

Paweł Rakowski pięć miesięcy po zamordowaniu gen. Sulejmaniego przez USA o możliwej zbieżności interesów Teheranu i Waszyngtonu, rywalizacji Iranu z Rosją i planach aneksji Terytoriów Okupowanych.

Jesienią 2019 roku przez szyicki półksiężyc czyli przez irańskie kondominium przeszedł przeszła fala protestów antyrządowych zarówno rząd Mahdiego w Iraku jak i też rząd Haririego w Bejrucie został obalony no i przyjeżdża kazał Sulejman żeby kierować zaistniałą sytuację zgodnie z interesem Teheranu.

Paweł Rakowski przypomina okoliczności zamachu na gen. Kasema Sulejmaniego, który Amerykanie przeprowadzili na początku roku. Zauważa, że

Irański program nuklearny zagrażał głównie Arabii Saudyjskiej.

Jak przypomina, Kasem Sulejmani mówił, iż „z Królestwa Saudów zostaną tylko dwa święte meczety”. Po śmierci generał stał się symbolem dla swego narodu.

Miliony ludzi żegnało Kasema Sulejmaniego.

Sytuacja ta wzmocniła wewnętrznie reżim ajatollahów. Ze strony tego ostatniego Amerykanie musieli spodziewać się odpowiedzi na swój zamach. Odpowiedzią, jak mówi Rakowski, miało być wypchnięcie Amerykanów z Bliskiego Wschodu, a przede wszystkim z Iraku. Z tego ostatniego jednak Amerykanie i tak się wycofują. Negocjują oni z nowym irackim rządem wycofanie swoich kontyngentów. Gdy to zrobią zasługę będzie sobie przypisywał Teheran. Dziennikarz zwraca uwagę, że

Zastanawiające jest to, że cała sprawa z Kasemem Sulejmanim jakoś wielce nie cieszyła Izrael.

Irański generał, tak jak zlikwidowany Baha Abu al-Ata, przywódca Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy i Hasan Nasrallah, przywódca Hezbollahu; należał do osób priorytetowo przeznaczonych do likwidacji przez izraelski wywiad. Jednak Izraelczycy nie skaczą po dachach z radości. Jak mówi Rakowski:

Pojawiają się koncepcje takie, że to ten zamach miał prowadzi do pewnej zbieżności interesów Teheranu i Waszyngtonu, ponieważ jak widzimy na samą mapę te interesy muszą być zbieżne.

Zauważa, że Iran to wielki konkurent Rosji. Rozbieżność ich interesów widać w Syrii. Jednocześnie ajatollahów niepokoi zbytni wzrost potęgi Chin, który grozi popadnięciem ich kraju w poddaństwo:

 Chiny oczywiście nie mają w tym interesu, ale mogą usunąć ajatollahów. To jest krok na który Stany Zjednoczone i Zachód się raczej nie może zdecydować w najbliższej przyszłości.

Rozmówca Jaśminy Nowak komentuje również sytuację Palestyńczyków, których terytoria chce anektować Izrael. Stwierdza, że nieprawdą jest, ze Palestyńczykom nie zostało już nic do stracenia:

Informuję od wielu tygodni, że opcja jordańska może być uruchomiona, czyli tak jakby stworzenie z Jordanii Palestyny.

Wskazuje, iż Tel-Awiw musi liczyć się z tym, że inkoroporacja Terytoriów Okupowanych uniemożliwi mu jakikolwiek sojusz z państwami arabskimi. Choć Izrael może się dogadać z Saudami, Bahrajnem, czy Emiratami Arabskimi, to ludność tych państw będzie przeciwko niemu. Rakowski tłumaczy, co się stanie z Palestyńczykami z terenów, które zostaną wcielone do Izraela:

Może Palestyńczycy stamtąd dostaną takie jakby pomarańczowe dowody jak w Jerozolimie czyli że akurat oni niby mogą tam siedzieć, ale nie mają praw wyborczych.

Zauważa, że, choć jest to tematem tabu, to „większość Arabów woli mieć izraelskie dokumenty”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kamassa: Stany znów chcą dominować w kosmosie. Donald Trump chce by Amerykanie wrócili na Księżyc i stanęli na Marsie

Marcin Kamassa o historycznej dla świata misji NASA i SpaceX, tym, co ono oznacza, rozwoju prywatnej inicjatywy w kosmosie, rywalizacji międzynarodowej i planach USA na przyszłość.


Marcin Kamassa mówi, że po udanym starcie i wyniesieniu statku Crew Dragon na okołoziemską orbitę, amerykańscy astronauci dolecieli nim na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Tam przeprowadzili proces dokowania do ISS. Był to pierwszy od dziesięciu lat lot amerykańskim wahadłowcem oraz pierwszy raz w historii, gdy astronauci polecieli w kosmos statkiem wyprodukowanym przez prywatną firmę. Wcześniej loty wykonywano rosyjskimi maszynami.

Bilans zysków i strat pokazywał, że jest mniej drogo wysyłać astronautów statkami rosyjskimi.

Rozwiązanie takie wynikało z dążenia rządu amerykańskiego do jak największego outsourcingu. Przy takim jednak rozwiązaniu pojawia się ryzyko, że „powoli zamierają nasze zdolności technologiczne”.  Nasz gość mówi, że loty rakietami SpaceX są o wiele tańsze. W firmie pracują ludzie wcześniej zatrudnieni w NASA lub firmach zbrojeniowych, którzy rozwijają technologie z którymi wcześniej się zapoznali.

Elon Musk jest dla wielu ludzi człowiekiem kontrowersyjnym. Pole prywatnej rywalizacji się powiększa.

Założeniem miliardera jest „największa efektywność kosztowa i wielokrotnie używanie jak największej liczby modułów”. Poza SpeceX ambicje kosmiczne ma także Boeing, który „jeszcze się z tym zmaga, ale jest na dobrej drodze żeby tego dokonać”. Dziennikarz portalu Space24.pl ponadto opowiada o zaognieniu się globalnej rywalizacji na polu lotów kosmicznych:

Stany Zjednoczone znów chcą dominować w kosmosie […] Chiny już w tym roku przymierzają się do wystrzelaniu pierwszego orbitera wokół Marsa. Indie już wysłały swoją misję.

Zauważa, że indyjska misja marsjańskiego orbitera Mangalyaan kosztowała mniej niż film „Marsjanin”. Amerykański prezydent dostrzegają preiżową i polityczną wartośc eksploracji kosmosu planuje powrót Amerykanów na Księżyc w 2024 r., a później lot załogowy na Marsa. Przy tym zarówno Chiny, jak i Rosja współpracują z z Europejską Agencją Kosmiczną w rozwoju nowoczesnych technologii:

Kosmos miał być dziedziną współpracy i faktycznie pomimo rywalizacji to ta współpraca międzypaństwowa dominuje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.