Dr Zasztowt: Turcja prowadzi coraz bardziej efektywną politykę we wszystkich regionach, z którymi sąsiaduje

Dr Konrad Zasztowt o konflikcie w Górskim Karabachu: historii konfliktu, działaniach Azerbejdżanu, nacisku międzynarodowym i zaangażowaniu Turcji.

To jest rzeczywiście eskalacja walk na skalę taką, której nie widzieliśmy od 1994 roku, czyli od zawieszenia broni po tej krwawej dwuletniej wojnie.

Dr Konrad Zasztowt mówi, że w Górskim Karabachu mamy do czynienia z taką eskalacją konfliktu, jakiej nie widzieliśmy od 1994 r., kiedy powstała separatystyczna Republika Górskiego Karabachu. Przypomina, że zajmując obszary graniczące z właściwym Górskim Karabachem Ormianie wypędzili mieszkających na nich Azerów. Azerbejdżan nie ustępował od celu jakim było przywrócenie kontroli nad Górskim Karabachem- wskazuje nasz gość. Zauważa, że niewielkie skrawki terytorium zostały odbite przez Azerów w 2016 r. Tak może być i tym razem.

W Stanach Zjednoczonych mamy ten okres oczekiwania na wybory prezydenckie więc jakby wzrok świata jest odwrócony od tego regionu więc to jest dobry moment dla dla strony azerskiej żeby wykonać taki taki ruch.

Baku wykorzystało fakt, że uwaga Rosji skupiona jest na Białorusi, a Stany Zjednoczone są zawieszone w niepewności wobec trwania roku wyborczego. Azerów wspiera od lat na arenie dyplomatycznej Ankara, która uważa ich za praktycznie swych rodaków. Turcja obecnie prowadzi „bardziej asertywną politykę” na wielu frontach: w Syrii, Libii, na Morzu Śródziemnym, a teraz także na Kaukazie.

Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że wydatki na wojsko, jakie ma Azerbejdżan przewyższają znacznie to na co może sobie pozwolić Armenia razem z ormiańskimi separatystami. Na korzyść Ormian działa jednak górzysty teren, który ułatwia zadanie obrońcom. Na Azerbejdżan wywierana jest presja międzynarodowa.  Dr Zasztowt zauważa, że Azerbejdżan ma silne argumenty za sobą, gdyż de iure Republika Górskiego Karabachu jest jego częścią. Separatystycznej republiki nie uznaje nawet Armenii, ale w obecnej sytuacji zaczęto mówić o możliwości oficjalnego uznania secesji przez Erywań.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wojciech Górecki: Rosja sprzedaje broń obu stronom. Gdyby zaatakowano bezpośrednio Armenię Moskwa musiałaby zareagować

Armenia, zamach stanu?

Wojciech Górecki o konflikcie w Górskim Karabachu, jego przebiegu, tym, co wiemy o działaniach wojennych oraz o tym, jakie państwa są w konflikt zaangażowane.

Wojciech Górecki wskazuje na blokadę informacyjną wprowadzoną przez obie strony konfliktu w Górskim Karabachu. W jej wyniku nasze informacje na temat prowadzonych tam działań wojennych są ograniczone. Wiemy, że nie mamy do czynienia z operacją lądową, lecz

Mamy do czynienia z walkami polegających na ostrzałach artyleryjskich ostrzeliwaniem pozycji.  […] Mieliśmy też doniesienia, że był atak na miasto Wardenis położonego bezpośrednio na terytorium Armenii, nie na terytorium spornym separatystycznej Republiki Górskiego Karabachu.

Nasz gość przypomina początki długoletniego konfliktu.  Wskazuje, że Górski Karabach pozostawał w czasach ZSRR w ramach Azerbejdżańskiej SRR, choć zamieszkany był w większości przez Ormian. Jeszcze w czasie pierestrojki mieszkańcy regionu domagali się przyłączenia Górskiego Karabachu do Armeńskiej SRR.

Wojna jako taka toczyła się w latach 1992-94.

[related id=126043 side=right] Wraz z rozpadem Związku Sowieckiego wybuchła zwycięska dla Armenii wojna z Azerbejdżanem, który utracił Górski Karabach i pas ziemi leżący między regionem a granicami Armenii i Iranu. Na zajętych terytoriach powołano Republikę Górskiego Karabachu, nieuznawaną nawet przez Armenię, mimo, że ta ostatnia reprezentuje ją w rozmowach z Azerbejdżanem. Po wybuchu konfliktu doszło do obustronnych czystek etnicznych w Armenii i Azerbejdżanie. Choć ten ostatni jest muzułmański (a dokładniej w większości szyicki), a Armenia jest chrześcijańska, to konflikt między nimi nie ma charakteru religijnego. Potwierdza to fakt, iż szyicki Iran popiera w nim Armenię. Jakie inne państwa zainteresowane są tym konfliktem?

Rosja oczywiście jest zaangażowana w ten konflikt. […] Moskwa wraz ze Stanami Zjednoczonymi i Francją współprzewodniczy Mińskiej Grupie OBWE […] Karabach jest jednym z nielicznych miejsc na świecie gdzie interesy Rosji i Stanów Zjednoczonych są zgodne. Jednym i drugim chodzi o to żeby tam był spokój i żeby tam było stabilnie.

Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich przypomina, że Rosja jest sojuszniczką Armenii, w której ma bazę wojskową. Tymczasem Azerbejdżan blisko współpracuje z Turcją.  W związku z tym wielu dopatruje się w konflikcie wojny zastępczej między Moskwą a Ankarą. Jednak, jak wskazuje Górecki, Kreml współpracuje także z Azerami, sprzedając broń obu stronom. Co za tym idzie

Rosja nie może się zdecydowanie opowiedzieć po jednej ze stron, chociaż gdyby została zaatakowana Armenia jako taka, Rosja musiałaby coś coś tutaj zrobić.

Kaukaz pod względem surowców naturalnych stanowi bliskie zaplecze Bliskiego Wschodu, więc destabilizacja tego regionu budzi zaniepokojenie wszystkich głównych graczy.  Rozmówca Adriana Kowarzyka dodaje, że Kaukaz stał się kolejnym regionem w którym możemy obserwować rywalizację turecko-rosyjską:

Turcja oczywiście wykorzystuje okazję, żeby się mówiąc kolokwialnie rozepchnąć, troszkę uszczknąć z tego rosyjskiego monopolu na bezpieczeństwo na Kaukazie Południowym i oczywiście umocnić się tam.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

XII edycja Festiwalu NNW. Dyrektor festiwalu: To nie tylko filmy, ale też panele dyskusyjne. Pokazujemy koło stu tytułów

Arkadiusz Gołębiewski opowiada o Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci, który odbędzie się w dniach 22-27 września w Gdyni. Jest to XII edycja wydarzenia.

Arkadiusz Gołębiewski wspomina początki Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci, kiedy to temat podziemia antykomunistycznego nie był tak głośny jak teraz. Wydarzenie relacjonowane było wówczas przez Radio Wnet:

Pamiętam doskonale czasy kiedy nasłuchiwało się Radia Wnet jak kiedyś Wolna Europa. Ten festiwal […] 7, 8,10 lat temu był takim miejscem, gdzie można było zobaczyć filmy, które szerzej nie można oglądać w mediach publicznych i komercyjnych.

Od kilku lat festiwal pokazuje zagraniczne produkcje fabularne z krajów byłego Bloku Wschodniego, ale też np. z Japonii i Iranu. Wydarzenie w tym roku odbędzie się zarówno w tradycyjnej formie, tj. stacjonarnie, jak i on-line. Udział w nim jest bezpłatny. Zgodnie z obostrzeniami sanitarnymi biorącym udział na miejscu mierzona jest temperatura. Po każdym filmie odbywa się dezynfekcja miejsca wyświetlania.  dyrektor Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci” opowiada o filmie otwierającym festiwal. „Znajdę cię” to amerykańska produkcja zrealizowana w Polsce z udziałem polskich i amerykańskich aktorów. Osadzona jest w realiach II wojny światowej.

Pokazujemy około stu tytułów.

Arkadiusz Gołębiewski zaprasza także do udziału w panelach dyskusyjnych, w których prelegentami będą m.in. prof. Krasnodębski, prof. Jan Żaryn, prof. David Engels z Belgii. Wśród poruszanych na festiwalu tematów znajdzie się 40-lecie powstania „Solidarności”:

Przyjeżdża Edward Janusz z córką legenda Solidarności trójmiejskiej ze Stanów Zjednoczonych.

K.T./A.P.

Ambasador Palestyny: Umowa Izraela z Bahrajnem i ZEA nie doprowadzi do pokoju. To mydlenie oczu przez prezydenta Trumpa

Ambasador Palestyny Mahmoud Khalifa podkreśla, że Palestyna chce normalizacji stosunków z Izraelem, ale najpierw musi on zakończyć okupację Palestyny i uznać suwerenne państwo palestyńskie.


Ambasador Palestyny w Polsce, Mahmoud Khalifa uważa, że umowa o normalizacji stosunków pomiędzy Izraelem a ZEA i Bahrajnem nie dotyczy świata arabskiego i wprowadza chaos w regionie. Jest to umowa jedynie pomiędzy Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. Świat arabski przedstawiał już w przeszłości swoje propozycje normalizacji stosunków pomiędzy państwami arabskimi i Izraelem.

Prawda jest taka, że administracja Donalda Trumpa pracuje z całych sił przed wyborami w Stanach Zjednoczonych, a prezydent Trump chce odnieść jakiś niewielki sukces w odniesieniu do tzw. planu stulecia, który opadł […] Stany Zjednoczone chciały zrobić krok w tym kierunku przed wyborami, by mydlić oczy wyborcom. Moim zdaniem ta kwestia nie zaprowadzi stabilności i pokoju w regionie.

Gość Radia Wnet wskazuje, że w 2002 roku przedstawiono arabski plan normalizacji stosunków z Izraelem, który miał doprowadzić do powstania niezależnego, suwerennego Państwa Palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie, natomiast od 2000 roku Izrael przestał przestrzegać porozumień z Oslo i dopuszczał się przestępstw.

Izrael szturmował miasta palestyńskie, terroryzował cywilów na zachodnim brzegu w strefie Gazy, atakował oficjalne instytucje, wypędzał pracowników z urzędów granicznych z Jordanią, toczył wojny przeciw narodowi palestyńskiemu, atakował kancelarie prezydenta. Moim zdaniem Izrael nie zasłużył na taką wielką nagrodę, ani ze strony Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Bahrajnu, ani innych krajów, które myślą o zawiązaniu takich układów z Izraelem.

Ambasador Mahmoud Khalifa podkreśla, że rozwiązanie konfliktu powinno przebiegać na podstawie rezolucji ONZ, a nie tak, jak chce tego przywódca USA, Izraela czy Bahrajnu. Zaznacza, że Iran nie jest wrogiem Palestyńczyków.

Nie można tak tego rozumieć, że Palestyna trzyma z Iranem. Palestyna przestrzega różnych rezolucji międzynarodowych […] Tak jak mówił minister spraw zagranicznych Bahrajnu podczas konferencji warszawskiej, że Izrael nie jest naszym wrogiem tylko Iran-to jest absurd. Iran nie okupuje ziemi palestyńskich, tylko Izrael.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Rakowski: Świat arabski zaczyna uznawać Izrael, pomimo że nie rozwiązano sprawy palestyńskiej. Wkrótce dołączą kolejni

Paweł Rakowski zapowiada normalizacje stosunków Izraela z innymi państwami arabskimi, jak Oman, Maroko, Tunezja czy Sudan. Dodaje, że blok antyizraelski przestał być opłacalny, a stał się uciążliwy.


Bliskowschodni korespondent Radia Wnet, Paweł Rakowski mówi o wielkiej wadze porozumień izraelsko-arabskich, które sprawiają, że świat arabski powoli zaczyna uznawać Izrael, pomimo że nie doszło do utworzenia państwa palestyńskiego. Zdaniem redaktora Rakowskiego jest to spowodowane zagrożeniem w regionie ze strony Iranu.

Bahrajn to państwo rządzone przez sunnitów, w większości zamieszkane przez szyitów. Tylko interwencja Arabii Saudyjskiej w 2011 roku doprowadziła do tego, że ta mała wysepka kojarzona z rajdem formuły 1, de facto nie stała się islamską republiką na wzór Iranu. To zaczątek procesu, który będzie trwać. Już wiadomo, że Oman jest kolejny, a także Maroko, Tunezja i Sudan.

Gość Kuriera w samo południe przewiduje, że blok antyizraelski przestał być opłacalny, a staje się uciążliwy.

Jak Palestyńczycy od dekad mówili, że świat arabski dobrze żyje z Izraelem, to komentatorzy nie chcieli tego słuchać i uznawali, że jest to bredzenie. Okazuje się, że to bredzenie okazało się faktem, a świat arabski bardzo dobrze żyje z Izraelem.

Odnosząc się do pytania o rolę Chin w regionie, rozmówca Jaśminy Nowak podkreśla, że coraz większą rolę na Bliskim Wschodzie odgrywać będą zasoby gazu, a nie ropy. Szczególnie pod tym względem, wyróżniać będzie się w tej kwestii Iran i Katar. W tym celu potrzebna będzie państwom Zatoki Perskiej technologia ze strony Chin, ale także Izraela.

Paweł Rakowski ocenia, że Strefa Gazy „nikogo już nie interesuje”, a działający tam Hamas traci dotacje finansowe od państw z Zatoki Perskiej i staje się coraz silniej uzależniony od irańskich pieniędzy pranych przez chińskie banki oraz dotacji z Kataru.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Małgorzata Madej: PPK jest absolutną korzyścią dla pracownika. Pracodawcy obawiają się skomplikowania programu

Małgorzata Madej o Pracowniczych Planach Kapitałowych, ich zaletach i wadach oraz o roli Nationale-Nederlanden w PPK.


Dyrektor ds. Rozwoju Procesów i Obsługi Klienta w Nationale-Nederlanden wyjaśnia, czym są Pracownicze Plany Kapitałowe:

To jest pomysł który sprawdził się już w wielu krajach zarówno Europy jak i w Stanach Zjednoczonych. To jest pomysł który zakłada że oszczędzanie pracodawcy i pracownika z pewnym udziałem Skarbu Państwa przynosi korzyści wszystkim oraz daje pewien pewno takie wsparcie.

Podkreśla, że Nationale-Nederlanden jest największym funduszem emerytalnym na polskim rynku. Uczestniczy w nim 3 mln Polaków. Informuje jak wygląda współpraca funduszu w ramach PPK:

Na ten moment prawie 550 największych pracodawców w Polsce zdecydowało się na nas jako na instytucję finansową.

Są to pracodawcy z różnych branż, takie jak Castorama, Ziaja, Kolporter. Co zyskuje pracownik w PPK? Bardzo dużo- odpowiada rozmówczyni Adriana Kowarzyka. Podkreśla, że żaden inny instrument finansowy nie pozwala nam tak korzystnie inwestować.  Przyznaje przy tym, że pracodawcy skarzą się na stopień skomplikowania programu:

Główną obawą pracodawców […] jest to że […] jest to bardzo duży wysiłek organizacyjny po stronie pracodawcy, żeby się do tego programu dostosować.

Małgorzata Madej zaznacza, że obecnie trwa II i III fala zapisywania się mniejszych firm do PPK. Na zawarcie umowy mają czas do 27 października.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Lasota: Bahrajn jest na liście krajów, które nie są bardzo cenione. Rządzi nim dynastia, która łamie prawa człowieka

Irena Lasota o podpisaniu porozumienia pomiędzy Izraelem a ZEA i Bahrajnem, motywacji Donalda Trumpa, tym, co oznacza to dla Palestyńczyków oraz o protestach na Białorusi.

Nie ma co mówić o żadnym pokoju skoro ani Emiraty, ani Bahrajn nigdy nie toczyły wojny z Izraelem.

W Białym Domu podpisano trzy dokumenty, regulujące porozumienia pokojowe pomiędzy Izraelem, Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Nazwano je porozumieniami Abrahamowymi od wspólnego przodka Arabów i Żydów. Irena Lasota krytycznie odnosi się do historycznej umowy. Bahrajn i ZEA bowiem nigdy nie były w stanie wojny ze Stanami Zjednoczonymi. Wedle niej wygląda to prędzej jako gra Donalda Trumpa, prezydenta Stanów Zjednoczonych, w związku z wyborami prezydenckimi.

Bahrajn jest na liście krajów, które nie są bardzo cenione. Rządzi nim dynastia, która łamie prawa człowieka.

Komentatorzy zwracają uwagę, że Bahrajn jest krajem w większości szyickim. Jednak, jak zauważa korespondentka polskich mediów w USA, w państwie tym rządzi mniejszość sunnicka, a szyici są prześladowani. Ocenia, że ze strony krajów arabskich jest to porzucenie sprawy palestyńskiej. Zauważa, że część Żydów, jak nowojorscy inteligenci, są wyborcami Demokratów, więc zawarte umowy tylko częściowo wpłyną na poparcie amerykańskich Żydów dla Trumpa.

Dziennikarka komentuje sytuację na Białorusi. Uważa, że zachodnie kraje nie są zainteresowane demokratyzacją naszego wschodniego sąsiada:

Łukaszenka czerpie z Rosji nie pomoc tylko finansową, ale i informacyjną.

Stwierdza, że część polityków obawia się teorii domina, tzn. za Białorusią miałyby podążyć części składowe Federacji Rosyjskiej, takie jak Tatarstan. Nie chcą zaś destabilizować wielkiego mocarstwa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

13 km ropy na Morzu Karaibskim. Wenezuelska spółka potwierdza wyciek z rafinerii

W sobotę wenezuelska spółka Skarbu Państwa PDVSA potwierdziła, że w największej w kraju rafinerii naftowej doszło do wycieku ropy. Jednocześnie produkcja ropy w tym kraju stale spada.

Według komisji środowiskowej wenezuelskiego parlamentu (zdominowanego przez opozycję) ropa rozlała się po powierzchni morza na szerokość 13 km. PDVSA, jak informuje Reuters, odkryła wyciek w Golfete de Coro w wenezuelskim stanie Falcón. Spółka ogłosiła, jak podaje Gult Today, że zajęła się oczyszczaniem dotkniętych wyciekiem obszarów. Jednocześnie zadeklarowała, że pomimo wycieku dostawy surowca do Centrum Rafinacji Paraguaná nie zostaną przerwane.

Obecny incydent, jak przypomina Reuters, ma miejsce miesiąc po wycieku, który pokrył pokosy Parku Narodowego Marrocoy. Sierpniowy wyciek pokrył cztery kilometry plaż parku narodowego. Rafinerie Amuay i Cardon doświadczyły w ostatnich latach niejednego przestoju, za co winą opozycja i organizacje ekologiczne obciążają niewłaściwe zarządzanie.

Produkcja ropy w Wenezueli 12 lat temu wynosiła 2,3 mln baryłek dziennie. W czerwcu br. wyniosła ona w ciągu całego miesiąca 400 tys. Nieuznawany przez Stany Zjednoczone prezydent Wenezueli Nicolas Maduro wini za ten stan rzeczy amerykańskie sankcje. Opozycja wskazuje zaś na zaniedbania i korupcję wśród odpowiedzialnych za działanie sektora wydobycia ropy.

A.P.

Prof. Szafrański: Mówienie o systemowym rasizmie w USA, gdy prezydentem był niedawno Obama to gruba przesada

Prof. Szafrański mówi o mało przebojowym kandydacie Demokratów Joe Bidenie, zamieszkach w Kenoshy, oskarżeniach Ameryki o systemowy rasizm, ruchu BLM i odbudowie pozycji inwestycyjnej USA.


Amerykanista prof. Bogdan Szafrański uważa, że konwencja Demokratów  była „miałka”, co odzwierciedla mało porywający charakter kandydata Joe Bidena.

On nie ma takiego poweru i siły przebicia. Wybrał sobie na partnerkę Kamalę Harris, która jest jego przeciwieństwem, co ma zrównoważyć jego braki, jeśli chodzi o przebojowość.

Dodaje, że znacznie lepiej przedstawiła się partia Republikańska, dlatego też doszło do niewielkiej zmiany sondaży na korzyść prezydenta Donalda Trumpa. Prezydent USA wybrał się także do miasta Kenosha, gdzie trwają zamieszki po postrzeleniu przez policję Afroamerykanina, co odbierane jest przez zwolenników ruchu BLM jako efekt systemowego rasizmu.

Zwolennicy tych ruchów i zamieszek uważają, że jest systemowy rasizm w Ameryce, tak jakby urodzili się 150 lat temu, gdy było tam niewolnictwo. Mówienie o systemowych rasizmie, gdy mieliśmy prezydenta Obamę, a najbogatsi koszykarze i wielu artystów to Afroamerykanie i że Ameryka nie stwarza im szans to gruba przesada.

Przechodząc do kondycji ekonomicznej USA, prof. Szafrański wskazuje, że co prawda bezrobocie wzrosło do 10%, ale wskaźniki giełdowe jak np. NASDAQ, wzrósł w ciągu tego roku o 50%.

Można powiedzieć, że od strony inwestorskiej i oceny gospodarczej przez inwestorów, gospodarka amerykańska już w zasadzie się odbudowała.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Budzik: Walcząc o chrześcijańską i konserwatywną Amerykę, walczymy także o Polskę

Rasizm i próba różnicowania ludzi ze względu na kolor skóry jest genialnym powodem, żeby wprowadzić chaos w mniejszych miejscowościach – mówi Sławomir Budzik.


Sławomir Budzik, szef Radia DEON Chicago, który był gościem Tomasza Wybranowskiego w Studiu 37 Dublin, mówił o sytuacji przedwyborczej w USA komentując zamieszki w miasteczku Kenosha.

Dumny tata, szef Radia DEON Chicago Sławomir Budzik i drugi następca tronu Jakub. Fot. arch. rodzinne państwa Budzików.

Kenosha to miasteczko 100 tys., które zlokalizowane jest w stanie Wisconsin, ale blisko granicy z Chicago. Z racji położenia i korzystniejszych cen nieruchomości i wynajmu mnóstwo mieszkańców, w tym Polaków, przeprowadziło się do tego miasteczka by dojeżdżać stamtąd do pracy w Chicago.

Miasto słynie z bardzo popularnych galerii handlowych oraz inwestycji. Kenosha to przedsionek Chicago, który tętni życiem i sercem mieszkańców Chicago.

W Kenoshy od niedzieli trwają zamieszki, które wybuchły po tym, gdy policja postrzeliła Afroamerykanina, 29-letniego Jacoba Blake’a. Dziś granica pomiędzy obydwoma miastami została wyraźnie zaznaczona. Wszystkie granice w momencie, kiedy wjeżdża się na teren powiatu Kenosha zostały zamknięte. Znajdują się tam opancerzone samochody oraz wiele jednostek policyjnych.

Całe miasto jest zablokowane, dlatego że policja obawia się, że ci, którzy jeszcze niedawno dewastowali Chicago, przeniosą się naszego miasteczka – zaznacza.

Jak dodaje szef Radia DEON: To, co dzieje się w mieście Kenosha związane jest z wyborami prezydenckimi, które mają odbyć się 3 listopada w Stanach Zjednoczonych. Wprowadzenie chaosu do miast ma sprawić, aby mieszkańcy poczuli się niepewnie, co w konsekwencji ma wpłynąć na ich decyzję wyborczą.

Sławomir Budzik twierdzi, że rasizm i próba różnicowania ludzi ze względu na kolor skóry jest dobrym powodem, żeby wprowadzić chaos w małych miasteczkach.

Okazuje się, że Ci, którzy czują się zagrożeni, mają głębokie przekonanie, że są bezkarni. Stąd pojawia się zachowanie poszczególnych osób w stosunku do policjantów. Większość Amerykanów ma szacunek do prawa, natomiast Afroamerykanie nie mają poczucia, że trzeba żyć zgodnie z prawem i szanować służby bezpieczeństwa. „Są oni poza zawiasem prawa” – podkreśla.

„Media kreują amerykańską rzeczywistość. Większość mediów krytykuje Donalda Trumpa poprzez to mieszkańcy Stanów Zjednoczonych są zmanipulowani” – mówi.

Bardzo wiele osób będzie popierać Donalda Trumpa, co więcej sądzę, że obecny prezydent wygra z dużą przewagą nad swoim kontrkandydatem. Joe Biden będzie jednym z najbardziej nieprzewidywalnych polityków w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że nikt nie będzie chciał, aby ten kraj przeszedł w środowiska lewicowe – twierdzi rozmówca Tomasza Wybranowskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy Tomasza Wybranowskiego ze Sławomirem Budzikiem już teraz! Tutaj: