Zgierski: WHO jest skrajnie ideologiczną organizacją, bo powołuje się na lewicowych seksuologów i psychoanalityków

Jakub Zgierski ujawnia na kogo w swoich zaleceniach powołuje się na WHO i o tym, co ma to wspólnego z pedofilią i komunizmem.


Jakub Zgierski o poczynaniach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w obszarze edukacji seksualnej. Wśród autorów, na których powołuje się WHO w swoich wskazaniach jest m.in. Ernest Borneman, który „mówił, że dzieci mają prawo do seksualnych relacji z dorosłymi”. [related id=97193 side=left] Urodzony w Berlinie w rodzinie niemieckich Żydów Ernst Bornemann był członkiem Komunistycznej Partii Niemiec, zanim nie wyemigrował do Anglii po dojściu nazistów do władzy. Członkostwo w partii o profilu marksistowsko-leninowskim zaliczył również obecny szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Innym cytowanym w dokumencie seksuologiem jest John Bancroft, dyrektor Instytutu Kinseya w latach 1995-2004. Autor bloga „Młot na marksizm” przypomina popełnione przez patrona instytutu błędy metodologiczne.  Alfred Kinsey bowiem wnioski na temat seksualności amerykańskiego społeczeństwa formułował na tak podstawie jego „reprezentatywnych” członków, czyli „na bywalcach gejowskich klubów i kobietach lekkich obyczajów”.

Prof. Reisman zwalcza dziedzictwo Kinseya.

Mistyfikacjami Kinseya zajmuje się od lat dr Judith Reisman, jednak nie ma może liczyć na tak duży rozgłos, jak sam Kinsey. Wynika zatem, jak mówi bloger, że WHO powołuje się na kontrowersyjnych badaczy.

WHO jest skrajnie ideologiczną organizacją, bo powołuje się na seksuologów lub psychoanalityków z nurtu lewicowego, często skrajnie lewicowego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Nowy szef MEN Dariusz Piontkowski: Środowiska LGBT próbują rozpętać wojnę kulturową w Polsce

Zdaniem nowego ministra edukacji pomysły takie jak seksedukacja na modłę zapisów z Deklaracji LGBT Rafała Trzaskowskiego nie mają prawa bytu w polskiej szkole.


Dariusz Piontkowski opowiada o przyszłych działaniach objętego przez niego Ministerstwa Edukacji Narodowej, w tym o wdrażaniu porozumień zawartych przez rząd z nauczycielską Solidarnością.

Jeszcze nie było takiego roku w historii III Rzeczypospolitej, aby nauczyciele dostali tak dużą podwyżkę w skali jednego roku.

Nauczyciele dostali 5 % podwyżki w styczniu, a od września dostaną kolejne 10 %, łącznie 15. Dodatkowo zaczynający pracę nauczyciele dostaną 1000 zł podwyżki. Zmienić ma się także sposób oceniania nauczycieli, a droga awansu zawodowego ma być skrócona.

Realizowane są także założenia wcześniejszej reformy edukacji. Gimnazja są wygaszane, a szkoły wyższe przegotowują się do przyjęcia większej liczby pierwszoklasistów. Jak podkreśla minister, wbrew zapowiedziom tzw. totalnej opozycji w szkołach nie zapanował w związku z tym „totalny chaos”. Zmiany czeka szkolnictwo zawodowe, które ma być nastawione bardziej na kształcenie praktyczne i ściślejszą współpracę z przedsiębiorcami, którzy mają mieć wpływ na placówki.

W najbliższych kilku miesiącach na pewno żadnej rewolucji nie będziemy przeprowadzali, aczkolwiek jakieś korekty niewielkie da się jeszcze zrobić.

Piontkowski przyznaje, że nie chce dokonywać rewolucji, a pragnie kontynuować politykę Anny Zaleskiej, która w ostatnich wyborach uzyskała mandat europoselski. Gość WNET mówi, że wie z własnego doświadczenia i z rozmów z nauczycielami jak szkoły nie lubią, kiedy przeprowadza się w edukacji gwałtowne zmiany, dlatego, że minister się zmienił.

Piontkowski chce rozmawiać o edukacji ze wszystkimi środowiskami w nią zaangażowanymi, podkreślając, że rodzice powinni współdecydować o tym, czego uczą się ich dzieci. Potępia w tym kontekście wprowadzaniu wbrew podstawie programowej lekcji edukacji seksualnej do szkół, prowadzonych zgodnie ze standardami WHO. Zapowiada, że ministerstwo będzie interweniować jeśli któreś z samorządów będą coś podobnego wprowadzać. Minister stwierdza, że „środowiska LGBT próbują rozpętać wojnę kulturową w Polsce” nie zważając na wolę rodziców dzieci.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.

Grabowski: Deklaracja LGBT+ zakłada naukę masturbacji dla czterolatków, używanie prezerwatyw przez siedmiolatków [VIDEO]

– Warszawska Deklaracja LGBT+ nie ma nic wspólnego z miłością czy równością. Wdrożenie jej postanowień doprowadzi do absolutnego rozkładu psychiki i moralności dziecka – mówi Marek Grabowski.

Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty, opowiada o genezie Ruchu 4 marca. Jest to inicjatywa oddolna rodziców, której celem jest powstrzymanie wdrażania przepisów zawartych w Deklaracji LGBT+, którą 18 lutego podpisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Przyczynkiem do rozpoczęcia tego rodzaju działalności były akcje promujące środowiska LGBT+ przeprowadzane w Gdańsku, do których zaliczyć można wydanie broszury „Zdrowe love” czy inicjatywę “Tęczowe Miasto Gdańsk”. Ówcześnie nie podjęto zdecydowanych kroków, jednak przyszły Ruch 4 marca opracował w świetle tych wydarzeń swój statut.

Gość Poranka przybliża założenia dokumentu, z którego postanowieniami zamierza walczyć ruch powołany przez jego fundację. Zaznacza, że deklaracja nie ma nic wspólnego z równością, tolerancją czy miłością, a ponadto narzuca ona rodzicom i przedsiębiorcom bardzo niekorzystne rozwiązania. Przypomina, że opiera się ona na standardach opracowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Podkreśla przy tym, że zarówno ich analiza dokonana przez Ruch 4 marca, jak i pozyskana przez niego ocena prawna profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego Piotra Mostowika jasno ukazują niezgodność tych zapisów z polskim porządkiem prawnym.

Standardy te, patrząc w ogóle na wstęp do nich, z zasady zakładają, że ich celem jest wyrugowanie wartości konserwatywnych z życia społecznego w Polsce. W tych standardach pierwszym celem jest seksedukacja dobrowolna, kolejnym – seksedukacja obowiązkowa, a następnym, ostatnim celem jest seksedukacja zakończona egzaminem. Co więcej rodzice, którzy nie będą posyłali dzieci na tego rodzaju seksedukację, będą karani jak za złamanie obowiązku szkolnego. Tego rodzaju przykłady mamy już w Niemczech, w innych krajach Europy, nie możemy się na to zgodzić”.

Prezes Fundacji Mamy i Taty stwierdza, że standardy dotyczące wychowania seksualnego opracowane przez WHO, a powielone w Deklaracji LGBT+ doprowadzają do absolutnego rozkładu psychiki dziecka i jego systemu moralnego. Krytycznie wypowiada się na temat postanowień, w myśl których czterolatki byłyby uczone masturbacji, sześcio- i siedmiolatki używania środków antykoncepcyjnych, a dwunastolatki negocjowania warunków seksu.

Grabowski porusza także mało eksploatowany w mediach temat, jakim jest wpływ kontrowersyjnego dokumentu na przedsiębiorców. Zastanawia go również brak zdecydowanych działań ze strony rządu w celu walki z zapisami deklaracji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.