Dzień Pamięci o Poległych. Weteran: Pierwszą ofiarą w Iraku był mój mentor

St. chor. Dariusz Sczepański o polskich żołnierzach poległych za zagranicznych misjach wojskowych, tym, co czuł podczas misji oraz o znaczeniu wsparcia kolegów w czasie misji.

Do tej pory zginęło 121 polskich żołnierzy i pracowników wojska.

21 grudnia to Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. St. chor. Dariusz Sczepański zaznacza, że choć odsetek poległych żołnierzy do wszystkich biorących udział w misjach nie jest duży, to każda śmierć jest tragedią, którą przeżywają rodziny poległych. Sam znał trzech spośród tych, którzy oddali swe życie poza granicami Polski. Opowiada, w jakich zagranicznych misjach służył:

Uniifil, czyli misja ONZ-owska w Libanie oraz polski kontyngent wojskowy w Iraku, czyli lata 98-99 i później 2003-2004 Irak, pierwsza zmiana.

Podczas pierwszej z nich, pokojowej, najbardziej dotkliwe były dla niego  tęsknota za rodziną i krajem oraz poczucie obcości kulturowej. W Iraku zaś pojawiało się już napięcie związane z niebezpieczeństwem. Zauważa, że

Pierwszą ofiarą w Iraku był mój sąsiad, mój w sumie mentor. Zaczynałem u śp. pułkownika Kupczyka swoją służbę jako żołnierz zawodowy w 94 roku.

Weteran 12 brygady zmechanizowanej zdradza, w jakich okolicznościach odszedł z wojska. Było to w 2007 r., gdy „chodziły już słuchy w jednostce, że będziemy zabezpieczali Afganistan”. Dochodził wówczas do siebie po poważnej kontuzji kolana:

Zdałem sobie sprawę, że wyjeżdżając na kolejną misję, gdzie naprawdę jest istotnapełna sprawność żołnierza, po roku, czy po półtora roku rekonwalescencji, odzyskiwania sprawności na to kolano, nie dam rady.

St. chor. Sczepański zachęca pełniących służbę żołnierzy by pilnowali się nawzajem. Świadomość, że można liczyć na kolegę, który cię ubezpiecza, zapewnia żołnierzowi potrzebny mu wewnętrzny spokój.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.