W.T. Bartoszewski: Obietnice nowej płacy minimalnej PiS-u nie uczynią z Polski drugiej Skandynawii, lecz drugą Grecję

– Polacy nie są tak wydajni jak Niemcy, więc ich płace są niższe. Gdy o 30% mniej skuteczni Hiszpanie próbowali płacić tyle samo co w Niemczech, skończyło się to zapaścią – mówi W.T. Bartoszewski.

 

Władysław Teofil Bartoszewski, polski historyk i doktor antropologii, odnosi się do tematu, który zdominował trwającą kampanię wyborczą do parlamentu. Jest nim przedstawiona w sobotę na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie obietnica o podniesieniu płacy minimalnej. Rząd podjął już stosowne kroki w tym kierunku – we wtorek przyjął on rozporządzenie, w myśl zapisów którego od 2020 r. minimalne pensje wzrosną do poziomu 2600 zł, a stawka godzinowa wyniesie 17 zł.

Gość Poranka komentuje przy tym słowa, które na jednym z przemówień wypowiedział prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Szef ugrupowania stwierdził bowiem, że sprawiedliwość społeczna był terminem wyświechtanym w czasach komunizmu, lecz ma istotne znaczenie również w gospodarce rynkowej.

Ja się z tym mogę zgodzić, tylko że wtedy trzeba spojrzeć na kraje, w których sprawiedliwość społeczna jest bardzo wysoko rozwinięta (…). Spójrzmy na kraje skandynawskie, gdzie te różnice [dochodowe – przyp. red.] są minimalne. Ale tam funkcjonuje bardzo sprawna gospodarka rynkowa i nie ma tam takich założeń, że będziemy wszystkim płacić więcej, to wtedy będzie równość społeczna. Oni najpierw produkują, a potem się dzielą, a nie (…) – jak w socjalizmie – najpierw się dzielą, a potem się zastanawiają co zrobić, żeby coś wyprodukować.

Bartoszewski zaznacza, że nowa kwota wynagrodzenia wbrew zapowiedziom Prawa i Sprawiedliwości doprowadzi do załamania gospodarczego.

Idziemy drogą Hiszpanii (…), Grecji w tej chwili. Dlaczego nasze płace są niższe niż w Niemczech? Dlatego, że Niemcy są dużo bardziej wydajni w tej pracy. Jakbyśmy byli tam samo wydajni (…), to też moglibyśmy zarabiać więcej (…). Hiszpanie są o 30% mniej wydajni niż Niemcy. Jak próbowali ich naśladować, to skończyło się to katastrofą ekonomiczną (…). Mówimy o tym, że będziemy zmuszać prywatnych przedsiębiorców, żeby podnosili pensje swoim pracownikom. Państwo to nic nie kosztuje, to kosztuje przedsiębiorców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.