Gościem popołudniowej audycji Radia WNET był Marek Budzisz – ekspert ds. wschodnich, który mówił o kwestiach pogłebiającej się białorusko-rosyjskiej integracji.
Marek Budzisz zaznaczył, że skutkiem obecnych wydarzeń na Białorusi będzie rosnące uzależnienie się Mińska od Moskwy. Świadczy o tym ostatnie spotkanie Aleksandra Łukaszenki i Władimira [related id=137438 side=right]Putina, które odbyło się w Soczi.
Rosja jest zainteresowana przejęciem kontroli nad białoruskimi firmami zbrojeniowymi. (…) Była mowa o kwestiach inwestycji rosyjskich w białoruską gospodarkę oraz o integracji wojskowej – mówił Budzisz.
Pewne zapowiedzi w kierunku pogłębienia integracji z Rosją padały także na VI Zgromadzeniu Przedstawicieli Ludowych – dodał.
Jak zauważył Budzisz białoruski prezydent w relacjach z Rosją próbuje zyskać jak najwięcej dla siebie.
Łukaszenka oczywiście targuje się z Rosją i elementem tego targu jest zgoda Moskwy na pozostawienie go dłużej na stanowisku prezydenta i pozwolenie mu na to, by nadal mógł robić na Białorusi co chce i brutalnie tłumić wystąpienia społeczne – wskazywał.
Ekspert od spraw rosyjskich Grzegorz Kuczyński ocenia wydarzenia mijającego tygodnia, skupiając się przede wszystkim na konferencjach: warszawskiej i monachijskiej
Ekspert od spraw rosyjskich Grzegorz Kuczyński uważa, że głównym zagadnieniem szczytu w Soczi, na którym spotkały się Rosja, Iran i Turcja, była wojna w Syrii. Przypomina, że wszystkie trzy kraje mają w tym regionie sprzeczne interesy, a łączy je jedynie niechęć do Ameryki. Co więcej – uważa, że szczyt zakończył się porażką Putina i Erdogana, gdyż wbrew oczekiwaniom nie przyniosło kompromisu.
Kuczyński odnosi się również do wyników rozmów na konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Dziwi się słowom Angeli Merkel, kanclerz Niemiec, która oświadczyła, że Ukraina musi być tranzytowym dla rosyjskiego gazu, ponieważ jej czyny przeczą temu stwierdzeniu – chodzi o budowę Nord Stream 2, czyli de facto omijanie Ukrainy w dystrybucji gazu. W Poranku WNET ocenia również przyszłe stosunki izraelsko-rosyjskie.
– Andrea Mitchell nazywając w NBC News powstanie w getcie warszawskim zrywem przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi kierowała się intuicją, a nie wiedzą, której nie posiada – mówi Irena Lasota.
Irena Lasota, korespondentka z Waszyngtonu, mówi o odbiorze zakończonej w czwartek konferencji bliskowschodniej w prasie amerykańskiej. Stwierdza, że informacje na jej temat były dość skąpe. Pisano głównie o nadziejach na przedstawienie przez Jareda Kushnera, doradcy Białego Domu i zięcia prezydenta Donalda Trumpa, planu pokoju dla Palestyńczyków oraz mającym miejsce w czwartek spotkaniu przywódców Turcji, Rosji i Iranu. Nie wspomniano natomiast o popełnionych podczas imprezy gafach, zamieszczając jedynie sprostowanie wypowiedzi dziennikarki Andrei Mitchell, która na antenie NBC News nazwała powstanie w getcie warszawskim zrywem przeciwko „polskiemu i nazistowskiemu reżimowi”.
Gość Poranka zaznacza, że również inni popularni dziennikarze amerykańscy nie odznaczają się wiedzą wymaganą do mówienia na określone tematy. Jest wręcz zdania, że nie zdaliby oni egzaminu maturalnego z historii czy geografii. Podkreśla, że ich wystąpienia są w dużej mierze zasługą pracy wydawców przygotowujących materiały oraz osób obsługujących telepromptery, na których wyświetlany jest tekst.
Pozostając w temacie wpadek popełnionych na konferencji bliskowschodniej, korespondentka komentuje wypowiedź sekretarza Stanów Zjednoczonych Mike’a Pompeo, który za wspólnego polsko-amerykańskiego bohatera uznał Franka Blajchmana, ubeckiego oprawcę na terenie Kielecczyzny w czasach stalinowskich. Lasota mniema, że wybór tej osoby podyktowany był faktem, iż podobnie jak Donald Trump zajmował się on w przeszłości działalnością deweloperską.
Gościa Poranka uderzyły natomiast niektóre głosy krytykujące organizację konferencji bliskowschodniej, które uznały Iran za państwo miłujące pokój i ciepło wspominające pobyt na jego terytorium w 1942 r. polskiej Armii Andersa. Według Lasoty opinii tych nie da się obronić, ponieważ w tym muzułmańskim kraju torturuje się ludzi i przeprowadza publiczne egzekucje.
Korespondentka mówi również o przygotowaniach Donalda Trumpa do wprowadzenia stanu wyjątkowego.