Odradza się fundament postawy społecznej i politycznej Polaków / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” 96/2022

Nie jest prawdą, że pojęcie ‘rzeczpospolita’ jest znane tylko harcerzom nad Wisłą i że to hasło tych, którzy mijają się z rozsądkiem, a ich polityczne wyczucie nadaje się jedynie do rozmów u fryzjera.

Krzysztof Skowroński

Ukraińcy się bronią, ale nie możemy być pewni, że za miesiąc Ukraina będzie jeszcze istniała. Rozkaz Putina jest jasny: zniszczyć, zabić, zająć. Wszystko, co ukraińskie, ma zniknąć z powierzchni ziemi. Ukraińcy, którym uda się przeżyć, zostaną wypędzeni, a wspaniałomyślny car może im da kilka chwil wytchnienia na zachodniej Ukrainie i na emigracji. A że to będzie chwila, nie ma wątpliwości żaden z polityków, którzy żyją w państwach, w których doświadczenie russkiego mira jest żywe. Te państwa tworzą Bukareszteńską 9.

Najważniejszym i największym krajem wschodniej flanki NATO jest Polska. Do 24 lutego dla wielu polityków centralnej i wschodniej Europy ten fakt miał drugorzędne znaczenie. Teraz to się zmieniło.

Polska zarówno z perspektywy Kijowa, jak i Waszyngtonu zaczęła odgrywać pierwszoplanową rolę. Czuliśmy to nie tylko podczas wizyty prezydenta Bidena w Warszawie, ale przede wszystkim, słuchając wystąpienia prezydenta Dudy w parlamencie ukraińskim.

„W naszej części świata rodzi się coś nowego” – mógłby powiedzieć ktoś nieznający historii. Dla nas nie rodzi się, a odradza to, co stanowi fundament naszej postawy społecznej i politycznej: Rzeczpospolita jako miejsce wspólne życia wolnych narodów. Nie jest prawdą, że pojęcie ‘rzeczpospolita’ jest znane tylko harcerzom nad Wisłą i że to hasło tych, którzy mijają się z rozsądkiem, a ich polityczne wyczucie nadaje się jedynie do rozmów u fryzjera.

Dzięki Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu Orlen kupił rafinerię w Możejkach. Teraz ta polska już rafineria jest głównym dostawcą ropy do krajów bałtyckich, i to ropy niepochodzącej ze złóż rosyjskich. To samo dzieje się z gazem.

Łotwa i Estonia przed 24 lutego w naturalny sposób ustawiały swoją politykę na orbicie niemieckiego odziaływania, a teraz wicepremier i minister obrony Łotwy mówi publicznie: nasze zaufanie do Niemiec jest zerowe. Podobne słowa, choć mniej radykalne, wypowiadają politycy czescy. Choć ani Czesi, ani Łotysze nie rzucą wyzwania Niemcom, Polska staje się dla nich wiarygodnym partnerem i jednym z fundamentów bezpieczeństwa militarnego i energetycznego.

Polska nie jest wprawdzie mocarstwem, ale najistotniejszym pośrednikiem między Waszyngtonem a naszą częścią świata. Jeśli do tego dodamy deklaracje prezydenta Zełenskiego o specjalnym statusie Polaków na Ukrainie, odsłonięcie lwów na Cmentarzu Łyczakowskim i propolską zmianę polityki litewskiej, otrzymamy to, co miało się nigdy nie odrodzić.

200 lat pracy nad umuzealnieniem pojęcia ‘rzeczpospolita’ i nadaniem mu pejoratywnej (dla Litwinów, Białorusinów, Ukraińców) treści nagle wyparowuje i jest to fakt, a nie mrzonka.

Dlatego dziwią mnie artykuły wyśmiewające tych, co poważnie mówią o tym odrodzeniu i nazywają takie spojrzenie na procesy wywołane wojną „spojrzeniem od rzeczy”.

Jeśli rozmaitym siłom nie uda się rozbić solidarności zachodniego świata, jeśli starczy determinacji nie tylko politykom, ale i ludziom, którzy codziennie płacą coraz więcej za jedzenie, benzynę, gaz – to szanse na pokonanie „kremlowskich orków” będą rosły. A przykładem na to, jak solidarne i szybkie działanie prowadzi do zwycięstwa, niech będzie historia, którą usłyszeliśmy od jednego z polityków łotewskich: „21 lutego do premiera Łotwy zadzwonił sekretarz obrony USA z pytaniem, czy Łotwa może natychmiast dostarczyć broń do Kijowa. Gdy tylko usłyszał pozytywną odpowiedź, z Anglii wystartowały samoloty i przetransportowały broń na kijowskie lotnisko. 24 lutego zaczęła się inwazja rosyjska na Ukrainę. Cel był jeden – zająć stolicę w trzy dni i zainstalować w Kijowie nowy rząd. Gdyby to się stało, świat zachodni potępiłby Rosję, wprowadził delikatne sankcje, a życie toczyłoby się dalej. Ale dzięki broni dostarczonej przez Łotwę i Estonię ukraińskie wojska obroniły kijowskie lotnisko. Rosyjskie samoloty desantowe zestrzelono, czołgi zatrzymano”. Już pewno nie pamiętamy, jak mało brakowało…

Pozdrawiam Państwa z Wilna, spod Ostrej Bramy.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 96/2022.


 

  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 96/2022

Magdalena Piejko: Takich ludzi jak Maryna Miklaszewska, z etosem życia rodem z II Rzeczpospolitej, już nie ma

Znicz nocą/ autor: Exploti, wikipedia.org

Magdalena Piejko wspomina postać Maryny Miklaszewskiej – bohemistki, dziennikarki, pisarki i działaczki opozycji niepodległościowej.

Michał Kołodziejczak: przed nami jest czas apokalipsy jeśli chodzi o produkcję żywności

Featured Video Play Icon

Michał Kołodziejczak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Słowa zamiast działań. Lider AgroUnii krytykuje postawę rządu wobec rolników i ich problemów.

Michał Kołodziejczak zauważa, że AgroUnia nie została zaproszona na ostatnie posiedzenie Komisji Rolnictwa. Podkreśla, że chcą równych zasad sprzedaży produktów. Jednak rolnicy są bezsilni, kiedy wielkie holdingi i monopole dyktują ceny na rynkach. Polska w rządowej propagandzie przedstawiana jest jako kraj mlekiem i miodem płynący. Tymczasem, jak zaznacza, Kołodziejczak

Przed nami jest czas apokalipsy jeśli chodzi o produkcję żywności.

Lider AgroUnii podkreśla, że wiele firm nie poradzi sobie ze zmianami Zielonego Ładu. Zauważa, że kredyty nie będą dane przedsiębiorstwom, które nie będą się podobały Komisji Europejskiej. Rozmówca Anny Nartowskiej zauważa, że nie widać zapowiadanego przez rząd nowego systemu ubezpieczeniowego.

Kołodziejczak stwierdza, że mają przygotowany pakiet rozwiązań do wprowadzenia. Dziwi się, że rząd nie ma własnego. Wskazuje na poselski projekt ustawy dot. zmiany w ustawie o związkach zawodowych. Zgodnie z nim tylko te związki zawodowe będą mogły liczyć na pieniądze z podatki rolnego, które mają przynajmniej 10 lat.

Państwo stało się bardzo liberalne, wręcz neoliberalne dla tych małych i słabych.

Podkreśla, że tysiące rolników wyszło w protestach na drogi. Odnosi się do krytyki pod swoim adresem ze strony rządu.

Dla mnie to jest bardzo przykre, że w kraju „Solidarności” krytykuje się strajki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

NSZZ „Solidarność” zostanie usunięta z europejskiej centrali? Ossowski: niepoważne zarzuty są stawiane w poważny sposób

Featured Video Play Icon

Redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” o reakcji francuskich związkowców na opublikowanie przez czasopismo wywiadu z Marine Le Pen.

 Michał Ossowski wyjaśnia, że po opublikowaniu w Tygodniku Solidarność wywiadu z Marine Le Pen francuskie związki zażądały usunięcia NSZZ „Solidarność” z Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Powodem miało być to, że Le Pen jest przedstawicielką skrajnej prawicy. Wskazuje, że Tygodnik Solidarność jest osobnym podmiotem.

Odrębność pisma od związku nie powstrzymały Francuzów. Zobowiązano „Solidarność” do złożenia wyjaśnień. Le Pen jest rzekomo antyzwiązkowa.

To jest jakaś paranoja. Ja sobie tego nie wyobrażam.

Redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”  stwierdza, że próbowali wytłumaczyć francuskim związkowcom, iż Solidarność walczyła ze skrajną  a lewicą. Ma więc inną perspektywę. Dodaje, że skrajną prawicą są dla niego ludzie wykraczający poza obowiązującwe prawo. Jak deklaruje,

Będziemy dalej robić swoje.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Nie żyje Andrzej Rozpłochowski. Miał 71 lat

Bez niego trudno też wyobrazić sobie Solidarność w ogóle – napisał w poniedziałek późnym wieczorem na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. Działacza pożegnał też prezydent Andrzej Duda.

Andrzej Rozpłochowski urodził się 7 września 1950 r. w Gdańsku. W latach 70. pracował w PKP a następnie zatrudniony był w Hucie Katowice, gdzie współorganizował strajki w 1980 roku, pełniąc funkcję przewodniczącego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Po podpisaniu porozumień sierpniowych, Rozpłochowski pełnił funkcje kierownicze w regionalnych strukturach śląskiej „Solidarności”. W stanie wojennym został internowany i oskarżony o działalność antypaństwową, a na wolność wyszedł dopiero na mocy amnestii w 1984 r.

W 1988 r. Rozpłochowski wyemigrował do USA. Po powrocie do Polski kandydował (w 2010 r.) z list Prawa i Sprawiedliwości do sejmiku śląskiego, a w 2014 r. z rekomendacji Solidarnej Polski do Parlamentu Europejskiego – w obu przypadkach bez powodzenia.

Andrzej Rozpłochowski był wielokrotnie odznaczany, m.in. przez nieżyjącego już prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego (Srebrnym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski) oraz prezydenta Andrzeja Dudę, który uhonorował go w 2015 Krzyżem Wolności i Solidarności, a w 2017 Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski

Grzegorz Surdy: przeżyliśmy duży szok, że komunistom potężna operacja się powiodła

Opozycjonista z czasów PRL o złudzeniach odnośnie siły „Solidarności”, oporze wobec stanu wojennego, skutkach stanu i jego upamiętnieniu.


Grzegorz Surdy wspomina wprowadzenie stanu wojennego. Dobrze zapamiętał ten moment. O wprowadzeniu stanu wojennego dowiedział się od kolegi, który przyszedł do niego rano.

Pierwsza myśl: w ciągu tygodnia komuniści padną na kolana, bo 10-milionowa „Solidarność” szybko zrobi z tym porządek.

Opozycjonista z czasów PRL wskazuje, że wielu ludzi nie poradziło sobie z tym, co przeżyli w latach stanu wojennego. Wspomina, że

Przeżyliśmy duży szok, że komunistom potężna operacja się powiodła.

Z jednej strony nastąpiło przygnębienie, z drugiej pojawił się wówczas duży opór społeczny. Surdy stwierdza, że w grudniu 1981 r. mieliśmy do czynienia z masową konspiracją.

Pojawiły się druki, podziemne radio.

Udało się przełamać rządowy monopol informacyjny. Nasz gość przedstawia plan krakowskich obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.

Jutro odbywa się koncert w Filharmonii.

16 grudnia odbywa się odsłonienie pomnika poświęconego kapłanom wspierających wolnościowe dążenia społeczeństwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
c

A.P.

Miesiąc „Solidarności” w Radiu Wnet. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: do dziś odczuwamy skutki komunizmu

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, dawny działacz antykomunistyczny oraz przewodniczący Fundacji im. Brata Alberta, w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w ramach Miesiąca „Solidarności” w Radiu Wnet.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski opowiada o historii i dziedzictwie „Solidarności” oraz o prowadzonej przez siebie Fundacji im. Brata Alberta, założonej w 1987 roku.

Ideał solidarności, oparta o katolicką naukę społeczna mówi, że trzeba wzajemnie się wspierać i to wspieranie realizuje nasza fundacja – Fundacja im. Brata Alberta.

Fundacja ma na celu pomoc osobom z niepełnosprawnością intelektualną oraz problemami natury psychicznej.

Prowadzimy w tej chwili 35 ośrodków dla osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz problemami psychicznymi.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego uważa, że mimo upływu ponad 3 dekad w dalszym ciągu odczuwamy wpływ dawnych rządów komunistycznych.

To się nie skończyło w 89 roku, do dziś mamy skutki komunizmu oraz innych negatywnych zjawisk.

Dawny działacz antykomunistyczny podkreśla także znaczenie nauk św. Jana Pawła II, które jest jego zdaniem aktualne po dziś dzień, lecz trzeba czynić je przystępnymi dla młodego pokolenia.

Myślę, że nauczanie Jana Pawła II jest aktualne, ale trzeba je przypominać młodemu pokoleniu. Ważne jest, żeby mówić do niego językiem, który jest zrozumiały.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Kazimierz Drzazga: Po transformacji ustrojowej doszło do zniszczenia majątku, który był owocem pracy wielu pokoleń

Gościem „Poranka Wnet” jest Kazimierz Drzazga – wiceprezes zarządu Portu Świnoujście, który mówi m.in. o lokalnej polityce Szczecina, czy trudnym dla miasta okresie transformacji.


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet – kolejnym jej przystankiem jest Szczecin. Gościem „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy województwa zachodniopomorskiego, jest Kazimierz Drzazga – wiceprezes zarządu Portu Świnoujście oraz działacz opozycyjny w PRL, który mówi o lokalnej polityce Szczecina, trudnym dla miasta okresie transformacji oraz gospodarce morskiej. Były działacz opozycji podkreśla, że czas transformacji ustrojowej wiązał się dla niego z koniecznością zdecydowanej zmiany priorytetów.

Byłem przekonany, że komunizm upadnie oni padną, ale mają przygotowany cały aparat –  ludzi wykształconych, przygotowanych. my jesteśmy tylko robotnikami. (…) Kto ma  maturę – to na studia. Komu się nie chce – niech kształci swoje dzieci.

Nie każdy jednak wówczas takie deklaracje i przewidywania był w stanie zrozumieć. Transformacji towarzyszył ogromny chaos polityczny i dużo niezrozumiałych decyzji – ucierpiały na tym m.in. związki zawodowe, które zostały rozbite.

Nasz związek został rozbity w roku 88 i 89 – część została przy Marianie Jurczyku, część ludzi – naprawdę wspaniałych ludzi – natomiast w celu uniknięcia problemów poszła do nowo utworzonego, konkurencyjnego związku.

Kazimierz Drzazga uważa, że przez długi czas po transformacji Szczecin był miastem, któremu nie poświęcano wystarczająco dużo uwagi, a infrastruktura została zatrważająco zaniedbana. Gość „Poranka Wnet” przywołuje wspomnienie wizyty w jednej z hal stoczni szczecińskiej.

Jak weszliśmy do hali malarskiej – najnowocześniejszej w Europie – zobaczyłem wyrwaną siatkę, pociętą stal. Widziałem też przedstawicieli Platformy, którzy szli obok nas i robili sobie z tego żarty.

Rozgoryczenie takim stanem rzeczy potęguje fakt, że marnotrawiona i niweczona była praca wielu osób.

Ten majątek to praca wielu pokoleń. Wiadomo, jak kiedyś ludzie na to pracowali w latach 40, czy 50.

Mimo wszystkich poniesionych w przeszłości strat Szczecin zdaje się  – zdaniem wiceprezesa zarządu Portu Świnoujście – wracać na właściwe tory. Kluczem jest balans między optymizmem a pragmatyzmem. Gość „Poranka Wnet” podkreśla również znaczenie portów dla gospodarki krajowej.

W roku 2017 było wiele optymizmu – wówczas ten optymizm zwyciężył nad pragmatyzmem. Jednak w dalszym ciągu jest potencjał. Porty to przychody państwa polskiego. W zeszłym roku –  ponad 30 miliardów złotych czystego wpływu gotówki – akcyza, cło i inne opłaty portowe. Co by było bez nich? Zablokowane lotniska, kłopoty na przejściach granicznych.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Ks. Wojciech Osial: Obserwujemy falę antyklerykalizmu, falę ateizacji […]która bardzo dotyka zwłaszcza młode pokolenie

W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk, proboszcz parafii św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej mówi o profanacji grobu ks. Leona Kantorskiego, odnosi się do słów Sławomira Nitrasa oraz obecnej rzeczywistości.

Na wstępie jest poruszony temat profanacji grobu ks. Leona Kantorskiego. Prowadząca pyta księdza kanonika co na ten moment jest wiadome w tej sprawie. Ksiądz Wojciech wspomina, że o wszystkim został poinformowany wczorajszym rankiem przez parafianina, który przyszedł na grób swoich rodziców. Na ten moment grób jest już naprawiony. Ks. Proboszcz przytacza słowa fachowca, który zajmował się renowacją

Rozmawiałem wczoraj z Panem kamieniarzem, który dokonywał naprawy nagrobka, że coś takiego nie zdarzyło się mu w ciągu 30 lat pracy.

Powiedział, że zrobili to fachowcy […] gdyby chcieli płytę ukraść to by inaczej ją ustawili. Wyraźnie chcieli dostać się do środka grobu.

Wydarzenia te są dość wymowne, patrząc na fakt, że jest to zaraz obok 41 rocznicy podpisania porozumień sierpniowych. Ks. Leon  był silnie zaangażowanym działaczem niepodległościowym. Dawny proboszcz zorganizował w Kościele św. Krzysztofa głodówkę w proteście uwięzienia Mirosława Chojeckiego, jak również był internowany w Stanie Wojennym.

Dalej ks. Leon organizował Msze święte za Ojczyznę. Organizował w Stanie wojennym spotkania z autorem, z wybitnymi opozycjonistami również i mamą ks. Jerzego Popiełuszki.

W następnej części rozmowy jest podjęty temat słów wypowiedzianych przez posła Sławomira Nitrasa na Kampusie „Polska przyszłości”, które jasno uderzały w społeczność katolicką na terenie naszego kraju. Dla ks. Wojciecha słowa posła Platformy Obywatelskiej są częścią pewnego rodzaju konglomeratu wydarzeń, które mają miejsce w Polsce obecnie.

Obserwujemy falę antyklerykalizmu, falę ateizacji, dechrystianizacji, która bardzo dotyka zwłaszcza młode pokolenie i rzeczywiście dokonuje się taka sytuacja rewolucyjna […] jak gdyby w czasie rewolucji burzone są przeszłości ołtarze i próbuje się zbudować nową rzeczywistość.

Ks. Wojciech zwraca uwagę na pewnego rodzaju analogię do ideologii marksistowskiej, która jest obecna jego zdaniem także w dzisiejszych czasach. W nawiązaniu do poprzednich słów, jako przykład ukazuje ogromny udział młodzieży w protestach „Strajku Kobiet”.

Kończąc prowadząca podsumowuje dyskusję, mówiąc że przed katolikami stoją obecnie duże wyzwania.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy

K.J.

Andrzej Gwiazda: propagandzie ulegają szczególnie ludzie, którzy nie mają pojęcia o historii

Gośćmi „Popołudnia WNET” są Joanna i Andrzej Gwiazdowie – współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych, legendarni przywódcy „Solidarności”

Joanna i Andrzej Gwiazdowie patrzą krytycznie na zmiany, jakie zaszły w Gdańsku na przestrzeni ostatnich lat. Zaznaczają, że obecne władze miasta są proniemieckie i odwołują się do tradycji Wolnego Miasta Gdańsk.

To są władze, które się przypisują do tradycji Wolnego Miasta ewidentnie i ja nigdy się jeszcze nie nazwałem Gdańszczaninem, chociaż mieszkam tutaj od 1948 roku. Dlatego, że [ pojęcie] Gdańszczanin nie zostało wyjaśnione. (…) To Gdańszczanie atakowali Westerplatte i Gdańszczanie wymordowali obrońców Poczty Gdańskiej – mówi Andrzej Gwiazda.

Zaznacza, że Gdańsk był jednym z najbardziej nazistowskich miast. Ludność polska stanowiła jedynie 10 %. Odwołania do historii i tradycji Wolnego Miasta Gdańsk prawdopodobnie wynikają ze wzmożonej propagandy proniemieckiej i braku znajomości historii.

Jest propaganda a propagandzie ulegają szczególnie ludzie, którzy nie mają pojęcia o historii – tłumaczy twórca „Solidarności”.

Fatalnym błędem było według gościa „Popołudnia WNET” wycofanie ze szkół nauki historii. Za bardzo ważną inicjatywę państwo Gwiazdowie uważają Muzeum II Wojny Światowej. Niestety obchody porozumień sierpniowych  będą ponownie obchodzone osobno.

Trudno tutaj o jakieś wspólne obchody – mówi Joanna Gwiazda.

Państwo Gwiazdowie przypominają, że najważniejsi istotą Porozumień Sierpniowych byli protestujący, którzy swoją obecnością wymusili na rządzących ich podpisanie.[related id=82246 side=right]

J.L.