Prof. Roszkowski: Za rządów PO-PSL miał miejsce przerażający trumf nihilizmu w wykonaniu Platformy

Prof. Wojciech Roszkowski o dekadzie 2005-2015 i tym, co ma ona wspólnego konfederacją targowicką i dlaczego nazywa Donalda Tuska mistrzem aktorstwa politycznego.

Dla mnie to był jakiś przerażający trumf nihilizmu w wykonaniu Platformy, która wykorzystała najniższe instynkty. […] Sugeruję, że w dużej mierze było to tolerowane albo osłaniane.

W ten sposób prof. Wojciech Roszkowski ocenia działania ludzi atakujących tzw. obrońców krzyża po katastrofie smoleńskiej.

Opisuję początek tego strasznie silnego konfliktu między PiS-em a Platformą. Zauważam, że prezydent Aleksander Kwaśniewski tak rozpisał terminy wyborów, by poróżnić potencjalnych koalicjantów.

Gość „Poranka WNET” opowiada o swojej najnowszej książce „Kierunek Targowica. Polska 2005 – 2015”.

Wskazuję na to, że sprawy w Polsce, zwłaszcza w latach 2007-15 szły w bardzo złym kierunku, który nazywam Targowicą.

Swoją narrację zaczyna wcześniej, omawiając okres 2005-2007, który nazywa „falstartem IV Rzeczypospolitej”. Rządy PiS w tym okresie ocenia jako nieudane, jako główny problem podając brak samodzielnej większości lub dobrego koalicjanta. Koalicję PiS-u z Samoobroną i LPR określa jako „tragikomiczną”.

Nie ukrywam, że rządy PiS były nieudane nie tylko z braku dobrego koalicjanta. Każdy błąd był niezwykle silnie wykorzystywany przez opozycję.

Historyk podkreśla, że opozycja używała wszelkich chwytów, żeby jak najbardziej obrzydzić Polakom PiS. Dzięki temu, jak mówi, udało się wygrać wybory Platformie Obywatelskiej. Po zwycięskich wyborach ataki na PiS nie ustały, gdyż „rząd Donalda Tuska swoją nieudolność pokrywał atakami na opozycję”, w dodatku koalicja PO-PiS miała po swojej stronie nie tylko TVP, ale i prywatne media.

Ponadto profesor Roszkowski odnosi się do współczesnych wydarzeń politycznych w kontekście jego najnowszej książki. Prof. Roszkowski ocenia działania Donalda Tuska, który ostatnio odwiedził wraz z rodziną papieża Franciszka:

Donald Tusk jest mistrzem socjotechniki, aktorstwa politycznego, żeby nie powiedzieć obłudy.

Gość „Poranka WNET” komentuje niedawne słowa Lecha Wałęsy o Kornelu Morawieckim. Zgadza się z oceną o. Gabriela Bartoszewskiego, że były prezydent stracił kontakt z rzeczywistością. Zauważa, że mowę Wałęsy oklaskiwał tłum, w którym był także Grzegorz Schetyna, dawny działacz „Solidarności Walczącej”. Prof. Roszkowski zastanawia się, jak można jednego dnia pisać „dość sympatyczne wspomnienie o Kornelu Morawieckim”, by następnego oklaskiwać kogoś, kto tegoż Kornela Morawieckiego nazywa zdrajcą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Potrzebujemy ludzi, dla których liczy się idea, którzy potrafią o tę ideę walczyć

Kornel nie ranił innych ludzi. Na niego wszyscy patrzyli jak na człowieka świętego, a był wojownikiem – wspomina Andrzej Gelberg, szef Radia Solidarność i – wyjątkowo – gość dzisiejszej aucycji.

 

– Na Kornela Morawieckiego patrzyłem jak na Świętego Franciszka. To był niesłychanie dobry człowiek – tak Kornela Morawieckiego wspomina w dzisiejszej audycji prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna szef Radia Solidarność red. Andrzej Gelberg, gość wyjątkowy, bo zwykle siedzący po drugiej stronie mikrofonu.

– Kiedy się poznaliśmy w latach 80. XX wieku wiedziałem już, że Solidarność Walcząca działa prężnie. Znałem jego poglądy i to, jak bardzo przeszkadzały one esbecji. Był wojownikiem – opowiada Andrzej Gelberg. – Ale kiedy pojechałem do niego i spotkaliśmy się… przede mną siedział człowiek wyglądający bardzo młodzieńczo, bynajmniej nie na wojownika. Zobaczyłem ciągle uśmiechającego się człowieka, który mówił nieskazitelna polszczyzną. Łagodność, która z niego emanowała i takie ciepło było dla mnie zupełnym zaskoczeniem.

Ludzi takich, jak Kornel Morawiecki było i jest niezmiernie mało, a szczególnie dzisiaj są dzisiaj ogromnie potrzebni. Potrzebujemy ludzi, dla których liczy się idea, którzy potrafią o te idee walczyć, którzy potrafią być bardzo konsekwentni i twardzi, ale jednocześnie nie ranią innych. Bo – to kolejna rzecz, którą trzeba podkreślić – Kornel nie ranił innych ludzi.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Adamski: Kornel Morawiecki jeszcze przed stanem wojennym ostrzegał „S”, że będzie konfrontacja

Artur Adamski o tym, jak poznawał Kornela Morawieckiego i jak Morawiecki budował Solidarność Walczącą oraz konspiracyjną sieć wydawniczą.

Artur Adamski opowiada o swojej znajomości z Kornelem Morawieckim.

Moje poznawanie Kornela Morawieckiego było wieloetapowe. Miałem ok. 16 lat, kiedy dotarł do mnie

Biuletyn Dolnośląski to było na przełomie 1979 i 1980, i byłem bezsprzecznie zdumiony, że coś takiego się ukazuje. To pismo zaskoczyło mnie najbardziej, że tam nie było takich treści mocnych politycznych.

W gazecie znajdowały się teksty podróżnicze, w tym cykl „na wschód od linii Curzona” oraz teksty opowiadające o życiu na Zachodzie. Jak dodaje, to właśnie podziemna sieć wydawnicza, jaką stworzył Morawiecki, okazała się „najlepiej przygotowaną strukturą w Polsce do działalności w warunkach konfrontacji z reżimem komunistycznym”. O tym, że do tej konfrontacji dojdzie, Kornel Morawicki ostrzegał jeszcze przed stanem wojennym. Ze swoją drukami i ulotkami założyciel Solidarność Walczącej docierał nie tylko do Polaków, ale również do żołnierzy Armii Radzieckiej stacjonujących w Polsce, w których w języku rosyjskim pisał, że „jesteśmy zniewoleni tym samym systemem”.

Biograf Kornela Morawieckiego wspomina moment, w którym poznał go osobiście.

To było dla mnie zupełnie niezwykłe, bo Kornel był moją największą legendą. Miałem trochę ponad 20 lat. Zalecono szczególne środki ostrożności.

Był wtedy już członkiem Solidarności Walczącej. Spotkanie miało miejsce w lokalu konspiracyjnym, a Kornela przedstawił mu Zbigniew Jagiełło. Jak mówi, Morawiecki poznał go, choć nigdy wcześniej się nie spotkali. Oznacza to, że założyciel Solidarności Walczącej dobrze znał ludzi w niej działających, choć organizacja powstała ze wchłonięcia wielu różnych konspiracyjnych stowarzyszeń.

W roku 82 i 83 wydarzyło się coś, […] co da się porównać z akcją scaleniową Armii Krajowej na początku lat 40. Było mnóstwo niewielkich ogniw konspiracji, które wydawały swoje pisma, dziesiątki takich organizacji Solidarność Walcząca wchłaniała.

Adamski mówi również na temat stanu premiera Mateusza Morawieckiego po śmierci jego ojca.

Rozmawiam z nim co parę dni, jest oczywiście bardzo smutny. Mateusz to bardzo silny człowiek, bardzo mądry, on doskonale też wie, że to, na co ojciec liczy najbardziej, to to, że będzie jak najlepiej i bez najmniejszej przerwy przydawał się Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

 

Prof. Żaryn: Sprawa ustawy 447 wróci po wyborach, ale PiS będzie się sprzeciwiać roszczeniom

Prof. Jan Żaryn o tym, jak zmieniła się polska polityka historyczna, czemu sprawa roszczeń żydowskich wróci po wyborach, jakie bliskie mu tradycje ideowe reprezentuje PiS i jaki był Kornel Morawiecki.

Prof. Jan Żaryn mówi o zmianach w polskiej polityce historycznej, w której sam miał swój udział:

Pedagogika wstydu została zepchnięta na margines życia publicznego.

Dodaje, iż została ona zastąpiona „pedagogiką dumy” i że „dużo w kwestii muzealnictwa”. Przywołuje otwarcie siedziby Instytutu Pileckiego w Berlinie. Mówi, że Polska musiała się zderzyć z Izraelem w boju o politykę historyczną.

Wśród środowisk żydowskich jest coraz mniej partnerów do rozmów. To jest wynik z jednej strony naszej ofensywy, a z drugiej strony niechęci do poszukiwania prawdy [przez Żydów].

Odnosi się do powtarzanych tez o tym, że Polacy [nie rząd polski- przyp. red.] mieli w czasie II ws. odpowiadać za śmierć 200 tys. Żydów. Ostatnio taki pogląd wyraził w wywiadzie dla szwajcarskiej gazety izraelski historyk Yehuda Bauer, przeciwko któremu protestował ambasador RP w Bernie. Historyk stwierdza, iż „wiadomo, że jest to kłamstwo”, dodając, że „twórcy różnych ideologii bronią się za pomocą kłamstwa”.

Jest cicho, dla obydwu stron nie jest to wygodny czas, by wprowadzić do agendy ten temat.

Następnie senator mówi, dlaczego sprawa ustawy 447 ucichła. Twierdzi, że do wyborów 13 października nikt tego tematu nie podejmie. Jednakże musimy być świadomi, iż amerykańska ustawa będzie wykorzystywana przez środowiska żydowskie jako środek nacisku na kolejnych prezydentów USA. Po wyborach sprawa więc wróci, niezależnie od ich wyniku. Różnicą będzie to czy wygra Prawo i Sprawiedliwość, które będzie sprzeciwiało się ustawie 447, czy opozycja, co do której oporu w tej sprawie, gość „Poranka WNET” ma wątpliwości.

Następnie w „Poranku WNET” prof. Żaryn mówi o Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Dziś zdecydowania partia Prawa i Sprawiedliwości przejęła w sposób najsensowniejszy wątki polskich tradycji, które są mi bliskie, tradycja obozu narodowego, chrześcijańsko-demokratycznego. Przyjmuję do wiadomości, że i obóz piłsudczykowski ma coś ciekawego do powiedzenia.

Stwierdza, że choć w Konfederacji są osoby, którym tak jak i jemu bliskie są tradycje polskiego obozu narodowego, to ludzie tacy jak Robert Winnicki, Robert  Bąkiewicz czy Krzysztof Bosak „są zbyt doktrynalnie przywiązani do tych wątków tradycji narodowej, które dziś nie są najważniejsze”.

Członek opozycji antykomunistycznej za PRL wspomina działalność Kornela Morawieckiego w tamtych czasach:

Kornel Morawiecki był wybitną postacią wyprzedzającą rzeczywistość. Od 1968 r. był jednoznacznie ustosunkowany do PRL jako do rzeczywistości, której nie da się odzyskać.

Założyciel Solidarności Walczącej połączył myśl niepodległościową i radykalne odrzucenie systemu komunistycznego, jaki czerpał z tradycji emigracji politycznej z uznaniem roli klasy robotniczej, którą uznał na nosiciela idei niepodległościowej. Stąd sformułował postulat solidaryzmu społecznego. Historia pokazała, że jego „romantyzm okazał się z czasem widocznym realizmem”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dłużewska: Kiszczak i Jaruzelski negocjowali z Kościołem, żeby zmusić Morawieckiego i Kołodzieja do emigracji

Maria Dłużewska o tym, jak groźni dla ówczesnych władz byli przywódcy Solidarności Walczącej i o jaką Polskę walczył Kornel Morawiecki.

Maria Dłużewska opowiada o Kornelu Morawieckim w kontekście jej filmografii oraz podarowaniu założycielowi Solidarności Walczącej nagrody Drzwi do Wolności podczas gali finałowej na XI Festiwalu Filmowym „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” w Gdyni. Stwierdza, że Kornel Morawiecki nie tylko te „drzwi do wolności”  za PRL uchylał, „on te drzwi wyważał”. Reżyserka mówi o znaczeniu jego i Andrzej Kołodzieja, szefa pomorskich struktur SW, któremu poświęciła swój zeszłoroczny film:

Jeśli dwóch przywódców, Kiszczak i Jaruzelski negocjują ze stroną kościelną i bliską ówczesnej władzy, która miała przejąć władzę po Okrągłym Stole, chcą się ich pozbyć, tzn. że oni byli bardzo groźni.

Dłużewska podkreśla wysiłki władz do zmuszenia przywódców Solidarności Walczącej do udania się na emigrację. W tym celu kłamali oni, mówiąc, że Andrzej Kołodziej jest chory na raka i musi jechać na leczenie do watykańskiej kliniki. Prowadzili negocjacje z zatrzymanymi z udziałem Kościoła i innych formacji opozycyjnych. Dysydentka stwierdza, iż było to „potwierdzenie, że robiliśmy rzecz ważną”.

Mieliśmy ważną diagnozę: „oni się nas boją” i drugą: „oni się w ogóle boją”.

Dłużewska dodaje, że „Kornel był człowiekiem wybitnym, bardzo przenikliwym”. Stwierdził on, że „celem naszej walki jest niepodległa Polska”, kiedy wszyscy uważali, iż„to jest absolutnie niemożliwe”. Wierzył w możliwość wprowadzenia nowego ustroju opartego nie o socjalizm, nie o dziki kapitalizm, tylko o solidaryzm społeczny. Obecnie „rząd jego syna realizuje teraz ten program”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Markiewicz: To prawda, że w III RP Solidarność Walcząca nie była nikomu potrzebna

Tadeusz Markiewicz o Solidarności Walczącej, tym jak próbowała eksportować swoje idee do ZSRR i jak niepotrzebna była w czasie Okrągłego Stołu i później.

Tadeusz Markiewicz wspomina zmarłego w poniedziałek Kornela Morawieckiego.

Skończyła się pewna epoka w moim życiu.

Dawny opozycjonista ocenia znaczenie Solidarności Walczącej po czasach PRL. Przyznaje, że „to prawda, że nie była nikomu potrzebna” po przemianach. Przedstawia także  działania tej formacji w czasach socjalizmu. Jak mówi, w Warszawie struktury Solidarności Walczącej zaczęto budować późno, bo w 1987 r.

Było nas czterech. Ja byłem bez przydziału, bo wyszedłem parę miesięcy wcześniej z więzienia. Zajmowałem się przez wiele lat drukowaniem. Stworzyliśmy holding Solidarności Walczącej.

Wydawali oni gazetę „Horyzont”. Drukowanie było ważną częścią działalności SW, która, jak mówi Markiewicz, chciała za pośrednictwem druku „eksportować swoją rewolucję na wschód”.

Wśród milicji, ubeków i wojska mieliśmy swoich ludzi. Sami nie moglibyśmy tego zrobić.

Akcje takie jak przerzucenie maszyny offsetowej na wschód nie byłyby możliwe, gdyby także wśród członków służb mundurowych SW nie miałaby przychylnych jej ludzi. Było tak, mimo że, jak podkreśla Markiewicz „bez wątpienia była to wojna, wojna bardzo brutalna”. Choć sam nie spotkał się z wielką agresją, to „wielu moich przyjaciół zostało dotkliwie pobitych”. Dodaje, że „rodziło to chęć odwetu”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Kornel Morawiecki przegrał walkę z chorobą. W wieku 78 lat rak odebrał życie marszałkowi seniorowi

O śmierci założyciela Solidarności Walczącej poinformował dziennikarz „Super Expressu”. Działacz opozycji antykomunistycznej był również Przyjacielem Radia WNET. Przypominamy jego wypowiedzi z anteny.

Kornel Morawiecki dzieli się swoimi przemyśleniami na temat najważniejszych wydarzeń 2017 r. oraz przyjmowania uchodźców.


Kornel Morawiecki o Andrzeju Kołodzieju, którego losy przedstawia film Marii Dłużewskiej pt. „Andrzej Kołodziej. Bardzo polska opowieść”. Marszałek senior wypowiada się także na temat Lecha Wałęsy.

 

Kornel Morawiecki dzieli swoją opinią na temat potrzeby reformy wymiaru sprawiedliwości.

Kornel Morawiecki skomentował wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy podczas przemówienia w 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja, dotyczącą chęci wszczęcia referendum ws. zmiany konstytucji w 2018 roku.

Kornel Morawiecki ocenił wniosek Platformy Obywatelskiej w sprawie wotum nieufności dla rządu premier Beaty Szydło.

Kornel Morawiecki opowiada o przebiegu referendum w Kurdystanie w 2017 r. oraz komentuje sytuację wewnętrzną tego rejonu.

Kornel Morawiecki komentuje objęcie stanowiska premiera przez swojego syna, Mateusza Morawieckiego.

Słomka: Stalinowscy sędziowie znowu zasiadają w Sądzie Najwyższym

Słomka: Jak nie wyczyścimy wymiaru sprawiedliwości, to nigdy państwo polskie nie będzie funkcjonowało normalnie.

 


Gościem „Popołudnia WNET” był Adam Słomka – przewodniczący KPN Niezłomni. Podsumowywał sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości, podkreślając, że do Sądu Najwyższego wróciły osoby skazujące opozycjonistów w czasach PRL. Historia o KPN jest wciąż niedokończona i przemilczana. Konfederacja Polski Niepodległej założona w 1979 roku połączyła się w jedną organizację, podpisując porozumienie z  Solidarnością Walczącą.

Rozmówca opowiada o swoich wyrokach i wydarzeniach z nimi związanymi. Co do wyroków kierowanych w stronę przewodniczącego KPN, wypowiedział się także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mówiąc:

„Jest to opinia wewnętrznie niespójna, niekonsekwentna, wychodząca poza zakres traktatów UE”.

Tematem rozmowy była także sytuacja międzynarodowa w Europie Środkowo-Wschodniej w kontekście decyzji o przywróceniu pełni praw Federacji Rosyjskiej w Radzie Europy. Działacz opozycji demokratycznej opowiedział również o sytuacjach i związkach między państwami należącymi do RE m.in. Czechach i Ukrainie.

Na zakończenie rozmowy Adam Słomka przygotowując się do kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu, ogłosił że będzie budował ruch kontroli wyborów, który jest do tej pory zaniedbaną sprawą.

M.N.

 

Zdumiewające przekształcenie treści oświadczenia środowiska Solidarności Walczącej, zmieniające całkowicie jego sens

Historia oświadczenia jest dla mnie przykładem gry operacyjnej. Z jednej strony chodzi o podważenie wiarygodności Premiera RP, a z drugiej skłócenie dość sprawnego środowiska darzącego się zaufaniem.

Jadwiga Chmielowska

We wrześniowym numerze [„Kuriera WNET”] opublikowaliśmy apel Tadeusza Świerczewskiego, jednego z założycieli Solidarności Walczącej, do członków SW o zareagowanie na coraz częstsze wypowiedzi Kornela Morawieckiego chwalące Rosję i Putina. (…)

Przez miesiąc był dyskutowany tekst oświadczenia członków SW, którzy nie zgadzają się z Kornelem i nie chcą uchodzić za miłośników Rosji i sowieckich pomników w Polsce.

Oświadczenie składało się z dwóch punktów: 1. oceny wypowiedzi Kornela Morawieckiego, 2. naszego stosunku jako środowiska do Rosji Putina. W trakcie dyskusji mailowej dopisano pkt. 3., popierający Mateusza Morawieckiego, obecnego premiera RP.

Po publikacji w „Do Rzeczy” apelu Świerczewskiego i rozesłaniu go do innych mediów sprawa trzypunktowego oświadczenia nabrała tempa. O wpół do drugiej w nocy rozesłano mailami tekst oświadczenia z wykreślonym punktem 1., dotyczącym Kornela Morawieckiego, a nad ranem trafiło ono do redakcji. Około godz. 9 rano niezalezna.pl opublikowała oświadczenie. Sygnatariusze nie mieli możliwości ustosunkowania się do całkowicie zmienionego sensu tekstu. Przedstawiam obydwie wersje oświadczenia oraz mój list do jego autora. (…)

Apel Tadeusza Świerczewskiego do członków SW dotyczył zajęcia stanowiska w sprawie wypowiedzi Kornela Morawieckiego w polskiej i rosyjskiej prasie. Wyrwane z kontekstu pisanie w opublikowanym oświadczeniu, że Rosja jest „be”, jest wręcz śmieszne. Nie wiem, jaki cel ma takie oświadczenie grupowe.

Rozumiałabym, że w obronie głodującego w rosyjskim łagrze reżysera, mieszkańca Krymu lub aresztowanych Tatarów. Ale jakoś przed mistrzostwami w piłce nożnej była cisza… (…)

Całkowita zmiana – w ciągu kilku nocnych godzin – sensu podpisanego przez kilkadziesiąt osób oświadczenia, którego treść była uprzednio uzgadniana w środowisku przez miesiąc, to niedopuszczalna manipulacja. Nie będę brać w niej udziału.

Pierwotny tekst oświadczenia działaczy Solidarności Walczącej

1. Rusofilskie wypowiedzi medialne oraz obecne wybory polityczne Kornela Morawieckiego są całkowicie sprzeczne z naszymi poglądami. Pozostając z szacunkiem dla jego działalności w latach 1981–1989, nie zgadzamy się na przypisywanie obecnych działań politycznych Kornela Morawieckiego środowisku Solidarności Walczącej.

2. W naszej ocenie Rosja jest niedemokratycznym, skorumpowanym państwem o imperialnych ambicjach. Agresywne działania rządu Putina i jego tajnych służb coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu krajów z nią sąsiadujących. Brak zaś odrzucenia sowieckiej przeszłości i podtrzymywanie dumy z bolszewickich „osiągnięć” powoduje, że w obecnych warunkach nie widzimy nie tylko możliwości budowania z Rosją przyjaźni, ale i traktowania jej jak normalnego państwa, spełniającego demokratyczne standardy.

3. Wyrażamy zdecydowane poparcie dla rządu Mateusza Morawieckiego i dla niego osobiście. Jest jednym z nas, zaprzysiężonym członkiem SW, i energicznie realizuje ideały, które głosiła podziemna Solidarność Walcząca.

Działacze Solidarności Walczącej: Tadeusz Świerczewski, Ewa Kubasiewicz – członek Komitetu Wykonawczego SW, szef przedstawicielstw SW za granicą, Helena Lazarowicz, Romuald Lazarowicz, Jadwiga Chmielowska, Piotr Hlebowicz, Tadeusz Piątek, Jolanta Piątek, Krystian Piątek, Edward Wóltański, Magdalena Czachor, Marek Czachor, Jerzy Jankowski – przedstawiciel SW na Skandynawię, Krzysztof Tenerowicz, Andrzej Wawrzeń, Kazimierz Michalczyk – przedstawiciel SW w Berlinie Zach., Wojciech Podgórzak, Tomasz Szostek, Stanisław Ryczek, Karol Gwoździewicz, Krzysztof Łucyk, Janusz Kamocki – współpracownik SW, Aurelia Lemańska, Jerzy Lemański, Marek Harasiuk, Wiesław Leśniański, Zbigniew Dudek, Wiktor Skóra, Henryk Kisiel, Janusz Jeżewski, Robert Majka, Witold Bator, Ewa Pietruszka, Stanisław Pietruszka

Zmienione oświadczenie działaczy Solidarności Walczącej

1. W naszej ocenie Rosja jest niedemokratycznym, skorumpowanym państwem o imperialnych ambicjach. Agresywne działania rządu Putina i jego tajnych służb coraz bardziej zagrażają bezpieczeństwu krajów z nią sąsiadujących. Brak zaś odrzucenia sowieckiej przeszłości i podtrzymywanie dumy z bolszewickich „osiągnięć” powoduje, że w obecnych warunkach nie widzimy nie tylko możliwości budowania z Rosją przyjaźni, ale i traktowania jej jak normalnego państwa, spełniającego demokratyczne standardy.

2. Wyrażamy zdecydowane poparcie dla rządu Mateusza Morawieckiego i dla niego osobiście. Jest jednym z nas, zaprzysiężonym członkiem SW, i energicznie realizuje ideały, które głosiła podziemna Solidarność Walcząca.

Podpisy osób z pierwotnej wersji oświadczenia plus: Małgorzata Suszyńska

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Fakty dokonane, czyli robienie ludzi w bambuko” znajduje się na s. 1 i 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej pt. „Fakty dokonane, czyli robienie ludzi w bambuko” na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim. Odpowiedź na artykuł z „Kuriera WNET” 51/2018

Wielu uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co głosić wolno, a co nie. Kornel Morawiecki o pełnym prawie do wolności wypowiedzi nie tylko nie zapomniał, on w sposób rzeczywisty je realizuje.

Artur Adamski

W poprzednim numerze opublikowany został artykuł – istny wulkan agresji, wycelowanej w Kornela Morawieckiego. Za punkt zaczepienia autorka obrała wypowiedzi marszałka seniora na temat Rosji, ale zasadniczy wątek tekstu to usilne odzieranie niegdysiejszego przewodniczącego Solidarności Walczącej z historycznej roli, jaką odegrał w latach osiemdziesiątych.

Muszę zaznaczyć, że nie podzielam opinii Kornela Morawieckiego na temat Rosji, którego marzenia o Europie od Atlantyku po Pacyfik uważam za utopię, a nawet niedorzeczność. (…) Jego zdaniem ekspansywne więzienie narodów, jakim był ZSRS, był więzieniem także Rosji. (…)  Chciałbym, żeby to Kornel Morawiecki miał rację. Ja nadziei takiej nie mam.

Wielokrotnie dawałem temu wyraz także na łamach „Gazety Obywatelskiej”. W tym kierowanym przez Kornela Morawieckiego periodyku putinowską Rosję definiowałem jako napastliwą azjatycką satrapię i opowiadałem się za usunięciem wszystkich pomników poświęconych armii sowieckiej. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której uniemożliwiono by opublikowanie w „GO” artykułu z powodu jego niezgodności z poglądami redaktora naczelnego. Przeciwnie – teksty jaskrawo sprzeczne z jego opiniami zamieszczane były niezliczoną ilość razy.

Kornel Morawiecki pozostał wierny także temu z celów, walce o które poświęcił wielką część swojego życia – nieograniczonemu prawu każdego człowieka do głoszenia każdych poglądów. Nawet przez wszystkich innych uważanych za w największym stopniu niesłuszne czy szkodliwe. O tym wielkim marzeniu ludzi podziemia lat komunizmu większość dziś zapomniała. Wzorem pookrągłostołowych mediów wielu uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co głosić wolno, a co nie. Kornel Morawiecki o pełnym prawie do wolności wypowiedzi nie tylko nie zapomniał, on w sposób rzeczywisty je realizuje. (…)

Przyczynkiem, mającym uzasadniać kolejną z długiej już serii prób wykreowania biografii Kornela Morawieckiego i Solidarności Walczącej w całkowitej sprzeczności z najsolidniej nawet udokumentowanymi faktami ma być pogląd, według którego niegdysiejszy przewodniczący tej organizacji nie ma prawa wypowiadać opinii niezgodnych z zasadami i celami tej organizacji.

Czy jednak, 27 lat po formalnym jej rozwiązaniu, zasadne jest oczekiwanie zgodności poglądów przewodniczącego i członków organizacji, której historia została zakończona w roku 1991?

Utworzone w roku 2008 Stowarzyszenie Solidarność Walcząca w żadnym stopniu nie jest już formacją polityczną. Przeciwnie – jego członkami są osoby związane dzisiaj zarówno z jedną, jak i drugą stroną współczesnego polskiego sporu. (…)

Andrzej Zarach bardzo konsekwentny był w argumentowaniu za fundamentalną zmianą struktury organizacyjnej, która według jego propozycji miała mieć kształt bardziej scentralizowany. Zwyciężyła jednak koncepcja, o której sama Chmielowska pisze, choć ze zdumieniem stwierdzam, że najwyraźniej do dziś nie rozumie jej istoty. To, co prof. Andrzej Kisielewicz (działacz SW, matematyk) nazwał strukturą fraktalną, a prof. Andrzej Myc (działacz SW, biolog) strukturą glonu – dziś określane jest jako struktura zarządzania zdywersyfikowanego. Chmielowska interpretuje to jako stan, w którym „nikt nie kieruje”. Trudno o bzdurę większego kalibru. Z samej istoty rzeczy ten model zarządzania wymaga przywództwa wprost nadzwyczajnej jakości, lidera – najwyższej próby. Bo jak to się w ogóle stało, że organizacja złożona z setek rozsypanych po Polsce i nie tylko Polsce autonomicznych ogniw, zrzeszająca ludzi nie tylko o bardzo różnych charakterach, ale i rozmaitych poglądach, do której rozbicia ze wszystkich sił dążyły wszystkie służby PRL-u – zachowała spójność, a pierwszą osobą, próbującą podważyć przywódczą rolę jej lidera, okazała się być dopiero Jadwiga Chmielowska?

Pól konfliktu przecież nie brakowało. Program SW zakładał np. pogodzenie się z powojennymi granicami, a w strukturach były setki ludzi za swój dom ciągle uważających Lwów lub Stanisławów. Mowa w nim była o zjednoczeniu Niemiec, a wielu (włącznie ze mną) zawsze uważało, że Niemcy ostatecznie udowodnili, że na prawo do zjednoczonej państwowości nie zasługują. W 1986 SW wyemitowała serię znaczków, na których był m.in. symbol ukraińskiego tryzuba, przez setki działaczy SW kojarzonego przede wszystkim z rzeziami, w których wymordowano ich rodziny.

Jak to się więc stało, że pełna tych i wielu innych sprzeczności organizacja zachowała jedność? Odpowiedź jest właśnie w modelu tegoż przywództwa, w ciągłym dialogu, zapobiegającym wszelkim tendencjom odśrodkowym. (…)

Jednym ze skrajnych nonsensów jest zarzucanie Kornelowi Morawieckiemu sprzeciwu wobec lustracji. Nikt nie domagał się jej równie konsekwentnie jak on. Protestował przeciw niszczeniu archiwów, jako pierwszy (i długo – jedyny) w 1992 roku opublikował tzw. listę Macierewicza (z nazwiskami Lecha Wałęsy i Wiesława Chrzanowskiego). Zawsze był orędownikiem badania źródeł informacji, jakimi dysponowały służby. Głośno opowiadał się za zwolnieniem z PRL-owskiej przysięgi funkcjonariuszy służb specjalnych i za prawnym nakazem świadczenia przez nich prawdy o pracy w służbach.

Cały artykuł Artura Adamskiego pt. „Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim”, znajduje się na s. 2 październikowego „Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Artura Adamskiego pt. „Ślepy o kolorach, czyli Jadwiga Chmielowska o Kornelu Morawieckim” na stronie 7 październikowego „Kuriera WNET”, nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego