Polskie siatkarki pod wodzą Stefano Lavariniego dotarły do ćwierćfinału mistrzostw świata, w którym przegrały z rewelacyjną Serbią. Mecz był jednak niezwykle zacięty, a o jego rozstrzygnięciu zadecydował dopiero tie-break. Ćwierćfinał jest najlepszym wynikiem żeńskiej reprezentacji siatkarskiej od 1962 roku.
Łukasz Kaczmarek, wicemistrz świata z polskiej reprezentacji mężczyzn, nie kryje żalu spowodowanego porażką siatkarek, jednak przyszłość tej drużyny widzi w bardzo jasnych barwach.
Naprawdę bardzo mi przykro z powodu końcowego rezultatu i na pewno ta drużyna jeszcze nie jeden sukces osiągnie. Widać niesamowity potencjał i to, że w kolejnych latach ta drużyna będzie odnosiła sukcesy.
Czytaj także:
Reprezentacyjny i klubowy kolega Łukasza Kaczmarka – Aleksander Śliwka – opowiada, jak wraz z innymi siatkarzami ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wspierał reprezentację Joanny Wołosz.
Nie pamiętam, kiedy tak emocjonowałem się meczem reprezentacji polski kobiet. Wszyscy w drużynie oglądaliśmy ten mecz. Na grupie wymienialiśmy nasze spostrzeżenia. Bardzo mocno kibicowaliśmy dziewczyną.
Kapitan ZAKSY nie kryje podziwu dla naszych siatkarek.
Jesteśmy z nich dumni, bo pokazały kawał dobrej siatkówki, a przede wszystkim wiele serca i wysiłku włożonego w grę.
Kamil Kowalik zapytał Aleksandra Śliwkę o to, czy oglądanie meczów naszych pań wywołało w przyjmującym reprezentacji Polski wspomnienia turnieju sprzed miesiąca, w którym Śliwka z resztą drużyny Nikoli Grbicza wywalczył srebro mistrzostw świata
Oczywiście, szczególnie podczas meczu w Gliwicach. Podobna muzyka, podobna oprawa kolorystyczna, światła.
Są to wspomnienia bardzo miłe, bo na tamtych mistrzostwach osiągnęliśmy duży sukces i cieszymy się, że również kobieca reprezentacja zagrała naprawdę świetny turniej i polska siatkówka ma się naprawdę bardzo dobrze.
Wysłuchaj fragmentu rozmowy z Aleksandrem Śliwką już teraz!