Mieszkaniec Bejrutu: Port już nie istnieje. 20 tys. osób nie ma gdzie mieszkać. Brakuje wszystkiego

Sayed Kambari o dramatycznej sytuacji w stolicy Libanu, rannych i zmarłych w wyniku poniedziałkowej eksplozji, zniszczeniu miasta, niedoborach żywności, bezrobociu i słabości libańskiej waluty.

Sayed Kambari mówi o tragicznej sytuacji w Bejrucie  po poniedziałkowym wybuchu. Jest ponad 6 tys. rannych i co najmniej 700 zabitych. Miasto zostało w połowie zniszczone. 20 tys. ludzi nie ma gdzie mieszkać. Wielu z nich nie ma także pracy. Bez międzynarodowej pomocy jego odbudowanie nie będzie możliwe. Nasz gość mówi o pomocy, jaką Liban otrzymuje od innych krajów. Podkreśla, że brakuje wszystkiego.

Sayed Kambari w momencie wybuchu znajdował się w swoim domu 3 km od portu.  Ten ostatni, jak mówi, już nie istnieje. Bejrut zmaga się z ciężkimi niedoborami żywności. Na wyczerpaniu jest też prąd. Libańska waluta jest dramatycznie słaba.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.