Kiedy Chopin usiłował zadebiutować w Paryżu, stolicę Francji nawiedziła szalejąca po świecie zaraza przywleczona z Azji

Pianista, chorowity z natury, ocalał prawdopodobnie dlatego, że dbały o osobistą higienę, mył często ręce. Środek zapobiegawczy pewny, ale trudno do niego przekonać Francuzów.

Piotr Witt

1 marca, w 210 rocznicę urodzin Chopina, Rafał Blechacz grał z orkiestrą poznańską 1. Koncert Fortepianowy w Théâtre des Champs-Élysées. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy nie zostanie odwołany. Po koncercie, zakończonym owacją dla genialnego Rafała, w tej najbardziej prestiżowej sali koncertowej Francji podpisywałem moją książkę o Chopinie. Z powodu koronawirusa książka nabrała złowrogiej aktualności. Pisząc ją, musiałem przestudiować mechanizm epidemii, a raczej pandemii.

W roku, kiedy Chopin usiłował zadebiutować w Paryżu, stolicę Francji nawiedziła zaraza przywleczona z Azji i szalejąca po świecie. Zanim dotarła tutaj, przez wiele miesięcy czyniła spustoszenia w krajach napotkanych po drodze.

Wówczas zarazki podróżowały dyliżansem i wozem drabiniastym, obecnie latają jetem. W Paryżu wybuchła jak teraz, w pełni karnawału, i trwała przez rok.

Pozostawiła w samej stolicy 22 tysiące trupów i strach na wiele lat. Chodziło o prątki cholery, wobec których medycyna była bezradna, tak jak dziś jest bezradna wobec wirusa covid 19. Próbowano rozmaitych środków leczniczych. Przed kilku dniami lekarze z Marsylii pochwalili się leczeniem chlorofiliną stosowaną z powodzeniem w malarii. Fałszywa nadzieja bez dalszego ciągu.

Instytut Włoski w Paryżu odwołał koncert przewidziany na ostatni czwartek. Anulowano karnawał w Niceii i Święto Cytryn w Mentonie. W XIX wieku również odwołano masowe imprezy, m.in. koncerty. Zamykano granice i nakazano kwarantanny, jak obecnie w Chinach i jak rozsądek nakazywałby postąpić gdzie indziej. Pianista, chorowity z natury, ocalał prawdopodobnie dlatego, że dbały o osobistą higienę, mył często ręce. Środek zapobiegawczy pewny, ale trudno do niego przekonać Francuzów.

Ze wszystkich lekarzy, których przez lata wzywaliśmy do domu, tylko jeden podszedł do umywalki.

Obecna epidemia przesłoniła zupełnie moje intencje. Książka przez pryzmat covid 19 jest odczytywana jako kronika roku zarazy, chociaż nie po to starałem się zrekonstruować 15 pierwszych miesięcy kompozytora w Paryżu, aby poprzestać na chorobie. Istota moich dociekań sprowadza się do ustalenia: ile Chopin jest winien Rotszyldowi?

Początki kariery Chopina znane są dzisiaj z dziesiątków biografii. Można o nich mówić jak o ewangeliach, że są synoptyczne. Wystarczy przeczytać jedną, żeby znać je wszystkie: wiosną 1832 r. kompozytor został zaprowadzony przez Radziwilła na przyjęcie do Rotszylda, zagrał po kolacji i zaraz miał Paryż u stóp.

Wszystko to bajki. Wiosną 1832 r. w Paryżu szalała epidemia cholery. Codziennie ludzie umierali setkami. Zabrakło karawanów i trumien. Grabarze odmawiali pracy z obawy przed zarażeniem. Radziwiłła nie było w stolicy od początku stycznia. Przerażony Rotszyld uciekł za granicę. Zamknięto teatry i sale koncertowe. Bezrobotny Chopin pozostał w Paryżu, bo nie miał za co wyjechać. Mieszkał do końca roku w nieopalanej mansardzie.

Biografowie nie zauważyli epidemii, która była, zauważyli za to Rotszylda i Radziwiłła, których nie było.

Zwłaszcza Rotszylda. Andre Gauthier wyjaśnia: „Tego samego wieczoru, gdy się spotkali, książę Radziwiłł zabrał go na przyjęcie do barona de Rothschilda, gdzie znajdował się »cały Paryż« arystokracji i finansów. (…) To stamtąd, jak się zdaje, dobry smak wychodzi…” – powie [Fryderyk; PW] później”.

W tym opisie nie ma ani słowa prawdy.

Felieton „Ile Chopin jest winien Rotszyldom” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w „Kurierze WNET” nr 69/2020, s. 3 – „Wolna Europa”, gumroad.com.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku WNET na wnet.fm.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Cena „Kuriera WNET” w wersji elektronicznej i w prenumeracie pozostaje na razie niezmieniona.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 9 kwietnia 2020 roku!

Felieton Piotra Witta pt. „Ile Chopin jest winien Rotszyldom” na s. 3 „Wolna Europa” marcowego „Kuriera WNET” nr 69/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego