Oto rosyjska prawda: stanie się to, co powiedział Putin. Wszędzie, gdzie Zachód się nie obroni, ta „prawda” zapanuje

Gdzie decyduje siła – prawdy nie szukaj. Nieprawdy też nie. To nie w tym wymiarze toczy się gra. Zbrodniarz kłamie w ogóle. Również wtedy, gdy w każdym szczególe jego słowa zgodne są z faktami.

Andrzej Jarczewski

Przed agresją z 24 lutego, ale też i po, rosyjscy przywódcy zapewniali, że nie było i nie będzie żadnego ataku na Ukrainę. Gdy po miesiącu wojny Rosjanie zostali przepędzeni z okolic Kijowa, a później Charkowa i ujawnił się ogrom popełnionych przez nich zbrodni na cywilach, propaganda rosyjska twierdziła, że to jakaś prowokacja, że Ukraińcy sami się, nie wiedzieć czemu, pogwałcili i pozabijali.

Aby młodsi czytelnicy mogli zrozumieć zasadę oczywistej nieprawdy, trzeba przypomnieć, że głównym organem propagandy komunistycznej w języku rosyjskim była – wychodząca nadal – gazeta o tytule PRAWDA. Pomijam historię gazety i zwracam tylko uwagę na jej tytuł. Bo zawartość tego dziennika zawsze wiernie realizowała koncepcję marksistowsko-leninowską: „Prawdą jest nie to, co jest, ale to, co będzie (po osiągnięciu komunizmu)”. A to, co ma być, ustala szefostwo rządzącej mafii. Inne niż mafijne lub wodzowskie formy rządów nie były w Rosji praktykowane niezależnie od panującego w danym wieku ustroju.

WEKTOR RELIGIJNY

Rosjanie, jeśli nawet nie przyjęli leninowskiej definicji prawdy świadomie, to przez kilka pokoleń nauczyli się z nią żyć. I nie szukali w gazecie prawdy o faktach. Tam znajdowali prawdę o języku, jakim należy mówić o faktach. W dodatku ten język zawsze miał charakter tymczasowy, prowizoryczny.

Narracja – jak fala w radiu – mogła być przestrajana i w każdym momencie prawdą jutra mogło się okazać to, co wczoraj było fałszem. Wbrew pozorom – w takim systemie da się żyć. Trzeba tylko być na bieżąco z tzw. prawdą etapu. Odnotujmy dla równowagi, że ten element mentalności homo sovieticus nadal w jakimś stopniu utrzymuje się nie tylko w Rosji, ale i wszędzie tam, gdzie dłużej stacjonował moskiewski namiestnik, również w Ukrainie i w Polsce.

Lenin, forsujący tę koncepcję prawdy, oparł się na wektorze o charakterze religijnym, który – mimo zniszczenia religii w Rosji – nadawał się do zastosowania. Chodzi o malowanie świętych obrazów. Zachodni historycy sztuki zauważają przede wszystkim pewien schematyzm, odrealnienie i zadziwiający brak rozwoju artystycznego na przestrzeni wieków. Ale prawosławni Rosjanie zawsze interpretowali to inaczej.

Ikon się nie maluje, ale się je pisze. A naprawdę: one piszą się same. Artysta jest tylko pośrednikiem, ręką anioła. On nie realizuje jakiegoś schematu, ale uwidacznia rzeczywistość prawdziwą. Nie tę, którą widzimy w twarzach otaczających nas ludzi, ale tę nieziemską, idealną, którą zobaczymy, jak już będziemy w niebie. Stąd wiele w ikonach symboliki i mało podobieństwa do świata widzialnego. A że nie ma rozwoju? Doskonałości się nie poprawia! (…)

PRAWDA SPECJALNA

W Rosji prawdą jest to, co o swoich wizjach i fobiach powiedział, pomyślał lub tylko mógł pomyśleć dawca prawdy najwyższej – Putin. I wcale nie chodzi o fakty, ale o to, jak należy mówić o faktach, niezależnie od tego, czy dany fakt zaistniał, czy nie.

Zachodnioeuropejska koncepcja prawdy nie obowiązuje w życiu społecznym i politycznym Rosji. W tym sensie Putin nie kłamie, nazywając wojnę ‘operacją specjalną’. Najpierw przecież powiedział, że Ukraina jest częścią Rosji, a skoro tak, to na własnym terenie nie prowadzi się wojny. Co najwyżej jest to operacja porządkowa we własnym kraju.

Przypomnijmy, że 1 września 1939 – przemawiając w operze do posłów Reichstagu – Hitler użył podobnej argumentacji. Nie było mowy o wojnie, a tylko o przywracaniu niemieckiej praworządności w dawnych niemieckich prowincjach.

Dziwimy się, gdy na zdjęciach strąconych helikopterów czy rozbitych czołgów widzimy różne sprzęty domowe, np. telewizory, pralki, lodówki, miksery czy nawet zwykłe żelazka. Rosjanie ich nie ukradli. Oni po prostu weszli do ukraińskiego domu, pomyśleli, że „znaleziona” lodówka jest ich własnością i zapakowali ją do helikoptera, żeby następnie zwykłą pocztą wysłać to do Buriacji lub do innych biednych regionów etnicznych w Rosji.

Do walki w Ukrainie nie wysyła się raczej mieszkańców Moskwy. Tam – zgodnie z rasistowską ideologią Putina – giną przedstawiciele mniejszości, z którymi Rosja mogłaby mieć kłopoty.

Ale ich też przenika rosyjska teoria prawdy. Świat nie będzie bezpieczny, dopóki ta koncepcja przynosić będzie sukcesy agresorom. (…)

Cały artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Rosyjska teoria prawdy” znajduje się na s. 2 i 7 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Rosyjska teoria prawdy” na s. 2 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022

Żaryn: rosyjska propaganda jest coraz bardziej aktywna. Wszyscy musimy mieć tego świadomość

Stanisław Żaryn / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Obserwujemy próby wskazania niejednoznaczności tego, kto w tej wojnie jest sprawcą, a kto ofiarą oraz wytworzenia niechęci między Polską a Ukrainą – mówi minister w KPRM.

Stanisław Żaryn wypowiada się na temat wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską przeciwko Zachodowi, w tym Polsce. Wskazuje, że rosyjska propaganda chętnie korzysta z wypowiedzi polityków, które mogą służyć za dowód potwierdzający tezy Kremla.

Działania rosyjskie są skoncentrowane na próbie wytworzenia niechęci między Polską a Ukrainą, zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i państwowym.

Od wszystkich polityków powinniśmy oczekiwać świadomości sytuacji, w której się znaleźliśmy – mówi gość „Popołudnia Wnet”.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zauważa, że propaganda kremlowska intensyfikuje swoje działania wraz z pogarszaniem się sytuacji rosyjskiej armii na froncie wojny przeciwko Ukrainie.

Obserwujemy próby wskazania niejednoznaczności tego, kto w tej wojnie jest sprawcą, a kto ofiarą.

Stanisław Żaryn  porusza również temat działań rosyjskich dezinformacyjnych w Afryce. Klęskę głodu Moskwa usiłuje tłumaczyć polityką Zachodu.

Rosja szuka w Afryce sojuszników politycznych i nowych kontraktów, które pozwolą uzupełnić straty związane z sankcjami.

Omówiona zostaje też kwestia niedawnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego, w której stwierdził, że do wycieków w gazociągach Nord Stream I i Nord Stream II doprowadziły Stany Zjednoczone. Jak przewiduje gość „Popołudnia Wnet”:

Ten wpis zdecydowanie podniósł rangę działań rosyjskich na poziom państwowy. To może być dla Polski niebezpieczne.

Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej przewiduje, że na granicy polsko-białoruskiej nadal będą prowadzone działania hybrydowe przeciw naszemu państwu. Podkreśla, że jest to najlepiej zabezpieczona granica zewnętrzna UE.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Gen. Waldemar Skrzypczak: widać wyraźnie, że rosyjskie dowództwo jest w poważnym kryzysie

 

Dr Olchowski – umowa w sprawie eksportu zboża to trochę dogadywanie się z agresorem, jaka ma być forma jego agresji

Fot.: gibasianka/Flickr

Ekspert Instytutu Europy Środkowej komentuje porozumienie w sprawie eksportu ukraińskiego zboża. Jego zdaniem może być ono pułapką zastawioną przez Rosjan, w celu szerzenia swojej propagandy.

Rosji i Ukrainie udało się osiągnąć porozumienie w sprawie eksportu zboża. Podpisano dwa dokumenty, jeden między Rosją, Turcją i ONZ, pod drugim podpis zamiast FR złożyli nasi wschodni sąsiedzi (strony konfliktu nie zgodziły się na jeden wspólny dokument). Zdaniem Dr. Jakuba Olchowskiego udział w rozmowach Organizacji Narodów Zjednoczonych, jest próbą ratowania przez organizację swojego wizerunku.

ONZ musiała zrobić cokolwiek, by nie stracić wiarygodności. Ukraińcy już dawno jednak postawili na niej kreskę. W żadnym z dokumentów dotyczących ukraińskiego bezpieczeństwa, nie uwzględnia się Organizacji.

Czytaj także:

Rosja uderzyła rakietami w port w Odessie. P. Klimkin: „Rosjanie uzyskali osłabienie sankcji, a teraz chcą więcej”

Zawarte porozumienie jest sukcesem wizerunkowym Turcji. W kraju panuje 80% inflacja, a w przyszłym roku odbędą się wybory prezydenckie. Erdogan potrzebował więc pilnie jakiegoś osiągnięcia na arenie międzynarodowej. Teraz będzie mógł się chwalić, że był mediatorem w sporze rosyjsko – ukraińskim.

Umowa o eksporcie zboża jest też pewnym sukcesem Rosji. Świetnie wpisuje się ona w rosyjską strategię stwarzania problemów i oferowania pomocy w ich rozwiązaniu, przy jednoczesnym udawaniu, że nie ma się z nimi nic wspólnego.

Zawarte porozumienie może być też pułapką zastawioną przez Moskwę. Wystarczy, że jeden ze statków wpłynie na jedną z min na Morzu Czarnym, a Rosjanie w mig wykorzystają ten fakt na potrzeby w własnej propagandy. Będą mówili, że oni chcieli dobrze, a źli Ukraińcy uniemożliwiają transport zboża. Taka narracja może przyjąć się szczególnie w krajach afrykańskich, które są mocno uzależnione od ukraińskiej żywności.

Jak Dr Olchowski ocenia wizytę Władimira Putina na Bliskim Wschodzie? Z czego wynikają coraz lepsze stosunki rosyjsko – irańskie? Jaki jest stosunek do Rosji w Azji i Afryce? O tym wszystkim dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Zagraniczne media muszą mieć się na baczności. Rosja wprowadza przepisy ułatwiające ich zamykanie

Media/Źródło: geobrava.wordpress.com

Niższa izba parlamentu rosyjskiego zatwierdziła przepisy regulujące pracę zagranicznych mediów.

W myśl nowej ustawy Prokurator Generalny i jego zastępcy będą mogli ograniczać luz zakazywać działalności zagranicznego medium na terenie Federacji Rosyjskiej. Wystarczy, że wyżej wymienieni stwierdzą, że działa ono na szkodę państwa.

Jakie są powody takiej decyzji. Możliwe, że rządzącymi kieruje chęć odcięcia Rosjan od rzetelnych informacji na temat trwającej wojny.

K.B.

Źródło: DoRzeczy, AFP

 

Korespondent Ukrinform o wystawie zniszczonej broni w Warszawie: ma ona pokazywać, że wojna na Ukrainie wciąż trwa

Jurij Banachiewicz mówi o wystawie zniszczonej rosyjskiej broni na Placu Zamkowym w Warszawie. Porusza też temat rosyjskiej propagandy.

W Warszawie odbywa obecnie się wystawa zniszczonej rosyjskiej broni. Na Placu Zamkowym można obejrzeć między innymi czołg czy armatohaubicę. Jak zaznacza korespondent Ukrinform w Polsce Jurij Banachiewicz:

Ekspozycja ma zachęcać do wspierania Ukrainy i pokazywać, że wojna nadal trwa. Nasz kraj wciąż potrzebuje nie tylko broni, ale i pomocy humanitarnej.

Jak Ukraina ma zamiar walczyć w rosyjskimi propagandystami? Dowiesz się słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

W przeciwieństwie do Rosji, Ukraina dba o życie swoich żołnierzy – korespondent Ukrinform o odwrocie z Siewierodoniecka

Jurij Banachiewicz wyjaśnia dlaczego przyznania Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej ma tak duże znaczenie. Opisuje sytuację na froncie, po wycofaniu się przez Ukraińców z Siewierodoniecka.

Przyznanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej nie spodobała się części państw. Szczególnie niezadowolona z tego faktu jest, zdaniem Jurija Banachiewicza, Rosja.

Zintensyfikowanie ostrzału rakietowego przez Rosjan, to sposób wyrażania przez nich sprzeciwu. Moskwa będzie bagatelizować decyzję Unii, twierdząc, że nic ona nie znaczy. Ukraina zobaczyła jednak światełko w tunelu.

Z tego tunelu trzeba będzie jednak wyjść. Żeby to zrobić, Ukraińcy muszą wygrać wojnę. Sytuacja na froncie nie jest jednak łatwa. Wojska Ukraińskie musiały wycofać się z Siewierodoniecka.

Wycofaliśmy się na dobrze przygotowane pozycje. Dla nas nie jest ważne utrzymanie jednego kilometra kwadratowego ziemi, ale życie naszych żołnierzy.

Czy decyzja o przyznaniu Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej zmieni sposób jej postrzegania na arenie międzynarodowej? Czy nasi wschodni sąsiedzi mają wystarczającą liczbę broni i amunicji? Dowiesz się słuchając całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Korespondent Polskiego Radia w Rzymie: Rosja sowiecka i obecna ma we Włoszech wielu przyjaciół

Włochy / Źródło: jéshoots / pexels.com

Piotr Kowalczuk opisuje, jak Włosi postrzegają trwającą wojnę. Mówi jaki jest ich odbiór wizyty premiera Draghi’ego w Kijowie, jaki mają stosunek do Rosji oraz co myślą o działaniach papieża.

Piotr Kowalczuk opisuje jak na Półwyspie Apenińskim jest komentowana wizyta liderów 4 państw Unii w Kijowie. Włosi są dumni ze swojego premiera Mario Draghi’ego.

Uważają, że to jego naciski sprawiły, że Francja i Niemcy zgodziły się nadać Ukrainie status kandydata do Unii Europejskiej. Ich zdaniem, Włochy wreszcie mają przywódcę, który odgrywa ważną rolę na świecie.

Włosi nie opowiadają się jednak jednoznacznie za Ukrainą w trwającym konflikcie. Z przeprowadzonych badań wynika, że popiera ją tylko 47% mieszkańców Italii. Ponad 40% z nich chce zniesienia sankcji nałożonych na Rosję.

Rosja sowiecka, czy obecna ma we Włoszech wielu przyjaciół. W programach publicystycznych głosu udziela się rosyjskim propagandystom. Z tego powodu wśród części Włochów funkcjonuje pogląd, że NATO w pewien sposób sprowokowało Moskwę do ataku.

Jak na półwyspie Apenińskim ocenia się działania papieża Franciszka, w związku z trwającym konfliktem na wschodzie? Czy trwająca wojna wpływa mocno na gospodarkę Włoch? Dowiesz się słuchając całej rozmowy z naszym gościem.

B9 – minister obrony Bułgarii: wielu Bułgarów popiera Władimira Putina, ale czyni to ze strachu

Dragomir Zakov, szef bułgarskiego MON / Fot. Piotr Bobołowicz, Radio Wnet

Dragomir Zakov zastanawia się nad działaniami, jakie musi podjąć NATO, aby zniwelować przewagę Rosji na Morzu Czarnym. Opisuje wpływ rosyjskiej propagandy na bułgarskie społeczeństwo.

Dragomir Zakov uważa, że dużym zagrożeniem dla Ukrainy w czasie trwającej wojny jest przewaga Rosji na Morzu Czarnym. Rosyjska flota nie mając konkurencji na obszarze akwenu bez problemu ostrzeliwała ukraińskie miasta.

NATO nie posiada sił na Morzu Czarnym przez rozwinięte moskiewskie systemy antydostępowe. Sojusz zgodził się na taki stan rzeczy chcąc uniknąć bezpośredniego starcia.

Wojna toczy się nie tylko na morzach, ale również w przestrzeni medialnej. Rosyjska propaganda stara się kształtować opinię na temat toczących się wydarzeń w coraz to szerszych kręgach społecznych. Jej ofiarą padają niestety też Bułgarzy.

Ponad 50% Bułgarów nie wini Putina za rozpętanie wojny. Duża ich część jest przeciwna toczonemu konfliktowi, ale popiera prezydenta Federacji Rosyjskiej ze strachu.

Jaki jest stan bułgarskiej armii? Jaki mają w Sofii stosunek do współpracy w ramach Bukaresztańskiej 9? Czy zdaniem Dragomira Zakova Ukraina ma szansę wygrać wojnę? Przesłuchaj całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

 

70 tys. filmów i 9 tys. kanałów usuniętych z serwisu YouTube za powielanie rosyjskiej propagandy na temat wojny

Fot. CC0, Pxhere

Serwis YouTube usunął lub czasowo wstrzymał funkcjonowanie 9 tys. kanałów. Powodem miałoby być powielanie przez nie kłamstw na temat toczącej się wojny ukraińsko – rosyjskiej.

Wśród trwale usuniętych kanałów znalazł się ten prowadzony przez rosyjskiego dziennikarza Władimira Sołowjowa. Czasowo zablokowane są witryny rosyjskich ministerstw obrony i spraw zagranicznych. Dyrektor do spraw produktu YouTube Neal Mohan argumentuje, że podejmowane przez serwis działania są wyrazem troski o zapewnienie użytkownikom dostępu do rzetelnych informacji na temat konfliktu ukraińsko – rosyjskiego.

Pierwszym i prawdopodobnie najważniejszym obowiązkiem jest upewnienie się, że ludzie, którzy szukają informacji o tym wydarzeniu, mogą uzyskać dokładne, wysokiej jakości, wiarygodne informacje na YouTube.

Mohan podkreśla, że zainteresowanie trwającą wojną jest ogromne. Tylko w samej Ukrainie filmy jej dotyczące osiągnęły łącznie ponad 40 mln. wyświetleń.

K.B.

Źródło: DoRzeczy