Gen. Waldemar Skrzypczak: mobilizacja nie przyniesie Rosji zwycięstwa, ale przedłuży wojnę

Featured Video Play Icon

Gen. Waldemar Skrzypczak

Były dowódca Wojsk Lądowych RP prognozuje, jak ogłoszenie przez Władimira Putina częściowej mobilizacji wpłynie na losy wojny na Ukrainie.

Zdaniem generała Skrzypczaka, siły rosyjskie pochodzące z częściowej mobilizacji, ogłoszonej w środę przez prezydenta Rosji, nie przechylą szali zwycięstwa w wojnie na stronę Moskwy.

Na pewno ta siła nie przyniesie Rosji zwycięstwa, ale z pewnością przedłuży wojnę.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego nie podziela zdania, że żołnierzom z mobilizacji wystarczą dwa, trzy tygodnie szkolenia. W jego opinii, jest to kwestia przynajmniej miesiąca.

Pierwsze jednostki wejdą do walki może w listopadzie.

Generał nie wierzy w profesjonalizm tych nowych sił. Uważa, że w odpowiednich okolicznościach wojska ukraińskie nie będą miały problemu z pokonaniem ich.

Na otwartym polu walki ci żołnierze w konfrontacji z siłami ukraińskimi nie będą mieć szans.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

 Czytaj także:

Michał Sadowski: ukaz o częściowej mobilizacji posiada mechanizmy, które umożliwiają powołanie nawet do miliona osób

 

Dr Michał Sadłowski: ukaz o częściowej mobilizacji posiada mechanizmy, które umożliwiają powołanie nawet do miliona osób

Prawnik i wykładowca akademicki z UW komentuje częściową mobilizację z perspektywy prawa rosyjskiego.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Michał Sadłowski wskazuje, że dekret Putina o mobilizacji w praktyce może zostać zrealizowany z pewnymi zmianami.

 Tak naprawdę, jesteśmy dopiero w procesie początkowym i dopiero będziemy widzieć, jak ten proces mobilizacji zachodzi. 

Gość „Poranka Wnet” zwraca uwagę na to, że mobilizacja przebiega bardzo sprawnie. Podaje, że dyskusje na temat konieczności jej wprowadzenia pojawiły się już w marcu.

Michał Sadłowski tłumaczy, ze Rosja rozpoczęła tzw. operację specjalną dysponując odnośnie niewielką liczbą jednostek, więc mobilizacja była kwestią czasu. Ponadto, zauważa:

Sam ukaz Putina o częściowej mobilizacji posiada mechanizmy ustrojowe i administracyjne, które umożliwiają mu mobilizację nawet do miliona osób. Faktycznie, dochodzą do nas informacje, dość wiarygodne, że władze rosyjskie gdzieś w tej liczbie około miliona oscylują.

Czytaj także:  

Dmytro Antoniuk: decyzja Putina prolongatą śmierci ponoszonej przez Ukraińców i Rosjan

Maria Przełomiec: część młodych osób na gwałt usiłuje opuścić Rosję

Maria Przełomiec / Fot.: Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Dziennikarka prowadząca „Studio Wschód” w TVP Info, komentuje środowe wystąpienie Władimira Putina, a także wydarzenia z sesji plenarnej Zgromadzenia Ogólnego OZN w Nowym Jorku.

Maria Przełomiec komentuje reakcję Rosjan na ogłoszenie przez Putina częściowej mobilizacji.

W Rosji w 38 miastach odbyły się protesty, aczkolwiek nie były one liczne.

Część młodych osób na gwałt usiłuje opuścić Rosję.

Dziennikarka mówi o zagrożeniu użycia broni atomowej przez Federację Rosyjską. Ma nadzieję, że ktoś obok Putina wie, jakie są konsekwencje jej użycia. Maria Przełomiec komentuje także ostatnie wydarzenia z Nowego Jorku.

Ważne dla mnie jest to, że szef polskiego MSZ został zaproszony na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Dmytro Antoniuk: decyzja Putina prolongatą śmierci ponoszonej przez Ukraińców i Rosjan

Jan Piekło, były ambasador RP w Ukrainie: Orędzie Putina było orędziem człowieka zdesperowanego

Były ambasador Polski w Ukrainie komentuje przemówienie Putina do Rosjan i przybycie Siergieja Ławrowa na sesje Zgromadzenia ONZ w Nowym Jorku .

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Jan Piekło nie jest zaskoczony dzisiejszym przemówieniem Putina, ponieważ Rosja wykorzystała wszystkie możliwe zasoby dla osiągniecia swoich imperialistycznych celów.

Orędzie Putina było orędziem człowieka zdesperowanego. Usiłuje w tej chwili uruchomić szantaż nuklearny w stosunku do i Ukrainy i Zachodu.

Były ambasador Polski w Ukrainie zauważa, że Kreml zamierza przeprowadzić na okupowanych terytoriach referenda, co pozwoli zgodnie z konstytucją Rosji użyć broni nuklearnej w celu ich obrony. Putin zdecydował się na taki ruch, ponieważ utracił kontrolę nad sporą częścią okupowanych obwodów.

Wyniki pseudoreferendów są już przygotowane; zgodnie z sowiecką tradycją.

Jan Piekło komentuje informacje o obecności Siergieja Ławrowa, ministra Spraw Zagranicznych Rosji, na 77. sesji Zgromadzenia ONZ. Jest przekonany, że to świadczy o tym, że część elity Zachodu liczy na ugięcie Rosji.

Obecność Ławrowa w Nowym Jorku niczego dobrego nie przyniesie. Z Ławrowem nie bardzo się da rozmawiać, co on wielokrotnie już udowodnił, ponieważ Ławrow jest wyłącznie mikrofonem Władimira Putina. 

Czytaj także:

Ambasador Polski na Białorusi o groźbie nuklearnej Putina: świat transatlantycki znajdzie właściwą odpowiedź

Dmytro Antoniuk o przemówieniu Zełeńskiego i sytuacji w okolicach Chersonia

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet w Ukrainie z codziennym raportem z linii frontu.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Dmytro Antoniuk podaje, że wojsko ukraińskie kontynuuje natarcie w kierunku Chersoniu. Ponadto, pojawiają się informacje o próbach naprawy przez Rosjan mostu nad Dnieprem, a w okolicach mostu kolejowego pod Chersoniem zbudowano kilka rurociągów, które ułatwia dostawy paliwa.

Tłumaczy, że Kreml nie odpuszcza swoich starań o „wyzwolenie” Doniecka i ma drobne sukcesy w tym kierunku. A także, jak podaje Dmytro Antoniuk:

Najciekawsza sytuacja jest w obwodzie ługańskim, gdzie wczoraj Ukraina zbliżyła się może na około 10 kilometrów do Lisiczańska i wyzwoliła Biełogoriwkę.

Miejscowość udało się odzyskać po dwóch miesiącach okupacji.

Czytaj także:

Raport z Kijowa: Rosjanie ostrzelali elektrownię jądrową w okolicy Mikołajowa

Pavel Žacek: wierzę, że za naszego życia uda się otworzyć centralne archiwa KGB w Moskwie

Featured Video Play Icon

Pavel Žaček, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony | fot. Krzysztof Skowrońsk

Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Czech o tym, co zawierają zdigitalizowane archiwa ukraińskiego KGB, oraz o działaniach Czech w obliczu wojny na Ukrainie.

Pavel Žaček mówi o digitalizacji dokumentów ukraińskich archiwów KGB. Zawierały one informacje dotyczące operacji jeszcze sprzed II wojny światowej, obejmujących obszar Europy Środkowej.

Na odnalezionych listach były nazwiska agentów gestapo i innych kolaborantów, oraz założycieli komunistycznego aparatu bezpieczeństwa.

Z odtajnionych archiwaliów można się również sporo dowiedzieć na temat sowieckiej interwencji w Czechosłowacji w 1968 r.  Przewodniczący Komisji Obrony w czeskim parlamencie wskazuje, że w obliczu wojny na Ukrainie konieczne jest zabezpieczenie wszystkich archiwów w tym kraju.

Nadal wierzę, że za naszego życia uda się otworzyć centralne archiwa KGB w Moskwie.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do niedawnych demonstracji przeciwników wspierania Ukrainy w wojnie z Rosją. Podkreśla, że nie wszyscy uczestnicy protestów mają prorosyjskie sympatie, jednak organizatorzy sympatyzujący z Kremlem wykorzystali pogarszające się nastroje ekonomiczne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Mirek Topolánek: 15 lat temu Polska jako jedyna dążyła do uniezależnienia się od rosyjskich paliw kopalnych

Turanizm wraca. Rosjanie najpierw spróbują zebrać ziemie tradycyjnie ruskie, a z czasem podejmą dalsze podboje

Według Konecznego, cywilizacja turańska ginie, kiedy zmuszona jest do pokojowego funkcjonowania nie bardzo w ten sposób bytować. Podbój staje się więc koniecznym narzędziem globalizmu.

Piotr Sutowicz

O ideologii globalizmu mówią i piszą prawie wszyscy. Wiele ośrodków definiuje ją na swój obraz i dopasowuje go do swoich punktów widzenia. W kontekście wojny na Ukrainie i przebudowy świata, jaka chyba się zaczęła, najzabawniejsi w sposób oczywisty wydają się być ci, którzy wieszczyli roztopienie się poszczególnych wizji interesów narodowych, doktryn geopolitycznych i ideologii innych niż liberalna, interpretowana w określony sposób, w czymś, co miało być ni to końcem historii, ni to jakimś postmodernistycznym „marksizmo-leninizmem” zrealizowanym z niejakimi poprawkami.

Okazało się, że ich chęć widzenia globalizmu jako konstruktu, który w sferze gospodarczej oprze się na nieskrępowanym, kontrolowanym z perspektywy tzw. Zachodu łańcuchu dostaw, służącym wzrostowi konsumpcji, a w światopoglądzie – na mgławicowym kręgu pojęć mającym na celu osłabienie jakiejkolwiek mocniejszej tożsamości, rysuje się jako zwykłe oszustwo i to dokonane na samym sobie.

Można jeszcze przez jakiś czas udawać, że „wartości europejskie” i „walka o klimat” są ważniejsze niż mordowanie ludzi w imię budowania przez kogoś swojej wizji ładu światowego, ale za chwilę siermięga takiego patrzenia na świat dojdzie do oczu najbardziej opornych na rzeczywistość konsumentów tej wizji globalizacji.

Tymczasem to nie globalizacja przegrywa, tylko jej różne wizje walczą ze sobą, a właściwie ludzie przystąpili do budowy odmiennych wizji ładu światowego. Historia pokazała, że toczy się ciągle w tym samym nurcie, który Feliks Koneczny określiłby mianem ścierania się cywilizacji. Te zrzeszenia bowiem niewątpliwie mają globalne aspiracje, a ich przedstawiciele tworzą ideologie, które mogą być narzędziami pokonania jednej cywilizacji przez drugą. (…)

Rzym zawsze jest globalny

Idea Świętej Romy jest stara, nie chcę powiedzieć, że jak sam Rzym, ale jej początki giną w mrokach dziejów. Swoisty globalizm towarzyszył dziejom ludzkości, od kiedy pojawiły się państwa.

Pożądanie panowania nad wszystkim pod słońcem było charakterystyczne dla wschodnich despocji i chyba stamtąd przeniknął do europejskiej republiki, infekując ją tym, co Koneczny zaobserwował jako napór Orientu na Zachód.

Zresztą Aleksander Macedoński też dał się zwieść owemu wschodniemu mirażowi globalizmu, tworząc na użytek swojego panowania namiastkę uniwersalnej religii i idei. Już jego bliscy następcy skupili się jednak na promocji hellenizmu, a przynajmniej tak im się wydawało.

Rzym miał więcej czasu na wykuwanie swojej idei naczelnej. Panowanie nad światem w imię takiego czy innego uniwersalizmu imponowało wodzom legionów, które podbiły kawał świata i dużo widziały. Skoro zdobyły go tak łatwo, to znaczy, że Romie należy się, by wszyscy podbici jej służyli. Jednocześnie całkiem sporej części podporządkowanych ludów pozwolono być Rzymianami. To rozwiązanie okazało się atrakcyjne dla wielu i pozwalało na budowanie egalitarnych społeczeństw. Jednak znowu przywołam Feliksa Konecznego, który twierdzi stanowczo: cywilizacje się ścierają i któraś pokonuje którąś.

Rzym został pokonany z jednej strony przez barbarzyńców, na co wpływ miał czynnik demograficzny oraz permisywny styl życia rzymskich elit, a z drugiej strony – przez bogaty wschód cesarstwa. Wtedy, w przeciwieństwie do czasów obecnych, obszary Bliskiego Wschodu, Azja Mniejsza i wybrzeża Lewantu były symbolem bogactwa, tu dokonywała się produkcja i wymiana dóbr, wreszcie tu była stara filozofia, której nie przemogło nawet chrześcijaństwo. W Konstantynopolu ulokował się drugi Rzym, też chcący panować nad światem. (…)

Rzym trzeci

Twórcą koncepcji Trzech Rzymów miał być niejaki Filoteusz z Pskowa, zmarły w 1525 roku. Według niego dwa poprzednie „Rzymy” upadły na skutek herezji i zdrady wiary, a trzecim Rzymem miała być Moskwa.

Politycznie rzecz cała zaczęła być eksploatowana w czasach Iwana Srogiego, który przybrał tytuł cara w roku 1478, ale wydaje się, że cywilizacyjnie pochodzenie ideologii państwa moskiewsko-ruskiego należy wiązać nie z fundamentami wziętymi z cywilizacji bizantyjskiej, na co wskazywałoby prawosławie jako religia państwowa, lecz z turanizmu Złotej Ordy, z której państwo carów wyłoniło się nieco wcześniej. Co prawda Feliks Koneczny wykluczał syntezy cywilizacji; jego zdaniem społeczność może być cywilizowana na jeden tylko sposób. Niby logiczne, ale w niewątpliwie turańskim sposobie funkcjonowania państwa pierwszych carów były również elementy bizantyjskie i one też w pewnych momentach dochodziły do głosu. Niemniej to nie one stały się siłą napędową Rosji.

Od państw budujących w ten sposób swój byt nie jest wymagane tworzenie społeczeństwa, jego zalążki są tłumione znacznie szybciej niż w bizantynizmie. System prawny również nie musi być wysublimowany, ba!, może być oparty na prostym założeniu, że wola władcy będącego suwerenem staje się prawem, bo to on podporządkowuje życie całej zbiorowości własnym celom. Ponieważ jednak sam jest tejże cywilizacji wytworem, jego cele nie mogą odbiegać od podstawowego założenia ludów Turanu, jakim jest podbój.

Według Konecznego, cywilizacja turańska ginie, kiedy zmuszona jest do pokojowego funkcjonowania, zresztą nie bardzo potrafiłaby w ten sposób bytować. Podbój staje się więc czymś w rodzaju koniecznego narzędzia globalizmu.

Rosja, która stopniowo zbierała ziemie ruskie, najpierw te cywilizacyjnie bizantyjskie, a potem te do pewnego stopnia zlatynizowane, korzystała z ich rozwiązań gospodarczych i społecznych, ale ich nie rozwijała (…). Tak jak Chanat Krymski nie był w stanie przekształcić się w nowoczesny byt państwowy, mimo wysiłku niektórych jego władców, tak samo stało się z Rosją carów. Ich wysiłki skończyły się reakcją, która doprowadziła do rewolucji bolszewickiej, ta zaś w sferze ideologicznej wprost odwołała się do globalizmu.

Bez względu na to, czyim narzędziem była rewolucja jako zdarzenie polityczne, w rzeczywistości jej zwycięstwo oznaczało realny powrót czystego turanizmu, który nie ukrywał aspiracji globalnych.

W tym względzie, oczywiście, był on sukcesorem caratu, ale dużo mniej wysublimowanym niż państwo rosyjskie w wieku XIX.

To, że przy okazji bolszewizmu na terenie Rosji ujawniły się też inne siły, każe niektórym myślicielom twierdzić, że bolszewizm nie jest turanizmem, jak uważał Koneczny, lecz osobną historyczną cywilizacją, powstałą jako synteza kilku składowych. Być może; na pewno powinno to kiedyś zostać przebadane bardzo szczegółowo. W każdym razie sposób globalizacji realizowanej z perspektywy władzy w Moskwie jest niezwykle ważny dla przyszłości całego świata.

Cały artykuł Piotra Sutowicza pt. „Trzeci Rzym globalny” znajduje się na s. 14 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022.

 


  • Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Trzeci Rzym globalny” na s. 14 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022

Gen. Andrzej Kowalski: Rosji brakuje siły żywej – brakuje im żołnierzy

Featured Video Play Icon

Były Szef Służby Wywiadu Wojskowego komentuje działanie rosyjskiej propagandy. Wypowiada się także na temat sytuacji na froncie.

Generał Kowalski zauważa, że wobec ostatnich sukcesów armii ukraińskiej Rosja znajduje się w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o budowanie przez nią propagandowej narracji.

Na pewno rosyjskim propagandystą nie jest łatwo zamienić to w jakiś pozytywny obraz.

Dużo się mówi o rodzajach broni, jakimi dysponuje Moskwa. Generał Andrzej Kowalski jest zdania, że społeczeństwo ukraińskie nauczyło się już nie popadać w panikę, słysząc o użyciu przez Rosję kolejnych środków bojowych. Wojskowy uważa, że problem Moskwy leży w kwestii liczby żołnierzy.

Tak naprawdę Rosja nie ma siły żywej. Wojnę muszą wygrać żołnierze, którzy są na polu walki. Takich żołnierzy brakuje Rosji.

Czytaj także:

Jarosław Sachajko: gdyby PO rządziła nadal, to Ukraina już by upadła

Andrzej Kowalski uważa, że ostatnie wydarzenia pokazują, iż Rosja nie jest w stanie działać na wszystkich dotychczas obranych terytoriach Ukrainy.

To co się teraz dzieje jest wyraźnym dowodem na to, że Rosjanie muszą skrócić front.

Jednak gość Radia Wnet przestrzega przed umniejszaniem siły armii rosyjskiej.

To nie jest tak, że Rosjanie nic nie robią. Cały czas w Obwodzie Donieckim próbują wypychać Ukraińców, chociażby w okolicach Bachmutu.

K.K.

Czytaj także:

Gen. Samol: zasadniczym punktem ciężkości, który może przynieść sukces lub porażkę stronie ukraińskiej jest Krym

 

Minister ds. rozwoju regionalnego i funduszy europejskich na Węgrzech: Węgry są zdominowane przez rosyjską energię

Featured Video Play Icon

Tibor Navracsics o polityce Węgier wobec Rosji i stosunkach polsko-węgierskich: nie rozumiem dlaczego Polska zaatakowała Węgry. Jesteśmy przecież w zupełnie innej sytuacji geopolitycznej.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji! 

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego ubolewa nad tym, że Polska krytykuje węgierską politykę, którą uważano za przychylną Rosji. Wskazuje na to, że Węgry są zdominowane przez rosyjską energię. Jest to skutek podporządkowania radzieckiemu systemowi energetycznemu.

Nie jesteśmy w tej samej sytuacji. Wy macie węgiel i inne surowce. U nas wszystko opiera się na rosyjskim gazie, co oznacza, że nie jesteśmy wolni, gdy decydujemy o naszych połączeniach energetycznych. Z kolei stanowisko Polski w dziedzinie energii i polityki energetycznej jest mocno zdeterminowane sytuacją waszych kopalni węgla.

Nie oznacza to jednak, jak podkreślił Tibor Navracsics, że Węgry są prorosyjskie i antyukraińskie. Węgry przyjęły wielu uchodźców z Ukrainy. Jednak głównym celem jest wyjście z wojny i pozostanie neutralnymi wobec konfliktu.

Dyrektor węgierskiego Centrum Rozwoju uważa, że Polska i Węgry mają wiele wspólnego i ma nadzieje na odnowienie dobrych relacji.

Czytaj także:

Mirek Topolánek: 15 lat temu Polska jako jedyna dążyła do uniezależnienia się od rosyjskich paliw kopalnych

Gen. Samol: zasadniczym punktem ciężkości, który może przynieść sukces lub porażkę stronie ukraińskiej jest Krym

Featured Video Play Icon

Gen. Bogusław Samol / Fot. Konrad Tomaszewski

„Kluczem do sukcesu na Krymie jest zniszczenie Mostu Krymskiego” – ocenia były Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO gen. Bogusław Samol.

Gen. Bogusław Samol komentuje sytuację na Ukrainie. Zauważa, że Rosja jest słabo zorganizowana. Pokazuje to słabość rosyjskiego dowództwa politycznego.

Ten konflikt pokazuje światu, jak naprawdę silna jest Rosja.

Wskazuje, że za wcześnie, żeby oceniać, do czego zdolna jest Rosja, a do czego nie. Zauważa, że rosyjska gospodarka przechodzi na tryb wojenny.

Rosjanie przygotowują się do długotrwałej wojny.

Gen. Samol ocenia, że Ukraińcy mają szansę odzyskać kontrolę nad całością swego terytorium. Szczególne znaczenie ma tutaj Półwysep Krymski.

Zasadniczym punktem ciężkości, który może przynieść sukces lub porażkę stronie ukraińskiej, jest Krym.

Dr Jacek Bartosiak: bez silnego wsparcia Chin Rosja będzie w bardzo trudnej sytuacji

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zaznacza, że Ukraińcy, aby odbić Krym, muszą przerwać połączenie między nim a Rosją.

Kluczem do sukcesu na Krymie jest zniszczenie Mostu Krymskiego.

Wojskowy podkreśla, że Ukraińcy nie zmarnowali czasu, jaki dostali. Ocenia, że ukraińscy dowódcy  dominują nad rosyjskimi.

Ukraińskie dowództwo sił zbrojnych, od szczebla strategicznego do szczebla taktycznego, dominuje i dysponuje przewagą intelektualną nad dowództwem rosyjskim.

A.P.