Studio Włóczykij 26.07.2021

Studio Włóczykij zakłada kolejną tymczasową bazę. Tym razem w Budapeszcie. Poznajcie Gabrysię, Kubę, Gosię i Lana.

Od czasu piątkowej audycji Janek Olendzki przedostał się ostatnie 200 km ze stacji benzynowej, na której nadawał, do Budapesztu. Pomógł mu w tym pewien biznesmen, gnając 250 km/h, bo jak stwierdził- nie lubi tracić czasu na autostradzie. Kolejny kierowca- Miki, z którym Janek dojechał już na przedmieścia węgierskiej stolicy, opowiadał o działaniach węgierskiego rządu i mediów publicznych. Wygląda na to, że poczynania polskiego obozu władzy nie różnią się zbytnio od tych realizowanych przez partię Fidesz. Również media stają się coraz bardziej podzielone i nieobiektywne, przyklaskując bezrefleksyjnie kolejnym rozwiązaniom Viktora Orbana.

 

Dyskusja ta toczyła się częściowo na autostradzie, częściowo na małych węgierskich drogach wiejskich, bowiem Miki musiał odwiedzić klientów swojej firmy ubezpieczeniowej.

 

Janek opuszcza nader rozgadanego Mikiego i z budapesztańskiej suburbii rusza podmiejskim pociągiem do centrum miasta, by spotkać Gabrysię Urbańską-Legutko. Przyjaciółka z dawnych lat zaprasza Studio Włóczykij do zagrzania miejsca w studenckim mieszkaniu w VIII dzielnicy Budapesztu- Józsefváros.

 

Po weekendowym zgłębianiu miasta i jego uciech, Janek Olendzki zaprasza na audycję, w której poznacie to magiczne miejsce i jego mieszkańców. W tej nietypowej podróży Gabrysia, Gosia, Kuba i Lan stają się swoistą rodziną dla naszego włóczykija, pokazując mu miasto i darząc nadzwyczajną empatią i życzliwością.

Link do profilu Instagram Janka, na którym możecie śledzić jego podróż: https://bit.ly/3eFOA1r

Marek Jurek: Unia Europejska potrzebuje silnej, konserwatywnej opozycji wobec dominujących tam nurtów ideowych

Były marszałek Sejmu komentuje starania liderów PiS, Fideszu i Ligi Północnej o utworzenie nowej frakcji w Parlamencie Europejskim. Ocenia, że jest to bardzo ważna inicjatywa.

Marek Jurek wskazuje, że polskie władze są pod silnym naciskiem instytucji Unii Europejskiej, które dążą do stworzenia nowego społeczeństwa na gruncie kolejnej rewolucji ideologicznej, w tym seksualnej. Zwraca uwagę na konieczność zatrzymania tych tendencji, tak by w przyszłości możliwe były zmiany idące w kierunku przeciwnym. Stąd próba budowy nowej prawicowej struktury w Parlamencie Europejskim jest tak istotne.

Koniecznością jest zakończenie prymatu „postchrześcijańskiej demokracji”, w którą zamieniła się chadecja. Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że „imigracjonistyczna” polityka UE zagraża idei suwerenności narodów. Zwraca przy tym uwagę, że naturalne procesy migracyjne nie są niczym złym.

Były marszałek piętnuje ponadto nadmierne dążenia do indywidualizmu, jako zagrażające m.in. tradycyjnemu modelowi rodziny.

Wielcy prorocy (…) widzieli w zarodku, do czego to wszystko może doprowadzić: papież Pius VI o tym pisał, że jeżeli przyjmiemy doktrynę że człowiek jest od urodzenia samotną, niezależną jednostką siłą rzeczy przekreśli rodzinę, społeczeństwo.

Mówi również o zagrożeniu, jakie niesie za sobą brak realnej opozycji wobec prądów myślowych dominujących m.in. w Parlamencie Europejskim. Odpowiedzią na ten deficyt może być budowa nowej, centroprawicowej formacji w PE.

W tej chwili to, co jest realne w Europie to silna opozycja. Do tego zachęcam – połączenie konserwatystów i reformatorów tworzy trzecią siłę, której ignorować nie można.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Rosja zrobi wszystko, by rozbić Trójkąt Lubelski – Program Wschodni – 30.01.2021 r.

W najnowszym Programie Wschodnim poruszono kwestię Trójkąta Lubelskiego. Nie zabrakło również przeglądu najważniejszych informacji z regionu.

Prowadzący: Wojciech Jankowski

Realizator: Karina Wysoczańska


Goście Programu Wschodniego:

Dr Jakub Olchowski, Instytut Europy Środkowej, UMCS;

Petro Hawryłyszyn, publicysta „Kuriera Galicyjskiego”, historyk;


Dr Jakub Olchowski odniósł się do spotkania  ministrów spraw zagranicznych Litwy, Polski i Ukrainy w ramach Trójkąta Lubelskiego. W związku z pandemią spotkanie miało charakter zdalny. W części dot. Białorusi uczestniczyła też Swietłana Cichanouska.

Sama inicjatywa jest bardzo dobra, zwłaszcza w tej części Europy. (…) Trójkąt Lubelski ma być przede wszystkim forum współpracy politycznej, dlatego była mowa o współpracy z nową administracją w USA, o szczepionkach, a także o Białorusi. Poza tą płaszczyzną polityczną jest cały szereg innych  np. kwestia bezpieczeństwa – wskazywał dr Jakub Olchowski.

Jak zaznaczył ekspert Trójkąt Lubelski jest nie na rękę Rosji, która w takim porozumieniu upatruje zagrożenie.

Rosja zrobi wszystko,  (…) żeby inicjatywa Trójkąta Lubelskiego się nie udała, by nie doszło do zacieśnienia współpracy między tymi państwami. To nie jest w interesie Rosji, by państwa z jej sąsiedztwa ze sobą współpracowały – zauważył.

Ważnym akcentem był udział w spotkaniu Swietłany Cichanouskiej.

Dyskusja odbywała się on-line  i brała udział w niej Swietłana Cichanouska. Wszystkie trzy państwa potwierdziły swe poparcie dla białoruskich aspiracji demokratycznych. To ważny sygnał – ocenił.


Petro Hawryłyszyn mówił o historii swojej rodziny, pochodzącej ze wski  Wielka Kamionka na dzisiejszej Ukrainie, kiedyś znajdującej się w granicach II RP.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

Keresztes: Rząd węgierski będzie testować rosyjską szczepionkę na koronawirusa

Gaspar Keresztes mówi o stanie epidemii koronawirusa na Węgrzech, planach zakupu zarówno rosyjskiej, jak i amerykańskiej szczepionki na SARS-Cov-2. Komentuje też projekt zmiany ordynacji wyborczej.

 

Koronawirus wciąż jest węgierskim tematem nr 1.

Gaspar Keresztes mówi o sytuacji epidemicznej na Węgrzech. Obowiązujące tam restrykcje są nieco lżejsze od polskich. Liczba zakażeń przekroczyła 130 tysięcy.

Zgromadzenie Narodowe przedłużyło stan nadzwyczajny o kolejne 90 dni. Zaakceptowały to wszystkie ugrupowania parlamentarne.

Rząd planuje zakupić szczepionkę Pfizera, zwłaszcza że w jej opracowaniu uczestniczyła węgierska naukowczyni. Dodatkowo, planowane jest skorzystanie ze szczepionki rosyjskiej.

Premier wyraził nadzieję, że w okresie Świąt Bożego Narodzenia możliwe będzie złagodzenie obostrzeń.

Władze planują konstytucyjne zabezpieczenie rodziny jako komórki tworzonej przez mężczyznę, kobietę i ich dzieci.

Dodatkowo rząd opracował zmiany w ordynacji wyborczej, chcąc uniknąć startu w wyborach fałszywych partii. Opozycja uważa, że projekt uderza w jej prawa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Psycholog Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci: W momencie usłyszenia diagnozy rodzicom chorych dzieci zawala się świat

Większość rodziców, którzy się do nas zgłaszają, decyduje się kontynuować ścieżkę pro-life – zapewnia Paulina Kowacka.

Paulina Kowacka mówi o tym, jak wygląda pomoc rodzinom śmiertelnie chorych dzieci. Wskazuje, że wsparcie jest przewidziane od samego początku ciąży i ma wielowymiarowy charakter.

Zaczynamy od rozmowy z psychologiem i lekarzem. Następnie planujemy wszystko na przyszłość: opiekę w ciąży, miejsce porodu i ewentualny sposób leczenia, jeżeli rokowania dadzą dziecku szansę na przeżycie okresu poporodowego.

W przypadku dzieci z Warszawy możliwe jest wsparcie w opiece domowej:

Opiekujemy się rodzinami z całej Polski. Te które mieszkają najbliżej, przyjeżdżają również po śmierci dziecka. Takie rodziny również wspieramy.

Rodzice zgłaszający się do Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci nierzadko przychodzą z myślą o aborcji, a na miejscu konsultują swoją ostateczną decyzję.

Ten wątek pojawia się w sposób naturalny, ludzie są przerażeni. W momencie usłyszenia diagnozy rodzicom zawala się świat.

Sugerowanie, czy ciążę utrzymać, czy też zakończyć, nie jest rolą Fundacji.

Większość rodziców, którzy się do nas zgłaszają, decyduje się kontynuować ścieżkę pro-life.

Jak podkreśla Paulina Kowacka, nie można stwierdzić, że mężczyźni mniej boleśnie przeżywają chorobę i śmierć dziecka od kobiet:

Ciąża się dzieje w ciele kobiety, co powoduje, że ma ona nierzadko po śmierci dziecka poczucie winy. Nie może łatwo się od tego oderwać. Ekspresja emocjonalna mężczyzn jest inna. Nie ujawniają tego na zewnątrz, ale czują taki sam ból.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Bezkarna swawola zyskała tytuł wolności. Rozważania o podważaniu etosu pracy i innych odwiecznych wartości

Od czasów biblijnych po nowożytne pojawiały się fantazje na temat totalnego próżniactwa. W Europie istniała tradycja mówiąca o Kukanii – krainie bogactwa, gdzie żyło się w dobrobycie i bez pracy.

Zdzisław Janeczek

W czasach niepewności, gdy skandale w wielkich korporacjach i małych firmach, kryzysy natury gospodarczej czy politycznej, zagrożenie terroryzmem czy katastrofą ekologiczną, intrygi i brak czytelnych relacji obniżyły poziom zaufania we wszystkich dziedzinach życia, naturalnym odruchem jest poszukiwanie czegoś stałego, pewnego, nie tylko dla indywidualnego komfortu, ale przede wszystkim dla pożytku społecznego. W czasach nam współczesnych zagrożona jest nie tylko oparta na naturalnym związku mężczyzny i kobiety rodzina oraz patriotyzm wyrażony w łacińskiej maksymie Patria mihi vita med multo est carior (Ojczyzna jest mi o wiele droższa niż życie), ale także tradycyjny etos pracy. Bezkarna swawola zyskała tytuł wolności.

Francuski intelektualista Paul Michel Foucault, znany z sympatii do marksizmu-leninizmu, „dyskursywizuje” seks, publikuje tomy pt. „Użytek z przyjemności” i „Troska o siebie”. W swojej „Historii seksualności” obnaża „zło” wskazując na jego źródła: wiarę, rodzinę, tradycję, patriotyzm, własność prywatną.

Jawi się jako Prometeusz wyzwalający spod dominacji chrześcijańskiej hydry, pokazując uciśnionym „gdzie wschodzą i kędy zachodzą gwiazdy”. (…)

[O]d czasów biblijnych po epokę nowożytną pojawiały się fantazje na temat „nicnierobienia” i totalnego próżniactwa. Źródeł takich zachowań można się dopatrywać w uwarunkowaniach związanych z rodzajem wykonywanej pracy. „Ludzie, którzy, by wyżyć, musieli się imać ciężkiego trudu fizycznego, tragarze, kamieniarze, wieśniacy mający tylko ręczne narzędzia do roboty, mogli być na pewno ludźmi szlachetnymi, wątpliwe jednak, czy błogosławili swój trud jako źródło duchowej nobilitacji”. W wielu europejskich krajach, takich jak Anglia, Francja, Hiszpania, Włochy i Niemcy istniała tradycja mówiąca o krainie dobrobytu i bogactwa, gdzie jedzenie można było otrzymać bez pracy i trosk. Według spadkobiercy historycznej szkoły „Annales”, mediewisty zainteresowanego życiem codziennym ludzi, Jacquesa Le Goffa, to mit będący ludowym odpowiednikiem obfitości na feudalnych zamkach, gdzie podczas uczt weselnych lub chrzcin można było za darmo, na koszt pana, najeść się do syta. Kraina ta jest znana jako Kukania czy Schlaraffenland w Niemczech, Szlarafia, Krzczelów, Kraj Jęczmienny w Polsce, Isla de Jauja w Hiszpanii lub Bengodi we Włoszech. Pochodzenie nazwy nie jest znane, chociaż przypisywano jej rodowód prowansalski lub łaciński. Uważano ją też za pochodną słowa cuisine, czyli kuchnia. Kukanię zrodziło średniowiecze, inspirowane biblijną krainą mlekiem i miodem płynącą (Księga Wyjścia 5,8) i historią rzymskiego retoryka i satyryka piszącego po grecku sofisty Lukiana z Samosaty (ok. 120–190), zawierającą opis Wysp Szczęśliwych, gdzie można było pić wino z bohaterami na Polach Elizejskich.

Staropolskie wartości

W 1567 roku artysta niderlandzki Peter Breugel Starszy, zwany też chłopskim, namalował obraz pt. Kukania, kraina szczęśliwości.

Jednak wiarygodność istnienia krainy pozbawionej gospodarki monetarnej, w której nie pracowano (nie obowiązywał etos pracy), tylko zażywano różnych przyjemności, podważało staropolskie porzekadło: „Życie to nie Szlarafia i pieczone gołąbki nie przyjdą same do gąbki”.

Zgodny z taką opinią jest przekaz nawiązujący do etosu pracy na roli: „Ziemia dla moich dziadków była świętością, praca na niej modlitwą, im gorliwszą, tym dającą lepszy plon. Z dużym szacunkiem używane były przedmioty własnoręcznie wykonane: tkane do późnych godzin nocnych prześcieradła, ręczniki, dywany. Niedziela poświęcona była Bogu, co było czuć już od rana: kuchnia kaflowa zasłonięta wykrochmaloną tkaniną, odświętne ubrania, pospieszne przygotowania przed wyjazdem do kościoła. Potem leniwe popołudnie i odwiedziny sąsiadów, rodziny”.

Odzwierciedleniem staropolskiego etosu pracy był także zapis Samuela Bogumiła Lindego (1771–1847), który w Słowniku języka polskiego (T. IV, Warszawa 1995, s. 432) odnotował: „Bez prace nie będą kołacze”; „Komu płaca słodka, praca też bez piołunu”; „Wspaniałym duszom praca jest zasileniem”, „Kto robi, ten się dorobi”, „Praca każda ma zapłatę, rozkosz sromotę, utratę”, „Praca, chleb najpewniejszy, kto się spuści na nię, i za żywota ma chleb, i po nim zostanie”, „Za pracą idzie sława”, „Im z większą co pracą przychodzi, tym też większe pociechy rodzi”.

Ojciec „nicnierobienia”

Propagatorem „nicnierobienia” w XIX w. był zięć Karola Marksa, filozof marksistowski Paul Lafarge (1842–1911), autor dzieła pt. Le Droit à la paresse (Prawo do lenistwa). Było ono odpowiedzią na spadek zainteresowania proletariatu zniesieniem własności prywatnej (przyczyny społecznego zła) i krwawą rewolucją w ujęciu marksowskim, której idee opisane w Manifeście komunistycznym (1848 r.) zdetronizowała rewolucja przemysłowa, dając dobrze płatne miejsca pracy wykwalifikowanym robotnikom. „Dziwaczne szaleństwo ogarnęło klasę robotniczą krajów o rozwiniętej cywilizacji kapitalistycznej. To szaleństwo – ubolewał Lafarge – pociąga za sobą osobiste i społeczne niedole, torturujące od dwóch wieków zmęczoną ludzkość. Tym szaleństwem jest miłość do pracy, wściekła namiętność pracy aż do wyczerpania sił witalnych osobnika i jego potomstwa”. (…)

[A]utor Le Droit à la paress, jako rewolucjonista, upowszechnił myśl, „że aby proletariat zdał sobie sprawę ze swojej siły, musi wyzbyć się przesądów chrześcijańskiej, ekonomicznej i wolnomyślnej moralności. Musi odzyskać swe naturalne instynkty, musi ogłosić, że Prawo do lenistwa jest tysiąckroć bardziej szlachetne i bardziej święte niż dotychczasowe Prawa człowieka, wymyślone przez metafizycznych adwokatów burżuazyjnej rewolucji.

Musi uprzeć się i nie pracować dłużej niż trzy godziny dziennie, a resztę dnia i nocy próżnować i hulać”. Znalazł on aż do dnia dzisiejszego wielu kontynuatorów. Etosowi pracy przeciwstawiono filozofię „nicnierobienia” i wolną miłość. (…)

[W]ykładający filozofię i estetykę na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza, ceniony za książki wszechstronne pod względem treści Wojciech Dzieduszycki, zasiadający w wiedeńskiej Radzie Państwa (1879–1885, 1895–1909), piastujący stanowisko ministra do spraw Galicji, rozważając kwestię etosu pracy, zauważał, iż „Ludzie nie są aniołami i ludzie normalni będą chyba przeciętnymi ludźmi, aniołami wcale nie będą. Jeśli ktoś pragnie, aby ludzkie, a nie anielskie społeczeństwo nie zmarniało wśród próżniactwa i nieuctwa, musi zachęcać do pracy nagrodą, karą od próżniactwa odstręczać”. Równocześnie jednak przestrzegał, iż kijem można „w kolektywistycznym społeczeństwie napędzać do pracy prostej, do roboty grubej, wykonywanej źle, jak za pańszczyznę (…) kij nikogo do pracy umysłowej ani do pracy nadzorującego nie przymusi”. Opinię taką podzielał także Leszek Kołakowski, czemu dał wyraz w Miniwykładzie o maxi sprawach, tj. O nicnierobieniu. Pisał on: „praca traktowana jako coś, do czego bicz nadzorcy nas przymusza, nie może być twórcza”. Równocześnie skłaniał się ku konkluzji, iż „Bóg chce nas zaprawiać do wysiłku, do wynalazczości, do rozwijania umysłowych naszych uzdolnień, do pracy zatem pojętej nie jako kara przykra, ale jako sposób samoulepszenia, samonaprawienia, postępu”.

L. Kołakowski odróżnia „zamiłowanie do próżniactwa totalnego” od „pomysłowego oszczędzania sobie wysiłku”. I w tym sensie uważa całą naszą cywilizację za „dzieło lenistwa”. Według L. Kołakowskiego „nie jesteśmy stworzeni do próżniactwa absolutnego, to znaczy do śmierci”.

Filozof jednak zauważa, iż nie lubimy „dyscypliny pracy” i „pracy, która polega na monotonnym powtarzaniu tej samej prostej czynności”. (…)

W polskiej myśli etycznej etos pracy zajmował szczególne miejsce w piśmiennictwie i nauczaniu społecznym prymasa Augusta Hlonda. (…) A. Hlond propagował w życiu społeczno-państwowym zasady etyki chrześcijańskiej. Według niej każdy człowiek ma przyrodzone prawa, których nikomu, nawet państwu, nie wolno naruszać. Do kanonu tych niezbywalnych praw ludzkich zaliczał prawo do życia, prawo do pracy, wolność sumienia, poszanowanie osobowości i godności ludzkiej oraz prawo do pomocy w potrzebach materialnych i kulturalnych. Korzystanie z tych praw było uwarunkowane obowiązkiem pracy. (…)

Hlond budował wspólnotę poprzez głoszenie etosu pracy i poprzez zmaganie się człowieka jako osoby z przeciwnościami. W miejsce mieszczańskiego formalizmu rytualnego proponował życie w twórczej wolności. „Szczęście nie leży w burżuazyjnym zaściankowym dobrobycie – pisał Hlond – leży w twórczości, w pracy, w odważnym łamaniu się z materią i przeciwnymi siłami, z wiarą w zwycięstwo dobra”. Aby zrealizować wieczną misję, pragnął nie dopuścić, „by wielkie miasta i zagłębia przemysłowe rozbijały rodziny. Musi tam być miejsce na dzieci i dla starców. Musi być ciepło rodzinne i rodzinna radość”.

Urodzony na obszarze przemysłowego Śląska, wiedział, iż „szeregi domów i ulic, bezduszne maszyny, cement i beton, kamień i asfalt – nie dadzą człowiekowi szczęścia, jeżeli przy ognisku domowym nie znajdzie się w atmosferze rodzinnej tchnienia ludzkiego. Technika i sport nie mogą likwidować domu i rodziny”.

Upatrywał zbawienia ludzkości w sprawiedliwości, miłości, braterstwie, pokoju, współpracy i wolności. Walkę klas uważał za zamach na ludzkość, za hasło „niepraktyczne i dzielące”. Wyrażał pogląd, iż w państwie chrześcijańskim „nie będzie panów i niewolników”, „nie będzie jęków głodnych i rozpusty bogatych, nie będzie tyranów i ciemiężonych”. Zakładał, iż „frazesem jest demokracja, o ile ponad nią rozumie się rządy pieniądza”, gdyż mamona – pieniądz „ujarzmił robotników, ludy, państwa, rozbił społeczeństwa, przyczynił się do poniżenia człowieka, robiąc z niego bydlę robocze, niemające nadziei wydostania się kiedykolwiek z niewolnictwa”. Jego wielkim pragnieniem było, aby te cierpienia, łzy i krew stały się chrztem mamony wyciskającym na niej piętno Boże, znak przebaczenia zapowiadający szczęście i postęp ludzkości. Wielki kryzys jawił się jako droga odkupienia, jako sąd Boży nad bałwochwalczym kultem złotego cielca.

Nie wyrażał aprobaty dla liberalizmu z czasem wyradzającego w libertarianizm, doktryny niszczącej zdolność dostrzegania wewnętrznego związku pomiędzy wolnością a kontrolą, prowadzącej do zatracenia świadomości ograniczeń wolności indywidualnej i poczucia odpowiedzialności jednostki wobec społeczeństwa.

Cały artykuł Zdzisława Janeczka pt. „Rozważania o etosie pracy i nie tylko…” cz. I znajduje się na s. 6–7 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 76/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Zdzisława Janeczka pt. „Rozważania o etosie pracy i nie tylko…” cz. I na s. 6–7 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 76/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Zaprzysiężenie Prezydenta RP. Andrzej Duda: Jestem otwarty na współpracę. Wszyscy obywatele są sobie równi

Prezydent Andrzej Duda złożył przysięgę prezydencką na II kadencję. W swym przemówieniu przypomina on swój program prezydencki.

Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu.

Od tych słów pochodzących z rozdziału V Konstytucji 3 Maja rozpoczyna swoje przemówienie nowozaprzysiężony na drugą kadencję prezydent Andrzej Duda. Podkreśla on, że mimo epidemii, zmiany kandydata wybory prezydenckie odbyły się w sposób sprawny i demokratyczny. Zwróca uwagę na wysoką frekwencję w tegorocznym wyborach:

5 lat temu zagłosowało o ponad 4 mln Polaków mniej. Naszym celem za 5 lat jest mieć frekwencję ponad 70-procentową.

Prezydent widzi w zwiększającej się frekwencji przykład demokratyzacji polskiej wspólnoty politycznej. Przypomina, że po wygranej wyciągnął rękę do swego kontrkandydata:

Jestem otwarty na współpracę.

Przypomina wspólne obchody setnej rocznicy niepodległości i powołania Rządu Obrony Narodowej Wincentego Witosa. Andrzej Duda mówi, że współpracy politycznej między różnymi środowiskami nauczył go jego poprzednik na urzędzie:

Tak rozumował mój mistrz Lech Kaczyński, szukał w polityce wspólnych mianowników, wspólnych spraw.

Prezydent przypomina swój program wyborczy, zapowiadając, na czym chce skupić się przez najbliższe pięć lat:

 Św. Jan Paweł II apelował wielokrotnie byśmy otoczyli rodzinę szczególną ochroną.

Pierwszą kwestią, na której chciałby się skupić jest rodzina. Prezydent RP przywołuje podpisaną przez siebie Kartę Rodziny. Kolejną istotną kwestią jest działania na rzecz wszystkich Polaków, niezależnie od ich miejsca zamieszkania:

Polska wieś potrzebuje szczególnej opieki ze strony państwa.

W trakcie drugiej kadencji Andrzeja Dudy będzie miała miejsce prezydencja Polski w OBWE. Jest to okazja, która powinna być wykorzystana, by zasadą w stosunkach międzynarodowych była „siła prawa, a nie prawo siły”. W tym kontekście istotne jest dążenie do „pełnej integralności terytorialnej dla Ukrainy”.

Głowa polskiego państwa wskazuje na wagę inwestycji infrastrukturalnych, takich jak przekop Mierzei Wiślanej, budowa CPK, ale też jak inwestycje lokalne. Swoje przemówienie prezydent kończy deklaracją wiary:

Wierzę w Boga, ale nie każdy musi w Niego wierzyć, by uznawać uniwersalne wartości, na których jest oparta Polska.

Przypomina, że Polska wraz z chrztem wpisała się w cywilizację europejską.

Boże błogosław Polskę!

A.P.

Prof. Nowak: Demokracja w Polsce działa, ponieważ nie nastąpił paraliż przez radykalnie niedemokratyczną opozycję

Prof. Andrzej Nowak mówi, że Polska demokracja opiera się destrukcyjnym działaniom opozycji, opowiada jakie przewiduje skutki wyboru Trzaskowskiego i twierdzi, że prawdziwy bój to wojna kulturowa.

Według profesora Andrzeja Nowaka wybory, które najprawdopodobniej rozstrzygną się w drugiej turze mogą zakończyć się na dwa sposoby.

 Kontynuacja tego co robi Andrzej Duda jako prezydent związany z obozem szeroko rozumianej prawicy patriotycznej lub istotna zmiana, czyli oddanie urzędu Prezydenta RP dla obozu, który za jedyny cel  postawił sobie zniszczenie nie tylko władzy Prawa i Sprawiedliwości, ale programu który PiS reprezentuje. [ Po ewentualnym zwycięstwie Trzaskowskiego – przyp. red.] zmiana będzie rzeczywiście duża, może skutkować zupełną erozją władzy Prawa i Sprawiedliwości uzyskanej pięć lat temu.

W kwestii  tego co stanie się, jeżeli wygra Duda, historyk nie ma wątpliwości.

Jeżeli wygra te wybory Andrzej Duda to zgodnie z receptą mecenasa Giertycha zostanie to przedstawione jako nielegalne zwycięstwo i będzie oprotestowywane przez opozycję, aż do następnych wyborów prezydenckich, zarówno w mediach krajowych i zagranicznych, jak i przed instytucjami Unii Europejskiej

Gość „Poranka WNET” zapewnia,  że nadchodzące wybory będą demokratyczne. Za najbardziej niedemokratyczny czynnik uważa opozycję.

Demokracja w Polsce działa, ponieważ nie nastąpił zupełny paraliż przez radykalnie niedemokratyczną opozycję.  Wcześniej ta opozycja robiła wszystko, żeby do jakichkolwiek wyborów nie dopuścić.

Jak dodaje rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego

[Scenariusz bojkotu wyborów – przyp.red.] nie jest w tej chwili realizowany. Wszystko za sprawą przekonania dużej większości wyborców opozycji, że mogą te wybory wygrać.

Prawdziwy podział i stawkę gry politycznej prof. Nowak widzi w wojnie kulturowej. Druga strona lepi mózgi swoich ofiar w:

dwuwymiarową strukturę, w której po jednej stronie jest samo dobro, po drugiej stronie jest samo zło. Trzeba wyemancypować się z tego zła, które stanowi naród, tradycja, religia, kościół, tradycyjna rodzina, w stronę dobra, które wyznacza aktualna definicja postępu. […] Sto lat temu chodziło o postęp, którego nosicielem będzie klasa robotnicza. Dzisiaj ten postęp polega na emancypacji mniejszości seksualnych

Częścią tej walki jest atak na „ideologię LGBT” który próbował przeprowadzić prezydent Duda. Profesor Nowak wyraża zadowolenie z podjęcia ofensywy, ale tylko na poziomie pryncypiów, od pragmatycznej oceny tego elementu kampanii się wstrzymuje;

 Z powodów zasadniczych uważam, że był to wybór słuszny. Uważam, że ta właśnie perspektywa zmiany, którą szykują nam zwolennicy postępu, czyli zmiany natury naszego ludzkiego gatunku, na jakąś inną,  postępową,  jest czymś najważniejszym. […] Moja ocena działalności sztabu wyborczego Andrzeja Dudy jest jednak dość krytyczna.

Poza tą częścią kampanii Andrzej Nowak nie jest zadowolony z wyników walki PiS w wojnie kulturowej.

 Myślę, że w wojnie kulturowej Prawu i Sprawiedliwość brakuje zasadniczego zrozumienia problemów kulturowych […] Spór rozstrzyga się, nie tylko przez 5G, nie tylko przez elektrownie nuklearne, ale właśnie przez wizję rodziny, tradycji, przez wizję obecności religii w życiu Europy. Te kwestie są bardzo słabo rozwiązywane przez PiS. Przywiązuje się do nich małe znaczenie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / F.G.

Fogiel: Każdy w Polsce, niezależnie od swoich poglądów cieszy się ochroną prawa

Radosław Fogiel przekonuje, że Andrzej Duda jest kandydatem konserwatywnym. Świadczą o tym jego działania, obniżenie wieku emerytalnego czy odstąpienie od posyłania sześciolatków do szkół.

Radosław Fogiel – poseł i zastępca rzecznika prasowego PiS – przekonuje w Poranku WNET do reelekcji Andrzeja Dudy, który jest gwarantem dobrej współpracy rządu i prezydenta. Dla naszego gościa sprawa jest jasna.

Te wybory dotyczą zasadniczych różnic, czy będziemy mieli prezydenta, który może coś dokonać, [… ]czy będziemy mieli prezydenta, który będzie  prowadził wojnę z rządem  i doprowadzi do paraliżu państwa.

Andrzej Duda ma gwarantować stabilność i współpracę, ale ma też swoją wizję. Prezydent – według naszego gościa – jest zwolennikiem wielkich inwestycji, które dadzą Polsce szansę na rozwój w czasach kryzysu.

Radosław Fogiel nie ucieka też od kwestii ideologicznych, bardzo gorących w ostatnich dniach. Zastępca rzecznika PiS mówi, że prezydent podpisał Kartę Rodziny, która reprezentuje jego poglądy i postulaty w sprawie ochrony rodziny. Dodatkowo zaznacza

Każdy w Polsce, niezależnie od swoich poglądów, od swojej orientacji, od swojej zamożności, wykształcenia cieszy się tymi samymi prawami i ochroną polskiego państwa.

Jak dodaje rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej:

 Ochrona rodziny nikomu nie zagraża i nie jest skierowana przeciw komukolwiek. Ten  kto widzi w karcie zagrożenie, chce rozpętać ideologiczną wojnę.

Jednocześnie gość „Poranka WNET”  broni swojego partyjnego kolegi Przemysława Czarnka. Przypomina, że feralna wypowiedź o tym, że homoseksualiści „nie są równi ludziom normalnym” padła w kontekście zdjęcia nagiego Amerykanina w barze, po czym została z tego kontekstu wyjęta.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w kampanii wyborczej, kiedy jesteśmy szczególnie skrupulatnie wysłuchiwani, […] powinniśmy ważyć słowa trzykrotnie bardziej niż zazwyczaj. Była to pewnie zbędna wypowiedź, ale z drugiej strony to co się zarzuca panu posłowi też nie jest prawdą.

Niezależnie od sprawy Przemysława Czarnka, Fogiel odpiera zarzuty Krzysztofa Bosaka jakoby prezydent Duda nie był prawicowy.

To nie jest tak że koledzy z Konfederacji są jedyną prawicową, konserwatywną, partią w Polsce (…) Jeśli chodzi o wartości konserwatywne to pan prezydent całą swoją kadencję pokazywał co jest dla niego ważne, co jest istotne. Wsłuchuje się w głos społeczeństwa. Prezydent robi takie rzeczy, które są zwykłymi życiowymi sprawami, które wspierają rodzinę.

Jako przykłady działań konserwatywno – prorodzinnych parlamentarzysta wskazuje 500+, obniżenie wieku emerytalnego czy rezygnację z posyłania sześciolatków do szkół.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / F.G / A.W.K.

Marek Jurek: Kandydatura Szymona Hołowni jest kolejnym elementem operacji demontażu polskiego katolicyzmu

Były marszałek Sejmu przedstawia swoją ocenę sytuacji społeczno-politycznej w Polsce i Europie. Mówi o konieczności stanięcia w obronie suwerenności Polski oraz wartości chrześcijańskich.

 

 

Marek Jurek analizuje sytuację przed majowymi wyborami  prezydenta Polski. Ocenia, że prezydent Andrzej Duda nie ma realnego rywala w wyborach prezydenckich, ponieważ kampania jego kontrkandydatów toczy się dość niemrawo:

Najbardziej mnie uderza, że niemal wszyscy planują ataki na konkurentów,  polują na ich błędy. Nie mają dla Polaków przekazu, który wnosiłby wartość dodaną.

Były marszałek Sejmu poddaje krytyce postępowanie polityków opozycyjnych w obliczu zbliżającej się do Polski epidemii koronawirusa. Były marszałek dokonuje podziału polskiej sceny politycznej na „formacje, które chcą państwa i partie, które państwa się boją”. Podział ten funkcjonuje w Polsce nieprzerwanie od 15 lat. Jeden z obozów chce zachowania ładu moralnego w naszym kraju, suwerennego zwrotu w polityce zagranicznej i rozliczenia epoki PRL.

Pozytywnie ocenia politykę socjalną rządu Zjednoczonej Prawicy, zwłaszcza program Rodzina 500+. Niweluje on, zdaniem Marka Jurka, nadmierną fiskalizację społeczeństwa.

Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego polski rząd unika jednak dyskusji na temat suwerenności Polski w ramach Unii Europejskiej. Przeciwnicy rządu chcą przenieść ogromną część kompetencji państwa na UE i inne organizacje międzynarodowe:

Na szczęście słaba opozycja nie jest zagrożeniem. Jeżeli jednak na prawicy nie nastąpi dywersyfikacja, Prawo i Sprawiedliwość uzna, że mnie musi przeprowadzać żadnych zmian ustrojowych, które by nas uchroniły przed ustrojem euroliberalnym. PiS prowadzi jedynie wojnę obronną w sprawie sądów. Programem zaś opozycji jest spełnianie każdego życzenia Brukseli.

Gość „Popołudnia WNET” wspomina sprawę wprowadzenia tzw. unijnego paktu fiskalnego, której rząd Donalda Tuska dokonał, jak ocenia, całkowicie bezprawnie.

Marek Jurek ubolewa nad faktem, że prezydent Andrzej Duda, identycznie jak pozostali kandydaci na prezydenta,  w dyskusji o związkach partnerskich nie stanął jasno w obronie małżeństwa i rodziny. Wzywa do zmontowania koalicji państw Unii Europejskiej, gotowych do powstrzymania niekorzystnych dla rodziny koncepcji politycznych:

Polska potrzebuje jasnej deklaracji, że zachowamy rodzinę jako wzór społeczny. Jeżeli nie będziemy odważnie bronić rodziny, bez przerwy będziemy musieli tłumaczyć, kim jesteśmy.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wytyka Polskiemu Stronnictwu Ludowemu niekonsekwencję w sprawach światopoglądowych. Wyraża również niezrozumienie dla bierności Zjednoczonej Prawicy.

Marszałek Sejmu V kadencji odnosi się również do słów Szymona Hołowni o tabletce „dzień po”. Kandydat wywodzący się z TVN zadeklarował, że podpisze ustawę dopuszczającą ten środek do powszechnej sprzedaży:

Pan Hołownia promuje bezprawie. To oburzająca wypowiedź. Katolickie papiery wystawione przez „Krytykę Polityczną” są nic nie warte. Jego kandydatura to przebiegła próba demontażu polskiej opinii katolickiej. […] Rewitalizacja tzw. postępowego katolicyzmu jest warunkiem laicyzacji Polski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.