Krzysztof Strachota komentuje upadek rządu w Kazachstanie. Wskazuje, że sytuacja w tym kraju jest dynamiczna, a w praktyce na chwilę obecną można powiedzieć, że dochodzi do rewolty.
Mamy do czynienia z żywiołową rewoltą, która ogarnęła cały kraj.
Jak informuje, dochodzi do przechodzenia funkcjonariuszy państwa na stronę opozycji – nie są to tylko plotki.
Można zakładać, że faktycznie tak jest – wygląda na to, że to stosunkowo powszechne. Każda rewolta ma takie momenty, lecz nie zawsze przesądzało to o zwycięstwie.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego przestrzega jednak przed porównywaniem wydarzeń w Kazachstanie do buntów politycznych w krajach postsowieckich, np. tzw. „kolorowych rewolucji”, czy stosunkowo niedawnych wydarzeń na Białorusi.
Nie da się protestów w Kazachstanie porównać do tych, które wybuchły po ostatnich wyborach prezydenckich na Białorusi.
Dodaje, że w przypadku Kazachstanu potrzeba dokonania zmiany politycznej w końcu doprowadziła do wybuchu. Demonstranci żądają odejścia prezydenta Nursułtana Nazarbajewa.
W społeczeństwie kazachskim od lat narastało zmęczenie elitami.
Ekspert OSW sceptycznie odnosi się do potencjalnej interwencji rosyjskiej – wiązałoby się to jego zdaniem ze zbyt dużym ryzykiem dla Federacji.
Interwencja w Kazachstanie byłaby kosztowną i ryzykowną imprezą. Byłoby to duże wyzwanie i potencjalny problem dla Rosji.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
P.K.