Dr Chołoniewski: Kredyty frankowe to po prostu oszustwo. Frankowicze mieli normalne konta złotówkowe

Dr Jacek Chołoniewski o tzw. kredytach frankowych, ich charakterze, oszustwie za nimi stojącym i o kreacji pieniądza przez banki.


Dr Jacek Chołoniewski wyjaśnia genezę tzw. kredytów bankowym. Sięgają one boomu mieszkaniowego w latach 2005-2008, kiedy to banki mówiły ludziom, że nie spełniają warunków udzielenia kredytu, ale mogą wziąć specjalny kredyt w walutach obcych. Mogli wziąć albo ten ostatni, albo odejść z kwitkiem.

W obecnym systemie bankowym bank nie musi mieć pieniędzy do pożyczania.

Wskazuje, że tłumaczenie banków, że udzielają tzw. kredytów frankowych ze względu na brak gotówki jest bałamutne. To banki bowiem kreują pieniądze przez ich pożyczanie. Podkreśla, że „było to po prostu oszustwo”. Przywołuje opinię, jaką wygłosił prof. Jerzy Zemke, który wskazywał na sprzeczność kredytów w obcych walutach z art. 69 Kodeksu bankowego. Przedsiębiorca podkreśla, że frankowicze „mieli normalne konta złotówkowe”.

 Jakiekolwiek przeliczanie niewpłaconego jeszcze kapitału nie miało podstaw prawnych.

Zauważa, że świadomość tego nie jest zbyt duża. Odnosząc się do braku ustawy ws. frankowiczów wskazuje, że to nie jedyny problem, który nie doczekał się w Polsce ustawowego rozwiązania. Wciąż bowiem nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która położyłaby kres wyrzucaniu lokatorów i handlowi roszczeniami.

Ludzie muszą cały czas więcej płacić. Oszustwo trwa do dzisiaj.

Nasz gość wskazuje, że umowa zawierana przez frankowiczów to był nie tyle kredyt, ile kontrakt terminowy na kurs franka.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

W Warszawie kuratorzy z Karaibów skupowali roszczenia do kamienicy za 50 zł. Straty miasta idą w miliardy

Powtórne odzyskanie kamienicy, za którą już raz zapłacił Skarb Państwa? Przestępstwa karne wobec lokatorów, korupcja, celowe pomijanie właścicieli lokali podczas reprywatyzacji? Witamy w Warszawie!

 

Adam Zieliński, członek komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich mówi o raporcie sporządzonym przez komisję, w której uczestniczy:

W raporcie zebraliśmy takie resume dotyczące liczby postępowań, liczby decyzji, liczby nieruchomości, liczby nieprawidłowości […] jest to swego rodzaju spis treści co do potencjalnych naruszeń, przestępstw i nieprawidłowości. […]

Członek tej komisji przedstawia listę nieprawidłowości, które dotyczą afery reprywatyzacyjnej. Komisja zbadała kilkaset przypadków, w tym niektóre z nich wyraźnie świadczą o daleko idących manipulacjach oraz wyprzedawaniu niektórych kamienic za bezcen:

Piszemy o tym jak reprywatyzowano na rzecz zmarłych, kuratorów i kim byli ci kuratorzy z Karaibów. […] Pokazujemy skup roszczeń za 50 zł, że można było nabyć kamienicę za 50 zł i wyprowadzić ludzi z kamienicy zarabiając na tym miliony. […] Jak powtórnie odzyskać kamienicę, za którą zapłacił Skarb Państwa zapłacił w ramach umów międzynaroodowych obywatelom innych państw.

Dalej gość „Poranka WNET” wymienia kolejne patologiczne sytuacje oraz jawne łamanie prawa w postaci celowego pomijania właścicieli wyodrębnionych lokali, oraz wyłączanie ich z postępowania reprywatyzacyjnego:

Przestępstwa karne wobec lokatorów, korupcja […] miasto pomijało fakt tego, że zawarło ważne umowy najmu komunalnego z tysiącami osób, które było w zreprywatyzowanych kamienicach i miasto jakby zapominało o tym umowach. Wydawało swoich najemców poprzez wywieszenie ogłoszenia na klatce schodowej.

Komisja zbadała jak do tej pory kilkaset przypadków, wydała 120 decyzji w sprawie poszczególnych działek. Otwartych spraw jest około 300, do zbadania zaś ma jeszcze kilka tysięcy przypadków:

Raport ten mówi o stratach miasta na poziomie miliardów złotych. […] Miasto wprost wypłacało pieniądze na rachunki bankowe biznesu reprywatyzacyjnego. […] Operaty szacunkowe miasta lub beneficjentów reprywatyzacji pokazywane przy tych zwrotach były często kilkadziesiąt razy niższe niż realna wartość tych nieruchomości.

Adam Zieliński podkreśla, że nieliczna grupa sędziowska z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie jest odpowiedzialna za orzecznictwo wobec spraw reprywatyzacyjnych. Większość z nich wygrywa warszawski ratusz. Wobec czego sprawy te idą do wyższej instancji, czyli do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

K.T. / A.M.K.

Sebastian Kaleta: Chcemy na europejskim poziomie pokazać takie absurdy, aby Komisja Europejska od nas się odczepiła

Sebastian Kaleta, kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego, komentuje wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchylający decyzję Komisji Reprywatyzacyjnej.

Dotychczasowe orzecznictwo sądów jest jasne. Jeśli wydaje się decyzję na osobę nieżyjąca, to taka decyzja musi być bezwzględnie usunięta z obrotu i tak też uczyniła komisja.

Tymi słowami radny m. st. Warszawy skomentował ostatni wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o uchyleniu decyzji Komisji Reprywatyzacyjnej w sprawie kamienicy przy Smolnej 32. Zapowiedział również podjęcie środków odwoławczych.

Gość Poranka stwierdził, że ta sytuacja pokazuje w jak złym stanie znajdują się polskie sądy, również administracyjne. Po wyrokach, które utrwalają patologie, takie jak zwracanie nieruchomości osobom nieżyjącym od ponad siedemdziesięciu lat.

Bez zakończenia reformy sądownictwa o praworządności w Polsce nie ma mowy. Chcemy na europejskim poziomie pokazać takie absurdy, aby Komisja Europejska od nas się odczepiła.

Kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego swój start w wyborach traktuje jako element walki o polską praworządność. Przeniesienie przez opozycję tego tematu na grunt unijny, wymaga ukazania absurdów polskiego sądownictwa. Negatywnie ocenia podwójne standardy, które stosują władze Unii Europejskiej. Polskie władze doświadcza krytyki z powodu reform, które przeprowadzają, a próżno spotkać się z surową ocena sposobu, w jaki wybierani są sędziowie w Niemczech.

Nie powinniśmy również obawiać się zaprzestania działalność Komisji Reprywatyzacyjnej. Nawet w przypadku wyboru Patryka Jakiego i Sebastiana Kalety, ich miejsce zajmą inne osoby,  które niewątpliwie podołają temu zadaniu.


DB

Jakiej grupie Polaków – z Wrocławia czy Białegostoku – ma przypaść mienie zmarłego w USA bez spadkobierców Polaka?

Nikt oprócz nas nie ma interesu w tym, by pokazywać, jak zachowali się Polacy podczas wojny. Więcej, prawie wszyscy mają interes w tym, by tego nie pokazać, obawiając się kompromitujących porównań.

Zbigniew Kopczyński

Szanse Polski na przeciwstawienie się fałszowaniu historii i finansowym żądaniom Przedsiębiorstwa Holokaust, bo tak to można nazwać, wyglądają skromnie. Optymizmu może dodać historia z żądaniami niemieckimi. Przypomnę: w czasie pierwszych rządów PiS-u pojawiły się żądania zwrotu lub wypłaty odszkodowań za niemiecki majątek przejęty przez Polskę po wojnie. Powstała organizacja Preußische Treuhand, a liczne autorytety prawnicze, również polskie, wskazywały, że Niemcy mają prawo odzyskać utracony majątek.

Sytuacja wyglądała na beznadziejną do momentu, gdy, z polecenia ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, obliczono straty wojenne Warszawy. Suma zrobiła wrażenie, a i wątpliwości, kto ma zapłacić, nie było żadnych.

Preußische Treuhand zniknął z mediów. Dziś, gdy oblicza się polskie straty wojenne, by wystąpić z żądaniem odszkodowań, ze strony niemieckiej słychać przypominanie, że Polska otrzymała już ziemie zachodnie. A to już jest defensywa, w ofensywie są Polacy.

W kwestii żydowskiej sprawa jest trudniejsza, bo przeciwnik silniejszy i ekonomicznie, i medialnie, a nam brakuje sojuszników. Ba, nasz główny sojusznik jest przeciw nam. Działać potrzeba więc zdecydowanie i wielotorowo. Przede wszystkim musimy pokazać światu naszą prawdziwą historię. Tutaj również nie mamy sojuszników. Nikt oprócz nas nie ma interesu w tym, by pokazywać, jak zachowali się Polacy podczas wojny. Więcej, prawie wszyscy mają interes w tym, by tego nie pokazać, obawiając się kompromitujących porównań. (…)

Dyskusję o roszczeniach finansowych musimy z kolei sprowadzić na grunt cywilizacyjno-prawny, czyli odnieść się do podstawowych zasad prawa obowiązujących w krajach cywilizowanych. Wykażmy naszemu głównemu sojusznikowi, że domaganie się wypłaty odszkodowań za bezspadkowe mienie pożydowskie w Polsce jakieś grupie amerykańskich Żydów, których z byłymi właścicielami łączy jedynie narodowość, jest podważeniem cywilizowanych systemów prawnych, w tym prawa amerykańskiego.

Według prawa cywilizowanego świata majątek bezspadkowy przypada państwu, którego zmarły był obywatelem, a pomordowani w Zagładzie Żydzi, którzy posiadali majątki w Polsce, byli obywatelami polskimi. Domaganie się wypłaty odszkodowań organizacjom amerykańskich Żydów jest działaniem rasistowskim, stosowaniem mentalności plemiennej.

Zapytajmy sekretarza Pompeo, czy jeśli w Kalifornii lub Pensylwanii umrze jakiś Polak, nie pozostawiwszy spadkobierców, to jego mienie powinno przypaść jakiejś grupie Polaków (bo nie państwu polskiemu). I, jeśli tak, to której: tej z Wrocławia, czy tej z Białegostoku? A do starszych braci z Przedsiębiorstwa Holokaust przemówmy językiem dla nich zrozumiałym, czyli wyliczeniami finansowymi. (…)

Przeanalizujmy, skąd biorą się te bajońskie sumy żądanych odszkodowań, na jakiej podstawie zostały obliczone. Czy na podstawie obecnych wartości nieruchomości, ich wartości przed wojną, czy też w momencie przejęcia ich przez państwo polskie? Najuczciwszy jest ten trzeci wariant. Wtedy jednak wartość tych nieruchomości była niewielka, a w takiej Warszawie wręcz ujemna, to znaczy wartość działki minus koszty usunięcia gruzu. Same działki też miały wartość niedużą, bo nie wchodziła wtedy w grę premia za położenie. Nie było wcale pewne, że Warszawa będzie odbudowana.

Takie wyliczenie powinniśmy przedstawić holokauściarzom z uprzejmą sugestią, by o wyrównanie różnicy między wartością sprzed wojny a bezpośrednio po niej zwrócili się następcy prawnego wykonawcy przekształcenia domów w gruz, czyli Republiki Federalnej Niemiec.

À propos Niemiec: Berlin jest najodpowiedniejszym adresem dla całości żądań.

Cały artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Jak bronić się przed roszczeniami” znajduje się na s. 4 marcowego „Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Jak bronić się przed roszczeniami” na s. 4 marcowego „Kuriera WNET”, nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Mularczyk: Uważam, że osoby roszczące sobie prawo do kamienic w ramach reprywatyzacji powinny do nich dopłacić [VIDEO]

– Żydzi w USA są bardzo konsekwentni, skutecznie zbierają informacje o swoich stratach, co pozwala im na wysunięcie roszczeń majątkowych. Polska powinna ich naśladować – mówi Arkadiusz Mularczyk.


Arkadiusz Mularczyk mówi o pracach Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej, którego jest członkiem. Gość Poranka informuje, że prace nad końcowym raportem tego ciała mogą trwać jeszcze bardzo długo, co wynika m.in. z niepoświęcania dostatecznej uwagi zagadnieniu reparacji wojennych należnych Polsce.

„My dzisiaj widzimy, jak wiele zaniechań w tej sprawie popełniono, jak ten temat w ogóle został zapomniany, wypchnięty jakoś z debaty publicznej, badań naukowych, uniwersyteckich. Także IPN tym tematem się nie zajmował (…)”.

We wtorek 2 kwietnia Zespół przedstawił analizę makroekonomiczną pokazującą straty Produktu Krajowego Brutto (PKB) Polski w czasie II wojny światowej. Zobrazowano w niej także alternatywny stan gospodarczy kraju, którego nie dotknęło to tragiczne wydarzenie. Mularczyk zaznacza, że polskie straty wojenne do dzisiaj nie zostały odrobione.

Gość Poranka wypowiada się również na temat ustawy 447, która zakłada składanie corocznych raportów przez amerykański Departament Stanu z zakresu zaawansowania realizacji roszczeń na rzecz organizacji żydowskich przez 46 krajów, w tym Polskę. Członek Zespołu stwierdza, że uchwalenie tego dokumentu jest wynikiem przemyślanych działań Żydów w USA. Jego zdaniem są oni środowiskiem bardzo konsekwentnym, które skutecznie kolekcjonuje dane o swoich stratach materialnych z okresu II wojny światowej. Mularczyk sądzi, że Polacy powinni ich w tym naśladować.

„To nie jest tak, że Polska nie ma roszczeń. Polska ma roszczenia tylko, po pierwsze – musi je dobrze wyliczyć, to robimy, a po drugie – musi podjąć działania o charakterze międzynarodowym, żeby te roszczenia wyegzekwować”.

Gość Poranka odnosi się także do trwającej w Warszawie reprywatyzacji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

CBA zatrzymuje pięć osób w sprawie reprywatyzacji. Chodzi – a jakże – o korupcję przy warszawskich nieruchomościach

Agenci warszawskiej delegatury CBA zatrzymali pięć osób, w tym dwóch byłych stołecznych urzędników, w sprawie nieprawidłowości przy warszawskiej reprywatyzacji. Wŝród zatrzymanych są również prawnicy

Pięć osób zostało zatrzymanych przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Sprawa dotyczy także korupcji przy wydawaniu decyzji dekretowych oraz odszkodowawczych. Wśród zatrzymanych są były pracownik (Jacek W.) i były radca prawny Biura Gospodarki Nieruchomościami m. st. Warszawy (Bogusława D.), warszawski notariusz (Leszek Z.) oraz dwóch biznesmenów zajmujących się kupnem i sprzedażą nieruchomości (Mirosław B. i Krzysztof D.).

Ustalenia funkcjonariuszy CBA wskazują, że były pracownik warszawskiego ratusza brał łapówki, od zatrzymanego już wcześniej przez CBA znanego handlarza roszczeniami (Marka M.), w zamian za przychylność w prowadzonych postępowaniach zwrotowych dotyczących kamienic w Śródmieściu. Jacek W. został dziś zatrzymany po raz drugi przez agentów CBA w związku z toczącym się postępowaniem.

Jak informuje CBA, zgromadzono materiały wskazujące na to, że notariusz i radca prawny sygnowali decyzje na rzecz zatrzymanych przedsiębiorców z pominięciem przyjętych procedur oraz przy niekompletnej dokumentacji dotyczącej nieruchomości.

Zatrzymane przez CBA osoby zostaną przewiezione do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, gdzie usłyszą zarzuty.

Śledczy cały czas pracują nad zgromadzonymi dokumentami, badane są nowe wątki i niewykluczone kolejne zatrzymania i zarzuty. W ostatnim czasie do sądu trafił kolejny, piąty już, akt oskarżenia, skierowany w tej sprawie.

Warszawiacy zagłosowali na partię, która pozwoliła na bezkarność mafii i krzywdę ludzi – mówi Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstain skomentował wyniki wyborów samorządowych oraz opowiedział o swojej najnowszej książce „O kulturze i rewolucji”, która składa się ze zbioru esejów poświęconych kulturze i polityce.


Zdaniem publicysty uzyskany wynik to sukces Prawa i Sprawiedliwości:

„To rekordowy wynik dla partii rządzącej, od czasów trwania całej III RP, a przy okazji ogromna mobilizacja- wielu Polaków uczestniczyło w wyborach. Inną kwestią jest to, że wybory nazywały się samorządowymi, ale takimi nie były-co w szczególności było widoczne w wielkich miastach, w szczególności w Warszawie”:

Gdyby Warszawiacy dziali racjonalnie, to partia taka jak PO, która dopuściła się ogromnego skandalu w postaci afery reprywatyzacyjnej, w wyniku której Warszawa straciła dziesiątki miliardów zł, a dziesiątki tysięcy ludzi pozbawiła domów, w ogóle nie powinna istnieć. A przedstawiciel tej partii wygrywa w pierwszej turze wybory – mówi. I dalej: – Jeżeli obywatele głosują na ludzi, którzy przyzwalają na bezkarne panoszenie się mafii, to działają zupełnie nieracjonalnie. Tutaj mamy do czynienia z działaniem wywołanym odruchami ideologicznymi oraz fobiami. Podobną sytuację mamy w Gdańsku, Olsztynie czy Łodzi. Rezultat wyborów to wynik mobilizacji środowisk antypisowskich oraz propagandy medialnej.

Zdaniem publicysty część winy ponosi również partia rządząca, która popełniła szereg błędów.

– Prawica nie otwierała się na kulturę, nie pokazała swojej wielowymiarowości, a powiedzmy sobie, że wielowymiarowość to nie są festiwale disco-polo. PiS przez cztery lata nie zbudował również żadnych mediów, nie stworzył żadnej dużej inicjatywy kulturalnej – zauważa.

Gość Radia Wnet opowiada także o swojej najnowszej książce „O kulturze i rewolucji”, która składa się ze zbioru tekstów poświęconych zagadnieniom ze sfery kultury i polityki w Polsce i Europie w ciągu minionych lat.

JN

dr Jan Mosiński: Wczorajsze przesłuchanie „Króla reprywatyzacji” pokazało patologiczne procedury przejmowania kamienic

Komisja do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich przesłuchała wczoraj adwokata Jana Stachurę, który miał przejąć ponad 100 nieruchomości w centrum Warszawy. Komentarz dr Jana Mosińskiego

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

 

Jan Mosiński: Zawiadomienie prokuratorskie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz jest w przygotowaniu [VIDEO]

Zdaniem polityka Prawa i Sprawiedliwości afera reprywatyzacyjna ma zasięg ogólnopolski i prace komisji weryfikacyjnej będą rozszerzane na kolejne miasta, a następnie na wszystkie województwa.

Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji w Warszawie rozpoczęła prace nad kolejną kamienicą – przy ulicy Nabielaka 9, gdzie mieszkała Jolanta Brzeska, znana działaczka społeczna i obrońca praw lokatorów.

Zdaniem gościa Poranka WNET Jana Mosińskiego, posła PiS i członka komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie, prezydent Warszawy musi się liczyć z procesem sądowym za swoją politykę w sprawie reprywatyzacji. – Jest możliwe, żeby Hanna Gronkiewicz-Waltz stanęła przed prokuratorem. Obecnie pracujemy nad przygotowaniem zawiadomienia prokuratorskiego o przekroczeniu uprawnień urzędnika publicznego. Kwestią najbliższych dni jest fakt, że złoży to komisja. I ja jestem jednym z tych, którzy się pod tym podpiszą.

Jan Mosiński odniósł się do informacji podnoszonych przez posłów Platformy Obywatelskiej o zamieszaniu śp. Lecha Kaczyńskiego w proces reprywatyzacji kamienicy przy Nabielaka 9. – Do momentu, kiedy nie było komisji weryfikacyjnej, to był temat medialny, który czasami się pojawiał, a czasami znikał, natomiast od kiedy działa komisja weryfikacyjna, pojawiła się narracja, że Platforma Obywatelska w tym procederze nie brała udziału. Niestety, brała udział. Podłością należy nazwać twierdzenie, że w proceder dzikiej reprywatyzacji jest zamieszany również śp. prezydent Lech Kaczyński. Trzeba pamiętać, że za prezydentury w Warszawie Lecha Kaczyńskiego podjęto najmniej decyzji o zwrocie mienia, wszystkie sprawy były szczegółowo badane.

Według gościa Poranka WNET afera reprywatyzacja dotknęła wszystkie polskie miasta. – Możemy przyjąć hipotezę, że nie ma miasta w Polsce, gdzie ktoś nie uwłaszczyłby się na własności publicznej. Gdzie nie doszłoby do jakiegoś przekrętu reprywatyzacyjnego. Oczywiście różna była skala tego procederu. W miastach wojewódzkich skala jest większa.

– Będziemy pracować nad powołaniem 16 komisji regionalnych, których możliwym zadaniem będzie badanie spraw w subregionach. Komisje regionalne najprawdopodobniej działałyby przy wojewodach – zapowiedział Jan Mosiński.

ŁAJ

Obudził się przerażający upiór Bolesława Bieruta, wcielony w postać miłego z powierzchowności ministra Patryka Jakiego

– Czego nie dokończył stalinowski agent Bierut, to dokończy minister Prawa i Sprawiedliwości. Jego projekt przewiduje odebranie wszystkiego za minimalnym odszkodowaniem – powiedział Piotr Witt.

Bierut dokonał nacjonalizacji własności prywatnej, co należało do istoty systemu komunistycznego. Na wsi miały być kołchozy, a w miastach państwowy kwaterunek.

Odebranie w miastach kamienic ich właścicielom przyniosło rezultaty znane z praktyki radzieckiej. Po czasie dłuższym lub krótszym trzeba było z nich ewakuować mieszkańców, gdyż groziły zawaleniem. Niektóre udało się uratować od dewastacji, zwracając prywatnym właścicielom.

W Warszawie rozebrano dziesiątki a może i setki budynków, przedstawiających wartość zabytkową. Robiono z nimi, co chciano – a raczej, co chcieli urzędnicy, gdyż chodziło i własność państwową, czyli niczyją.

Unicestwiono zabudowę trójkąta pomiędzy ulicami Mokotowską, Koszykową i Aleją Wyzwolenia. Były to najbardziej eleganckie adresy przedwojennej Warszawy. Wyburzono kamienice przy ulicach Leszno, Nowy Zjazd, Hipotecznej, Chłodnej, Elektoralnej i alejach Ujazdowskich. Także na Marszałkowskiej, którą wzięto na celownik jako symbol kapitalistycznego miasta.

Udało mi się wraz z dyrektorem Łazienek Markiem Kwiatkowskim doprowadzić do powstrzymania rozbiórki zabytkowej kamienicy przy alej Szucha, gdy została z niej już tylko fasada. Była dziełem wybitnego architekta Mostu Poniatowskiego, Stefana Szyllera. Kamienicę rozbierano na polecenie prominentów, którzy budowali sobie wille w Magdalence z dobrze wypalonej cegły. [related id=41701]

Budynek Hotelu Savoy, najnowocześniejszego hotelu w Warszawie, który z powstania wyszedł jedynie z powybijanymi szybami, zdewastowano skracając go o cztery piętra.

Obietnice składane przedwojennym właścicielom odbieranych kamienic, że jak przyczynią się do odbudowy Warszawy zostaną im zwrócone, okazały się kłamliwe. Zostawiono im formalną możliwość ubiegania się o dzierżawę. Stąd mówiło się wtedy „Bierut, bierut, a nic nie dajut”.

Po transformacji ustrojowej w III RP pomimo różnych uchwał Sejmu, dekret Bieruta nigdy nie został uchylony – obowiązuje nadal. Stał się prawem modelowo kryminogennym, gdyż zezwalał oddawać kamienice i place wedle uznania pana czy pani prezydent. Doprowadziło to do sytuacji, którą łatwo było przewidzieć – do korupcji, do złodziejstwa, a nawet do zbrodni – kto się opłacił ten dostał. Dekret nie został uchylony ani przez transformację, ani przez dobrą zmianę.

Dlaczego nie uchyliła dekretu Bieruta dobra zmiana? Tego jeszcze nie wiadomo. Gorzej, gdy dobra zmiana już okrzepła okazało się, że zaczynamy od nowa od 1945 roku – czego nie dokończył stalinowski agent Bierut, to dokończy minister Prawa i Sprawiedliwości. Patryk Jaki nie bawi się w wykręty Bieruta. Jego projekt przewiduje odebranie wszystkiego za minimalnym odszkodowaniem, które może zostanie przyznane, jeśli państwo będzie tak chciało.

Stanisław Michalkiewicz nazwał taką reprywatyzację bandycką. Gdy nowe – prawicowe i narodowe rządy stały się faktem poczułem się nieswojo. Po raz pierwszy w życiu znalazłem się po stronie obozu władzy – sami przyjaciele wokoło, nie będzie się z kogo śmiać. Pan Patryk Jaki przywrócił mi wiarę w przyszłość – wszystko jeszcze przed nami.

Piotr Witt

Felietonu Piotra Witta można posłuchać w części drugiej dzisiejszego Poranka WNET.