Kulesza: Raport nt. 447 to kolejna forma nacisku na Polskę. Bon turystyczny nie jest dobrym pomysłem

 Co ujawniły rozmowy Wikileaks z 2009 r.? Jak w innych krajach pomaga się mniej zarabiającym? Jakub Kulesza o bonie turystycznym, ustawie reprywatyzacyjnej, sondażach i o raporcie Just Act- Polska.

Jakub Kulesza opowiada się za zastąpieniem bonu turystycznego i wprowadzeniem innych rozwiązań, takich jak obniżenie podatku VAT na turystykę. Przytacza tutaj przykład Niemiec. Mówi, że

Bon turystyczny to nie jest żadna pomoc. To ładnie wygląda, ale jest to projekt biurokratyczno-propagandowy.

Zaznacza, że w innych krajach, także środkowoeuropejskich, „osobom, które się mniej zarabiają daje się wysokie ulgi podatkowe”. Nasz gość wskazuje na odbywający się handel bonami. Zabezpieczenia systemu łatwo jest bowiem, jak podkreśla, obejść.

Dobrze że ludzie kombinują, po co mają się pieniądze marnować. Jeżeli ktoś nie ma możliwości wyjechać na wakacje, czy zrealizowania tego bonu, niech go przynajmniej w ten sposób sprzeda.

Przewodniczący Koła Poselskiego Konfederacja komentuje sondaże w których jego partia zyskuje. Przypomina, że Konfederacja wszeszła do Sejmu mimo tego jak była przedstawiana w telewizji publicznej. W tej ostatniej sprawie zapadł prawomocny wyrok sądy, którego TVP nie wykonała.

Telewizja publiczna kłamała na nasz temat. Przegrali w sądzie i nie wykonali prawomocnego wyroku, za co prezes telewizji powinien iść do więzienia.

Polityk odnosi także do raportu będącego wykonaniem amerykańskiej ustawy 447. Odpowiada na uwagę, że brak jest w raporcie jednoznacznych zmian prawnych, a jedynie ogólne zalecenia:

Nigdy nikt z Konfederacji nie twierdził, że [ ustawa 447- przyp. red.] ma bezpośredni wpływ na stan prawny w Polsce. Jest to forma nacisku w sferze polityki zagranicznej.

Wskazuje, że zapisy dotyczące „zwrotu bezprawnych roszczeń” są elementem nacisku na Polskę i nieodłącznym elementem stosunków polsko-amerykańskich. Przypomina przeciek Wikileaks z 2009 r. w którym przedstawiciele amerykańskich środowisk żydowskich ujawniają swoją taktykę nacisku w sprawie roszczeń. Dodaje, że

Przyczyną afery reprywatyzacyjnej jest brak ustawy reprywatyzacyjnej, która by uregulowała te wszystkie kwestie.

Kulesza podkreśla, że potrzebne jest uchwalenie ustawy reprywatyzacyjną. Krytykuje przy tym propozycję Patryka Jakiego, nazywając ją „nacjonalizacyjną”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K./A.P.

Ewa Hajducka-Dzioba: Dzisiaj lekarze decydują tak jak Pan Bóg, komu oddać respirator, a komu nie

Ewa Hajducka-Dzioba o życiu we Francji w czasie epidemii, nowych zarządzeniach z nią związanych, tym, co grozi za ich złamanie, braku respiratorów i o heroizmie włoskich kapłanów.

 

Coraz gorzej u nas. Stan paniki wzrasta.

Ewa Hajducka-Dzioba przedstawia sytuację podparyskiej polskiej społeczności w obliczu koronawirusa. 8000 osób zgromadzonych jest wokół kościoła Księży Chrystusowców. Zostali oni zamknięci w domach, gdzie muszą dzielić się pracą i obowiązkami. Jak wyjaśnia jej mąż, Tomasz Dzioba:

Został wprowadzony stan zagrożenia sanitarnego na co najmniej 2 miesiące.

Na co najmniej 15 dni obostrzono zakaz poruszania się. Wolno wyjść z domu tylko w ważnej potrzebie, raz na dzień, nie dłużej niż na godzinę i nie dalej niż kilometr od domu. Za złamanie tego zakazu obowiązuje kara grzywny w wysokości 135 euro. W przypadku recydywy kara wzrasta do 1500 euro. Przy trzecim złapaniu można zostać skazanym nawet na 3 miesiące więzienia. Tymczasem francuskie związki zawodowe zwracają uwagę, że nie wszyscy funkcjonariusze wyposażeni są w odpowiednie środki bezpieczeństwa, domagając się, by ci, którzy nimi nie dysponują, nie mieli obowiązku legitymowania ludzi łamiących zakaz wychodzenia z domu.

Air France ma ruch ograniczony do 10%. Są prowadzone dyskusje na temat renacjonalizacji tej firmy.

Na obecnej sytuacji traci również francuska gospodarka. Nasz gość zwraca uwagę, że przynajmniej „poprawiła się jakość powietrza w Ile-de-France”. Jak stwierdza jego żona, dzieci kontynuują naukę szkolną on-line. Jednocześnie mówi się o prawdopodobnym przeniesieniu początku wakacji na sierpień. Podkreśla, ze dotąd plotki na temat następnych kroków władz się potwierdzały.

Rytuałem dla Francuza jest wyjście po bagietkę.

Mieszkańcy kraju nad Sekwaną muszą zrezygnować ze swego zwyczaju porannego kupowania bagietki. Inaczej mogą zapłacić za nią 135 euro więcej niż zwykle.

Karmiono nas informacjami, że jest to zwykła grypa. Ten stan powinien być wprowadzony dwa tygodnie wcześniej.

Ewa Hajducka-Dzioba mówi, iż działania władz są spóźnione. Zaznacza, że odsetek zachorowań rośnie, a respiratorów w szpitalach jest za mało. Zwraca uwagę na heroizm, jakim wykazują się ci kapłani we Włoszech, którzy rezygnują z respiratorów, po to by inni mogli z nich skorzystać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.