Inż. Waś o prezydencie Trzaskowskim: Niech ktoś zabierze tej małpie brzytwę! Otoczył się oponą z cwaniaczków

Mgr inż. Janusz Waś krytykuje pomysł rozbudowy Oczyszczalni Południe w Warszawie, apeluje aby władza centralna interweniowała w stolicy i wskazuje na absurd pompowania ścieków w górę Wisły.


Ekspert ds. systemów kanalizacyjnych, mgr inż. Janusz Waś mówi, że awaria Czajki to największa katastrofa budowlana w dziejach tej branży w Polsce. Dodaje, że procedury wskazują, co powinno zostać wykonane, gdy dochodzi do tego typu sytuacji. Władza centralna powinna „ostro wkroczyć”, by „zabrać małpie brzytwę”, zanim narobi większych szkód w stolicy.

Włos mi się na głowie jeży, nawet tam gdzie go nie mam, bo usłyszałem niedawno, że […] zamiast myśleć o budowy oczyszczalni na wysokości Huty Warszawa, to ktoś wymyślił, żeby rozbudować Oczyszczalnie Południe w okolicach Ursynowa […] Pan Trzaskowski otoczony jest nieprzepuszczalną oponą zbudowanych z cwaniaczków […] Ta twarda opona wymyśliła, że po co ścieki mają grawitacyjnie siłami natury spływać do oczyszczalni, która powinna być na północy Warszawy, kiedy można je pompować pod górę.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje, że Oczyszczalnia Południe była projektowana przez Francuzów przez 5 lat i „koncertowo schrzanili” sprawę. Oczyszczalnia miała mieć zdolność do oczyszczania 120 tys. m3 na dobę, ale ostatecznie była zdolna do oczyszczania tylko połowy tej ilości ścieków.

Francuska myśl techniczna, tak jak w Czajce, bryluje w naszym kochanym kraju […] Znowu pieniądze wyrzuci się w błoto, ale co tam. Prezydent podniesie opłatę za parkowanie samochodów i się kasa znajdzie. To się nie mieści w pale.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Ozdoba: Musimy zapytać czy w Warszawie leci z nami pilot? Rafał Trzaskowski nie chce współpracować

Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba wylicza szereg awarii powstałych w stolicy za kadencji Rafała Trzaskowskiego, ignorowaniu Rady Miasta i braku odpowiedzialności prezydenta Warszawy.


Wiceminister klimatu, Jacek Ozdoba wskazuje, że awaria oczyszczalni Czajka w Warszawie jest poważniejsza, niżeli rok temu.

To nie jest tak, że doszło do jakiejś małej awarii i konsekwencje braku nadzoru mogą być przemilczane […] Mamy sytuację związaną też ze spalarnią osadów, ona też co jakiś czas ulega awarii. Mamy nawet sytuację związaną z przelewem 1 mln zł na obce konto […] Trzeba mieć elementarną przyzwoitość, że jeśli nabroiłeś, coś źle zrobiłeś, to musisz być pociągnięty do odpowiedzialności i ponosić konsekwencje.

Gość Poranka Wnet zwraca uwagę, że Rafał Trzaskowski ignoruje Radę Miasta i nie zamierza współpracować. Nie bierze na siebie odpowiedzialności, ale obwinia za swoje zaniedbania śp. Lecha Kaczyńskiego i zamartwia się, że musiał odwołać z powodu awarii konwencję swojego nowego ruchu.

Najbardziej (Rafał Trzaskowski-przyp. red.) w tej chwili żałuje, że nie mógł odtworzyć ruchu KOD 2. To jest dla niego priorytet. To pytanie jest czy w Warszawie leci z nami pilot? Bo mam wrażenie, że to już nie jest autopilot, ale podążamy w jakimś niebezpiecznym kierunku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Inż. Waś: Niemcy mają w nosie naprawę Czajki. Oni chcą tylko wydoić od nas kasę na systemach kanalizacyjnych

Inż. Janusz Waś krytykuje plany zatrudnienie niemieckiej firmy do naprawy awarii w oczyszczalni Czajka i proponuje wprowadzenie na miejsce prezydenta Trzaskowskiego komisarza.


Ekspert ds. ochrony wód i gospodarki wodnej, mgr inż. Janusz Waś wskazuje, że powinno się zbudować rurociąg pływający, by zyskać więcej czasu na naprawę oczyszczalni Czajka. Most pontonowy może funkcjonować około trzech miesięcy i nie przetrwa zimy, a prezydent Warszawy ponownie do naprawy rurociągu zamierza zatrudnić niemiecką firmę.

Teoretycznie most będzie trzy miesiące […] Przewiertów w tym czasie się nie zrobi, tym bardziej, że nie ma projektu […] Czy Pan Trzaskowski nie widzi innych firm niż niemieckie? Rury niemieckie, naprawa tego co Niemcy schrzanili, niech teraz też Niemcy poprawią? Niemcy mają to w nosie. Oni tylko chcą kasę od nas wydoić tak jak wszyscy, na autostradach i systemach kanalizacyjnych. Kiedy się to skończy?

Gość Poranka Wnet ma pretensje do władzy rządowej, że nie wprowadziła komisarza do Warszawy, gdyż prezydent Trzaskowski nie radzi sobie z zarządzaniem stolicą.

Jeżeli widzimy zło i milczymy, to bierzemy w tym udział […] To ma być człowiek, który będzie zarządzał tym wszystkim, bo to jest nasze wspólne dobro […] Już po roku kolejna awaria? Widać, że miasto nie radzi sobie z tym, więc ktoś powinien wejść kto podejmie zdecydowane kroki, a tym kimś jest państwo.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Jurkiewicz o awarii oczyszczalni Czajka: W Warszawie brakuje zarządzania. Trzaskowski musi przestać bawić się miastem

Radny Prawa i Sprawiedliwości Cezary Jurkiewicz apeluje, by prezydent Warszawy „zabrał się do pracy. Mówi również o tym, że Białorusini bardzo potrzebują wsparcia Polaków.


Cezary Jurkiewicz wskazuje, że niewiele wiadomo o przyczynach awarii w oczyszczalni Czajka:

W Warszawie brakuje osoby, która by zarządzała miastem. Rafał Trzaskowski angażuje się w projekty polityczne, których nawet nie kończy.

Radny PiS zwraca uwagę, że bez pomocy rządu stolicę czekałaby katastrofę.

Strach pomyśleć co by było, gdyby taki człowiek jak Trzaskowski zarządzał całym krajem.

Gość „Poranka WNET” ubolewa nad atakiem na ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Rafał Trzaskowski stwierdził, że winę za problemy Czajki ponosi administracja sprzed 15 lat.

Pora przestać bawić się miastem i zabrać się do pracy. Mężczyzna powinien brać życie za rogi, a nie ciągle narzekać na okoliczności.

Jak precyzuje radny:

Prezydent miasta nie musi się znać na wszystkim. Powinien dobierać dobrych doradców.

Cezary Jurkiewicz ocenia, że prezydentura Trzaskowskiego wisi na włosku, ponieważ w niektórych sprawach nie ma on poparcia własnego zaplecza politycznego. Radni PO sprzeciwili się nadaniu al. Armii Ludowej imienia śp. Lecha Kaczyńskiego, co obecny prezydent Warszawy obiecywał.

Poruszony zostaje również temat sytuacji na Białorusi:

Proszę o solidarność z Białorusinami i modlitwę za nich. Każdy naród ma prawo do wyboru własnej politycznej drogi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Sawicki: Chciałbym, żeby współpraca rządu z opozycją wyglądała tak, jak współpraca w ramach Koalicji Polskiej

Plotki o objęciu Ministerstwa Rrolnictwa przez dr Jarosława Sachajkę są raczej zapędzeniem do pracy ministra Ardanowskiego – ocenia polityk PSL.

Marek Sawicki komentuje doniesienia o ewentualnej współpracy Koalicji Polskiej ze Zjednoczoną Prawicą:

Nie było żadnej oficjalnej propozycji ani ze strony premiera Morawieckiego, ani prezesa Kaczyńskiego.

Jak dodaje były minister rolnictwa:

Temat uważam za zamknięty i nieistniejący.

Polityk PSL odnosi się do pogłosek o możliwym objęcia resortu rolnictwa przez dr Jarosława Sachajkę:

Dla dobra polskiego rolnictwa sugerowałbym mu przyjęcie tej oferty. Poseł Sachajko nie jest jednak zainteresowany.

Według rozmówcy Łukasza Jankowskiego:

Te plotki są raczej zapędzeniem do pracy ministra Ardanowskiego.

Marek Sawicki ocenia kondycję Koalicji Polskiej. Nie ukrywa różnic w jej łonie:

Koalicja to nie jest małżeństwo, ale wzajemne poszanowanie. Chciałbym, żeby współpraca rządu z opozycją wyglądała tak, jak współpraca w ramach Koalicji Polskiej.

Gość „Poranka WNET” zapewnia, że Polskie Stronnictwo Ludowe będzie funkcjonować jeszcze wiele lat. Nie wróży wielkiej przyszłości ruchowi społecznemu Rafała Trzaskowskiego. Nie pozwolą na to liczne zadania prezydenta Warszawy:

By dobrze spełniać funkcję samorządową, potrzeba więcej nakładów pracy niż to jest w przypadku ministra.

Był szef resortu rolnictwa sceptycznie podchodzi do sondaży dającej wysokie poparcie ruchowi „Polska 2050” Szymona Hołowni:

Szymon Hołownia jest na takim etapie, jak Nowoczesna Ryszarda Petru w 2016 r. Poczekajmy, aż się to wszystko urealni.

Poruszony zostaje również temat suszy, której w tym roku w ostatniej chwili udało się w Polsce uniknąć.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Andrzej Potocki: Władze Gdańska celowo zaniedbywały Westerplatte. Ruch Trzaskowskiego nie ma szans na sukces

Publicysta tygodnika „Sieci” mówi o wojnie władz Gdańska z PiS, braku charyzmy prezydenta Warszawy i rekonstrukcji rządu.


Andrzej Potocki ocenia, że władze Gdańska dbały o Westerplatte „gorzej niż komuniści”.

Można było odnieść wrażenie, że jest to robione celowo. Święta wojna z PiS-em przesłania oczy rządzącym w Gdańsku.

Publicysta mówi o specyficznej polityce historycznej gdańskiego samorządu., zapoczątkowanej przez Pawła Adamowicza, a kontynuowanej przez Aleksandrę Dulkiewicz. Zwraca uwagę, że Westerplatte było obsadzone przez żołnierzy z różnych części kraju:

Przed wojną Westerplatte z Gdańskiem nie miało nic wspólnego.

Gość „Poranka WNET” sceptycznie odnosi się do perspektyw ruchu „Nowa Solidarność” Rafała Trzaskowskiego:

Nie jest nawet pewne, czy ten ruch w ogóle powstanie. Rafał Trzaskowski nie jest typem lidera politycznego. Żeby nim zostać, trzeba mieć charyzmę i być pracowitym.

Poruszony zostaje również temat rekonstrukcji rządu:

Ograniczenie liczby ministerstw to dobra wiadomość. Im mniej biurokracji, tym lepiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Inż. Waś: Polsce grozi kara w wysokości 5 mld euro za brak systemu zbierania ścieków. Musi powstać druga oczyszczalnia

Inż. Janusz Waś mówi o karach jakie grożą Polsce ze strony UE za brak systemu zbierania ścieków komunalnych, konieczności budowy drugiej oczyszczalni i wprowadzeniu komisarza do warszawskiego ratusza.


Ekspert ds. ochrony wód i gospodarki wodnej, mgr inż. Janusz Waś wskazuje, że wedle raportu przygotowanego przez podsekretarz stanu Annę Moskwę, aż 1200 z 1600 aglomeracji w Polsce, nie spełnia wymogów dyrektywy UE dotyczących systemu zbierania ścieków komunalnych. Państwa takie jak Włochy czy Hiszpania zostały już ukarane karami z tego tytułu rzędu kilkunastu milionów euro, natomiast Polsce grozi grzywna w wysokości 5,22 mld euro.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę, że w Warszawie funkcjonuje system ogólnospławny, gdzie mieszają się ścieki komunalne i wody deszczowe, co nie powinno mieć miejsca.

„Czajka została obliczona na 435 tys. m3 ścieków na dobę i tyle jest ścieków komunalnych. Nie uwzględniono jednak, że jak pada deszcz to wpada do kanalizacji i tworzy ściek […] Teraz jak padają deszcze to z tego uszkodzonego kolektora wypływa od 15-20 tys. litrów ścieków na sekundę […] Czajka jest tylko dekoracją, bo nie spełnia kompletnie swoich zadań. Trzeba koniecznie wybudować oczyszczalnie na drugim brzegu i wziąć się za wybudowanie systemu odprowadzania wód deszczowych w Warszawie”.

Inżynier Waś podkreśla, że władze centralne powinny ustanowić zarząd komisaryczny, który „wygoni całe towarzystwo” i zastąpi ich fachowcami. Odpiera też zarzuty jakoby prezydent Warszawy nie odpowiadał za awarię Czajki.

Jakiś indolent napisał, dlaczego czepiają się tego biednego Trzaskowskiego […] To są zadania samorządowe i wójt czy burmistrz jest zobowiązany zaopatrzyć ludność w wodę i odebrać ścieki

Gość Popołudnia Wnet odradza budowę kolejnego mostu pontonowego czy rurociągu pływającego, ponieważ zjawiska lodowe na rzece takie jak pływająca kra, rozerwie te konstrukcje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Siemoniak o ruchu Trzaskowskiego: Chodzi o to, żeby nie rozpłynął się zbudowany przez niego wielki kapitał

Tomasz Siemoniak o rozmowach między rządem a opozycją ws. sytuacji na Białorusi, polityce Polski wobec tego kraju oraz o Nowej Solidarności, pozyskiwaniu nowych wyborców przez KO i obliczu ideowym PO.

Polityka angażowania Unii Europejskiej w te problemy jest polityką właściwą.

Były szef MON komentuje sytuacje na Białorusi z perspektywy bezpieczeństwa Polski. Wskazuje, że

Wszystko co dzieje się w pobliżu naszej granicy ma wpływ na nasze bezpieczeństwo.

Przypomina, że granica Polski jest także granicą NATO i Unii Europejskiej. Odnosi się do słów, Marka Jerzego Nowakowskiego, który na antenie Radia Wnet stwierdził, że trzeba bronić białoruskiej suwerenności „za każdą polityczną cenę”.  Tomasz Siemoniak zgadza się z nimi i stwierdza, że taka była polityka dotychczasowych polskich rządów. Podkreśla, że

Na wschód od nas powinny być niepodległe, demokratyczne państwa.

Zaznacza, że niepodległe kraje na naszej wschodniej granicy gwarantują nasze bezpieczeństwo przeciwko agresji Rosji. Zdaniem Siemoniaka Alaksandr Łukaszenka wyczerpał oddziaływanie na opinię publiczną we własnym kraju; jego krajanie mają go dość.

Rosja musi brać pod uwagę to, że bardzo łatwo będzie jej stracić sympatie Białorusinów.

Nasz gość zaznacza, że bardzo dobrze odbiera inicjatywę premiera Mateusza Morawieckiego, który zaprosił opozycję do rozmów na temat sytuacji za wschodnią granicą. Uważa, że pojednania wszystkich partii politycznych w sprawie Białorusi jest możliwe, ponieważ „pod tym względem więcej nas łączy niż dzieli”. Prowadzenie dialogu jest tym ważniejsze, że obecna sytuacja u naszego sąsiada może zagrażać bezpieczeństwu naszego państwa:

Mam nadzieję, że ten kurs będzie utrzymany. Warto, żeby to nie było jednorazowe. Musimy utrwalać mechanizmy współpracy […] Są takie momenty, że trzeba rozmawiać i zasypać bieżące spory.

Ponadto wiceprzewodniczący PO mówi na temat nowego obywatelskiego ruchu Rafała Trzaskowskiego. Podkreśla, że na tego ostatniego głosowało w wyborach prezydenckich wielu ludzi niezwiązanych z Platformą. Wskazuje, że każdy dotychczasowy prezydent Polski poza obecnym próbował poszerzyć swoje wyjściowe zaplecze społeczne.

Chodzi o to, żeby wielki kapitał zbudowany przez niego w wyborach nie rozpłynął się […] Rafał Trzaskowski musi się do tych środowisk odwoływać.

Siemoniak mówi, że Koalicja Obywatelska oznacza otwarcie się na nowych ludzi. W kontekście tego tematu informuje, że wraz z prezydentem Warszawy politycy PO będą konsultowali nowy program ich ugrupowania i zmiany wizerunku. PO chce być bowiem bardziej wyrazista. Nie chce natomiast zmienić swych idei.

Rozumiem to jako chęć docierania do nowych wyborców, nie jako przesunięcie ideowe.

Polityk określa Platformę jako „partię szerokiego centrum ze skrzydłem liberalnym i ze skrzydłem konserwatywnym”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rzymkowski: Najbardziej potrzebne są podwyżki dla członków rządu. W PO nie ma programu. Panuje tam nihilizm ideowy

Czemu potrzebna była ustawa o podwyżkach dla polityków? Kto stoi za zmianą zdania przez opozycję w tej sprawie? Tomasz Rzymkowski o sporach w Zjednoczonej Prawicy, reformie sądów i kryzysie w PO.

W mojej ocenie najbardziej potrzebne są podwyżki dla członków rządu.

Tomasz Rzymkowski o podwyżkach dla parlamentarzystów i wysokiej rangi polityków. Wskazuje, że szczególnie wiceministrowie i ministrowie, którzy muszą ponosić koszty zamieszkania w Warszawie, mając już mieszkanie w innym mieście, potrzebują podwyżek. poseł PiS zauważa, że to opozycja wyszła z propozycją ponadpartyjnej inicjatywy. Posłowie Platformy Obywatelskiej wycofali się z niej jednak, jak mówi, pod wpływem presji Donalda Tuska. Ten zaś jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej nie zarabia mało, na co zwraca uwagę nasz gość. Z tego powodu jego presję na parlamentarzystów ocenia jako tym bardziej upokarzającą dla nich:

Jak trzeba człowieka upodlić żeby zdecydował się głosować przeciw pod wpływem głosu człowieka, który opuścił Polskę głównie po to, żeby zarabiać lepiej jako Przewodniczący Rady Europejskiej.

Rzymkowski komentuje planowaną rekonstrukcję rządu. Odnosi się do konfliktu z Solidarną Polską. Ocenia, że

Jest to tylko przepychanka, by utrzymać status quo przez Solidarną Polskę.

Liczba ministerstw ma bowiem zostać zmniejszona z 21 do 12. Stąd partie koalicyjna mają mieć po jednej tece, a nie po dwa ministerstwa, jak dotąd. SP chciałaby zachować swe ministerstwa. Polityk odpowiada także na pytania o reformę sądownictwa. Według koncepcji spłaszczenia wymiaru sprawiedliwości ma zostać zlikwidowany jeden z trzech rodzajów sądownictwa: sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych. Nie zna szczegółów tego pomysłu.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ocenia, ze zgoda Platformy na podwyżki i późniejsze wycofanie się z niej jest gorsze niż gdyby konsekwentnie byli za podwyżką. Wskazuje, że ustawa służyłaby finansom PO, gdyż zakładała zwiększenie dotacji budżetowych dla partii, co stanowiło cofnięcie decyzji Donalda Tuska z 2010 r. Wskazuje, że w Platformie istnieje problem braku przywództwa:

Przede wszystkim nie ma tam programu […] Panuje tam nihilizm ideowy. Trudno zdefiniować dziś Platformę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dwie twarze wyborów prezydenckich: Bosak – sympatyczniejsza twarz ideologii – i o Trzaskowskim pół żartem, całkiem serio

Konfederaci przyciągają najbardziej ideowych młodych, by zepchnąć ich na manowce ideologii – i ten trend powinien zostać wyhamowany. Omal nie obudziliśmy się pod obyczajowo liberalnym Trzaskowskim.

Sławomir Zatwardnicki

Bosak – sympatyczniejsza twarz ideologii

Żurnaliści prawicowi, a więc ideowi, oceniają decyzje liderów Konfederacji jako pragmatyczną „grę na siebie”. Konfederacja miałaby działać we własnym interesie partyjnym, górującym nad pożytkiem Polski. Otóż śpieszę donieść, że nie jest to trafiona perspektywa i z innej należy diagnozować rozstrzygnięcia Konfederacji. Właściwy punkt widzenia, w moim głębokim przekonaniu, to uznanie, że mamy do czynienia z czymś na kształt ideologii, z wnętrza której wypływają motywacje Konfederatów.

(…) Ideologiczna sztywność w teorii – w praktyce sprawiła, że niemal połowa zwolenników Konfederatów, którzy jednak nie posłuchali Brauna, oddała głos na Trzaskowskiego. Tak to się musi kończyć: wąskie myślenie niechybnie prowadzi w ślepą uliczkę. (…)

Sam mam wśród znajomych ludzi niezideologizowanych, którzy głosowali na niego a to ze względu na wolnorynkowość, a to z powodu bardziej wyraźnego akcentowania konserwatywnych wartości, a to w końcu, aby dać „prztyczka” PiS-owi za politykę przegięć czy niezrealizowane obietnice obrony życia.

Sądzę, że po tych wyborach przynajmniej kilka procent tych, którzy dali Bosakowi kredyt zaufania, zostało zrażonych do Konfederacji, jeśli w wyborze między Dudą a Trzaskowskim jej liderzy nie byli w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu w stronę prezydenta, w mojej opinii dowodząc tym utraty zdolności do trzeźwego osądu sytuacji. (…) Konfederaci przyciągają najbardziej ideowych młodych, by w końcu zepchnąć ich na manowce ideologii – i właśnie ten trend powinien zostać wyhamowany. Omal nie obudziliśmy się pod obyczajowo liberalnym Trzaskowskim.

Zdaje się, że jedyną alternatywą dla Polski jawi się Konfederacji wygrana Konfederacji. Zamknięci w swoim świecie, całkiem chyba na poważnie muszą oczekiwać „pobudki” większej części społeczeństwa. Ale to oczywiście gruszki na wierzbie, trudno bowiem uznać, że 40 czy 50% Polaków zagłosuje na program Konfederacji, a przede wszystkim na takich liderów jak Braun czy raz po raz kompromitujący się Janusz Korwin-Mikke. Wolne żarty.

Skoro w tak a nie inaczej urządzonym lewicowo-liberalnym medialnym świecie nietrudno obrzydzić PiS czy zaatakować PAD-a, to co dopiero można by zrobić ze światem Konfederacji? Na razie toleruje się milszą twarz Bosaka, ale i to jedynie do czasu.

(…) Konfederaci przypominają mi gnostyków, o których papież Franciszek w nieco innym oczywiście kontekście pisał, że zamykają się w określonym zbiorze idei, które ostatecznie więżą ich we własnej immanencji rozumu. Absolutyzują swoje teorie i oczekują, że inni podporządkują się ich rozumowaniu. Zaprawdę, „ideologia ta karmi samą siebie i staje się jeszcze bardziej ślepą”. Ojciec święty piętnował też ciągotki zauważalne u tych, którzy „stawiają siebie wyżej od innych, ponieważ zachowują określone normy albo ponieważ są niewzruszenie wierni wobec pewnego katolickiego stylu z przeszłości”. Zdaniem Franciszka prowadzi to do „narcystycznego i autorytarnego elitaryzmu” i trudno sobie wyobrazić, „żeby z tych zredukowanych form chrześcijaństwa mógł się narodzić autentyczny dynamizm ewangelizacyjny”. Słowa te nie wydają się od rzeczy, skoro przywiązanie do Kościoła w przypadku Konfederacji, a zwłaszcza Brauna jako jednego z jej liderów, oznacza właśnie konserwatyzm tradycjonalistyczny.

To właśnie wydaje mi się najtragiczniejsze. Konfederacja jako propozycja dla co bardziej ideowych młodych prowadzi ich ku bezdrożom katolicyzmu. Oczywiście, że twórca filmu Luter i rewolucja protestancka nie pójdzie drogą Lutra, ale jednocześnie zamyka siebie i innych w wyimaginowanym Kościele, którego zwyczajnie nie ma; to taki „katolicki protestantyzm”.

Tak często hołubiony w środowiskach tradycjonalistycznych Joseph Ratzinger pozostawał jak najdalszy od wszelkich postaci konserwatyzmu religijnego; owszem, przyszły papież Benedykt XVI nigdy nie wykazywał nostalgii za bezpowrotnie minionym „wczoraj” czy tęsknoty za „jutrem”, lecz starał się w oparciu o bogactwo Tradycji otwierać drzwi Kościoła na „dzisiaj”.

 O Trzaskowskim pół żartem, całkiem serio

Jak między ludźmi trzeba postawić wyraźną granicę między „ja” i „ty”, bo dopiero dzięki temu jest możliwa budowa nietoksycznego związku, tak Stwórca musiał objawić się jako całkowicie Inny od stworzenia, żeby następnie zaproponować zdrową z nim relację. Można powiedzieć za kardynałem Schönbornem, że „Biblia jest pierwszą oświecicielką”, która „odmitologizowuje świat, pozbawia go boskiej czci”. Krok w tył będzie więc powrotem do bałwochwalstwa. Nie trzeba wywoływać ducha Spinozy, by troszczyć się o środowisko, lepiej odwołać się do encykliki Laudato si’ papieża Franciszka, za którego państwo Trzaskowscy ponoć trzymają kciuki.

Twierdzono, że prezydent w drugiej kadencji odpowiada jedynie przed Bogiem i historią, ale już nie przed własną partią czy „komendantem” Kaczyńskim. Pretendent na urząd prezydenta w takim razie musiałby odpowiadać w ewentualnej pierwszej kadencji, prócz historii i macierzystego ugrupowania, z którego się wywodzi, przed Bogiem Spinozy.

I tutaj pojawia się problem, a jednocześnie właśnie ucieczka przegranego kandydata wyborów prezydenckich przed problemem: Bóg siedemnastowiecznego filozofa nie jest Bogiem osobowym, nie można zatem mówić o jakiejkolwiek odpowiedzialności przed Nim.

Trudno sobie wyobrazić, żeby po złożeniu przez Trzaskowskiego przysięgi na prezydenta stolicy miały paść słowa: „Tak mi dopomóż Bóg Spinozy”. Już w tym jednym fakcie ukazuje się, jak bardzo przyjmowana wizja Boga wpływać będzie na czyny polityka – jeśli nawet niepoważnie potraktuje swoją wiarę w Boga Spinozy, to całkiem na poważnie odrzuca odpowiedzialność za swoje czyny przed Bogiem Objawienia. Ewentualnie może zdać sprawę ze swojej aktywności przed samym sobą jako emanacją jednej boskiej substancji, choć mam nadzieję, że pływający w płytkiej wodzie Trzaskowski nie wyciąga aż tak głębokich konsekwencji z dziedzictwa Spinozy.

Z myślą filozofa związany jest również determinizm. Spinoza uznał, że własności świata wywodzą się z natury Boga, a cokolwiek się wydarza, jako poddane wiecznym prawom – jest konieczne. Również namiętności i czyny ludzkie są produktem konieczności – i, konsekwentnie, nie należy ich piętnować czy wyśmiewać, lecz jedynie starać się zrozumieć. Odpada zatem przypadek oraz wolność i związane z nią możliwości powiedzenia „nie” Bogu czy nawet stworzonej naturze ludzkiej. Rzekomo właśnie w poznaniu tej prawdziwej wiedzy człowiek porzuca przesądy i odkrywa prawdę, a razem z nią nabywa tego, co dziś nazywamy tolerancją: nikogo nie potępia, do nikogo nie żywi urazy, odnajduje „święty” spokój. Mówiąc językiem kampanii przedwyborczej: wychodzi z okopów i dostrzega, że świeci słońce, a Niemców nie ma. To dobrze tłumaczyłoby stosunek Trzaskowskiego do poglądów reprezentowanych przez środowiska LGBT.

W tym błędnym systemie myślowym Spinozy zreformowanym przez prezydenta Warszawy nie sposób odróżnić prawdy od błędu, a abstrakcyjna spinozjańska konieczność przybiera bardzo praktyczny wymiar: koniecznością staje się tutaj realizacja założeń ideologicznych, dla których nie ma już miary oceny, i które idą pod prąd naturze ludzkiej.

Jeśli Spinoza oceniał jako słuszne to postępowanie, które pozostaje zgodne z naturą, a prawdziwą naturę ludzką widział w rozumie, to trzeba powiedzieć, że obecna rewolucja seksualno-kulturowa przeczy nie tylko wierze, ale i rozumowi. A przy okazji okazuje się, że tą koniecznością ktoś steruje.

Cały artykuł Sławomira Zatwardnickiego pt. „Dwie twarze wyborów prezydenckich” znajduje się na s. 5 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 74/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Sławomira Zatwardnickiego pt. „Dwie twarze wyborów prezydenckich” na s. 5 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 74/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego