Rafał Tomański: Fumio Kishida przedstawi nowy model japońskiego kapitalizmu

Współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, reformy gospodarcze i denuklearyzacja. Rafał Tomański o wyborze nowego premiera Japonii.


[related id=155582 side=right] Rafał Tomański komentuje wybór Fumio Kishidy na nowego premiera Japonii. Polityk w ostatnią środę stanął na czele rządzącej krajem Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD). 64-letni były minister spraw zagranicznych  ma rozwiązać parlament rozpisując wybory na 31 października. Po wyborach najprawdopodobniej dalej będzie premierem.

Rządząca partia w Japonii sprawuje władzę od 1955 r. z niewielkimi przerwami.

Kushida był szefem MSZ w latach 2012-2017. Jest doświadczonym dyplomatą. Sam w sporze „jastrzębi” z „gołębiami” określa się jako gołąb.

Można się spodziewać zacieśniania współpracy Kraju Kwitnącej Wiśni ze Stanami Zjednoczonymi. Japonista wskazuje, że może ono wyglądać trochę inaczej niż dotychczas. Konserwatywny Shinzō Abe dążył do remilitaryzacji Japonii. Kishida należący do frakcji liberalnej stawia na oparcie się na USA jeśli chodzi o obronność Wysp i skupienie się na gospodarce.

Nowy premier jako mieszkaniec Hiroszimy  kontynuuje tradycję antynuklearną. Tomański zauważa, że Kishida nie jest w rządzie sam, więc będzie zapewne musiał iść na kompromisy jeśli chodzi o działania na rzecz denuklearyzacji regionu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Rafał Tomański: Japończycy protestują przeciw organizacji Igrzysk Olimpijskich

Japonista o nastrojach w Japonii wobec zbliżających się Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Rafał Tomański wskazuje, że Japończycy ekscytowali się organizacją Igrzysk Olimpijskich w 2014 r. W międzyczasie zapał opadł, co wiąże się z pandemią i z problemami, które pojawiły się jeszcze przed nią. Sądzi, że obywatele Japonii woleliby, żeby ich rząd nie parł już do organizacji igrzysk. Tomański stwierdza, że na tokijskich trybunach będzie „kibic nr 1”, czyli cesarz, który otworzy zawody. Poza niewielkim gronem przedstawicieli japońskich i zagranicznych VIP-ów zawody odbędą się bez publiczności. W Kraju Kwitnącej Wiśni jest już przedstawiciel MKOl-u Thomas Bach. Po odbyciu kwarantanny w Tokio chciał on odwiedzić Hiroszimę. Nie spodobało się to Japończykom, ze względu na sytuację epidemiczną.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Studio Olimpijskie. Tomański: Nawet w wiosce olimpijskiej na stołówce sportowcy nie mogą między sobą rozmawiać

W „Poranku Wnet” Rafał Tomański opowiada o trudnych warunkach w olimpijskiej wiosce oraz o wczorajszej pomyłce szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który nazwał Japończyków Chińczykami.

Japonista, Rafał Tomański mówi o panującej w olimpijskiej wiosce atmosferze pustki. Jak zaznacza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, nawet okoliczni mieszkańcy nie spodziewali się, że w rejonie igrzysk będzie tak spokojnie:

Mieszkańcy okoliczni wioski olimpijskiej twierdzą, że spodziewali się, że będzie głośniej, że otwarcie będzie huczne. (…) Nawet zastanawiają się ludzie co będzie z ceremonią otwarcia i zamknięcia, skoro nic nie można i nawet na trybunach nikogo nie będzie – komentuje nasz gość.

Gość „Poranka Wnet” przytacza przykłady epidemicznych obostrzeń, które mają obowiązywać wśród sportowców. Mimo ich nader rygorystycznego charakteru, japonista podkreśla, że nie chodzi tu o złą wolę mieszkańców Japonii, ale strach przed wirusem:

Nawet w wiosce olimpijskiej na stołówce sportowcy między sobą nie mogą rozmawiać. (…) Trzeba to przeczekać. Japończycy nie chcą źle – przyznaje Rafał Tomański.

Ponadto, Rafał Tomański opowiada co dzieje się w środowisku Komitetu Olimpijskiego. Przytacza m.in. wczorajsze faux-pas, które padło ze strony szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który w swojej wypowiedzi pomylił Japończyków z Chińczykami:

Dziś jest taki niesmak społeczny, ponieważ wczoraj skończyła się kwarantanna szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomasa Bacha. Oni go nie lubią w Japonii, bo wielokrotnie pokazywał, że nie rozumie Japończyków, a wczoraj podczas spotkania z prezes Japońskiego Komitetu Olimpijskiego powiedział, że „to będzie wielki wysiłek chińskiego narodu” – mówi japonista.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Studio Olimpijskie. Tomański: Igrzyska w Tokio miały kosztować siedem razy mniej niż obecnie

Japonista komentuje gigantyczne straty finansowe i poczucie rezygnacji, jakie budzą u Japończyków nadchodzące, pandemiczne Igrzyska Olimpijskie w Tokio.

W „Studiu Olimpijskim” Radia WNET japonista, Rafał Tomański, opowiada o bieżącej sytuacji w Japonii. Zdaniem naszego gościa, Japończycy zderzają się teraz z gigantycznymi stratami finansowymi, które powoduje organizacja pandemicznych Igrzysk Olimpijskich bez udziału kibiców:

Japończycy jeszcze przed wirusem mieli co chwilę rosnące koszty organizacji igrzysk. One miały kosztować siedem razy mniej niż obecnie. Teraz jest ok. 26 mld dolarów, a to na pewno wzrośnie, bo środki ostrożności wobec wirusem rosną – podkreśla japonista.

Rozmówca redaktora Krzysztofa Skowrońskiego opowiada o wieloaspektowości patowej sytuacji finansowej japońskich igrzysk. Jak wskazuje Rafał Tomański, dotyczą one nawet sfery dyplomacji:

Straty się powiększają, bo nie będzie widzów na trybunach. Te strat nie można oszacować, bo one są tak wielowymiarowe, że dotyczą nawet pola dyplomacji, która miała być tworzona podczas igrzysk – zaznacza gość porannej audycji.

Ponadto, japonista odnosi się również do wrażenia dysonansu między ostatnimi wielkimi turniejami sportowymi, na których gościli kibice, a tokijskich igrzysk – na których trybuny będą puste. Zdaniem Rafała Tomańskiego budzi to negatywne emocje w japońskim społeczeństwie:

Japońskie media pokazują finał Euro i męski Wimbledon, które były w niedzielę. Wtedy to było 12 dni przed rozpoczęciem igrzysk i tam pełne trybuny w Londynie. (…) I takie smutne stwierdzenie, że my nikogo nie będziemy mieli. (…) Jest dysonans – kwituje Rafał Tomański.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.