Romanowski: Sukcesywne podwyższanie minimalnego wynagrodzenia przysporzy polskim gospodarstwom dużo więcej środków

Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, mówi o zapowiedziach programowych Prawa i Sprawiedliwości, czyli wzrost płacy minimalnej do 2600 zł od 2020 r. i do 4000 zł od 2023 r.

 

Średnie pensje w porównaniu do ostatnich kilku lat wciąż rosną. Średnia przekracza ponad 5000 tys. złotych, więc pochlipywanie Grzegorza Schetyny jest nie na miejscu. Pamiętajmy o tym, że wartość dodaną polskiej gospodarki stanowią ludzie, którzy pracują na etatach i mają prawo oczekiwać większych wynagrodzeń. Dochodzenie, które jest realizowane skutecznie od końca 2015 roku to podwyższanie sukcesywne minimalnego wynagrodzenia i ustalania minimalnej stawki godzinowej, które na pewno przysporzy polskim gospodarstwom domowym dużo więcej środków – mówi wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.

Jak zapowiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, polskie rodziny muszę mieć zdecydowanie większe dochody i określenie minimalnego progu na 3000 tys. w 2021 roku, a do roku 2023 4000 tys., świadczenia emerytalne oraz dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, czyli wyrównanie ze stawkami europejskimi.

Jak dodaje gość „Poranka WNET”: Warto pamiętać o naszych rolnikach, którzy muszą tworzyć konkurencje dla swoich europejskich partnerów. Nasza żywność eksportowana jest do ponad 70-ciu krajów na całym świecie. Żeby tę konkurencję utrzymać, musimy myśleć o wsparciu tzw. bezpośrednim. 

Pozycja polskiej gospodarki zmienia się diametralnie. Pozycja Europy Środkowej i państw, które wstąpiły do Unii Europejskiej od 2004 roku, jest zdecydowanie lepsza. Te państwa mówią jednym głosem w UE, więc trzeba patrzeć na to z dużym optymizmem.

Rafał Romanowski mówi również o afrykańskim pomorze świń, który od 2007 roku podąża wgłąb Europy:

Tempo rozwoju ASF się zatrzymało. W Polsce sytuacja wygląda lepiej w porównaniu, chociażby do państw nadbałtyckich. Bardzo wiele gospodarstw rodzinnych nie są w stanie spełnić warunków, dlatego ze strony budżetu kierowane są konkretne środki dla rolników na tzw. zaprzestanie produkcji trzody chlewnej na okres 36 miesięcy, tak, żebyśmy mogli przygotować ich na prowadzenie innej działalności produkcyjnej albo stworzenie w gospodarstwach stosownych warunków” – mówi Rafał Romanowski.

M.N.