W okresie wojny polsko-bolszewickiej Polska sięgnęła po najnowszą technikę – Radio Solidarność – 09.10.2022 r.

Gościem Barbary Karczewskiej jest inż. Tomasz Miś – doktorant z Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych.

Radiostacja Babice, a formalnie Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna na planach powstała w 1920 roku w ramach ogólnopolskiej, państwowej sieci radiotelegraficznej z radiostacjami w Grudziądzu, Krakowie, Poznaniu (zasięg europejski) i warszawskich Babicach (zasięg międzykontynentalny). Jej budowę rozpoczęto w 1922 roku, a otwarta została już w 1923. Była to jedna z największych polskich inwestycji okresu międzywojennego, która budziła kontrowersje, o czym opowiada Tomasz Miś.

Zobacz poprzednie audycje -> tutaj.

Na Syberii liczymy rok za trzy lata, a bardziej na północ rok za pięć lat. Jestem więc ponad stulatkiem…

Latem temperatura sięga u nas +40 stopni Celsjusza. Ale zimą zapraszam wszystkich, którzy chcą doświadczyć ekstremalnych wrażeń – mówi ojciec Tadeusz Szyjka, klaretyn z Krasnojarska

 

– Nigdy nie miałem problemu z dostosowaniem się do życia na Syberii. Ale nie można tego samego powiedzieć o moich współbraciach z Hiszpanii – mówi ojciec Tadeusz Szyjka, klaretyn z Krasnojarska, który opiekuje się katolikami na Syberii, gość dzisiejszej audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Barbarę Karczewską. – U nas, w Kraju Krasnojarskim, nawiasem mówiąc siedem razy większym od terytorium Polski, niewielu jest autochtonów. W samym Krasnojarsku właściwie większość stanowią Słowianie, więc nasze kultury są zbliżone. To bardzo ułatwia mieszkanie tam.

W błędzie są ci, którzy sądzą, że trudne syberyjskie warunki zniechęcają Polaków do podróży do kraju zsyłek naszych przodków. W ciągu 23 lat posługi kapłańskiej ks. Szyjki odwiedziło go ponad 1000 osób.
– Każdego roku ktoś do mnie przyjeżdża – opowiada. – I serdecznie zapraszam słuchaczy…

A my zapraszamy do wysłuchania audycji!

Małe ojczyzny w Polsce wyludniają się. Polska potrzebuje polityki zrównoważonego rozwoju

Choć mniejsze miasta pustoszeją jedna grupa zawodowa czuje się w nich doskonale. To sędziowie, którzy właśnie w takich miastach mają niczym nieograniczoną władzę, czują ją i zazdrośnie jej pilnują.

– W małych ojczyznach doskonale widać patologie wymiaru sprawiedliwości. Spójrzmy na proces byłego prezydenta Olsztyna, Czesława Małkowskiego, który był oskarżony o rzecz poważną, bo o gwałt. Proces toczył się 12 lat, raz były prezydent Olsztyna był uznawany winnym, innym razem uniewinniano go – mówi Jerzy Szmit, gość audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna, prezes PiS na Warmii i Mazurach, były senator, były poseł, marszałek regionu i wiceprezydent Olsztyna. – Przypomnę, że chodziło o sprawę obyczajową, która odbyła się między dwojgiem ludzi, bez świadków. Sąd miał rozstrzygnąć słowo przeciwko słowu, bo to był taki właśnie casus. Tymczasem sądy powołały łącznie kilkuset świadków, biegłych, przeglądano dokumenty, skazywano i uniewinniano oskarżonego na zmianę. To wszystko trwało 12 lat a zapłacili za to polscy podatnicy.
Jednak największym problemem małych ojczyzn w Polsce jest ich powolne umieranie.
– One się wyludniają – opowiada Jerzy Szmit. – Tak działa siła pieniądza, siła możliwości, miraż sukcesu, kariery, rozwoju. Większość nawet średniej wielkości miast nie jest w stanie poradzić sobie z tym trendem. Dlatego potrzebujemy w Polsce polityki zrównoważonego rozwoju… trzeba wspierać miejsca, które nie mają takich szans rozwojowych, jak największe ośrodki.
W audycji Radia Solidarność rozmawialiśmy również o tym, jak obywatele niemieccy przejmują czasem niemałe połacie ziemi na Warmii i Mazurach. Przejmują dzięki… decyzjom sędziów, którym obcy jest interes społeczny i narodowy.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Bez odpowiedniego finansowania nie jesteśmy w stanie sprostać wymogom współczesnej terapii – mówią eksperci

Choć w Polsce wciąż odbiegamy, nawet do 15 proc., pod względem wyleczalności chorób nowotworowych od niedawna sytuacja zmienia się na lepsze, przynajmniej w obszarze trafności diagnoz lekarskich.

W sukurs chorym oraz polskiej służbie zdrowia przyszedł świat wielkich finansów – a dokładnie rzecz biorąc firmy ubezpieczeniowe, które oferują ubezpieczenie… diagnozy lekarskiej, czyli eksperckiej opinii medycznej

– Trafna diagnoza lekarska to przepustka do zdrowia. Od niej zależy skuteczność leczenia i jego długość. To podstawa właściwej terapii. Produkt zapewnia klientowi dostęp do wiedzy i doświadczenia najlepszych specjalistów na świecie, pokrywa koszty postawienia diagnozy oraz procesu jej organizacji. Polisa ubezpieczenia eksperckiej opinii medycznej to odpowiedź na potrzeby pacjentów, którzy w odniesieniu do swojej choroby potrzebują poczucia pewności podejmowanych decyzji oraz określenia optymalnej ścieżki leczenia – mówi Agnieszka Młynarska, menedżer ds. rozwoju ubezpieczeń detalicznych jednej z firm ubezpieczeniowych, gość dzisiejszej audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Barbarę Karczewską.
MediPass zapewnia dostęp do światowych specjalistów z takich dziedzin jak kardiologia, kardiochirurgia, neurologia, neurochirurgia oraz onkologia i ortopedia. W ramach polisy ubezpieczony otrzymuje: analizę dolegliwości i stosowną diagnozę, rekomendowany plan leczenia oraz, na życzenie, wykaz placówek medycznych na świecie, w których odpłatnie możliwa jest realizacja zalecanego planu leczenia.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Są miejsca w Polsce, w których dzieci za darmo mogą nauczyć się kodowania. Przy okazji zawierać przyjaźnie na całe życie

Nasze dzieci będą pracować w zawodach, które dzisiaj jeszcze nie istnieją – mówi w audycji Radia Solidarność Joanna Pawlak z Fundacji CoderDojo, gość audycji Radia Solidarność.

W Polsce powstaje coraz więcej Klubów Dojo, których pierwowzorem była irlandzka inicjatywa CoderDojo.
– To miejsca, które w których dzieci mogą uczyć się na naprawdę fajnych zajęciach programistycznych i zawierać przyjaźnie – opowiada Joanna Pawlak, prezes działającej również w Polsce fundacji CoderDojo, gość dzisiejszej audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Barbarę Karczewską. – Nasze kluby to miejsca rozwoju talentów technologicznych dla dzieci i nastolatków. Zajęcia odbywają się z dala od szkoły, często w salach udostępnianych przez firmy IT. Udział w zajęciach jest bezpłatny, a do społeczności może dołączyć każdy, kto chce zostać uczniem lub mentorem CoderDojo.

Radio Solidarność

Fundacja CoderDojo Polska jest autonomiczną częścią globalnej Fundacji CoderDojo Global. Ma na celu wspierać nowe i istniejące placówki CoderDojo na terenie Polski poprzez wymianę doświadczeń, dostarczanie zasobów i narzędzi potrzebnych do realizacji wizji CoderDojo.
Najmłodsze dzieci, które mogą się znaleźć w takim klubie są w wieku szkolnym. Ale są też Dojo gdzie młodsi ninja (tak określa się tam adeptów sztuki komputerowej) przychodzą jako rodzeństwo tych trochę starszych.
– Pomagamy odkrywać nowe języki, programy i aplikacje. Nie szkolimy z korzystania z nich. Ale zadajemy pytania, które pozwolą uczyć się samodzielnie. A potem uczyć innych – mówi Joanna Pawlak.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

 

Brońmy się przed egzekucją i windykatorami! Prawo zmieniło się na korzyść zwykłych ludzi

Komornik podejdzie, złapie Kowalskiego za guzik, wręczy pismo – jak w amerykańskim filmie. Skończył się czas egzekucji, o których ludzie dowiadywali się od pracodawcy, czy z bankowego rachunku

Obowiązujące od 7 listopada prawo to nie tylko koniec wysyłania pism sądowych na wskazany przez firmy windykacyjne stary, czy nieprawdziwy adres. To również większa uwaga Sądów, które będą bacznie sprawdzać, czy długi które kupiły firmy windykacyjne nie są przypadkiem przedawnione. Jeżeli są – nie ma mowy, aby udało się je ściągnąć. Co nie oznacza, że firma windykacyjna nie będzie próbowała tego zrobić.

– Zacznijmy od tego, że zdecydowanie jesteśmy zadłużeni jako społeczeństwo. Średnio każdy z nas ma dług siędający kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak prawo zajmujące się długami zdecydowanie zmieniło się na korzyść, ucywilizowało się – mówi mec. Piotr Rola, radca prawny, specjalista prawa cywilnego, który razem z mec. Moniką Kwiatek jest gościem dzisiejszej audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna. – Dotychczas sytuacja wyglądała mniej więcej tak: zanim przyszedł komornik musiał pojawić się wyrok. Sytuacja była niekorzystna, bo o zadłużeniu dowiadywaliśmy się od komornika po zajęciu wynagrodzenia, zajęciu rachunku bankowego. To były przykre sytuacje, które wskazywały na stan naszych przepisów. Przepisy zmieniły się 7 listopada, dzięki czemu wiele nieprawidłowych procederów zostało ukróconych.

– Zachęcamy do korzystania z usług prawniczych – mówi mec. Monika Kwiatek. – Jeżeli kogoś nie stać na prawnika, może korzystać z każdej innej pomocy prawnej, z licznych instytucji, które taką pomoc świadczą pro bono. Które pomagają za darmo, wskazując nam drogę, którą możemy pójść. Powinniśmy szukać takiej pomocy a przede wszystkim zacząć zmieniać nasze podejście do prawa i prawników. Uczulamy, żeby radzić sobie w bezpośrednim kontakcie z prawnikiem. Wygoglowanie problemu nie załatwi sprawy, bo każda z nich jest indywidualna i konsultacja prawna jest niezbędna. Świadomość prawna zwiększyła się, ale wciąż powinniśmy częściej korzystać z pomocy prawników.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Trzeba być twardym i iść do przodu. A jeżeli będzie taka konieczność to poświęcić dla ojczyzny życie

Kobiety w polskiej armii często radzą sobie lepiej, niż niejeden facet. Doświadczył mnie niejeden poligon – mówi Renata Wasiak-Czarkowska, podoficer i ratownik pola walki Wojska Polskiego.

 

Jak wygląda życie na wojskowych ćwiczeniach? Jak wygląda poligon, na którym trzeba ćwiczyć w pełnym wyposażeniu, często w błocie i zimnie? Jak w końcu udaje się przejść takie wojenne ćwiczenia kobiecie, która na co dzień chce wyglądać ładnie, mieć wypielęgnowane i pomalowane paznokcie, nienaganną fryzurę? W jaki sposób doświadczenie pola walki wpływa na codzienne życie? O tym wszystkim opowiada dzisiaj Renata Wasiak-Czarkowska, podoficer Wojska Polskiego, ratownik pola walki, gość dzisiejszej audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna.

 

– Prawda jest taka, że styczność z mundurem miałam od dziecka – mówi. – I o dziecka chciałam związać się z wojskiem, choć marzyłam bardziej o tym, żeby zostać pilotem samolotów odrzutowych. Kiedy otworzyła się taka możliwość okazało się, że jestem o cztery miesiące za stara. Ale jestem żołnierzem. Potrafię walczyć i, pomimo tego, że jestem kobietą, jestem żołnierzem Wojska Polskiego. Wiem, że gdyby wybuchła wojna trzeba być twardym i iść do przodu. A jeżeli będzie taka konieczność to poświęcić dla ojczyzny życie…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Młody człowiek jest naturalnym buntownikiem i łatwo mu kontestować system. To nas zbudowało

Angażując się w działalność Federacji Młodzieży Walczącej na rzecz niepodległości państwa nie zastanawialiśmy się nad tym, czemu o to walczymy – mówi gość audycji Radia Solidarność Ireneusz Grat z FMW

– Młody człowiek jest naturalnym buntownikiem przeciwko systemowi, przeciwko temu co jest złe. W tamtym okresie, w latach 80., w stanie wojennym, to zło było dosyć łatwo zdefiniować. Tym złym na pewno był komuch, imperium zła – mówi Ireneusz Grat, członek warszawskiej Federacji Młodzieży Walczącej, gość dzisiejszej audycji Radia „Solidarność” prowadzonej przez red. Barbarę Karczewską.

Ireneusz Grat był od 1983 r. uczestnikiem, a następnie organizator niezależnych tzw. kółek samokształceniowych. Brał również udział w okazjonalnym kolportażu wydawnictw bezdebitowych. Od końca 1984 roku członek Federacji Młodzieży Walczącej i współpracownik pisma „Nasze Wiadomości”. Ireneusz Grat był także organizatorem i kolporterem wydawnictw podziemnych, członkiem akcji malowania na murach haseł antykomunistycznych, demonstracji, akcji ulotkowych, plakatowych oraz tzw. „przerw milczenia”. Był także – razem z Tomaszem Roguskim, Krzysztofem Płaska i Piotrem Szynkielem, a następnie również m.in. z Markiem Nowakowskim – członkiem warszawskiej Rady Koordynacyjnej FMW.

W audycji opowiada o sekretach FMW. Oczywiście tylko o tych, o których można dzisiaj mówić…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Zmiany w muzyce, jakie zaszły w ostatnich 30 latach nie najlepiej świadczą o popkulturze i jej odbiorcach…

Rockowe ballady, i bunt ostrego brzmienia zostały przyćmione przez rap z czarnych dzielnic USA, potem przez swoją wygładzoną i popową wersję graną w dyskotekach. Co mówią o nas zmiany w popkulturze?


– Jeżeli mówimy o muzyce popowej, to ona od bardzo dawna jest produktem – mówi red. Bartosz Boruciak, gość red. Pawła Pietkuna w dzisiejszej audycji Radia „Solidarność”, dziennikarz kulturalny i redaktor prowadzący audycji muzycznych w Radiu Wnet. – Muzyka ma być spokojna, ma nie przeszkadzać reklamom, dlatego nie ma rozbudowanych kompozycji, ani szczególnie skomplikowanych tekstów. Nie mamy się na tej muzyce skupiać, dlatego można odnieść wrażenie, że muzyka pop ma się coraz gorzej.

Czy rzeczywiście można mówić o upadku? Coraz gorsze teksty, wulgaryzacja języka i coraz prostsze kompozycje wydają się receptą na odniesienie sukcesu w mediach i internecie. Jeszcze 30 lat temu zespoły rockowe grały muzykę ostrą, zbuntowaną, modną – mimo to używały języka, który był akceptowalny. Później na salony wszedł rap – w przeciwieństwie do białych rockmanów, występowali czarni artyści przyznający się do przestępczych subkultur, klnący jak szewcy dla których nie było żadnych świętości. Z równą swadą rapowali o miłości, co o narkotykach i prostytucji. To był oczywisty bunt przeciwko bogatemu establishmentowi – bardziej wiarygodny, niż rock lat 80 i 90. Ale rap przeewoluował, wkomponował się w pop. W dużym stopniu było to efektem rozwoju techniki, pojawienia się nowych urządzeń, możliwości ściągania plików z muzyką…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!