W okresie zaborów Rosjanie walczyli nawet z przydrożnymi katolickimi krzyżami. Walka o krzyż trwa po dziś dzień

Odwiedzam groby na miejscowym cmentarzu. Myślę o tych, co polegli, umarli w wierze i o tych, o których Chrystus mówi, że są „jak groby pobielane” (Łk 11,44). Co znaczy krzyż dla jednych i dla drugich?

Katarzyna Purska USJK

Kilka lat temu w liceum, w którym pracowałam, młodzież zwróciła się do mnie z prośbą, abym dała im poświęcony krzyż, gdyż chcieliby go zawiesić na ścianie w swojej sali lekcyjnej. Ucieszyła mnie niezmiernie ich prośba, bo sama nie mogłam tego zainicjować. Dlaczego? Krzyże do szkolnych klas zakupiła niegdyś parafia, ale po wakacjach zniknęły i nikt nie potrafił mi powiedzieć, co się z nimi stało. Podczas spotkania katechetów z ks. proboszczem poruszyłam ten temat jako pilnie wymagający wyjaśnienia. Niestety ks. proboszcz nie zgodził się na podjęcie dalszych działań w tej sprawie, aby – jak uzasadnił – nie zadrażniać niełatwych stosunków ze szkołą… Podporządkowałam się tej decyzji, ale gdy uczniowie sami zwrócili się do mnie, z radością dałam im poświęcony krzyż, który przybili na ścianie klasy. Następnego dnia został zdjęty. Wysłałam ich z tym do dyrekcji. Otrzymali przyzwolenie pod warunkiem, że wszyscy koledzy w klasie zgodzą się na to, aby w pomieszczeniu wisiał krzyż. Zgodzili się wszyscy z wyjątkiem jednego i jednej nauczycielki, która miała lekcje w tej sali.

Młodzież przez szereg miesięcy codziennie podejmowała modlitwę w intencji, aby krzyż mógł zostać w ich klasie powieszony. Na koniec udało się. Niestety, nie na długo. Nieznani sprawcy wyrwali krzyż, zostawiając w ścianie głęboką dziurę. „Nie będziemy przecież, siostro, prowadzić wojny krzyżowej” – orzekła pani dyrektor.

„Walka z Krzyżem, jego symboliką i wymową jest tak dawna, jak samo chrześcijaństwo” – napisał ks. kard. prof. Stanisław Nagy („Wpis” nr 9, 24.09 –22.10.2019, s. 25–31) i przypomniał z najnowszej historii polskie batalie o krzyż. Wspomniał m.in. o wydarzeniach w Nowej Hucie.

W zamyśle władz komunistycznych Nowa Huta miała być miastem robotniczym, bez kościołów i krzyży. Toteż gdy 27.04.1960 r. w miejscu, gdzie miała być wzniesiona świątynia, na placu budowy postawiono krzyż, władze komunistyczne chciały go usunąć. W jego obronie stanęły najpierw mieszkające obok nowohuckie kobiety, a potem i mężczyźni. Wobec tysięcy manifestujących milicja użyła broni palnej, polała się krew.

W tym roku mija 40 lat od I pielgrzymki papieża Jana Pawła II do ojczyzny. Na pl. Zwycięstwa w Warszawie stanął wówczas ogromny krzyż, a obok niego on – polski Papież. Zaczęło się od Mszy św. sprawowanej pod krzyżem i modlitewnego wołania papieża na zakończenie homilii: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!”. A potem cała pielgrzymka przerodziła się w wielką manifestacją Krzyża i Kościoła. „A potem był 13.05.1981 r. JP II padł od kuli zamachowca. Czyje to były kule?” – pytał kardynał („Wpis”, nr 9, 24.09 –22.10.2019, s. 25 –31). Czymże były te słowa i ten krzyż? Działalnością polityczną, instrumentalnym wykorzystaniem krzyża przez jego obrońców?

Kiedy doszło do katastrofy smoleńskiej w 2010 r., mieszkałam niedaleko Pałacu Prezydenckiego. Pamiętam nieprzebrane, coraz liczniejsze tłumy żałobników gromadzące się pod Pałacem Prezydenckim. Panowała niesamowita, przygnębiająca cisza. Wróciłam tam raz jeszcze wieczorem, gdy było już całkiem ciemno. Ludzi wcale nie ubywało. Jedni odchodzili, lecz przychodzili następni. Teraz jednak nie gromadzili się tak licznie przed pałacem, lecz – na placu Piłsudskiego (dawnym placu Zwycięstwa) – tam, gdzie kiedyś stał krzyż, pod którym Jan Paweł II celebrował pamiętną Mszę św. Dziś w tym miejscu stoi krzyż z betonu – pomnik pamiętnych wydarzeń z 1979 r. Właśnie wokół tego krzyża zebrali się ludzie. Dookoła stawiali płonące znicze – tak, że cały krzyż był jakby w ogniu – i odmawiali różaniec. Wzruszające, niezapomniane dla mnie przeżycie. Te płonące światełka i ten krzyż przypomniały mi jeszcze inny – układany z kwiatów na placu przy kościele św. Anny.

Ten „zakazany krzyż”, który opiewał Jan Pietrzak w swej pieśni z czasów stanu wojennego, był co chwila niszczony przez milicję i ZOMO, ale zaraz potem przybywali kolejni ludzie i tworzyli nowy… Dlaczego właśnie krzyż? Czy to była tylko manifestacja polityczna, czy coś więcej?

(…) Walka o krzyż trwa po dziś dzień. Szczególnie dramatycznie rozgrywała się w szkołach. Co jakiś czas wyrzucano go z klas, by znowu go przywrócić. Na fali solidarnościowych przemian uczniowie w Miętnem pod Garwolinem zawiesili krzyże we wszystkich pracowniach. W stanie wojennym władze zaczęły je usuwać. Na przełomie 1983 i 1984 roku uczniowie odważyli się wystosować w tej sprawie petycję do władz oraz podjęli liczne akcje protestacyjne. Poparli ich nauczyciele, rodzice, garwolińscy księża. Zastraszani, osaczani przez milicję, pozbawieni praw uczniowskich, niektórzy relegowani ze szkoły, nie poddali się i dalej walczyli o krzyż w Miętnem, a potem we Włoszczowej. Represje za obronę krzyży spotkały ich nauczycieli, a także bp Mariana Jaworskiego. Zagrożeni utratą pracy i środków utrzymania, niezłomni, związani z Solidarnością nauczyciele tworzyli tajne komisje, przed którymi wyrzuceni ze szkoły maturzyści mogli zdać maturę. Potem ci młodzi ludzie zostawali studentami Katolickiego Uniwersytetu w Lublinie (znam taki przypadek z autopsji). Za kierowanie strajkiem zostali skazani dwaj księża katecheci – Andrzej Wilczyński i Marek Labuda. Dopiero w 1990 r. Sąd Najwyższy ich uniewinnił.

Przypomniałam sobie te fakty, gdy obejrzałam w internecie wideoklip, na którym młodzież zebrana w klasie, pod wodzą solisty śpiewała „Song o krzyżu”: „Nie chcemy krzyża, ten totem nam ubliża”. Na koniec podniesiony przez kolegów solista zdejmuje ze ściany drewniany krucyfiks.

Sprawdziłam. Autorem tego teledysku jest kabareciarz amator Maciej Kaczka vel Maciej Zimowski. „Przypadkiem” jest to klasa krakowskiego gimnazjum im. ks. kard. Karola Wojtyły. Salę klasową wynajął – jak twierdził – od dyrektora szkoły w zamian za zestaw książek do biblioteki. Podobno teledysk został nagrany w grudniu 2009 r. Pretekstem do tego miał być incydent, jaki miał miejsce w 2009 r. we Wrocławiu. Trójka licealistów z Zespołu Szkół nr 14 w specjalnym liście zwróciła się do dyrektora szkoły, aby usunął z niej symbole religijne. Być może ów teledysk zostałby zapomniany, gdyby nie sprawa krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. „Brońcie krzyża!” – wołał papież do zgromadzonych pod Giewontem. Czym był ten krzyż dla ludzi, którzy byli przed nami? (…)

Odwiedzam groby na miejscowym cmentarzu. Na każdym wieńce, kwiaty i mnóstwo zniczy. Szczególnie dużo ich na grobach powstańców styczniowych i żołnierzy poległych za ojczyznę podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. Myślę o tych, co polegli, umarli w wierze i o tych, o których Chrystus mówi, że są „jak groby pobielane” (Łk 11,44). Co znaczy krzyż dla jednych i dla drugich?

Artykuł s. Katarzyny Purskiej USJK pt. „Polskie krzyże” znajduje się na s. 7 i 8 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł s. Katarzyny Purskiej USJK pt. „Polskie krzyże” na s. 7 i 8 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Największym marzeniem ks. orionisty Michała Łosa było odprawienie choć jednej Mszy świętej w życiu, zanim odejdzie

To były święcenia kapłańskie, podczas których diakon nie leżał krzyżem na posadzce świątyni… Diakon miał swój osobisty krzyż – leżał na szpitalnym łóżku, a wokół niego była tylko najbliższa rodzina.

Małgorzata Szewczyk

Pod koniec maja na wielu portalach internetowych pojawiła się informacja o ślubach zakonnych i święceniach młodego kleryka ostatniego roku Wyższego Seminarium Duchownego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Ołtarzewie Michała Łosa, pochodzącego z Dąbrowy Tarnowskiej. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, wszak maj jest miesiącem, w którym odbywają się takie uroczystości, gdyby nie fakt, że – dziś już ksiądz – Michał Łos FDP przebywał w tym czasie na oddziale onkologicznym jednego z warszawskich szpitali. Szybko postępującą chorobę nowotworową zdiagnozowano przed Wielkanocą. Ponieważ stan chorego pogarszał się, przełożony generalny księży orionistów poprosił o zgodę papieża Franciszka na przyspieszenie ślubów zakonnych i święceń. Największym marzeniem ks. Michała Łosa FDP było bowiem odprawienie choć jednej Mszy św. w życiu, zanim odejdzie. (…)

Księża orioniści zamieścili krótki film z uroczystości święceń kapłańskich nie dla wywołania wzruszeń, niezdrowych emocji, ale po to, by przypomnieć powagę i moc sakramentu kapłaństwa.

To były święcenia kapłańskie, podczas których diakon nie leżał krzyżem na posadzce prezbiterium świątyni, nie był otoczony tłumem bliskich i przyjaciół czekających z kwiatami, nie było słychać bicia dzwonów katedry… Diakon miał swój osobisty krzyż – leżał na szpitalnym łóżku, a wokół niego była tylko najbliższa rodzina. Podkreślam: diakon leżał, bo stan zdrowia nie pozwolił mu na nic więcej. Gdy chodzi o sferę czysto zewnętrzną; bo brak sił fizycznych rekompensowała wiara i pokój malujące się na twarzy kleryka, a cierpienie przezwyciężała miłość do Chrystusa i Eucharystii. (…) 26 maja ks. Michał odprawił w szpitalnym łóżku swoją prymicyjną Mszę św. i udzielił błogosławieństwa. (…)

Być może świadectwo ks. Michała doda odwagi tym, którzy wahają się, czy odpowiedzieć na głos powołania.

Być może obok filmu braci Sekielskich warto tym, którzy nie kryją satysfakcji z „problemów Kościoła”, przesłać link do krótkiego nagrania z tej wyjątkowej Mszy św., celebrowanej na szpitalnym oddziale…

Cały felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Największe marzenie” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Największe marzenie” na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

„Raport” fundacji „Nie lękajcie się” na temat pedofilii w polskim Kościele nie jest ani rzetelny, ani prawdziwy

Raport ma nikłą wartość merytoryczną, stanowi zbiór nieopracowanych i niepoddanych krytycznej analizie wycinków prasowych przede wszystkim z „Gazety Wyborczej”. Świadczy o ignorancji jego autorów.

Jolanta Hajdasz

CMWP SDP zaapelowało do dziennikarzy o rzetelność i jak najdalej posuniętą ostrożność przy jego omawianiu w mediach, a Ordo Iuris ocenił jednoznacznie, iż „raport” ten w żaden sposób nie spełnia wymagań powszechnie stawianym tego typu opracowaniom. Przedstawione w nim tezy – zwłaszcza oskarżenia w stosunku do hierarchii kościelnej – nie zostały odpowiednio udowodnione, piszą obie instytucje. Na czym polega ta manipulacja? (…)

„Raport nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych” fundacji „Nie lękajcie się” został opublikowany z datą 19 lutego 2019 r. Zawiera szereg nieprawdziwych, niepełnych i zmanipulowanych informacji oraz stawia bezpodstawne zarzuty polskim duchownym katolickim. Oficjalny protest przeciwko zawartym w nim informacjom wyrazili do dnia dzisiejszego przedstawiciele m.in. archidiecezji krakowskiej, wrocławskiej, warszawskiej i warmińskiej oraz diecezji rzeszowskiej, toruńskiej i opolskiej. „Raport” przede wszystkim wymienia nazwiska 24 polskich hierarchów, wśród nich dwóch kardynałów, którym zarzuca m.in. ukrywanie pedofilii. (…)

O tym, że opracowanie fundacji „Nie lękajcie się” jest kłamliwą manipulacją, świadczy także bardzo jednostronny dobór informacji o opisywanych w „Raporcie” zdarzeniach, w których całkowicie pominięto publikacje ukazujące się w mediach o innej niż liberalna i lewicowa orientacja światopoglądowa.

Wnioski, jakie na podstawie przeprowadzonych „analiz” wyciągają Autorzy tego „Raportu”, świadczą o ich całkowitej ignorancji wobec realnej skali i rzeczywistej reakcji polskiego Kościoła i jego hierarchów na wszelkiego rodzaju nadużycia seksualne, których miałyby się dopuszczać osoby duchowne – czytamy w stanowisku opublikowanym na stronie internetowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy (cmwp.sdp.pl i sdp.pl).

Tę opinię potwierdziła także bardzo szczegółowa analiza prawna przeprowadzona przez prawników Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Raport ten stanowi zbiór dowolnie dobranych wycinków z materiałów prasowych oraz zawiera poważne błędy merytoryczne i metodologiczne – wskazują eksperci Instytutu w przesłanej do mediów analizie metodyki opisu stanów faktycznych będących podstawą opublikowanego raportu Fundacji „Nie lękajcie się” ws. nadużyć seksualnych duchownych w Polsce. Jak wskazują analitycy Ordo Iuris, w istocie raport ten stanowi zbiór dowolnie dobranych wycinków z materiałów prasowych oraz zawiera poważne błędy merytoryczne i metodologiczne – czytamy w dokumencie. Autorzy raportu ani razu nie wskazali na prawomocne wyroki sądów, odwołując się jedynie do doniesień medialnych, z których większość dotyczyła orzeczeń nieprawomocnych.

W tekście znajdują się przede wszystkim nawiązania do mediów, które zwykle niechętnie odnoszą się do Kościoła katolickiego, np. portal „Gazety Wyborczej” jest wymieniany 25 razy, a portal OKO.press 9 razy. Jako katolickie medium raz przywoływany jest „Tygodnik Powszechny” – wylicza Ordo Iuris.

Zauważa, że ani razu nie wskazano na znane w Polsce katolickie tygodniki opinii („Gość Niedzielny”, „Niedziela”, „Przewodnik Katolicki”), które obszernie informowały opinię publiczną o działaniach Kościoła związanych z walką z pedofilią. Nie pojawiają się również depesze Katolickiej Agencji Informacyjnej na bieżąco przekazującej wiadomości na ten temat. (…)

Tendencyjne przedstawianie trudnych i złożonych problemów społecznych jest manipulacją, która wprowadza w błąd odbiorców mediów. Takie działanie zagraża wolności słowa i psuje debatę publiczną. W demokratycznym kraju nigdy nie powinno mieć miejsca.

Analiza Instytutu Ordo Iuris dostępna jest na stronie internetowej: ordoiuris.pl, stanowisko CMWP SDP na stronie : cmwp.sdp.pl.

Jolanta Hajdasz jest dyrektorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Cały artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Skandaliczny raport” znajduje się na s. 2 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Skandaliczny raport” na s. 2 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego