Arak: Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom

Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi Piotr Arak, dyrektor PIE

Gościem Poranka WNET jest Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego zajmującego się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą. Piotr Arak prezentuje trzy raporty, dotyczące protekcjonizmu w Unii, reformy funkcjonowania wspólnoty europejskiej  oraz dotyczący konsekwencji gospodarczych Brexitu.

– Już mamy Europę dwóch prędkości, to że Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi powołując się na jeden z raportów gość Poranka WNET. – Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom. Jednak wszystko toczy się w ramach prawa, nie ma w tym nic nagannego etycznie, oni są po prostu szalenie efektywni, podczas gdy nasi przedsiębiorcy często zachowują się jak słoń w składzie porcelany.

Arak komentuje również raport, który odpowiada na pytanie, czy północne kraje Unii, takie jak Holandia, Dania czy Szwecja będą w stanie zastąpić pustkę po Wielkiej Brytanii. Arak nazywa je Hanzą 2.0. Dodaje również, że niektórzy politycy sugerują wciągnięcie Polski do Hanzy.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Czy Emmanuel Macron dobił targu z Czechami i Słowakami? / Zbigniew Stefanik z Francji dla WNET.fm

Rezygnacja z relokacji w zamian za protekcjonizm gospodarczy wprowadzany tylnymi drzwiami przez państwa starej Europy – rewelacje Guillaume’a Duvala na temat sierpniowego tournée prezydenta Francji.

Francuską przestrzeń medialną obiegły dość szokujące informacje dotyczące negocjacji w sprawie pracowników delegowanych, jakie Emmanuel Macron miał przeprowadzić w sierpniu tego roku podczas swojego tournée po Europie Środkowej.

Według Guillaume Duvala, redaktora naczelnego pisma „Alternatives Economiques”, francuski prezydent miał dobić targu z Czechami i Słowacją. W zamian za rezygnację z relokacji uchodźców miał uzyskać daleko idące ustępstwa w sprawie pracowników delegowanych i reform rynku wspólnotowego.

Dotyczyć to ma regulacji już przyjętych 23 października br., jak również innych projektów, jakie Macron miałby wprowadzić, a których jeszcze nie przedstawił na forum międzynarodowym. Na tym etapie Pałac Elizejski ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył tym informacjom.

Jeśli miałoby się to potwierdzić, to wprowadzanie protekcjonizmu na rynek europejski tylnymi drzwiami już stało się faktem. Nie byłoby też wtedy wątpliwości, że jedności w Grupie Wyszehradzkiej już nie ma, co byłoby fatalną wiadomością dla Polski, a zwłaszcza dla polskich firm.

Warto w tym miejscu przypomnieć, o co toczy się gra. Walka trwa o przywództwo na rynku wspólnotowym w perspektywie 10-15 lat. Aktualnie polskie firmy posiadają 25 procent rynku transportu drogowego, coraz lepiej ma się również branża budowlana. W wielu sektorach gospodarki firmy z Europy środkowej zaczynają być liczącymi się średniej wielkości graczami, a w perspektywie kilkunastu lat mogą stać się wielkimi konsorcjami zagrażającymi firmom z Europy Zachodniej.

Emmanuel Macron jako ekonomista zdaje sobie sprawę, jakie to dla przemysłu zachodniego zagrożenie. Dlatego pod hasłami ochrony pracowników delegowanych przed socjalnymi nadużyciami chce wprowadzić mechanizmy chroniące własny rynek przed zakusami firm ze wschodu Europy. Nie chodzi tutaj o ochronę miejsc pracy, ale przede wszystkim o utrzymanie wiodącej pozycji firm francuskich.

Nie jest tajemnicą nad Sekwaną, że Francja ma ambicje światowe i chciałaby pozbyć się statusu potęgi regionalnej. Dlatego prezydent prowadzi politykę służącą przede wszystkim interesom francuskim.

Zbigniew Stefanik

Korespondencja Zbigniewa Stefanika z Francji w części pierwszej Poranka WNET.