Dr Sachajko: PO skarży się na ordynację wyborczą, przez którą musi tworzyć koalicję. Czemu przez 8 lat jej nie zmieniła?

– Wielu przeszkadza sposób przeliczania procentów na mandaty. PO mówi „trzeba się łączyć, bo system d’Hondta”. Ale gdzie była gdy mogła to zmienić? Miała na to osiem lat – mówi dr Jarosław Sachajko.

 

 

Dr Jarosław Sachajko, poseł Kukiz ‘15, wskazuje na problemy polskiego systemu wyborczego. Jednym z nich jest pięcioprocentowy próg wyborczy, który gość Popołudnia określa mianem „zaporowego”. Stwierdza, że blokuje on część formacji, sprawiając, że kilkanaście procent wyborców nie ma swojej reprezentacji w Sejmie.

„Drugi problem, jaki mamy z ordynacją wyborczą, to jest właśnie ten system przeliczania procentów na mandaty. Tu w tej chwili wszyscy rozdzierają szaty nad systemem d’Hondta. Platforma Obywatelska mówi >>Trzeba się łączyć, bo system D’Hondta<<, PSL krzyczy >>Jejku, jaki ten d’Hondt zły<<. Tylko gdzie oni byli, gdy mogli to zmienić? No przecież to chyba PSL z SLD właśnie wprowadziła d’Hondta. Platforma osiem lat mogła to zmienić. Sa dużo lepsze systemu przeliczania głosów, ale nie. Pasował im wtedy i ten zaporowy pięcioprocentowy próg wyborczy i system d’Hondta”.

Poseł mówi także o problemach polskiego rolnictwa. Odsyła w ty miejscu do swojej strony internetowej Sachajko.pl, gdzie znajduje się „obywatelski program rolny z konkretnymi postulatami”. Dr Sachajko upomina się o konopie medyczne. Projekt ustawy, w myśl której polskie instytuty podległe instytucjom rządowym mogłyby uprawiać tę roślinę, jest gotowy. Ministerstwo Zdrowia uważa jednak, że wprowadzenie jej w życie może zwiększyć narkomanię.

Inną przygotowaną przez Kukiz ‘15 ustawą jest projekt ułatwiający odzyskiwanie przez rolników zwierząt, które odebrane  im zostały przez oszustów podających się za przyjaciół zwierząt.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K./A.P.

Cejrowski: Ludzie szukają alternatywy, trzeciej drogi, dlatego takie dziwne twory jak Wiosna przekraczają próg wyborczy

Wojciech Cejrowski o Eurowyborach w Polsce, dziennikarzach cenzurujących Konfederacje, rosyjskiej agenturze, wadliwej ordynacji wyborczej oraz poszukiwaniu alternatywy dla PO i PiS-u.

Wojciech Cejrowski komentuje eurowybory w Polsce. Gospodarz studia Dziki Zachód stwierdza, że Konfederacji najbardziej zaszkodziło twierdzenie Jarosława Kaczyńskiego, iż są oni prorosyjscy:

On miał dostęp do mikrofonu, a Konfederacja przez dłuższy czas krążyła jedynie w sieci. Zostali zamilczani i to jest zbrodnia na obywatelu przez dziennikarza, który bawi się w cenzora. Niezapraszanie i zamilczanie jest nieuczciwe.

Cejrowski stwierdza, że w Polskiej polityce tzw. czynnik moskiewski jest bardzo silny, jednak nie widzi go w Konfederacji. Wymienia za to Millera, Cimoszewicza oraz innych polityków kandydujących głównie z listy Koalicji Europejskiej:

Ubecja nadal działa, tylko na emeryturze, z prywatnych domów. Ruska agentura wciąż jest silna.

Wojciech Cejrowski negatywnie ocenia całą procedurę związaną z wyborem, liczeniem głosów, a także 5% progiem wyborczym, który został ustalony mocno arbitralnie. Cejrowski pyta, dlaczego 5%, a nie 2 czy 4?:

Nigdy w życiu nie chciałbym kandydować w wyborach, które powodują, że jest jakaś rozgrywka, że nie głosuje się na osoby. Brzydkim owocem tej ordynacji jest fakt szukania przez niektórych posłów z Kukiza miejsca w PiSie. Koalicja czy partia powinna powstawać już wewnątrz parlamentu, tworzona przez pojedynczych konkretnych ludzi, których wybrali wyborcy. Tak jest w Ameryce, co do programu dogadują się już po wszystkim.

Gospodarz studia Dziki Zachód wyraża swój smutek i niezadowolenie z faktu, że w aktualnej ordynacji wyborczej mnóstwo ludzi pozostaje bez swojego reprezentanta:

Głos ludzi, których kandydaci ze względu na próg wyborczy się nie dostali, jest niesłyszany. Ci ludzie pozostali bez swojej reprezentacji. Aktualna ordynacja sprawia, że nie liczą się osoby, tylko byty polityczne.

Jak zauważa Cejrowski, w Polsce widoczne już jest zjawisko, które wcześniej pojawiło się w Stanach, a które określa mianem trzeciej drogi. Chodzi o wybór Partii czy bytu politycznego, który jest alternatywą dla dwóch głównych rozgrywających:

Powstają partie podrzucone przez UBecję, tak jak było z choćby z Palikotem. Ludzie szukają alternatywy, a skoro tak, to trzeba narodowi otworzyć drzwi. Aktualnie nie mają żadnej szansy pojedyncze osoby bez struktur partyjnych. Bez pieniędzy i aparatu nie powstanie taka nowa siła na zewnątrz układu politycznego. Ludzie chwytają się już czegokolwiek, dlatego takie dziwne twory jak Wiosna dostają się do Europarlamentu z wynikiem 6%.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

A.M.K.

W Niemczech wygrywa CDU Angeli Merkel, jednak jest to jej najgorszy wynik w historii

Jan Bogatko mówi, że w Niemczech wybory do Parlamentu Europejskiego wygrała partia kanclerz Angeli Merkel CDU. Uzyskała 22,2 proc. głosów.

Jest to najgorszy wynik CDU w wyborach ogólnokrajowych w historii. CSU zaś zdobyła 7,2 proc. głosów. Tak więc chadecki blok ma 29,4 proc. poparcia. Na drugim miejscu uplasowali się Zieloni. Głosowało na nich 21,2 proc. obywateli. Wielkim natomiast przegranym jest SPD – 16.1 proc.

Bogatko opowiada także o specyfice Niemieckich wyborów, które to w przeciwieństwie do większości krajów europejskich, nie mają wymaganej minimalnej liczby otrzymanych głosów. Brak progu wyborczego doprowadza do bardzo egzotycznych wyników:

Aż 41 partii ubiegało się o mandaty w Parlamencie Europejskim i udło się to także bardzo egzotycznym partiom . W Niemczech mandaty uzyskały różne dziwne partie, które są za i przeciw, które kierują się słynną zasadą doktora honoris causa Lecha Wałęsy, że trzeba iść równocześnie w dwóch kierunkach.

Rozmówca Poranka WNET dodał również, że zupełną niespodziankę wszystkim sprawili wyborcy FDP, dla której jak mówi Bogatko „były pisane już nekrologi”, a mimo to, partia ta otrzymała aż 5% głosów, czyli o 2% więcej niż poprzednio.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.