Prof. Bartoszewski: Ktokolwiek wygra wybory, musi je wygrać czysto. Zachowajmy minimum propaństwowego podejścia

Przeprowadzenie wyborów w czerwcu w niektórych regionach kraju może nie być możliwe – mówi poseł PSL-Koalicji Polskiej,

W Polsce de facto mamy stan klęski żywiołowej, tylko nie jest on nazwany.

Profesor Władysław Teofil Bartoszewski relacjonuje przebieg kampanii wyborczej Władysława Kosiniaka-Kamysza mówi, że prezes PSL nie prowadzi obecnie kampanii wyborczej, ponieważ na dzień dzisiejszy wyborów prezydenckich nie ma:

Pan Sasin nie rozdał jednak kopert wyborczych, i teraz czekamy, aż nowa ustawa o wyborach wróci z Senatu do Sejmu.

Zdaniem parlamentarzysty, cały czas najlepszym rozwiązaniem trudnej sytuacji prawno-politycznej w kraju jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej:

Szczyt zachorowań mamy przed sobą, i być może przeprowadzenie wyborów w niektórych regionach nie będzie możliwe.

Gość „Popołudnia WNET” ocenia, że ustawa o wyborach prezydenckich, która trafiła do Senatu, jest wadliwa.  Polityk uzasadnia uznanie przez PSL-Koalicję Polską wyniku wyborów od uczciwości ich przeprowadzenia:

To, że rząd sam sobie chciał zorganizować wybory, jest absurdem. Musimy zachować minimum propaństwowego podejścia. Ktokolwiek wygra wybory prezydenckie, musi wygrać czysto.

Parlamentarzysta komentuje zmianę kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Nazywa Rafała Trzaskowskiego „prawie-kandydatem” i nie wróży mu sukcesu w mniejszych ośrodkach. Prognozuje, że najwięcej głosów odbierze innym lewicowym kandydatom: Szymonowi Hołowni i Robertowi Biedroniowi, zaś „centroprawicowemu” Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi ta kandydatura nie zagraża.

Będziemy merytorycznie atakować wszystkich konkurentów. Nasz centroprawicowy kandydat może zabrać głosy zarówno Rafałowi Trzaskowskiemu, jak i  Andrzejowi Dudzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski: Konstytucji nie zmienia się pod bagnetami. Musi ona mieć poparcie społeczne

Władza powinna się skoncentrować na ratowaniu gospodarki, a nie na sprawie wyborów prezydenckich – mówi parlamentarzysta PSL-Koalicji Polskiej.

Profesor Władysław Teofil Bartoszewski mówi o negatywnych zjawiskach, które mają miejsce w 2020 r. Do pandemii koronawirusa dołączy kryzys gospodarczy, który ma dotknąć większość państw świata. Jak mówi parlamentarzysta, będzie to kryzys wyjątkowy, ponieważ dotknie zarówno popytu, jak i podaży:

Skala zagrożenia jest ogromna,  a problem polega na tym że klasa polityczna reaguje na poprzedni kryzys.  Ten zaś będzie unikalny, bo dotknie zarówno popytu i podaży.

Polityk komentuje zamieszanie wokół wyborów prezydenckich. Ocenia, że wybory korespondencyjne dojdą do skutku, o ile nie „zbuntuje” się żaden członek Porozumienia, co jest jednak bardzo realne. Zdaniem prof. Bartoszewskiego, państwo powinno więcej uwagi poświęcić zwalczaniu epidemii i przeciwdziałaniu skutkom przyszłej zapaści ekonomicznej.

Pani wicepremier przygotowuje trzecią tarczę antykryzysową, bo widać, że dotychczasowe nie działają dobrze. I na tym rząd powinien się skoncentrować. Wybory najlepiej przełożyć o rok, tak jak zrobili Brytyjczycy.

Jak mówi rozmówca Łukasza Jankowskiego, sytuacja w obozie rządzącym jest płynna, i nie da się przewidzieć, jakie decyzje zostaną w nim podjęte. Zapewnia, że w przypadku, jeżeli wybory zostaną uznane za ważne przez Sąd Najwyższy, Koalicja Polska takiego werdyktu nie będzie podważać. Przewiduje jednak, że protestów wyborczych będzie bardzo dużo.  Gość „Popołudnia WNET” mówi, że w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy do Polski wprowadzany jest „miękki autorytaryzm”.

Konstytucji nie zmienia się pod bagnetami. To jest ważny dokument, który musi mieć szerokie poparcie społeczne.

W końcowej części rozmowy zostaje pogłębiony zostaje  temat tarczy antykryzysowej. Rozmówcy Łukasza Jankowskiego brakuje w niej pełnego, czasowego zwolnienia pracodawców z płacenia ZUS.

Mówię o hibernacji ZUS, którą trzeba wprowadzić szeroko bardzo. To jest jedno a po drugie za absolutnie ewidentne że trzeba zwiększyć dług publiczny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Władysław T. Bartoszewski: Jest za mało testów. Trzeba testować ludzi i śledzić łańcuszki ich kontaktów

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski o działaniach polskich władz w sprawie koronawirusa, tym, co jeszcze powinno być robione, korzystaniu z doświadczenia innych krajów i potrzebie przełożenia wyborów.

 

Polskie władze się spóźniły dwa do trzech tygodni. Robią w tej chwili, co mogą.

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski stwierdza, że nie chce krytykować rządu. Zauważa, że do walki z Covid-19 nie byli przygotowani wszyscy nasi sąsiedzi, czy nawet stojąca wysoko pod względem medycyny Szwajcaria. Lepiej poradziły sobie z tym państwa azjatyckie, przez które przetoczyła się w znacznej mierze epidemia pierwszego wirusa SARS. Wyciągnęły one z niej wnioski.

W tej chwili jest u nas wprowadzanie kwarantanny […] natomiast nie ma kroku następnego, który robiła Korea Płd., Singapur, Tajwan tzn. testowanie ludzi […] którzy są potencjalnie podejrzani o bycie zarażonymi i śledzenie łańcuszka ich kontaktów.  Tylko to daje najlepsze efekty.  U nas tego nie ma i jest za mało testów.

Poseł PSL podkreśla, że w Polsce bada się ludzi wtedy, kiedy zdradzają poważniejsze objawy. Wcześniej zaś taki człowiek może zarazić choćby i z 50 innych osób. Poza testami potrzeba nam więcej respiratorów, tak byśmy w przypadku większej skali zachorowań, nie musieli wybierać jak, kogo podłączyć, a kogo nie ratować. Przywołuje przykład Czech, które sprowadziły „masę sprzętu”.

W warunkach pandemii współpraca rozmaitych ośrodków jest niezbędna […]. Uczymy się z przykładu innych krajów. Trzeba się uczyć na dobrych przykładach i to szybko.

Nasz gość podkreśla wagę wymiany informacji między odpowiedzialnymi za zdrowie resortami państw europejskich. Odnosi się także do kwestii organizacji wyborów prezydenckich w maju. Uważa, że powinny być one przeniesione ze względu na epidemię. Zwraca uwagę, że w uzupełniających wyborach samorządowych, jakie odbyły się w niedzielę w pięciu miejscowościach, frekwencja była bardzo niska, bo ludzie się bali wychodzić z domu. Polityk dodaje, że w przypadku wyborów prezydenckich może być problem z obsadzeniem komisji wyborczych. Zauważa, że w Wielkiej Brytanii wybory samorządowe zostały przełożone o rok.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.