Studio Dublin 14. 05. 2021 – Alina Wirzynkiewicz, Bogdan Feręc, Jacek Wanzek, Jakub Grabiasz. 38 lat od śmierci Przemyka

Piątkowy poranek w eterach Radia WNET należy do Studia Dublin. W nim informacje, wywiady i analizy. Dziś prócz wieści z Irlandii także wspomnienie o Grzegorzu Przemyku w 38. rocznicę Jego zabójstwa.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio 37,
  • Jacek Wanzek – pedagog, nauczyciel i znawca historii Irlandii,
  • Jakub Grabiasz – sportowy ekspert Studia 37 Dublin,
  • Alina Wirzynkiewicz – Polka mieszkająca w Irlandii, mama trójki dzieci walcząca z guzem mózgu – gwiaździakiem anaplastycznym. 

Irlandia z powietrza, napis EIRE, Bray koło Dublina fot. Garda Air Support Unit

Gdy nasz radiowy samolot opada na płycie lotniska w Dublinie i słyszą Państwo dźwięki jingla „Studia Dublin” to znak, że w eterze pojawią się głosy Tomasza Wybranowskiego i Bogdana Feręca, redaktora naczelnego portalu Polska-IE.com.

Tym razem rozmowa dotyczyć będzie śmiałej tezy czy Europa zmieni się w federacyjny kraj na wzór Stanów Zjednoczonych? Takie pytanie może bowiem trapić rządzących Republiką Irlandii, opozycję, samych mieszkańców i rezydentów.

A wszystko to z powodu Next Gneration European Union, czyli wielkiego funduszu odbudowy po czasie pandemii, przyrównywanego bardziej niż na wyrost do powojennego planu Marshalla.

O co chodzi? Już wyjaśniamy. Oto Międzynarodowy Fundusz Walutowy, organizacja działająca przy ONZ, zaczyna stanowczo wchodzić w buty dawnych komisarzy Związku Socjalistycznych Republik Radzickich.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy chce, aby Irlandia rozważyła podniesienie swoich podatków, kiedy wyjdzie z pandemii koronawirusa. Wtedy szybciej wyjdzie z kryzysu.

Brzmi to trochę jak oksymoron, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekonuje, że wyższe lub wprowadzenie dodatkowych podatków pozwoli na zachowanie przewagi Republiki Irlandii, która konkuruje na rynku Europejskim.

Tylko MFW nie zauważa, że Irlandia rzeczywiście przyciąga inwestycje zagraniczne właśnie dlatego, że podatek / Corporation Tax dla firm wynosi 12,5 procenta.

Włoscy turyści podczas Patrykowej parady A.D. 2019. Czy „nocny burmistrz” stołecznego Dublina przywróci blask nocnemu życiu miasta? Fot. (c) Studio 37 Dublin.

Ożywienie życia nocnego uważa się za istoty element wychodzenia Dublina z pandemii i zauważono, że wcześniejsze plany, należy obecnie bardzo przyspieszyć. Rada Miasta Dublina zagłosowała za utworzeniem nowego stanowiska, a tym będzie urząd „nocnego burmistrza”, który sprawował będzie pieczę nad nocnym życiem miasta.

Nocny burmistrz ma zajmować się wszelkimi aspektami życia nocnego stolicy, ale przede wszystkim inspirować do przywrócenia życia, jakie charakteryzowało w godzinach nocnych stolicę Irlandii.

Wniosek o powołanie „burmistrza nocy”, złożyli radni Fine Gael. Rada Miasta Dublina przyklasnęła takiemu rozwiązaniu.

Nie wiadomo jeszcze, kto zostanie nocnym burmistrzem stolicy, ale kandydatury mają pojawić się niebawem.

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE i głos Studia 37. 

 

Tymczasem irlandzki minister zdrowia Stephen Donnelly stwierdził dzisiaj, że nie jest ogromnym zwolennikiem szybkich testów i jednocześnie dodał, że w społeczeństwie krążą błędne opinie na ten temat.

Minister Donnelly podkreślił, że nie można mieć pewności, iż po otrzymaniu negatywnego wyniku w kierunku koronawirusa (a test wykonany był szybkim testem antygenowym) osoba badana  wolna jest od wirusa.

Ministrowi zarzucono, że z jednej strony popiera szybkie testy, ale jednoczenie mówi, iż nie ma sensu ich używać. Na to Stephen Donnelly odpowiedział:

To jest propaganda. To nie jest fakt.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 


Grzegorz Przemyk był młodym polskim poetą i synem poetki, działaczki opozycyjnej na rzecz wolności, pani Barbary Sadowskiej.

Klepsydra Grzegorza Przemyka. Fot. autora anonimowego (domena publiczna), Wikipedia

38 lata temu, 14 maja 1983 r., zmarł w szpitalu brutalnie pobity w komisariacie. Niespełna dziewiętnastoletni maturzysta Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO, a następnie brutalnie pobity w komisariacie na warszawskim Starym Mieście. 

Oto kalendarium tych tragicznych zdarzeń: 12 maja 1983 r. milicjanci zabrali Grzegorza Przemyka z pl. Zamkowego w Warszawie na komisariat. Otrzymał kilkadziesiąt ciosów pałkami w barki i plecy oraz kilkanaście ciosów w brzuch. Przewieziony do szpitala zmarł po dwóch dniach.

Pogrzeb Przemyka 19 maja na Cmentarzu Powązkowskim stał się wielką manifestacją sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym wielka liczba młodzieży. Pogrzeb poprzedziła msza święta odprawiona dzięki staraniom ks. Jerzego Popiełuszki w kościele św. Stanisława Kostki.

W toku śledztwa, nadzorowanego przez kierownictwo reżimu, na podstawie spreparowanych dowodów zostali za ten czyn skazani: lekarka oraz dwóch sanitariuszy.

W toku trwającego kilkudziesiąt lat działań, które wyjaśniły wszystkie okoliczności zdarzenia, żaden z prawdziwych oprawców nie poniósł.zasłużonej kary, której nie udało się wymierzyć nawet po formalnym obaleniu systemu opresji w 1989 roku i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, także po roku 2015. Co ciekawe wszyscy są znani…

Śledztwo w sprawie śmierci Przemyka prowadził również Instytut Pamięci Narodowej. W 2009 r. zarzuty utrudniania wyjaśnienia śmierci Przemyka usłyszał były minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak, jednak z powodu przedawnienia karalności IPN umorzył w 2012 r. postępowania przeciwko niemu i 20 innym podejrzanym.

Od postanowienia śledczych IPN odwołali się do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia m.in. ojciec Przemyka – Leopold, Cezary F. – przyjaciel maturzysty i świadek bicia go przez milicję oraz dawny adwokat matki Przemyka – mecenas Maciej Bednarkiewicz. Żądali wznowienia postępowania, ale w maju 2013 r. warszawski sąd utrzymał w mocy decyzję śledczych IPN.

Juliusz Erazm Bolek. Fot. Miłosz Manasterski.

Śmierć Grzegorza Przemyka odbiła ślad i w polskiej poezji. W 2017 roku spośród wielu ważnych propozycji tytuł WIERSZ ROKU otrzymał poemat „Corrida”, którego autorem jest Juliusz Erazm Bolek. 

Ten fakt ogłoszono uroczyście w warszawskim Klubie Księgarza (Rynek Starego Miasta 22/24) 21 marca 2017 roku w Dniu Światowego Dnia Poezji.

WIERSZ ROKU – poemat „Corrida” Juliusza Erazma Bolka powstawał w oparciu o tragiczne losy poety Grzegorza Przemyka i jego matki, również poetki, Barbary Sadowskiej, znanej z walki z komunistycznym systemem PRL. Syn został zamordowany przez milicjantów, wykonujących polityczne dyspozycje swoich mocodawców ulokowanych w komunistycznych władzach PRL.

Dostali oni zadanie, aby tak skatować nastolatka, „by nie było śladów”. Miało to przekonać matkę, żeby zaprzestała angażowania się w sprawy polityczne.

Od tamtych czasów minęło dokładnie 38 lat. Chichot złego losu i uśmiechy cyników, zauszników poprzedniego systemu, nie milkną i nie znikają.

Mimo, że udało się ustalić personalia wszystkich oprawców Grzegorza Przemyka, to do tej pory, po zakończeniu dyktatury w 1989 roku, a nawet po wyborach z 25 października 2015 roku, NIE DOSZŁO do wymierzenia im zasłużonej kary za ich bestialski czyn.

Dzisiaj nie trzeba zabijać, katować, męczyć, aby pozbawić kogoś poczucia godności i świadomości, że „jest się potrzebnym”.

Tutaj do wysłuchania opowieść o Grzegorzu Przemyku:

 

 

Po tygodniach niebytności na antenę „Studia Dublin” powraca w świetnym stylu, niemal tak dobrym jak Iga Świątek podczas turnieju w Rzymie, Jakub Grabiasz.

Z naszym ekspertem od sportu rozmawiamy przede wszystkim o tym, że na boiska irlandzkie zawitał sport grupowy. Czyżby to znak, że odmrażanie po covidowej dżumie w pełni, także w sporcie?

Tutaj do wysłuchania sportowa depesza Jakuba Grabiasza:

Jacek Wanzek. Fot. arch. własne.

 

Jacek Wanzek, mój kolejny gość, spełnia się jako pedagog. Jest absolwentem filologii polskiej i ukończył Wydział Dowodzenia i Operacji Morskich w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Nauczyciel języka polskiego oraz historii w Szkole Polskiej im. Wisławy Szymborskiej w Galway (Republika Irlandii). Tutaj wielkie ukłony dla dyrektor tej placówki pani Magdaleny Staszek.

Publikuje swoje teksty w „Kresowym Serwisie Informacyjnym”, miesięczniku „Kurier Wnet” oraz w portalu Polska-IE.com. Interesuje się historią, bezpieczeństwo narodowe, zagadnieniami Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej i tematyką II Wojny Światowej. Jest przede wszystkim – jak mawia z wielkim uśmiechem – dumnym tatą Anastazji i Natana.

Jacek Wanzek opowiada o kwietniowych i majowych rocznicach z annałów najnowszej historii Irlandii. Kwiecień to przecież miesiąc wspomnień o Powstaniu Wielkanocnym, zaś maj to pamięć o rozstrzelanych przez Anglików bohaterach zrywu wolnościowego.

W drugiej części rozmowa dotyczy kondycji polskiej edukacji na Szmaragdowej Wyspie i tego, jak radzą sobie weekendowe szkoły pod ciosami koronawirusa.

Jacek Wanzek daje się także poznać jako poeta. Oto próbka jego talentu.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z JackiemWanzkiem:

 

 

Dzisiaj bardziej niż poproszę o wsparcie i pomoc dla Aliny Wirzynkiewicz (na zdjęciu), wspaniałej i młodej mamy trójki pięknych dziewczynek, która walczy o życie z guzem mózgu.

Jak wiele tysięcy Polek i Polaków, pozostających bez szans na dobrą pracę i perspektyw 10 – 15 lat temu, wyjechała na Szmaragdową Wyspę i zamieszkała w Belfaście.

 

W październiku 2019 roku Alina otrzymała bardziej niż złą wiadomość. Tę najgorszą. Lekarska diagnoza nie pozostawiała złudzeń i ciąży nad nią na kształt wyroku do dziś. Nowotwór!…

Wyniki biopsji wykazały, że to złośliwy i nieoperacyjny guz mózgu – gwiaździak anaplastyczny, stopień III.

Młoda mama trójki dzieci – Amelii (13 lat), Alicji (11 lat) i Aleksandra (5 lat), które są dla niej absolutnie wszystkim, musiała natychmiast zacząć wielką batalię o swoje życie! Po przepłakanych pierwszych chwilach stwierdziła, że nie podda się i podejmie walkę!

Myślałam tylko o tym, jak bardzo chciałaby być przy swoich dzieciach. Te myśli i widok moich dzieci w przyszłości każdego dnia dodawał mi mocy w nierównej walce z glejakiem. – mówi Alina Wirzynkiewicz.

Niezbędna okazała się operacja. 16 września 2020 roku lekarze podjęli próbę usunięcia guza, jednak ze względu na rozmiar i umiejscowienie nie udało się wyciąć go w całości. Po zabiegu nieodzowne stało się leczenie za pomocą immunoterapii.

 

Alina Wirzynkiewicz ze swoimi dziećmi. Fot, arch.własne.

Wtedy dowiedziała się, że pozostaje jej jedynie konwencjonalne leczenie, czyli radio i chemioterapia. Mankamentem takiej formy leczenia jest wycieńczenie organizmu i ledwie dwa procent szans, że terapia się powiedzie.

I tym razem nie poddała się! Od razu zaczęła szukać innych rozwiązań. Wkrótce dowiedziała się o pewnej klinice w Niemczech, gdzie pacjentów z glejakiem tego typu poddaje się zabiegom immunoterapii.

Immunoterapia raka to nowa i rewolucyjna strategia leczenia nowotworów, która polega na aktywacji układu immunologicznego.

Każdy człowiek dysponuje naturalnymi mechanizmami obronności przeciwnowotworowej, ale trzeba je wyzwolić. Rozwój i przebieg wielu chorób nowotworowych związany jest z ucieczką nowotworu spod kontroli układu immunologicznego.

Rak, a więc i glejak, oszukuje mechanizmy immunologiczne i staje się nierozpoznawalny dla układu odpornościowego.

Pojechałam tam pod koniec października na miesiąc immunoterapii, która może sprawić, że stanie się nieaktywny i nie będzie już odrastał.

Niestety potem pojawiły się ataki padaczki, a przez pandemię groziło mi, że znowu nie zobaczę dzieci przez następne miesiące, a rozłąka nie pomaga w leczeniu. – wspominała Alina Wirzynkiewicz w jednym z wielu wywiadów, tym razem dla portalu parenting.pl.

Jak twierdzi, czuwa nad nią boska moc i potęga. Cuda się zdarzają i – jak twierdzi – znikąd dotarła do niej wiadomość, że zbliżonej terapii można poddać się w Polsce, w jednej z klinik pod Poznaniem.

Tutaj właśnie jestem i leczę się dalej, immunoterapią i holistycznymi metodami. Czuję się w tej chwili bardzo dobrze, nie odczuwam żadnych symptomów tego guza. – mówi z radością, ale ze smutkiem w oczach.

Alina czeka teraz na wyniki diagnostyki molekularnej w Hamburgu, która odpowie na pytanie najważniejsze: na co guz będzie wrażliwy i jakie leczenie należy pilnie podjąć.

Niestety na kolejne badania trzeba poczekać. Koszty medycznych zabiegów i terapii są niewyobrażalne. Alina martwi się wciąż utrzymaniem, edukacją i przyszłością swoich trzech córeczek.

Kocham dziewczynki i synka nad życie, chcę dla nich żyć, a one są moją siłą napędową do walki z glejakiem. Codziennie staram się być dla nich jak najlepszą matką, jaką potrafię dla nich teraz, w chorobie być. I walczę, dlatego wciąż mocniej.  – mówi Alina Wirzynkiewicz.

Alinę cechuje niezłomność, wielki optymizm i apetyt na życie. Wie jedno, że gdy pokona glejaka to będzie pomagała ludziom, takim jak ona by uświadomić, że nie można się poddawać a sama diagnoza nie jest wyrokiem.

Drogie słuchaczki i słuchacze, szczególnie Ci z Wysp Brytyjskich i USA, podarujmy Alinie szansę na dalsze życie i rodzinę dla jej córek. Tutaj link, gdzie możemy pomóc Alinie i jej dzieciom: zrzutka dla Aliny

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Aliną Wirzynkiewicz:

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak, Jakub Grabasz i Bogdan Feręc – Polska-IE.com

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek

 


Partner Radia WNET

 

(C) Produkcja: Studio 37 Dublin Radia WNET – maj 2021 roku

 

Studio Dublin 23.04.2021 – Bogdan Feręc i Sławomir Kazek

23 kwietnia 1916 roku, dokładnie 105 lat temu, w Poniedziałek Wielkanocny został przejęty przez irlandzkich powstańców gmach Poczty Głównej. Patrick Pearse przeczytał Proklamację Republiki Irlandii.

W gronie gości:

  •  Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Sławomir Kazek – prezes stowarzyszenia Midlands Polish Community.
  • najważniejszy temat Studia Dublin – 105. rocznica wybuchu Powstania Wielkanocnego. 

 

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek

Realizatorzy: Marcin Głos (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

W piątkowym Studiu Dublin, zgodnie z tradycją Studia 37 łączymy się z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego portalu irlandzkiej Polonii – Polska-IE.com.

Opowieść o najważniejszych wydarzeniach z Republiki Irlandii rozpoczęliśmy od przeprosin partii Sinn Féin, która przyznała się do naruszenia zasad o ochronie danych osobowych, gdy toczyła się walka wyborcza o głos i serce każdego irlandzkiego wyborcy.

 

Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.

We wczorajszym wieczornym programie stacji telewizyjnej RTÉ, Mary Lou McDonald przyznała, że jej ugrupowanie naruszyło przepisy i baza danych wyborców, którą posługuje się Sinn Féin nie spełnia wszelkich wymogów ochrony danych.

Mary Lou McDonald, liderka Sinn Féin przyznała, że ich baza danych naruszyła przynajmniej jeden z wymogów o ochronie danych. Wyszło to na jaw, kiedy komisarz ds. ochrony danych osobowych, rozpoczął kontrolę w Sinn Féin.

Wtedy stwierdzono, a skontrolowano ponad milion osób, których nazwiska i inne dane znajdowały się w bazie Sinn Féin, iż zachodzi obawa, że naruszane są przepisy.

Ha’Penny Bridge, w sercu stolicy Republiki Irlandii. / Fot. © Studio 37 Dublin.

Z dużej chmury, jak wiemy zawsze spada mały deszcz. Od 12 kwietnia Irlandia miała się otwierać wiosennie po koronowirusowych razach ostatnich miesięcy. Miała…

Tymczasem niedawne poluzowanie ograniczeń – czytaj: zezwolenie na poruszanie się w ramach hrabstwa oraz powrót uczniów do szkół i uruchomienie placów budów

dało w Irlandii wzrost zakażeń, o czym donosi irlandzki Krajowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego (NPHET). Podobnie to zagadnienie opisuje naczelny lekarz kraju, który powrócił już do pełnienia swoich obowiązków.

Irlandzki rząd wyraża nadzieję, że osiągnie założone cele w zakresie szczepień. Krajowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego (NPHET) uważa zaś, że tylko przyspieszenie działań i szeroki program szczepień pozwoli na wydawanie rekomendacji o znoszeniu kolejnych obostrzeń.

W przypadku braku szczepionek lub niepełnego zaszczepienia wcale nie ma pewności, że takie zalecenia się pojawią.

 

Zgodnie z przepisami i brakiem działań ze strony rządu, od dzisiaj – 23 kwietnia – w majestacie prawa w Republice Irlandii można pozbywać się lokatorów.

Obawy o wzrost ilości osób bezdomnych, wyraziła opozycja parlamentarna, która od wielu tygodni apelowała do partii rządzących, aby wydłużyły okres, w którym właściciel domu lub mieszkania nie może eksmitować lokatorów.

Na to tylko czekali właściciele domów, którzy otwarcie mówili, że zniesienie lub zakończenie moratorium na eksmisje „przywróci pewną normalność”.

W wypowiedziach właścicieli domów i stowarzyszenia, które ich reprezentuje, słyszało się, że ponowne przywrócenie możliwości eksmisji jest konieczne, by rynek najmu prywatnego, funkcjonował w odpowiedni sposób.

Z tym nie zgadzała się szeroko pojęta opozycja, która również otwarcie mówiła, że kraj zaleje teraz fala eksmisj. A część osób, może stać się bezdomnymi.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

 

Sławomir Kazek, prezes stowarzyszenia Midlands Polish Community. Fot. arch. własne.

 

Kolejnym gościem Studia Dublin był Sławomir Kazek, prezes stowarzyszenia Midlands Polish Community. 

W ostatnią niedzielę stowarzyszenie rozpoczęło realizację kolejnego fascynującego projektu w Irlandii.

W ramach Midlands Polish Community TV, na przestrzeni 5 miesięcy w 2021 roku, planowane jest nagranie serii odcinków programu „INFO DESK”, który w nowoczesny i atrakcyjny sposób przedstawi Polakom żyjącym w Irlandii rzetelne informacje na temat wielu spraw dotyczących życia na Wyspie, tak aby

świadomie korzystali z przysługujących im praw oraz mogli aktywnie uczestniczyć we wszystkich sferach życia społecznego.

Talk show będzie nagrywany w studio Midlands Polish Community TV w Athlone i wyświetlany na dedykowanym kanale YouTube.

Formuła każdego odcinka będzie przewidywała zaproszenie gościa specjalnego z Irlandii, eksperta w swojej dziedzinie i przeprowadzenie z nim wywiadu (w języku polskim) opisującego dane zagadnienie, np. prawa wyborcze w Irlandii, dostęp do służby zdrowia, prawa osób na emeryturze i inne. – opowiada Sławomir Kazek.

Niebawem pojawi się ogłoszenie o castingu na prowadzącego program. Kontakt: [email protected].

 

Midlands Polish Community jest stowarzyszeniem, które zostało utworzone by w ramach lokalnej społeczności w tej części Irlandii, łączyć i współpracować z Polakami, polskimi przedsiębiorcami oraz organizacjami a także wspierać polsko – irlandzką integrację i współpracę w Midlands.

Stowarzyszenie ma na celu tworzyć warunki do rozwoju intelektualnego, emocjonalnego, artystycznego i fizycznego w naszych społecznościch jak również wspierać ochronę środowiska naturalnego, ochronę zwierząt oraz działalność charytatywną.

Tutaj do wysłuchania rozmowa ze Sławomirem Kazkiem:

 

 

 

Z wybiciem godziny 10:00 Tomasz Wybranowski zaprosi do serwisu informacyjnego „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”. 

Tutaj do wysłuchania serwis ze Studia 37:

 

 

23 kwietnia 2021 roku przypada 105. rocznica wybuchu Powstania Wielkanocnego.

 

W Wielkanocny Poniedziałek o godzinie 10 rano wymaszerowała z dzielnicy Kimmagestamtąd kolumna 56 uzbrojonych mężczyzn i ruszyła w kierunku centrum.

Przyszli powstańcy nawiązali też łączność z irlandzkim reprezentantem republikanów przebywającym w Berlinie – Rogerem Casementem.

Bojownicy o wolność liczyli oni na pomoc ze strony Niemiec. Niestety nie zadbali odpowiednio o konspiracyjny charakter tych kontaktów i gdy w kwietniu 1916 r. Roger Casement przypłyną do brzegów Irlandii z zapasem broni i amunicji, został schwytany przez Brytyjczyków. Cały ładunek przepadł.

 

Mimo złej passy ustalony został dzień i godzina wybuchu powstania. Miało się to stać 23 kwietnia 1916 roku w poniedziałkowe południe.

Tak jak zapowiedziano w Poniedziałek Wielkanocny został przejęty przez powstańców gmach Poczty Głównej. Nad jej głównym wejściem widnieje dziś tablica z napisem w języku angielskim i gaelickim:

„Tutaj w Poniedziałek Wielkanocny1916, Patrick Pearse przeczytał Proklamację Republiki Irlandii. Z tego budynku dowodził siłami, które miały zapewnić Irlandii prawo do wolności”

Proklamację Niepodległości podpisało siedmiu członków Rządu Tymczasowego: Patrick Pearse, Thomas Clarke, Sean MacDiarmada, Thomas MacDonagh, James Connolly, Eamonn Ceannt i Joseph Plunkett.

Wszyscy oni z wyjątkiem MacDonagha i Ceannta przez całe powstanie znajdowali się w budynku GPO. Był tam również młodszy brat Patricka Pearse’a – William.

A oto pierwsze słowa Proklamacji:

Irlandczycy i Irlandki! W imię Boga i zmarłych pokoleń, od których otrzymała swą dawną tradycję narodową Irlandia, za naszym pośrednictwem, zwołuje dzieci pod swój sztandar i zrywa się do walki o niepodległość.

 

Zorganizowawszy i wyćwiczywszy swych mężów przez tajną rewolucyjną organizację, Irlandzkie Bractwo Republikańskie, oraz przez jawne organizacje militarne, Irlandzkich Ochotników i Irlandzką Armię Republikańską, cierpliwie ćwicząc karność, świadomie czekając na właściwą chwilę swojego objawienia, korzysta teraz z tej chwili i wspierana przez wygnane dzieci w Ameryce i przez swych dzielnych sprzymierzeńców w Europie zrywa się ona z pełną wiarą w zwycięstwo. /…/

Oddajemy sprawę Republiki Irlandzkiej pod opiekę Boga Najwyższego, błogosławieństwa Jego wzywamy dla naszej broni i zanosimy modły, by nikt, kto służy tej sprawie, nie zhańbił jej tchórzostwem, nieludzkością ani grabieżą. W tej wzniosłej godzinie naród irlandzki, przez swoje męstwo i karność i przez gotowość jego dzieci do poświęcenia się za jego sprawę, musi dowieść, że jest wart dostojnego przeznaczenia, do którego jest powołany.

Ruiny gmachu Poczty Głównej GPO po powstaniu 1916 roku. National Library of Ireland on The Commons Flickr Commons

Irlandczycy chłodno przyjęli wybuch powstania, w którym wzięło udział niespełna 2 000 osób.

Na początku powstańców nie traktowano na serio. Wyobraźmy sobie, że nie zatrzymano kordonu maszerujących mężczyzn przez centrum Dublin, a kiedy weszli do budynku Poczty Głównej – GPO zebrani tam ludzie potraktowali cały incydent jako rodzaj przedstawienia. – mówi Tomasz Wybranowski.

Dopiero w momencie, kiedy powstańcy wyciągnęli broń, wszyscy byli bardziej niż zaskoczeni…

Tutaj do wysłuchania montaż słowno – muzyczny na temat 105. rocznicy wybuchu Powstania Wielkanocnego / Easter Rising:

 

 

Opracowanie: Andrzej Karaś, Alekasander Popielarz i Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – Polska-IE.com

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek


Partner Radia WNET

 

 Produkcja i realizacja:

                               Studio 37 Dublin Radia WNET – kwiecień 2021 (C)

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

 

Powstanie Wielkanocne w Irlandii. Taka jest specyfika powstań: z natury są wystąpieniami słabszych przeciw silniejszym

W szpitalu udało się zachować życie Connolly’ego, ale amputowano mu nogę. Angielski generał i na to znalazł radę. Przywódca irlandzkiego powstania został przywiązany do krzesła i tak go rozstrzelano.

Joanna Krauzowicz-Tarczoń
Tomasz Wybranowski

Kiedy w najlepsze trwała makabra I wojny światowej, Irlandczyków – tych z Ulsteru i tych z południa – dzieliła wizja przyszłości Zielonej Wyspy. Katolickie Południe i Zachód marzyły o zrzuceniu zależności brytyjskiej. Natomiast Ulster po raz kolejny szykował się do zbrojnej walki o jedność korony brytyjskiej. (…)

Przygotowania do rozprawy z brytyjskim okupantem

Przygotowania do powstania prowadzono przez wiele miesięcy. Jednym z ośrodków był dom Josepha Plunketta położony w dzielnicy Kimmage, niespełna trzy mile na południe od centrum miasta. Przygotowywano tam broń i wykonywano domowej roboty bomby. W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 10 rano wymaszerowała stamtąd kolumna 56 uzbrojonych mężczyzn i ruszyła w kierunku centrum. Przyszli powstańcy nawiązali łączność z irlandzkim reprezentantem republikanów przebywającym w Berlinie – Rogerem Casementem. Liczyli oni na pomoc ze strony Niemiec. Niestety nie zadbali o konspiracyjny charakter tych kontaktów i gdy w kwietniu 1916 r. Roger Casement przypłynął do brzegów Irlandii z zapasem broni i amunicji, został schwytany przez Brytyjczyków. Cały ładunek przepadł.

Mimo złej passy, został ustalony dzień i godzina wybuchu powstania. Miało się to stać 23 kwietnia 1916 r., w poniedziałkowe południe.

Początek pod GPO

Tak jak zamierzano, w Poniedziałek Wielkanocny został przejęty przez powstańców gmach Poczty Głównej. Nad jej głównym wejściem widnieje dziś tablica z napisem w języku angielskim i gaelickim: „Tutaj w Poniedziałek Wielkanocny 1916 Patrick Pearse przeczytał Proklamację Republiki Irlandii. Z tego budynku dowodził siłami, które miały zapewnić Irlandii prawo do wolności”. Proklamację Niepodległości podpisało siedmiu członków Rządu Tymczasowego: Patrick Pearse, Thomas Clarke, Sean MacDiarmada, Thomas MacDonagh, James Connolly, Eamonn Ceannt i Joseph Plunkett. Wszyscy oni, z wyjątkiem MacDonagha i Ceannta, przez całe powstanie znajdowali się w budynku GPO. Był tam również młodszy brat Patricka Pearse’a – William.

Gmach Poczty Głównej w Dublinie obecnie. Dla Irlandczyków ten budynek niesie takie same konotacje historyczne i uczuciowe, jak dla nas Poczta Gdańska i postawa jej obrońców w 1939 roku | Fot. BNRL, domena publiczna

A oto początek proklamacji:

Irlandczycy i Irlandki! W imię Boga i zmarłych pokoleń, od których otrzymała swą dawną tradycję narodową Irlandia, za naszym pośrednictwem zwołuje dzieci pod swój sztandar i zrywa się do walki o niepodległość.

Zorganizowawszy i wyćwiczywszy swych mężów przez tajną rewolucyjną organizację, Irlandzkie Bractwo Republikańskie, oraz przez jawne organizacje militarne, Irlandzkich Ochotników i Irlandzką Armię Republikańską, cierpliwie ćwicząc karność, świadomie czekając na właściwą chwilę swojego objawienia, korzysta teraz z tej chwili i wspierana przez wygnane dzieci w Ameryce i przez swych dzielnych sprzymierzeńców w Europie, zrywa się ona z pełną wiarą w zwycięstwo. (…) Oddajemy sprawę Republiki Irlandzkiej pod opiekę Boga Najwyższego, błogosławieństwa Jego wzywamy dla naszej broni i zanosimy modły, by nikt, kto służy tej sprawie, nie zhańbił jej tchórzostwem, nieludzkością ani grabieżą. W tej wzniosłej godzinie naród irlandzki, przez swoje męstwo i karność i przez gotowość jego dzieci do poświęcenia się za jego sprawę, musi dowieść, że jest wart dostojnego przeznaczenia, do którego jest powołany.

Irlandczycy chłodno przyjęli wybuch powstania, w którym wzięło udział niespełna 2000 osób. Co ciekawe, na początku nikt powstańców nie traktował na serio.

Wyobraźmy sobie, że nie zatrzymano mężczyzn maszerujących przez centrum Dublina, a kiedy weszli do budynku Poczty Głównej – GPO – zebrani tam ludzie potraktowali cały incydent jako rodzaj przedstawienia. Dopiero kiedy powstańcy wyciągnęli broń, wszyscy byli bardziej niż zaskoczeni.

Nawet Anglicy nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji. Oficjalnie zezwalano na militarne ćwiczenia Irlandzkich Ochotników. Okupanci nie widzieli w tym jakiegokolwiek zagrożenia. Ich lekceważenie było tak daleko posunięte, że zezwalali nawet na próbne szturmowanie budynków. Dlatego pojawienie się powstańców pod Pocztą Główną nie wzbudziło większego zainteresowania. (…)

W piątek sytuacja powstańców była beznadziejna. Wydany został w końcu rozkaz opuszczenia Poczty Głównej i przeniesienia się do nowej kwatery Rządu Tymczasowego. Wysłano trzynastu ludzi, którzy mieli utorować drogę do fabryki Williams and Woods, wyznaczonej na nową kwaterę. Dowódca placówki w zajętej redakcji „Irish Independent” spóźnił się z przekazaniem informacji, że fabryka Williams and Woods i przyległe do niej ulice są w brytyjskich rękach. Na rogu Moore Street oddział natknął się na karabin maszynowy.

Tylko czterech spiskowców zdołało przeżyć ostrzał. Dowodzący oddziałem Michael Joseph O’Rahilly, początkowo przeciwny powstaniu, został podczas tej akcji wielokrotnie trafiony. Przez ponad dwadzieścia godzin umierał na ulicy.

Kiedy powstańcy z GPO zorientowali się, że O’Rahilly i jego chłopcy poszli na rzeź, było już za późno, żeby ich uratować, choć nikt nie czekał na oficjalny rozkaz i odsiecz ruszyła natychmiast. Na opuszczających pośpiesznie gmach GPO powstańców sypał się grad kul. Patrick Pearse i jego młodszy brat William wyszli jako ostatni.

W sobotę 29 kwietnia 1916 r. Patrick Pearse spotkał się z generałem Lowe i podpisał kapitulację. Tak oto po kilku dniach zakończyły się wydarzenia, które przeszły do historii pod nazwą Ester Rising. (…)

Za murami Kilimainham Gaol

Po upadku powstania aresztowano jego czternastu przywódców, w tym także Konstancję Markiewicz. Do niewoli trafili także pozostali przy życiu żołnierze, w tym 23 nastoletnich chłopców, którymi dowodził Sean Heuston. Łącznie aresztowano około 3,5 tysiąca osób. To więcej niż de facto liczyli czynni uczestnicy powstania. Przetrzymywano ich w Kilimainham Gaol. Aresztowaniami administrował brutalny generał Maxwell. On również był odpowiedzialny za dokonanie egzekucji na czternastu przywódcach powstania. Z jego rozkazu 3 maja 1916 r. na placu więzienia Kilimaiham zostali rozstrzelani Pearse, MacDonagh i Clarke. Następnego dnia ten sam los spotkał młodszego brata Pearsea – Williama, dowódców ochotniczych batalionów Daly’ego i O’Hanrahana, a także Josepha Plunketta, który dziesięć dni wcześniej w więziennej kaplicy poślubił swoją narzeczoną. 5 maja przed plutonem egzekucyjnym stanął major John MacBridge. Trzy dni później rozstrzelano kolejnych czterech powstańców, w tym młodziutkiego Seana Heustona. W rzeźnickich rękach generała Maxwella pozostawali ciągle Connolly i MacDiarmada, a także Eamon de Valera. Rankiem 12 maja 1916 r. rozstrzelany został MacDiarmada. Co do Jamesa Connolly’ego, to Anglicy przeszli samych siebie.

Ciężko ranny Connolly właściwie umierał już podczas przewożenia go do szpitala. Generał Maxwell postawił cały szpitalny personel na nogach, aby utrzymać go przy życiu po to, aby później miał siłę stanąć przed plutonem egzekucyjnym.

W szpitalu udało się zachować życie Connolly’ego, ale amputowano mu nogę. Angielski generał i na to znalazł radę. Przywódca irlandzkiego powstania został przywiązany do krzesła i tak go rozstrzelano.

Cały artykuł Joanny Krauzowicz-Tarczoń i Tomasza Wybranowskiego pt. „Irlandzcy herosi Powstania Wielkanocnego” znajduje się na s. 17 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021.

 


  • Kwietniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Joanny Krauzowicz-Tarczoń i Tomasza Wybranowskiego pt. „Irlandzcy herosi Powstania Wielkanocnego” na s. 17 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 82/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Irlandia u progu 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Sto lat temu – 14 grudnia 1918 roku – wszystko się zaczęło.

Kiedy powoli kończył się koszmar I wojny światowej Irlandczyków dzieliła wizja przyszłości Zielonej Wyspy. Katolickie Południe i Zachód marzyły o zrzuceniu zależności brytyjskiej, Ulster natomiast po raz kolejny szykował się do walki o jedność korony brytyjskiej siłą.     Trzeba także dodać, że oceny zrywu narodowościowego z 1916 roku, zwanego Powstaniem Wielkanocnym nie były jednoznaczne. W zgodnej opinii historyków (m.in. Norman Davies, Peter J. Marshall) powstanie […]

Kiedy powoli kończył się koszmar I wojny światowej Irlandczyków dzieliła wizja przyszłości Zielonej Wyspy. Katolickie Południe i Zachód marzyły o zrzuceniu zależności brytyjskiej, Ulster natomiast po raz kolejny szykował się do walki o jedność korony brytyjskiej siłą.

 

Aresztowanie Eamona de Valery po upadku Powstania Wielkanocnego. Przed karą śmierci uratował go fakt, że posiadał paszport amerykański.

 

Trzeba także dodać, że oceny zrywu narodowościowego z 1916 roku, zwanego Powstaniem Wielkanocnym nie były jednoznaczne. W zgodnej opinii historyków (m.in. Norman Davies, Peter J. Marshall) powstanie to wywołała wąska grupa rewolucjonistów, której nie można nazwać reprezentatywną, gdy mowa o walce na rzecz autonomii i niepodległości Irlandii. Oddajmy głos Normanowi Davies:

„W okresie nasilania się narodowych sentymentów odroczenie wprowadzenia Home Rule w roku 1914 miało zatem poważne i nieprzewidziane konsekwencje. Doprowadziło najpierw do wybuchu zbrojnego powstania niewielkiej grupy separatystów [pod wodzą Patricka Pearse’a – przyp. T.W.], a następnie, po stłumieniu powstania siłą, do gwałtownej przemiany w irlandzkiej opinii społecznej. W ciągu 4 lat przewagę zdobyły żądania już nie autonomii politycznej, lecz niepodległości. Irlandia miała stworzyć precedens, który odbił się szerokim echem w całym imperium.”

 

Jak hartowała się stal – odrodzenie wolnej Irlandii 

 

Po jesiennych wyborach w Zjednoczonym Królestwie, które odbyły się 14 grudnia 1918, grupa 78 posłów z Irlandii kategorycznie odmówiła zasiadania i czynnego brania udziału w posiedzeniach w Westminsterze. Irlandzcy posłowie i jedyna posłanka – Konstancja hrabina Markiewicz (angielskie imię i nazwisko tej bohaterki Powstania Wielkanocnego / Easter Rising o polskich korzeniach to Constance Gore – Booth) ustanowili działalność parlamentu w stołecznym Dublinie – Dail Eireann.

Przekształcenie tej dzielnicy w autonomiczną prowincję Zjednoczonego Królestwa w 1920 r. przyśpieszyło wybuch wojny pomiędzy Irlandczykami a brytyjskimi pseudo militarnymi oddziałami policyjnymi tak zwanych „podpalanych” (Black and Tans – nazwa pochodziła od koloru ich mundurów). Podczas walk z „podpalanymi” zasłynął Michael Collins, który stosując metody walki partyzanckiej i wywiadowcze, zlikwidował sieć brytyjskich agentów.

 

Jedna z niewielu fotografii najbliższych współpracowników Michaela Collinsa (góruje nad resztą). Collins, pseudonim Big, stosując metody wywiadu i walki partyzanckiej, w ciągu trzech lat zlikwidował najważniejszych brytyjskich agentów i tajnych współpracowników tajnej policji.

 

Działania chłopców Collinsa (pierwszy zaczyn Irlandzkiej Armii Republikańskiej) sparaliżowały działalność prawie wszystkich agend i instytucji brytyjskich na terenie Irlandii. Wyjątek stanowiły tylko 3 hrabstwa wschodniego Ulsteru. Po okresie walk nadszedł czas na rokowania przy okrągłym stole.

6 grudnia 1921 r. uzgodniono brzmienie traktatu angielsko-irlandzkiego, który w sposób formalny konstytuował Wolne Państwo Irlandzkie – Irish Free State, które posiadało status dominium zależnego (podobnie jak Australia czy Nowa Zelandia).

Nominalnie władcą kraju w dalszym ciągu pozostawał monarcha angielski. Traktat ostatecznie ratyfikowano w roku 1922. Na jego mocy 6 hrabstw Ulsteru pozostało w granicach Zjednoczonego Królestwa jako samorządna prowincja Irlandii Północnej. Reszta hrabstw (26) weszły w skład Wolnego Państwa Irlandzkiego.

Zdaniem historyków ów traktat był wynikiem daleko idących ustępstw obu stron. Norman Davies, na stronach swojej historycznej opowieści „Wyspy”, pisze m.in.:

„Lloyd George [premier Anglii] zrezygnował z koncepcji autonomii podległej Westminsterowi. Michael Collins zrezygnował z żądań ustanowienia w pełni niepodległej i niezależnej republiki. Praktycznie rzecz biorąc, obaj zrezygnowali z koncepcji zjednoczonej Irlandii i niechętnie przyjęli podział jako fait accompli.”

Lojalność?! Tak, ale…

 

Jednym z najtrudniejszych do zaakceptowania, ale ostatecznie przyjętym, punktem traktatu był obowiązek składania przez irlandzkich posłów przysięgi lojalności względem króla. Traktat postanawiał także o tym, iż o dalszej przyszłości Ulsteru, ciążącego do Londynu, zdecyduje jego lokalny parlament w Belfaście. Traktat podpisali przywódcy irlandzkiej delegacji: Artur Griffith oraz dowódca i założyciel IRA Michael Collins.

 

Eamon de Valera, wybitny irlandzki mąż stanu. Prezydentem wolnej Irlandii został w 1932 roku.

Charyzmatyczny przywódca Irlandczyków Eamon de Valera (urodzony w 1882 r. w Nowym Jorku w rodzinie katolickiej, z matki Irlandki i ojca Kubańczyka; premier i późniejszy prezydent kraju) odmówił podpisania dokumentu.

O tym, jak kontrowersyjna była to sprawa, niech świadczy burzliwy i dramatyczny przebieg obrad parlamentu i sam wynik głosowania: 64 głosy „za”, a 57 głosów „przeciw”. Eamon de Valera ustąpił z urzędu premiera i zapowiedział walkę o całkowite zjednoczenie Wyspy. 

Podejście do zawartego z Anglikami traktatu podzieliło nie tylko polityków, ale i całe społeczeństwo. Traktat wzbudził ogromne kontrowersje i stał się wkrótce przyczyną wybuchu wojny domowej. Część członków IRA nigdy nie zaakceptowała traktatu.

Rozłam stał się faktem. Bojownicy IRA popierający traktat nazwali się Armią Wolnego Państwa Irlandzkiego, zaś jego oponenci – IRA antytraktatową. Ci irlandzcy fundamentaliści republikańscy w znacznej części działali wcześniej we frakcji zbrojnej Irlandzkich Ochotników (1913 rok). Jako IRA – antytraktatowa, w roku 1925, dali początek partii Fianna Fail, której pierwszym przywódcą stał się de Valera.

 

Zamieszki i pierwsze wybory prezydenckie 

12 lutego 1922 r. wybuchły u Belfaście, trwające cztery dni, krwawe zamieszki, które pochłonęły prawie 30 zabitych. Do rozruchów doszło także w Cork, Limerick i Dublinie.

 

Gmach Four Courts. Fot. Tomasz Wybranowski.

14 kwietnia oddziały Irlandzkiej Armii Republikańskiej zajęły gmach Czterech Sądów – Four Courts w Dublinie (na fotografii). W odwecie 23 maja rząd Irlandii Północnej zdelegalizował IRA. W maju odbyły się pierwsze, w pełni niezależne i demokratyczne wybory.

Pierwszym prezydentem został Artur Griffith. Żołnierze IRA antytraktatowej i ich polityczni mocodawcy, kiedy nie odnieśli sukcesu wyborczego, wszczęli pod koniec czerwca kolejne działania zbrojne. Ich ofiarami byli wielcy piewcy i orędownicy walki o niepodległość Irlandii. W niewyjaśnionych do końca okolicznościach, umiera nagle pierwszy prezydent Arthur Griffith.

 

Irish fighter and hero Michael Collins – Irlandzki wojownik i bohater – jak mówią do dzisiaj o nim Irlandczycy.

 

Zabójstwo Michaela Collinsa

 

Niespełna 10 dni później ginie w zasadzce przygotowanej przez IRA zginął jej założyciel, Michael Collins. Pomimo zamieszania na scenie politycznej, rozruchów, zamieszek i bratobójczych walk trwały prace nad Ustawą Zasadniczą.

5 grudnia 1922 r. przyjęto Konstytucję. Stało się to na niespełna 24 godziny przed wygaśnięciem (zawartego tylko na rok) traktatu irlandzko-angielskiego. Konstytucja głosiła, iż Wolne Państwo Irlandzkie jest równoprawnym członkiem brytyjskiej rodziny.

Za język narodowy uznano irlandzki (gaelicki). Język angielski także dopuszczono do oficjalnego użytku. Władza ustawodawcza należała do króla i dwóch izb irlandzkiego parlamentu: izby poselskiej i senatu. Każdy członek parlamentu musiał złożyć królowi przysięgę wierności. Prawo wyborcze do sejmu (czynne i bierne) przysługiwało wszystkim obywatelom, którzy ukończyli 21 lat, natomiast do senatu odpowiednio 30 i 35 lat.

Ciekawostką jest to, iż odstępstwem od reguł demokratycznych wyborów było prawo każdego – istniejącego w chwili wejścia w życie konstytucji – uniwersytetu do desygnowania trzech senatorów. Tak zresztą dzieje się do tej pory. W obecnej kadencji senatu zasiada po trzech przedstawicieli National University of Ireland oraz University City of Dublin.

 

Od wojny do Konstytucji

 

6 grudnia 1922 r. Ulster formalnie opuścił Wolne Państwo Irlandzkie. Walki nasiliły się. 24 maja 1923 r. Eamon de Valera wydał rozkazał zaprzestania walk (dump arms). Wojna domowa została zakończona, ale jej bilans to 927 ofiar śmiertelnych i przeszło 5 tys. rannych.

Trzy lata później Eamon de Valera założył partię Fianna Fáil (Żołnierze Losu). Głównym celem ugrupowania było całkowite zniesienie wszelkich zależności od Anglii, a także zjednoczenie Wyspy. Dążeniom do siłowych rozwiązań popieranych przez Sinn Féin (polityczne skrzydło IRA) de Valera zamierzał przeciwstawić zabiegi dyplomatyczne i presję opinii międzynarodowej, szczególnie tej w USA, gdzie zamieszkiwało już w tym czasie prawie 9 milionów obywateli o irlandzkich korzeniach.

W tym czasie „Pieśń Żołnierska” (Soldier’s Song) została irlandzkim hymnem narodowym.

11 grudnia 1931 r. parlament brytyjski uchwalił „Statut westminsterski” (Statute of Westminster). Statut powoływał do życia Brytyjską Wspólnotę Narodów (British Commonwealth of Nations). Anglia uznała w tym akcie prawnym suwerenność wszystkich swoich „białych” dominiów, w tym i Irlandii (oprócz Wolnego Państwa Irlandzkiego w skład Commonwealth weszły Nowa Fundlandia, Kanada, Australia, Nowa Zelandia i Afryka Południowa).

 

Od tego czasu Irlandia nie miała żadnych powiązań natury instytucjonalnej z państwem brytyjskim. To wydarzenie było ukoronowaniem działań Eamona de Valery, który w 1932 r. został prezydentem Republiki Irlandii. Stopniowo sytuacja w kraju stabilizowała się, czego przykładem była delegalizacja IRA (18 czerwca 1936 r.).

1 lipca 1937 r. naród irlandzki w powszechnym referendum przyjął projekt Konstytucji, która stanowiła, że Irlandia to demokracja parlamentarna. Ostatecznie odrzucono monarchię, a tym samym status dominium. Wedle zapisów konstytucyjnych głową państwa został prezydent (wybierany w wyborach powszechnych).

Nazwę kraju zmieniono na Éire (Ireland). Przyjęcie Konstytucji oznaczało uzyskanie przez Irlandię pełnej niezależności. Pierwszym prezydentem Éire został Douglas Hyde.

 

Irlandia podczas II wojny światowej

 

W chwili wybuchu II wojny światowej Irlandia ogłosiła neutralność i przez cały czas trwania działań wojennych skrupulatnie tego przestrzegała. Z tego też powodu Irlandii groziła okupacja ze strony Brytyjczyków.

Groźba ta została zażegnana w chwili, kiedy irlandzki rząd zezwolił na stacjonowanie amerykańskich żołnierzy. Pierwsze oddziały przybyły na Zieloną Wyspę w styczniu 1942 r. Ostro przeciwko temu protestował de Valera, który obawiał się nasilenia bombardowań irlandzkich miast przez lotnictwo hitlerowskie.

 

Tomasz Wybranowski

/artykuł ukazał się po raz pierwszy na łamach miesięcznika „Wyspa” (nr 4 (8) z 2007 roku, oraz portalu wyspa.ie – redaktor naczelny Tomasz Wybranowski/