Dzisiejszy czas wojny, negocjacje, polityczne manipulacje – jasno można zrozumieć i odczytać w świetle Księgi Apokalipsy

Przeciętni Rosjanie są przeważnie ofiarami wieloletniej manipulacji medialnej i presji politycznej. Bardzo często nawet nie mają świadomości, jaka jest prawda. Oni są złamani, już nie szukają prawdy.

Krzysztof Skowroński, bp Edward Kawa

(…) Jakie jest zawołanie Księdza Biskupa?

Moje zawołanie jest „Agnus vincet!” – „Baranek zwycięży!” – to jest wzięte z Apokalipsy. Takie bardzo paschalne. To zawołanie przejąłem po świętej pamięci biskupie Stanisławie Padewskim, z którym kiedyś współpracowałem na wschodzie. On był ordynariuszem charkowsko-zaporoskim, tam, gdzie dzisiaj trwają najbardziej intensywne działania wojenne. Zmarł w lutym 2017 roku, a ja otrzymałem nominację w maju w tym samym roku i odczytałem w sercu, że przyjmę to zawołanie, tak aby dalej ten Baranek przez moje życie, przez moją posługę dawał zwycięstwo swoim wiernym.

To zawołanie z Księgi Apokalipsy, czyli Księga Apokalipsy jest Księdzu Biskupowi bliska.

Tak. Jest to księga bardzo trudna do zrozumienia i bardzo prorocza. Myślę, że właśnie w kontekście dzisiejszych czasów bardzo dużo jest w tej księdze jasnych wskazówek, które Pan Bóg nam daje, jak mamy działać i co mamy robić, aby pozostać sobą, pozostać dziećmi Bożymi. Myślę, że ten dzisiejszy czas wojny czy ten cały niepokój, obojętność świata, te negocjacje, polityczne manipulacje – wszystko bardzo jasno daje się zrozumieć i odczytać przez pryzmat Księgi Apokalipsy, tych różnych wizji, jakie św. Jan ma w Apokalipsie, czy tych listów do Kościołów, które dzisiaj różnie się zachowują. Jeśli się pochylić nad tym słowem, to w ciszy i modlitwie można dużo rzeczy zrozumieć – co się tak naprawdę dzieje, jaka trwa walka duchowa i gdzie jest obecność Boga, a gdzie ewidentna obecność szatana i jego manipulacja.

Tak jak Ksiądz Biskup patrzy na wojnę.

Tak dzisiaj tę wojnę odczytuję i widzę w tym z jednej strony ogromne działanie Boże, bo ten akt zawierzenia, dokonany 25 marca, przyniósł owoce – dzisiaj wszyscy mówią o wielkim odstąpieniu wojsk Federacji Rosyjskiej, oczywiście bolesnym odstąpieniu, jak się później okazało. Bucza, Irpień, Hostomel – te miejscowości zostały zmasakrowane przez rosyjskie wojska. Ale też widzę w tym akcie zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi wielkie zwycięstwo Maryi nad szatanem, bo te wojska nagle i niespodziewanie zaczęły opuszczać tereny województwa kijowskiego, potem czernihowskiego. I myślę, że to jest też dla nas znak, w jaki sposób mamy dzisiaj działać.

Ale szatan nie śpi i przygotowuje się do kolejnego ataku.

Dlatego my też nie możemy się uspokajać czy być pasywni, tylko mamy jeszcze bardziej się modlić, jeszcze bardziej stać, szczególnie w Wielkim Tygodniu, w bliskości Boga i prosić, aby to dzieło Boże zostało już dokonane do końca i aby tak szatan został całkowicie zwyciężony.

Czy natchnienie do kazań wielkanocnych będzie Ksiądz Biskup też czerpał z Apokalipsy św. Jana?

Będę bardziej się koncentrował na Ewangeliach przewidzianych na konkretne dni, ale wątek Apokalipsy zawsze gdzieś tam jest obecny. To mi pomaga lepiej rozeznawać obecną sytuację przez pryzmat słowa, ale też i to słowo ma w sobie dużo nadziei, a dzisiaj tej nadziei bardzo potrzebujemy. Czuję w sercu, że każdy, z kim rozmawiam, chce usłyszeć przede wszystkim Dobrą Nowinę, chce usłyszeć prawdę, która będzie wkrótce objawiona przez działanie Boże.

Chrystus zmartwychwstał!

Prawdziwe zmartwychwstał!

Nietypową drogę zakonną i kapłańską miał Ksiądz Biskup: i Petersburg, i Charków, i Lwów, i Kraków…

Tak się złożyło, że moja formacja zakonna odbywała się w różnych miejscach, w różnych środowiskach i dzisiaj jestem za to Bogu wdzięczny, bo to dało mi dużo doświadczenia i szerszego spojrzenia na rzeczywistość, w której teraz pracuję. Jest mi też łatwiej zrozumieć dzisiaj ludność, której posługę jako biskup czy jako zakonnik. Łatwiej mi zrozumieć nawet to, co się dzieje ze strony Federacji Rosyjskiej, dlatego że spędziłem tam cztery lata, poznałem ludzi, zobaczyłem już wtedy, jaki jest stosunek przeciętnych Rosjan względem Ukrainy, a jaka – polityka państwa. To się już wtedy czuło, kiedy byłem na studiach. Także będąc w Polsce przez cztery lata, mogłem głębiej poznać kulturę i rzeczywistość polską, która również bardzo mnie ubogaciła.

Jakie wrażenie wywarli na Księdzu Biskupie ci przeciętni Rosjanie?

Przeciętni Rosjanie są przeważnie ofiarami wieloletniej manipulacji medialnej i presji politycznej. Bardzo często nawet nie mają świadomości, co się dzieje, jaka jest prawda. Oni są już jakby złamani, nawet za bardzo nie szukają prawdy. Po prostu bardzo łatwo się poddają tej manipulacji, nie wykazują się jakimś szerszym myśleniem. Tak jak było za czasów radzieckich, wszyscy trzymają się jednej wersji, która w państwie obowiązuje, i nawet nie próbują wejść w głąb. To świadczy o wielkim infantylizmie czy braku wiedzy, czy nawet braku pragnienia poszukiwania prawdy.

Ale jest sporo ludzi, którzy naprawdę mają dobrą wolę i nie są zwolennikami tej agresji ani nie stoją po stronie tych, którzy dzisiaj są oprawcami ukraińskiego narodu. Potępiają to, tylko że są ignorowani i niesłyszani, i bardzo często nawet gnębieni przez miejscowe władze. (…)

Czy spodziewał się Ksiądz Biskup takiej skali barbarzyństwa?

Powiem szczerze, że się spodziewałem, dlatego że kiedy byłem studentem-klerykiem w Sankt Petersburgu, wielokrotnie doświadczyłem brutalności, gdy byłem zatrzymywany przez ówczesną milicję i kiedy nie miałem przy sobie dokumentu albo kiedy miałem dokumenty i oni wiedzieli, że jestem z Ukrainy. Bardzo agresywnie poniżali mnie albo w bardzo niekulturalny sposób się wypowiadali. I nigdy nie mogłem zrozumieć, o co chodzi: przecież ci ludzie mnie pierwszy raz na oczy widzą, a z taką nienawiścią się do mnie odnoszą. I już wtedy czułem, że oni są bardzo źle nastawieni do każdego, kto ma jakiekolwiek relacje z Ukrainą czy się tam urodził.

Więc kiedy zaczęła się wojna, obawiałem się właśnie takiego scenariusza, ale tak po ludzku takiej myśli do siebie nie dopuszczałem. Ale teraz, kiedy stajemy się świadkami ludobójstwa, szczególnie mordowania dzieci, gwałcenia kobiet, zabijania ludzi bezbronnych, związanych, katowanie ich po piwnicach – widać, że to rzeczywiście jest działanie diabelskie, ludzi opętanych, którzy nie wyznają żadnych wartości i już nie mają w sobie żadnych oznak człowieczeństwa.

Przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczamy naszym winowajcom.

Tak, to są słowa, które wypowiadamy bardzo często i to są słowa bardzo głębokie. I myślę, że kiedyś będą one wybrzmiewać tutaj, szczególnie z ust tych, którzy są dzisiaj ofiarami tej wojny. Aczkolwiek do tych słów jeszcze musimy dojrzeć. Myślę, że dzisiaj wypowiedzieć te słowa ustami ludzi cierpiących jest bardzo trudno.

Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z bp. pomocniczym Archidiecezji Lwowskiej ks. Edwardem Kawą, pt. „Każdy chce usłyszeć dobrą nowinę”, znajduje się na s. 1 i 2 dodatku „60 dni wojny” do majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z bp. pomocniczym Archidiecezji Lwowskiej ks. Edwardem Kawą, pt. „Każdy chce usłyszeć dobrą nowinę”, na s. 1 dodatku „60 dni wojny” do majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022

Rezygnacja z powołania: co było źródłem, a co konsekwencją wyboru? Kryzys wieku? Znudzenie? Zmiana hierarchii wartości?

Kościół przeżywa dziś kryzys, i to nie tylko związany z pedofilią. Kapłaństwo, podobnie jak małżeństwo i rodzicielstwo, to dziś prawdziwe wyzwanie. Łatwiej jest odejść, niż trwać w dokonanym wyborze.

Małgorzata Szewczyk

Przyjemniej jest, gdy ludzie nas dostrzegają, chwalą i oklaskują. Lepiej żyje się tym, co przytakują ogółowi, niż głoszącym niewygodne, choć ewangeliczne prawdy o wierności Bogu, a nie służbie mamonie.

Ewangelia, adresowana do wszystkich, zawsze stawiała wymagania, była niewygodna, uwierała, bo zmuszała do weryfikacji poglądów i przyjmowania postaw, które wymagają od człowieka zmiany myślenia i postrzegania innych, a przede wszystkim pokory i stanięcia w prawdzie. Dziś to się nie zmieniło.

Może właśnie te słowa, a w zasadzie brak pokory i brak uczciwości, są kluczem i praźródłem kryzysów tak w małżeństwie, jak i w kapłaństwie.

Kiedy rodzi się w nas poczucie, że oto jesteśmy nadzwyczajni, wybrani, że tylko nasze metody działania odniosą skutek, że to, co stare i sprawdzone, to dziś już przeżytek, bo czasy są inne, a ludzie się zmienili – wkraczamy zazwyczaj na drogę donikąd. Nie, nie krytykuję nowych form duszpasterstwa ani wykorzystywania nowych technologii w ewangelizacji, po które sięgają duchowni czy świeccy, zwłaszcza ci zaangażowani we wspólnotach.

Problem leży w człowieku, a nie w narzędziach. To, co proste i podstawowe, nie od razu musi być anachronizmem i wiązać się z dezercją.

Święty Jan Vianney, gdy przybył do zapadłej wioski Ars, nie silił się na niekonwencjonalne pomysły duszpasterskie, tylko całymi godzinami czekał na penitentów w konfesjonale. Święty o. Pio podporządkował się i w pokorze przyjął zakaz publicznego odprawiania Mszy św. i odpowiadania na listy, które otrzymywał od ludzi z całego świata. Bł. ks. Michał Sopoćko nie doczekał decyzji Stolicy Apostolskiej odwołującej zakaz głoszenia kultu Bożego Miłosierdzia według objawień św. s. Faustyny.

Ktoś powie, że przywołuję osoby odznaczające się heroizmem cnót potwierdzonych przez Kościół. To prawda, ale ci kapłani nie żyli w średniowieczu, nie mieli dostępu do mass mediów, nie byli doceniani i honorowani przez swoich przełożonych. Czy było im łatwiej? Wystarczy sięgnąć po publikacje traktujące o ich życiu, by przekonać się, że jak każdy, byli poddawani pokusom, że przeżywali trudności, zmagali się z problemami. Ale wytrwali.

Cały felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Trudne słowo na p…” znajduje się na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 61/2019, gumroad.com.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Małgorzaty Szewczyk pt. „Trudne słowo na p…” na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 61/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego