Jak powiedział w Poranku Wnet Jerzy Tarabulsi, Syryjczyk mieszkający w Polsce, oskarżanie prezydenta Syrii o użycie broni chemicznej (w wyniku której zginęło ponad 70 syryjskich obywateli) w kwietniu br. jest nieuzasadnione oraz nie ma oparcia w faktach.
– Baszszar al-Asad musiałby być naprawdę niemądrym człowiekiem, żeby użyć broni chemicznej, widząc, jak jego wojska prą do przodu i wygrywają kolejne batalie. Wszyscy wiemy, jak świat patrzy na broń chemiczną. Syria trzy lata temu pozbyła się tej broni – podkreślił.
Tarabulsi przyznał, że trudno mu się słucha opinii, wedle których prezydent Syrii uchodzi za „rzeźnika bądź mordercę”. Jednocześnie powiedział, że nie wierzy w tego rodzaju komentarze, po czym stwierdził, że al-Asad nie byłby w stanie być mordercą własnych obywateli. Powołał się przy tym na działania Hafiza al-Asada, ojca obecnego prezydenta, sprawującego władzę autorytarną w bliskowschodnim państwie w latach 1971-2000.
– Jego ojciec chronił różnorodność narodową i wyznaniową w Syrii. Sunnickim ugrupowaniom to przeszkadzało. Nie wiem zatem, jak jego syn mógłby się cieszyć, widząc bratobójczą walkę w swoim państwie – oznajmił.
[related id=”10925″ side=”left”]
Ponadto gość porannego programu Radia Wnet mówił na temat głównego podmiotu syryjskiej opozycji, który walczy w wojnie domowej z oddziałami prezydenta Baszszara al-Asada, Wolnej Armii Syrii. Stwierdził, że większość ze znajdujących się w ich szeregach żołnierzy to najemnicy, którzy nie są nawet z pochodzenia Syryjczykami. Oddziały Wolnej Armii Syrii nazwał „w 90 proc. zbieraniną różnych narodowości”.
Kto odpowiada za finansowanie najemnych żołnierzy? W przekonaniu Jerzego Tarabulsi są nimi Arabia Saudyjska i Katar, które jednocześnie opłacają działania tzw. Państwa Islamskiego. Powiedział, że finansowanie syryjskich opozycjonistów i terrorystów odbywa się poprzez sprzedaż skradzionych przedmiotów, należących do światowego dziedzictwa kulturowego.
– Na początku wojny do miasta Rakka przyjeżdżały ciężarówki z Turcji, do których ładowano wszystkie syryjskie zabytki z muzeów. Złodzieje zabijali kustoszy, a później grabili muzea i skradzione przedmioty wywozili do Turcji. Większość z tych zabytków znajdowała się, bądź teraz znajduje się na międzynarodowych aukcjach – powiedział w Poranku Wnet.
K.T.