Zapraszamy na dzisiejszy Poranek WNET. Słuchajcie nas od 7.07 na wnet.fm, w Radiu Warszawa i Radiu Nadzieja

Spotkanie Grupy G7, szczyt NATO, wolność słowa w Polsce, komisja do spraw reprywatyzacji w Warszawie, problem uchodźców i imigrantów w Europie i wiarygodność sondaży – m.in. o tym w Poranku WNET.

Wśród gości Aleksandra Wierzejskiego będą m.in. profesor Jan Żaryn, senator RP, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki,  Jan Pietrzak, Adam Borowski, szef Klubu Gazety Polskiej w Warszawie, Marcin Palade, socjolog, specjalista od badań opinii publicznej, Irena Lasota, publicystka z USA, Jerzy Byczyński, działacz polonijny z Wielkiej Brytanii, szef inicjatywy British Poles, Weronika Kubas z Komitetu Obrony Lokatorów, członek Rady Społecznej przy Komisji Weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji w Warszawie oraz Michał Komuda z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Zapraszamy od 7.07

Paweł Lisicki w „Poranku Wnet”: Presja na Polskę w sprawie relokacji tzw. uchodźców to skandal i głupota (VIDEO)

Polityka rządu w odniesieniu do kwestii imigracji islamskiej jest roztropna i nie jest spętana polityczną poprawnością. Natomiast Europa Zachodnia straciła swój naturalny system obronny.

Krzysztof Skowroński w „Poranku Wnet” w piątek (26 maja) gościł Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” i autora wielu książek.

Tematem rozmowy były: relacja świata Zachodu ze światem islamu, ostatni zamach terrorystyczny w Manchesterze, problem relokacji uchodźców i stosunek mediów zachodnich do Polski.

Zadziwiająca jest informacja, że zamachowiec z Manchesteru przed zamachem zadzwonił do swojej matki, żeby jej powiedzieć „Mamo, wybacz!”. Paweł Lisicki powiedział, że jest to „ludzki akt” w tym całkowicie nieludzkim zdarzeniu.

Trzeba mieć bardzo silną wolę lub „kompletnie przeprany” mózg, żeby nie tylko zabić innych, ale zabić też siebie. Człowiek, który się tego dopuszcza, musi działać w środowisku, które wspiera takie postawy, usuwa wszelkie wątpliwości i zawahania. Takie są środowiska muzułmańskie, w których radykalne postawy są nie tylko tolerowane, ale i akceptowane. To w nich, a nie w odosobnieniu, wzrastają zamachowcy.

Wydaje się, że w Europie Zachodniej nie ma już mechanizmów, które mogłyby stanowić jej naturalny system obronny. Świadczą o tym bardzo liczne głosy w mediach i, szerzej, w elitach, za każdym razem pojawiające się po zamachach: „Europa nadal ma być otwarta, jeśli coś jest nie tak, to nie po stronie muzułmanów, ale po stronie Europejczyków, którzy nie są jeszcze dość tolerancyjni, otwarci itd.; jest to nasza wina teraźniejsza albo z przeszłości”.

Uniemożliwia to przeciwdziałanie zjawisku przyzwolenia i akceptacji terroryzmu pośród islamskich mieszkańców Europy.

Z kolei postawa islamskich mieszkańców Europy i imigrantów jest jednolita. W Niemczech przeprowadzono pośród nich badania. Wynika z nich, że zdecydowana większość aprobuje zamachy terrorystyczne. Przed tym Europa nie potrafi się obronić.

Według „Gazety Wyborczej” zamach w Manchesterze został wykorzystany przez rząd w jego antyimigranckiej polityce. Tak „Wyborcza” oceniła przemówienie Beaty Szydło w czasie debaty na temat wniosku opozycji o wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza. Premier w mocnych słowach zapowiedziała kontynuację dotychczasowej postawy rządu względem imigracji islamskiej i presji Unii Europejskiej na Polskę, aby przyjmowała tzw. uchodźców.

Zdaniem Pawła Lisickiego, polityka rzędu jest pod tym względem roztropna, nie jest spętana polityczną poprawnością i odpowiada opiniom zdecydowanej większości Polaków. Ważne przy tym jest, że poglądy Polaków na temat kwestii imigracji islamskiej kształtuje rzetelna wiedza i doświadczenie, a nie przesądy. Polacy bardzo dobrze znają sytuację w państwach Europy Zachodniej, sami ją odwiedzają, mają tam rodziny. Widzą jak wiele się zmieniło. Stan aktualny – żołnierze na ulicach, atmosfera strachu, enklawy muzułmańskie – nie jest stanem normalnym i dobrym. Pomimo bardzo dużego zaangażowania wojsk i służb specjalnych, nie udaje się osiągnąć bezpieczeństwa, zamachy nadal się zdarzają.

Jeśli chodzi o kwestię presji państw i organów Unii Europejskiej na Polskę w sprawie relokacji tzw. uchodźców, Paweł Lisicki widzi dwa elementy – element głupoty i element skandalu. Głupota polega na tym, że imigranci, którzy mieliby być „relokowani” do Polski, wcale tego nie chcą. Żeby ich w Polsce zatrzymać, trzeba by ich pilnować, pytanie jak – stworzyć dla nich obozy?

Skandal polega na tym, że Polsce zarzuca się brak solidarności z krajami, które przyjęły imigrantów. Dlaczego Polska ma naprawiać błędy popełnione przez te kraje? Gdyby zachowały one pełną determinację, żeby powstrzymać napływ imigrantów, to oczekiwanie pomocy byłoby uzasadnione. Czym innym jest jednak sytuacja, gdy tej determinacji w ogóle nie ma, a muzułmanie są wręcz zapraszani do Europy.

Paweł Lisicki uważa, że projekt reprezentowany przez wybranego we Francji na prezydenta Emmanuela Macrona jest nie do przyjęcia. Jest to wizja Europy ujednoliconej, w której silniejsi narzucają swoją wolę słabszym. Jego zwycięstwo jest zwycięstwem oligarchii francuskiej. Za nim stały wszystkie silne media.

Warto też zwrócić uwagę na skalę zaangażowania służb specjalnych w proces wyborczy. Byłaby ona nie do przyjęcia w Polsce, gdzie nie ma mowy o tym, żeby służby prześwietlały kandydatów na prezydenta, odwiedzały ich itd. W Polsce jest o niebo lepiej, jeśli chodzi o demokrację, o dostęp do opinii publicznej. We Francji opinia publiczna jest zdominowana przez jedną opcję.

Dlaczego więc media zachodnie są w większości nieprzychylne Polsce, zmianom politycznym, rządom PiS i wprowadzanym reformom, np. wymiaru sprawiedliwości? Paweł Lisicki twierdzi, że jest to spowodowane brakiem wiedzy, złą wolą i uprzedzeniami ideologicznymi. Media zachodnie są lewicowo-liberalne. Dlatego nie podoba im się, że w Polsce rządzi ktoś z zupełnie innej opcji ideowej.

Nie znaczy to, że Paweł Lisicki popiera wszystko, co robi PiS. Jest np. krytyczny wobec części forsowanych zmian w wymiarze sprawiedliwości , np. pomysłu, by minister sprawiedliwości mianował prezesów sądów. Są to jednak pomysły, z którymi można dyskutować, a nie twierdzić, że to zamach na demokrację, faszyzacja itp.

Paweł Lisicki wydał niedawno książkę pod tytułem „Poza polityczną poprawnością. Polska, Europa i Kościół między nihilizmem a islamem”. Zawiera ona jego felietony, artykuły i wywiady. Jutro od 10:45 do 12:00 (w sobotę 27 maja) na Jarmarku Wnet będzie będzie można porozmawiać z autorem i nabyć jego książki, a także otrzymać dedykację autora.

JS

 

Obejrzyj również wywiad z Pawłem Lisickim na YouTube Radia Wnet:

Nowy Jedwabny Szlak nie jest Chińczykom niezbędny. Nawet bez niego ich handlowa dominacja już staje się faktem

Piotr Plebaniak: Chińczycy osiągają swoje cele polityczne za pomocą ekspansji gospodarczej, nie zagraża im terroryzm, a społeczeństwo chińskie jest zintegrowane i ma zaufanie do władzy państwowej.

Gościem Witolda Gadowskiego w „Poranku Wnet” był Piotr Plebaniak, socjolog od kilkunastu lat mieszkający na Tajwanie. Przyjechał do Polski ze swoją książką „36 forteli” – publikacją przedstawiającą chiński sposób myślenia o skutecznym działaniu, opartym na dziele Sun Tzu sprzed 2,5 tysiąca lat pt. „Sztuka wojny. Jedną z podstawowych zasad opisanych w „Sztuce wojny” jest powstrzymywanie się od otwartego konfliktu, gdy można osiągnąć swój cel bez wszczynania wojny. Taką właśnie strategię – zdaniem Piotra Plebaniaka – stosują Chińczycy w rywalizacji o korzyści z handlu światowego. [related id=”16145″]

Nasz rozmówca przedstawił także stosunki polityczne Chin i Tajwanu, który według niego jest już praktycznie podporządkowany Chinom, a jego odrębność państwowa jest tylko formalna. Piotr Plebanak uważa, że gospodarka Tajwanu jest całkowicie zależna od Chin, a groźba zaprzestania handlu z Tajwanem wystarcza Chinom do wywierania decydującej presji na jego władze. W związku z tym inwazja na Tajwan jest Chinom zupełnie niepotrzebna.

– Wystarczy, że obetną 10 procent tajwańskiego handlu i państwo to natychmiast pada na kolana – wyjaśnił gość Poranka Wnet.

Zdaniem gościa Witolda Gadowskiego Chinom nie zagraża terroryzm; do tej pory nie było tam tego typu incydentów, a państwo jest przygotowane na sytuacje zagrożenia. We wszystkich miejscach publicznych, np. na dworcach, są bramki antyterrorystyczne, a ludność ma świadomość, czego nie wolno przewozić i podporządkowuje się tym wymaganiom.

Innym wątkiem podjętym przez Piotra Plebaniaka były relacje między chińskimi władzami i a obywatelami Chin. Według niego społeczeństwo chińskie jest mocno zintegrowane, a Chińczycy z pełnym zaufaniem odnoszą się do swojej władzy, która w ich przekonaniu dba o ich interesy i pozwala im się bogacić.

MS/aa

Irena Lasota: Najważniejszym czynem Lecha Kaczyńskiego było powstrzymanie Rosji w 2008 roku – tak oceni to historia

W Poranku Wnet Irena Lasota wspominała śp. Lecha Kaczyńskiego, wskazując jego najważniejsze dokonania. Niestety na tle ich oceny w Polsce wybuchła „wojna plemienna”, która trwa do dzisiaj.

Pierwszym rozmówcą Aleksandra Wierzejskiego w poniedziałkowym (22 maja) Poranku Wnet była, jak co tydzień, Irena Lasota. W związku z tym, że została uhonorowana przez kapitułę Nagrody im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego medalem „Odwaga i Wiarygodność”, głównym tematem rozmowy była osoba śp. Lecha Kaczyńskiego.

Irena Lasota uważa, że najważniejszym aktem Lecha Kaczyńskiego było to, co zrobił w 2008 r., w czasie wojny Rosji z Gruzją. Pojechał w strefę wojenną z „czteroosobową armią” (dwóch prezydentów i dwóch premierów), czym powstrzymał atak Rosji na Gruzję i być może na sześć lat opóźnił wykonanie jej agresywnych planów. Tak, zdaniem Ireny Lasoty, w przyszłości oceni to historia.

Przykre jest, że nie jest to uznawane przez Polaków jako akt bohaterski, podczas gdy nawet według  Kremla, to właśnie Lech Kaczyński zatrzymał Rosję. Na tle oceny jego roli w Polsce doszło do „wojny plemiennej”, w której walczące plemiona przestały się słuchać i się wzajemnie przekrzykują.

Gość Radia Wnet zaznaczyła, że na razie nie można wiązać katastrofy smoleńskiej z działaniami prezydenta Kaczyńskiego w czasie konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Nie ma na to jeszcze dowodów. Rosja na pewno miała podstawy, żeby chcieć powstrzymać politykę zagraniczną Lecha Kaczyńskiego. Politycy są od tego, żeby stawiać różne hipotezy. Specjaliści, inżynierowie, fizycy są od tego, żeby znajdować dowody i hipotezy weryfikować.

Irena Lasota wypowiedziała się także na temat polityki wizerunkowej rządu. Jej zdaniem rząd nie ma dobrej propagandy sukcesu. Powiedziała, że niedawno wicepremier Mateusz Morawiecki był z wizytą w USA, w czasie której świetnie wypadł. Prezentował między innymi dane gospodarcze na temat Polski. Jeśli Polacy będą dobrze się mieli materialnie, to nie będą ulegali argumentom o „faszyzacji” kraju. Od tego zależeć będzie wynik nadchodzących wyborów samorządowych (o ile będą uczciwe).

JS

Nie należy zarzucać Niemcom „zbyt dobrego” eksportu. Po prostu trzeba robić to samo, tylko lepiej od nich

Polski przedsiębiorca z Niemiec, Piotr Winiarski, mówił o tym, jak ważna jest Polonia i jak istotną rolę może odegrać dla rozwoju gospodarczego Polski, a szczególnie liczni pośród niej inżynierowie.

Gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet w piątek 19 maja był Piotr Winiarski, polski przedsiębiorca z Berlina, inżynier zajmujący się doradzaniem polskim firmom przy wchodzeniu na rynek niemiecki.

Piotr Winiarski uczestniczył w Kongresie Polska Wielki Projekt w panelu na temat Polaków za granicami Polski. Uważa, że Polonia, w szczególności, jak to określił, Polonia gospodarcza, może być bardzo istotnym wsparciem dla rozwoju gospodarczego Polski, tak samo jak to miało miejsce po zaborach, kiedy to liczni polscy inżynierowie pracujący na całym świecie zaangażowali się w pracę dla odrodzonej Rzeczypospolitej. Obecnie nawet nie wiadomo, ilu jest polskich inżynierów za granicą i nie ma przemyślanej polityki wobec nich, która mogłaby ich skłonić do powrotu czy też ściślejszej współpracy z Polską.

Gość Poranka ostatnio zajmował się tworzeniem platformy współpracy między inżynierami z Polski a inżynierami w Niemczech. Doradzał też przedsiębiorcom niemieckim, chcącym zainwestować w Polsce. Nie jest to most, ale kładka między Polską a Niemcami, która jest jego (Piotra Winiarskiego) wsparciem planu Mateusza Morawieckiego.

Tym, co należy, jego zdaniem, podpowiadać politykom w odniesieniu do Polonii, jest swoista jej inwentaryzacja, np. ustalenie, ilu i jakich inżynierów mamy poza granicami Polski. Drugą kwestią jest jakaś instytucjonalizacja Polonii, np. umożliwienie wyboru jej przedstawicieli do Sejmu lub Senatu.

Zdaniem Piotra Winiarskiego niemiecka gospodarka kwitnie. Zarzuca się Niemcom, że mają „za dobry” eksport. Zamiast narzekać na, to trzeba ich naśladować i mieć eksport jeszcze lepszy.

JS

Poranek Wnet 16 maja 2017 z Bukaresztu. Goście – rumuńscy politycy i działacze społeczni, przedstawiciele Polonii

Dzisiaj ostatni Poranek wyjazdowy pod hasłem bezpieczeństwa energetycznego Grupy V4! O 7:07 rozpoczął się Poranek Wnet z Bukaresztu, który poprowadził Wojciech Jankowski.

Cristian Diaconescu – były minister spraw zagranicznych Rumunii;

Violeta Vijulie – wiceszef Partii Narodowo-Liberalnej w Bukareszcie;

Agnieszka Skieterska – dyrektor Instytutu Polskiego w Bukareszcie;

Radu Dudar – dyrektor Grupy Polityki Energetycznej;

Lidia Moise – dyrektor wykonawczy tygodnika „Revista 22″;

Mugur Cozmanciuc – deputowany do rumuńskiego parlamentu;

dr Anca-Maria Cernea – prezes Fundacji Ioan Barbus, członek Synodu ds. Rodziny w 2016 r.;

Tomasz Muszyński – ekspert ds. energetyki cieplnej;

Bogdan Polipciuc – wiceprezes Związku Polaków w Rumunii.


Prowadzący: Wojciech Jankowski

Realizator: Karol Smyk

Wydawca: Łukasz Jankowski

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

Agnieszka Skieterska o różnicach pomiędzy Instytutem Polskim w Bukareszcie a Budapeszcie.

Radu Dudar poinformował, iż hydroenergia stanowi rdzeń bezpieczeństwa energetycznego Rumunii. Stwierdził również, że Rumunia jest przeciwna budowie gazociągu Nord Stream II.

 

Część druga:

Lidia Moise skomentowała dążenie Rumunii do wstąpienia do strefy euro. Uzasadniła swoją opinię, że zmiana waluty w jej państwie nie wpłynie na ceny towarów. Przedstawiła najlepszy jej zdaniem model systemu emerytalnego.

 

Część trzecia:

Violeta Vijulie wyraziła opinię o działaniach Partii Narodowo-Liberalnej na rzecz walki z planowanym wydaniem dekretu gwarantującego amnestię skorumpowanych polityków i sędziów w Rumunii.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa.

 

Część piąta:

Cristian Diaconescu omówił rolę Rumunii w Nowym Jedwabnym Szlaku oraz zaopiniował budowę Nord Stream II. Stwierdził też, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej powinny zintensyfikować polityczno-gospodarczą współpracę w celu zniwelowania geopolitycznych problemów, których głównym zarzewiem są działania Rosji. Mówił również o bezpieczeństwie krajów Europy Środkowej.

 

 

Część szósta:

Dr Anca-Maria Cernea mówiła o zagrożeniach ze strony marksizmu kulturowego oraz kultury muzułmańskiej dla chrześcijańskiej cywilizacji w Europie.

Tomasz Muszyński wypowiedział się na temat energetycznej Unii Europejskiej w kontekście nakładania norm jakościowych na węgiel kamienny. Mówił również o wpływie sektora petrochemicznego na rumuńską gospodarkę.

 

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet!

 

Gość Poranka Wnet w Budapeszcie: Zrozumiałe jest zaniepokojenie Polski bliskimi związkami energetycznymi Węgier z Rosją

Pál Ságvári w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim mówił o potrzebie współpracy energetycznej w ramach Grupy Wyszehradzkiej i zapowiedział, że Węgry będą wspierać Polskę w kwestii tzw. Pakietu Zimowego.

Głównym gościem Poranka Wnet w poniedziałek (15 maja) był Pál Ságvári, pełnomocnik węgierskiego ministerstwa spraw zagranicznych i handlu ds. bezpieczeństwa energetycznego. Rozmowa dotyczyła bezpieczeństwa energetycznego krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Węgier, Czech i Słowacji).

Zdaniem Pála Ságváriego, istnieje model współpracy energetycznej w ramach Grupy Wyszehradzkiej, gdyż kraje do niej należące mają podobne doświadczenia polityczne i historyczne. W ostatnich 30-40 latach  wspólne dla całej Grupy było uzależnienie od dostaw gazu z Rosji. Stan ten należy zmienić.

Bezpieczeństwo energetyczne krajów Grupy Wyszehradzkiej ma związek budową gazociągu Nord Stream II. W zeszłym roku dziewięciu premierów, w tym premier Węgier, Viktor Orbán, podpisało list, w którym ten projekt „odrzucili”. Wybudowanie NS II i gazociągu prowadzącego przez Turcję spowodowałoby, że zagrożony byłby tranzyt gazu przez Ukrainę – mógłby on zostać w ogóle zarzucony. Miałoby to wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy i Węgier, do których gaz dostarczany jest właśnie z Ukrainy.

Pál Ságvári uważa, że zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego służyć będzie rozbudowa „korytarza północ-południe”. Węgry chcą ten projekt wspierać w czasie swojego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej, które 1 lipca przejmą od Polski (przewodnictwo jest rotacyjne, kraj przewodniczący Grupy zmienia się co roku).

Szczególnie ważna jest rozbudowa korytarza na odcinku chorwackim i źródeł z Grecji. Bezpieczeństwo energetyczne Polski i Litwy zostało zwiększone dzięki budowie terminala LNG, który zmniejsza ich zależność od dostaw gazu z Rosji. Dobrym znakiem jest współpraca Polski i Słowacji, których gazociągi zostaną połączone, co zostało wsparte dofinansowaniem przez Unię Europejską.

Na uwagę Krzysztofa Skowrońskiego, że nie widział podobnej determinacji u swoich rozmówców w Bratysławie i Pradze, jego rozmówca powiedział, że współpraca w Grupie Wyszehradzkiej jest szczególnie mocna między Polską i Węgrami (zatem pośrednio zgodził z tą obserwacją).

Największe inwestycje na Węgrzech to inwestycje w energetykę atomową. Obecnie 40% tzw. miksu energetycznego na Węgrzech to energia nuklearna, co Węgry starają się utrzymać.

Pál Ságvári uznaje za zrozumiałe zaniepokojenie Polski bliskimi związkami energetycznymi Węgier z Rosją. Tłumaczy je tym, że Węgrzy od 30 lat w energetyce współpracują z Rosjanami na polu technologii. To się sprawdziło i dlatego będzie kontynuowane.

Jeśli chodzi o politykę Rosji wobec Ukrainy i krajów bałtyckich, w interesie Węgier jest, żeby Ukraina była silna i stabilna. Węgry dużo zrobiły w tym celu, między innymi jako pierwsze zaczęły wspierać zaopatrzenie Ukrainy. Dopiero potem przyłączyły się pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej.

Gość Poranka oświadczył Krzysztofowi Skowrońskiemu, że Polska może liczyć na solidarność Węgier w sprawie tzw. Pakietu Zimowego (projektu regulacji unijnych, zmierzających m.in. do redukcji emisji dwutlenku węgla i ograniczenia energetyki opartej na węglu). Należy jednak mieć na uwadze, że Pakiet Zimowy jest bardzo skomplikowany i dotyczy wielu zróżnicowanych kwestii.

JS

Poranek Wnet 15 maja 2017 roku z Budapesztu – rozmaitość tematów rozmów z Węgrami i Polakami, gośćmi audycji

Dzisiejszymi tematami Poranka Wnet były m.in.: realia polityczne na Węgrzech, wpływ George’a Sorosa na środkowoeuropejskie państwo oraz bezpieczeństwo energetyczne państw Grupy Wyszehradzkiej.

Prof. Jerzy Snopek – ambasador RP na Węgrzech;
Pál Ságvári – pełnomocnik Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu ds. bezpieczeństwa energetycznego;
Jarosław Bajaczyk – dyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie;
Marcin Bobiński – attaché prasowy;
Dániel Bartha – dyrektor generalny think tanku Centre for Euro-Atlantic Integration and Democracy w Budapeszcie;
Attila Szalai – dziennikarz, tłumacz języka polskiego, były radca kulturalny Ambasady Węgier w Warszawie i dyrektorem warszawskiego Węgierskiego Instytutu Kultury;
Grzegorz Górny – dziennikarz;
O. Paweł Cebula – proboszcz parafii w Egerze, franciszkanin;
Jan Bogatko – korespondent Radia Wnet w Niemczech;
Gergely Prőhle – dyrektor Instytutu Literatury w Budapeszcie;
Adam LeBor – korespondent „Newsweeka” i „The Economist” w Pradze.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Lech Rustecki

Wydawca techniczny: Konrad Tomaszewski


 

Część pierwsza:

Jarosław Bajaczyk opowiadał o charakterystycznych cechach Budapesztu.

Fragment wywiadu z Adamem LeBorem na temat węgierskiej polityki i popularności Viktora Orbána.

Marcin Bobiński o popularności Fideszu oraz dyskursach publicznych trwających na Węgrzech, a także o skuteczności płotu antyimigracyjnego, który chroni Węgry przed napływającymi falami uchodźców.

 

Część druga:

Dániel Bartha o stosunkach węgiersko-chińskich w kontekście budowy Nowego Jedwabnego Szlaku, o bezpieczeństwie energetycznym Węgier i stanowisku jego kraju w sprawie budowy gazociągu Nord Stream II na dnia Morza Bałtyckiego.

 

Część trzecia:

Attila Szalai o działalności George’a Sorosa na Węgrzech, którego celem jest stworzenie otwartego społeczeństwa bez narodowości.

Grzegorz Górny o obchodach 100-lecia objawień Matki Boskiej w Fatimie.

 

Część czwarta:

Serwis informacyjny Radia Warszawa.

 

Część piąta:

Jan Bogatko o wyborach w trzech niemieckich landach oraz kontrowersyjnym filmie „Homo politicus” przedstawiającym rządy Prawa i Sprawiedliwości, jako reżim.

Ojciec Paweł Cebula o Kościele katolickim na Węgrzech.

 

Część szósta:

Pál Ságvári o stosunku węgierskiego rządu do budowy rurociągu Nord Stream II i o rozbudowie elektrowni atomowej na Węgrzech.

 

Część siódma:

Gergely Prőhle o węgierskiej literaturze pięknej i jej znaczeniu w budowie tożsamości narodowej.

Prof. Jerzy Snopek o budowie trasy szybkiego ruchu „Via Carpatia” oraz rywalizacji pomiędzy krajami Grupy Wyszehradzkiej w budowie relacji gospodarczych z Chinami.

Jarosław Bajaczyk o działalności Instytutu Polskiego w Budapeszcie.

 


Posłuchaj całego Poranka Wnet!

Dyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie: w latach 80 Viktor Orbán przyjeżdżał do Polski na msze z Janem Pawłem II

Dzięki Instytutowi Polskiemu wielu Węgrów mogło poznać język polski, co ułatwiało popularne w czasach komunizmu podróżowanie do Polski. Instytut powstał już przed II wojną światową i działa do dziś.

Poranek Wnet nadawany w poniedziałek (15 maja) z Budapesztu sprzed siedziby Instytutu Polskiego rozpoczęły organy z bazyliki św. Stefana. Następnie Krzysztof Skowroński rozmawiał z Jarosławem Bajaczykiem, dyrektorem Instytutu Polskiego.

Tematem rozmowy było miasto Budapeszt – jego architektura, życie kulturalne, a także język węgierski i działalność kierowanego przez gościa Instytutu Polskiego w Budapeszcie.

Piękna architektura Budapesztu pochodzi głównie z przełomu XIX i XX wieku, stąd dominuje styl secesyjny. Przykładem jest kamienica, w której znajduje się Muzeum Historii Fotografii.

Język węgierski jest bardzo trudny i niepodobny do innych języków. Węgrzy są z tego jednak bardzo dumni i doceniają, jeśli cudzoziemcy chcą się nauczyć choćby kilku słów po węgiersku. To, jak Węgrzy cenią swój język, można zauważyć, zwiedzając ich kraj – większość pomników na Węgrzech upamiętnia pisarzy i poetów.

Węgrzy też bardzo lubią operetkę, jedna z nich nazywana jest „węgierskim Broadwayem”.

Instytut Polski w Budapeszcie powstał tuż przed II wojną światową – w maju w 1939 r. Pomimo tego, że polskie poselstwo pod wpływem Niemiec zostało zamknięte, Instytut działał do 1944 r. Wznowił swoją działalność po wojnie.

W czasach komunistycznych w Instytucie Węgrzy mogli uczyć się języka polskiego. Cieszyło się to dużą popularnością, gdyż wielu Węgrów lubiło przyjeżdżać do Polski. W latach 70. robił to były prezydent Węgier, a w latach 80. obecny premier Viktor Orbán, który wtedy przybywał do Polski na msze papieskie.

JS

Austriacki ekspert w Poranku Wnet z Wiednia: Budowa Nord Stream II ma charakter gospodarczy, a nie polityczny

Gazociąg Północny ma też swoją „polityczną optykę”, ma duże polityczne znaczenie, ale obawy Polski wydają się przesadzone. O tym i o Pakiecie Zimowym Walter Boltz mówił dzisiaj w Poranku Wnet.

Głównym gościem Aleksandra Wierzejskiego w Poranku Wnet w Wiedniu, w piątek (12 maja) był Walter Boltz, były szef austriackiego urzędu regulacji rynku energii, obecnie ekspert think-tanku Frontier Economics. Tematem rozmowy było bezpieczeństwo energetyczne z perspektywy austriackiej z uwzględnieniem aspektów szczególnie ważnych dla Polski, a więc budowy drugiej nitki gazociągu bałtyckiego Nord Stream II oraz tzw. Pakietu Zimowego (czyli projektowanych przez Unię Europejską regulacji rynku energii, mających na celu między innymi zmniejszenie emisji dwutlenku węgla).

Zdaniem gościa Radia Wnet decyzja o budowie Gazociągu Północnego – Nord Stream II przede wszystkim ma charakter gospodarczy, a nie polityczny. Motywowana jest spadkiem importu gazu z Holandii. W tej sytuacji najkrótszą drogą sprowadzania gazu jest właśnie Nord Stream II.

Po co jednak budować nową nitkę, skoro dotychczasowe gazociągi z Rosji mają wystarczająca przepustowość? W opinii Waltera Boltza, owszem, możliwości importu z Rosji są bardo duże, biorąc pod uwagę szczególnie Ukrainę. Na stwierdzenie Aleksandra Wierzejskiego, że w Polsce budowę Nord Stream II odbieramy jako próbę obejścia Polski i Ukrainy w celu dalszego narzucania im cen zdecydowanie wyższych niż innym krajom, np. Wielkiej Brytanii, gdzie ten sam gaz sprzedawany jest taniej niż w Polsce, odpowiedział, że da się to łatwo wytłumaczyć. O niższych cenach w Wielkiej Brytanii decyduje prawo popytu i podaży – na brytyjskim rynku podaż gazu jest dużo większa niż w Polsce ze względu na dużo szersze możliwości importu, stąd jego cena jest tam dużo niższa.

Dlaczego więc my, jako Unia Europejska, zamiast importować gaz z wielu kierunków, zwiększamy import z Rosji, narażając się na praktyki monopolistyczne? Według gościa, dzisiaj cena gazu z Rosji jest najniższa. Gdyby to się w przyszłości zmieniło, będzie można sprowadzać gaz skroplony (LNG). W jego opinii, budowa Nord Stream II nie spowoduje utrwalenia przewagi Rosji na rynku europejskim, gdyż inne możliwości importu gazu nie są dziś wykorzystywane. Jeśli dojdzie do konkurencji między gazem z Rosji a gazem sprowadzonym z innych kierunków (np. gazem LNG), wygra lepsza oferta.

Jeśli jest taka dobra sytuacja konkurencyjna na rynku dostaw gazu, po co w takim razie budować kolejną nitkę gazociągu? Walter Boltz uważa, że chodzi o bezpieczeństwo i niezależność techniczną, o to, że dotychczasowa biegnie przez (niespokojną) Ukrainę, a także o to, że droga przez Bałtyk jest drogą najprostszą.

Oczywiście budowa Nord Stream II ma też swoją „polityczną optykę”,  ma duże znaczenie dla Polski, ale austriacki ekspert uważa, że obawy Polski są przesadzone – Polska także na niej skorzysta.

Gość, dwukrotnie dopytany przez prowadzącego rozmowę o to, czy wie, na co Rosja przeznacza wpływy ze sprzedaży surowców i czy widzi związek między rozbudową armii rosyjskiej a zwiększonymi wpływami z eksportu surowców, odparł, że dla producentów nie ma znaczenia, skąd pochodzi produkt („z Rosji czy z Afryki”). Zysk Rosji ze sprzedaży obecnie oceniany jest na 40%, ale spadał w ostatnich latach. Oczywiste jest, że był przeznaczany również na cele militarne. Walter Boltz sądzi („krótko mówiąc”), że Nord Stream II nie ma bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo Europy. Pewien związek bezpieczeństwa z importem gazu istnieje, ale jest minimalny.

Spytany w drugiej części rozmowy o ocenę projektowanych regulacji unijnych zwanych Pakietem Zimowym, gość Poranka Wnet stwierdził, że pakiet ten nie jest bezpośrednio skierowany przeciwko Polsce. Zawiera bardzo wiele punktów. Część z nich rzeczywiście dotyka Polski, ale to wynika ze specyfiki polskiego przemysłu – dużej roli węgla kamiennego i brunatnego w polskiej energetyce.

Na uwagę, że Polska będzie musiała ponieść wysokie koszty dostosowania się do nowych przepisów, Walter Boltz odpowiedział, że kluczowa jest wewnętrzna decyzja polityczna – w jaki sposób Polska chce gospodarować swoimi zasobami surowców energetycznych i czy chce zmniejszać zużycie energii. Gdyby postanowienia Pakietu Zimowego już obowiązywały, Polska zdecydowałaby się na sprowadzanie tańszej energii z Niemiec i redukowanie roli ciepłowni węglowych, zanieczyszczających środowisko i emitujących dużą ilość dwutlenku węglą, którą i tak trzeba będzie zmniejszać.

Walter Boltz twierdzi, że cena energii sprowadzonej z Niemiec w tej chwili (w ciągu ostatnich paru lat) jest o ok. 50% niższa niż cena energii wyprodukowanej w Polsce. Ceny energii dla konsumentów w Niemczech są, owszem, wyższe niż w Polsce, ale głównie z tego powodu, że podatki i opłaty obciążające cenę energii dla końcowego odbiorcy są w Niemczech dużo większe niż w Polsce. Cena „handlowa” jednostki energii w Niemczech jest ok. połowę niższa niż w Polsce.

JS