W sobotę odbył się pogrzeb Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Żegnały go tłumy

Gdańszczanie żegnały zmarłego po ataku nożem w czasie 27 finału WOŚP Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Na uroczystości pogrzebowe przybył prezydent Andrzej Duda. Odczytano list Prymasa Polski.

W dniu uroczystości pogrzebowych Pawła Adamowicza obowiązywała ogłoszona przez Andrzeja Dudę, prezydenta RP żałoba narodowa.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godz. 12.00 w Gdańsku, w Bazylice Mariackiej od odśpiewania „Mazurka Dąbrowskiego”.

To w tym kościele b. prezydent Gdańska będzie pochowany, obok rajców gdańskich i zasłużonych dla miasta obywateli z ostatnich kilkuset lat.

Adamowicza żegnałą rodzina – w tym żona Magdalena, córki Antonina i Teresa, brat Piotr oraz rodzice, przyjaciele, przedstawiciele władz państwowych, politycy oraz gdańszczanie – w kościele wypełnionym po brzegi. Tysiące mieszkańców Trójmiasta oglądały uroczystości pogrzebowe na specjalnych telebimach ustawionych w różnych punktach Gdańska.

Homilię wygłosił abp Sławoj Leszek Głódź.

– Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci śp. Pawła Adamowicza. Ze względu na pobyt w Panamie i udział w odbywających się tam Światowych Dniach Młodzieży nie mogę osobiście przekazać słów kondolencji. pragnę za to tą drogą przesłać wyrazy szczególnego współczucia i duchowej jedności – napisał Prymas Polski abp Wojciech Polak w liście odczytywanym w Bazylice Mariackiej.

Ze zgromadzonymi połączył się w modlitwie także papież Franciszek, który prosił o przekazanie papieskich różańców rodzinie zmarłego.

Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu po bestialskim ataku nożem, którego dokonał Stefan W., bandyta, który miesiąc wcześniej wyszedł z więzienia za napady z bronią w ręku na banki i SKOK-i.

Czy doszłoby do morderstwa, gdyby Stefan W. był sprawdzony przez policję?

Dlaczego policja nie zrobiła nic z informacjami, które miała na temat Stefana W., mordercy Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska? Od jego wyjścia z więzienia minęło wystarczająco dużo czasu…

Policja miała dużo czasu, żeby przygotować się, że może popełnić przestępstwo. Zapowiadał je – o czym, jak przyznają, wiedzieli.

Dzisiaj nie jest trudno porozmawiać ze znajomymi, czy też raczej byłymi znajomymi Stefana W. Zwykle chcą zaistnieć w mediach – dla satysfakcji, bo przecież żaden z nich się nie przedstawia. Chętnie mówią jaki był przed więzieniem. I co się stało z nim już kiedy wyszedł.  O tym, co działo się z nim w więzieniu też można się dowiedzieć. I pozostaje tylko pytanie, skoro dziennikarzom tak łatwo sprawdzić dossier mordercy – czy równie łatwo było dowiedzieć się tego wszystkiego policji?

Stefana W. policjanci znali przecież doskonale – był awanturnikiem, lubił bójki i rozboje. Ślizgał się po paragrafach, aż w końcu zaczął okradać SKOK-i i banki. Za to właśnie trafił do więzienia, z którego wyszedł, żeby popełnić najgłośniejsze morderstwo w Polsce XXI wieku. Morderstwo, które duża część opinii publicznej okrzyknęła mordem politycznym, choć tak naprawdę było wyłącznie morderstwem na polityku. Być może nie do końca świadomym aktem choroby psychicznej – tego z pewnością będzie próbowała dowieść obrona Stefana W.

Przeciętny więzień. Nie chciał się resocjalizować

Bo wiadomo już, że cierpi na schizofrenię paranoidalną. Tę wiedzę zawdzięczamy właśnie ponad pięciu latom spędzonym w więzieniu. Wcześniej Stefana W. nie badali psychiatrzy. W jego środowisku byłoby to społecznym samobójstwem. Diagnoza i leczenie to efekt pozbawienia wolności i – jakkolwiek by to nie zabrzmiało – troski państwa za kratami. Dopiero tu wyszło na jaw, że coś ze Stefanem jest nie tak. Słyszy głosy, gada do siebie. Bywa, że żyje w innym świecie. Kryzys przychodzi na przełomie 2015 i 2016 roku – wtedy głosy mówią do niego najgłośniej. Natychmiastowa konsultacja psychiatryczna kończy się pobytem w szpitalu. I obowiązkowym leczeniem farmakologicznym, które trwa do ostatniego dnia pobytu w więzieniu. Do grudnia 2017 roku psychiatrzy badają go jeszcze 12 razy.

W celi, ani na więziennym oddziale nie nawiązuje przyjaźni. – Nie grypsował, nie miał przyjaciół w grupach nieformalnych – dowiaduję się, kiedy badam fakty dotyczące mordercy. I dalej: – Nie korzystał z siłowni, od czasu do czasu czytał „Dziennik Bałtycki”, chyba go lubił. Kilka razy poszedł na mszę do kaplicy więziennej. Ale religia raczej do niego nie trafiła, bo z Bogiem się nie zaprzyjaźnił. Schudł.

Dla klawiszy to przeciętniak. Siedział, jak większość – raczej bezproblemowy. Trzy raz w ciągu pięciu lat ukarany za drobne przewinienia porządkowe.

Z informacji od kilku dni udzielanych przez Służbę Więzienną wszystkim bez wyjątku mediom dowiaduję się, że nie stosowano wobec niego siły. Nie był pobity, ani nie stosowano wobec niego środków przymusu bezpośredniego. Nie miał również dostępu do sterydów, ani do środków psychotropowych – to zresztą byłoby wykryte.

Więzienie go nie rozpieszcza – nie chce się resocjalizować, więc trzykrotnie jego wniosek o przedterminowe zwolnienie jest odrzucony przez sąd. Odwiedzają go matka i bracia – w sumie 126 razy, przy czym najczęściej przychodzi matka. To ona zresztą ma powiedzieć policji, że jej syn planuje kolejne przestępstwo. Z zemsty za – jak uważa od pierwszego dnia odsiadki – zbyt wysoki wyrok.

Policja zresztą wie więcej. Niespełna miesiąc przed wyjściem na biurko policjantów z Gdańska trafia informacja, że Stefanowi W. kończy się wyrok. Trzy tygodnie później kolejne pismo. Oraz informacja, że W. chce po wyjściu jeździć po Polsce, na pewno wyjechać z Gdańska, w którym mieszkał i popełniał przestępstwa. Może będzie bezdomnym, nie wie jeszcze.

Kolegom w celi mówi więcej – tak, być może „zrobi coś wielkiego”. Ale w celi rozmawia się inaczej – czasem po prostu trzeba się chwalić.

Lekcja na przyszłość

Co dzieje się w policji z tą informacją?

Kiedy próbuję rozmawiać z rzecznikiem policji okazuje się, że jest na urlopie. Mogę oczywiście wysłać pytana mailem, lub na piśmie, ale nie wiadomo, jak szybko dostanę odpowiedź. A skoro – co już wielokrotnie przebrzmiało w mediach – policja nie zrobiła z tą wiedzą nic, to chcę zapytać dlaczego?

Choć policji zdarza się pilnować wychodzących więźniów, kontrolować ich – tak, żeby wiedzieli że cały czas ktoś patrzy im na ręce. Pokazywać się im. Tym razem sprawę odłożyli ad acta.

Czy gdyby Stefan W. wiedział, że jest obserwowany zdecydowałby się na popełnienie zbrodni na oczach tłumu? A może mając wątpliwość, czy częste kontakty z policją są faktem, czy może wytworem chorej wyobraźni, nie odstawiłby leków? Tego już nie sprawdzimy. Choć bezspornie może być dla policji lekcją na przyszłość. Szczególnie przed zbliżającymi się wyborami, kiedy osoby publiczne będą wystawione na szczególne ryzyko.

 

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Ogłoszenie żałoby narodowej po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza jest co najmniej dziwne

Ks. Paweł Bortkiewicz, fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Mord polityczny? Pierwsze słowa, które mi się cisną na język w związku z budowaniem takiej retoryki, to absurd albo zła wola – mówi w Poranku WNET ks. prof. Paweł Bortkiewicz.


Ksiądz profesor Bortkiewicz krytycznie odnosi się w Poranku WNET do ogłoszonej przez prezydenta żałoby narodowej oraz do gloryfikacji śp. prezydenta Adamowicza. Szczególnie, że Paweł Adamowicz nigdy nie aspirował do roli większej niż polityk lokalny. Krytykuje wielu polityków i dziennikarzy, którzy uważają, iż zabójstwo prezydenta Gdańska było mordem politycznym.

– Pierwsze słowa, które mi się cisną na język w związku z budowaniem takiej retoryki to absurd albo zła wola – mówi ks. Bortkiewicz. Co więcej – nie sądzi, aby teraz rzeczą słuszną było fałszowanie tudzież przemilczanie przeszłych czynów prezydenta Gdańska, które mogły być nadużyciem bądź złamaniem prawa. Krytyczny jest wobec tendencji do gloryfikacji zamordowanego prezydenta, przypomina, że był – dyplomatycznie mówiąc – „dość kontrowersyjnym politykiem”.

– Dlatego uważam, że ubieranie w rytuał żałoby narodowej śmierci Pawła Adamowicza jest rzeczą co najmniej dziwną – mówi.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

 

mf

 

Paweł Bobołowicz prosto z frontu na Ukrainie: Rosjanie blokują ruch statków w Cieśninie Kerczeńskiej

Paweł Bobołowicz opowiada o dalszym ciągu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego po incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej oraz o przepisach w nowelizacji ustawy o IPN, które TK uznał za niekonstytucyjne.

 

Średni czas oczekiwania statków na pozwolenie na przepłynięcie przez Cieśninę Kerczeńską w kierunku Morza Czarnego wynosi prawie 35 czasów w czasie pogody sztormowej i 15 godzin w normalnych warunkach.

Na wpłyniecie na akwen Morza Czarnego trzeba poczekać ponad 27 godzin i dziewięć w normalnych warunkach pogodowych. Przed blokadą czas oczekiwania na decyzję wynosił od dwóch do trzech godzin.

Taka sytuacja powoduje, że do ukraińskich portów w Mariupolu i Berdiańsku nad Morzem Azowskim wpływa o połowę mniej statków niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Cześć armatorów rezygnuje z żeglugi ze względów bezpieczeństwa.

W Mariupolu znajdują się zakłady metalurgiczne. Według lokalnych mediów w Mariupolu w pierwszych dniach stycznia ukraińska kolej przejęła na siebie transport produkcji metalurgicznej i jest ona przewożona do portu w Mikołajewie.

Prezydent Ukrainy odnosząc się niedawno do sytuacji w cieśninie kerczeńskiej stwierdził, że w odpowiedzi powinny być zablokowane dla rosyjskich statków porty europejskie i amerykańskie

W ciągu ubiegłej doby 13 razy tzw. separatyści naruszyli rozejm. W wyniku ostrzału jeden ukraiński żołnierz został ranny. Służby prasowe ukraińskiej Operacji Połączonych Sił informują, że zlikwidowały 3 okupantów.

Paweł Bobołowicz komentuje również decyzję  Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją art. 1 ustawy o IPN w części obejmującej wyrazy „ukraińskich nacjonalistów i” oraz art. 2a w części obejmującej wyrazy „ukraińskich nacjonalistów” oraz wyrazy „i Małopolski Wschodniej”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Prof. Krasnodębski: Budżet zależny od praworządności? Kraje UE nie powinny pozwolić sobie na takie ograniczenie wolności

Pomysł powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności ma jedynie zdyscyplinować niewygodnie politycznie państwa. Unia ewoluuje w bardzo złym kierunku – mówi prof. Krasnodębski


Prof. Zdzisław Krasnodębski opowiada o przegłosowanym w czwartek przez Parlament Europejski stanowisku dotyczącym propozycji powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności.

– Ta propozycja oznacza, że obydwa mechanizmy będą powiązane, a Komisja Europejska otrzymałaby dość arbitralną władzę w zawieszaniu wypłat z funduszy – zaznacza gość Poranka WNET. I dalej: – Nie jest to ostateczne stanowisko. Parlament udzielił mandatu do negocjacji z Radą, a tam może pojawić się mniejszość blokująca, więc końcowy efekt zależy od tych negocjacji. Zobaczymy czy rzeczywiście państwa członkowskie będą chciały się zgodzić na tak dalekie ograniczenie swojej suwerenności, swoich uprawnień – dodaje.

Zarówno PiS, jak i wielu węgierskim i włoskim deputowanym pomysł się nie podoba.

Powołano coś, przez co wolność narodów może należeć do przeszłości. Przy całej idei wspólnej integracji, to idzie w stronę odmowy dyskusji – twierdzi wiceprzewodniczący PE.

Jest również wiele państw, takich jak Francja czy Niemcy, które na pewno będą głosowały za tym pomysłem. Zdaniem gościa Poranka WNET jest niemało przykładów, pokazujących jak PE wykorzystuje swoją władzę do arbitralnych ocen już dziś.

W Polsce się zarzuca się naruszanie wartości europejskich albo zacieranie się podziału władzy, podczas gdy w Niemczech na wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego wybiera się polityka, który jest wiceszefem frakcji parlamentarnej a za dwa lata ma on zostać prezesem TK. Ten przykład pokazuj ewidentny wpływ polityczny na nominacje sędziów.

Jak dodaje gość Poranka WNET, takich przykładów można podawać tysiące:

– Myślę, że wpływ polityczny na tego rodzaju stanowiska jest zasadniczy. Nie znaczy to wcale, że Ci sędziowie nie mają pewnego stopnia niezależności i nie jest to stopień ani mniejszy, ani większy niż w Polsce. Również Polska demokracja nie różni się od innych demokracji w krajach zachodnioeuropejskich – mówi prof. Krasnodębski. – Pomysł powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności ma jedynie zdyscyplinować niewygodnie politycznie państwa i świadczy o tym, że Unia ewoluuje w bardzo złym kierunku.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy!

jn

 

 

Dr Ozdyk: Do ochrony WOŚP w Gdańsku zatrudniono amatorów. Nagrania pokazują, że nie potrafili nikogo ochronić [VIDEO]

Na filmach widać, że ochrona nie potrafiła nawet podnieść ugodzonego prezydenta Gdańska do góry. Zatrudniono zupełnych amatorów – mówi dr Sławomir Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa

– Na materiałach dokumentujących zabójstwo widać, że do ochrony sceny zatrudniono kompletnych amatorów. Świadczą o tym nagrania pokazujące, że zamachowiec poruszał się w sposób nieskrępowany, a ugodzony polityk został przytrzymany przez pracownika technicznego, a nie przez ochronę. Pojawiła się ona dopiero po chwili, nie będąc w stanie nawet podnieść prezydenta do góry – tak gość Poranka WNET, dr Sławomir Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa, komentuje zachowanie ochrony podczas zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w trakcie 27. Finału WOŚP.

Ozdyk zaznacza, że dużym błędem było niezałożenie przez Adamowicza kamizelki ochronnej. Zwraca również uwagę na to, że obecnie dużą rolę w kształtowaniu postaw radykalnych odgrywa internet.

Ekspert ds. bezpieczeństwa porusza także temat bezpieczeństwa w niemieckiej przestrzeni publicznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Żaryn: ABW ma twarde dowody na współpracę pracownika Huawei z chińskim wywiadem przeciwko Polsce. Śledztwo trwa dalej

Wijing W. przebywał w Polsce jako pracownik firmy telekomunikacyjnej i będzie odpowiadał za przeprowadzanie działań wywiadowczych przeciwko RP. Grozi mu do 10 lat więzienia – mówi Stanisław Żaryn.

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, mówi o mającym miejsce w czwartek zatrzymaniu Piotra D., byłego oficera ABW, i Wijinga W., dyrektora sprzedaży na Polskę chińskiej firmy Huawei. Przejście do kolejnego etapu postępowania związane jest z uzyskaniem wystarczających dowodów na współpracę obojga mężczyzn z chińskim wywiadem przeciwko Polsce. Oskarżonym grozi 10 lat więzienia. Obecnie znajdują się oni w areszcie, gdzie przez trzy miesiące będą czekać na dalsze etapy śledztwa. W tym czasie ABW będzie zbierała dalsze dowody i weryfikowała pojawiające się wątki.

Gość Poranka WNET przybliża sylwetki szpiegów. Wijing W. przebywał w Polsce jako pracownik firmy telekomunikacyjnej, a Piotr D. Pełnił w przeszłości szereg ważnych funkcji, w tym dyrektorskich w wielu instytucjach publicznych. Wpływ zajmowanych przez byłego oficera ABW pozycji na sprawę działalności wywiadowczej również zostanie wzięty pod uwagę.

Żaryn podkreśla, że niemal całe śledztwo, jak większość operacji ABW, oparte jest na informacjach niejawnych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Elżbieta Królikowska-Avis: Powtórzenie referendum w sprawie Brexitu będzie odczytywane jako działanie wbrew demokracji

Zdaniem dziennikarki przegrane przez rząd Teresy May, jest wyrazem braku akceptacji ze strony zwolenników opuszczenia Unii Europejskiej wynegocjowanego przez angielski rząd porozumienia.

 

Wczoraj wieczorem brytyjska Izba Gmin odrzuciła w głosowaniu projekt umowy o warunkach wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Za porozumieniem głosowało 202 parlamentarzystów, przeciwko było 432. Jak podkreśliła w Poranku Wnet redaktor Elżbieta Królikowska-Avis w tej chwili nie ma żadnego wypracowane scenariusza co dalej.

Teresa May będzie musiała w ciągu trzech dni przygotować plan b. dla Wielkiej Brytanii. Premier obiecała, że zrobi to do poniedziałku. Głosy, które padły przeciwko porozumieniu ze strony 115 posłów partii konserwatywnej, to znak, że nie ma zgody na odejście od postulatów zwolenników wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE mówi Elżbieta Królikowska-Avis.

 


Gość Poranka WNET podkreśla, że po wynikach głosowania przed obecny rządem nie widać szansy na dalsze funkcjonowanie. I dodaje: – Wydaje się, że rząd Teresy May zmierza do upadku. W tej chwili każda z partii opozycyjnych nie szans na samodzielne zwycięstwo, ale partia pracy, liberałowie oraz szkocka partia narodowa mogą stanowić poważną siłę jako całość.

Obecnie nie ma planu B. Teraz będą trwały gorączkowe przygotowanie. Dzisiaj wieczorem dowiemy się, czy rząd Teresy May zdoła przetrwać – podkreśla  Królikowska-Avis

Zdaniem publicystki pomysł przeprowadzenia ponownego referendum spotka się z silnym oporem. – Obecnie wszystko jest możliwe, ale powtórzone referendum będzie odczytane jako działanie wbrew zasadom demokracji, a obecnie siły dbające o stan demokracji są na Wyspach ciągle silne – opowiada.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

ŁAJ

Budzisz: Polska jest najważniejszym graczem w Europie Środkowo-Wschodniej, który wpływa na wzajemne relacje Rosji i UE

Polski rząd na Kremlu jest odbierany jako bardzo antyrosyjski oraz decydujący o kierunku polityki UE wobec Rosji – mówi w Poranku WNET Marek Budzisz, dziennikarz i historyk.

Marek Budzisz uważa, że Rosja nie jest zainteresowana Brexitem. Dlaczego?

– Elity rosyjskie patrzą przede wszystkim na politykę związaną z kwestiami bezpieczeństwa, a jeżeli chodzi o współprace gospodarczą, to raczej skupiają się na relacjach z poszczególnymi państwami. Relacje Rosji z administracją Unii Europejską w Brukseli można określić jako niezbyt dobre – wyjaśnia.

Część Rosjan uważa, że w ich interesie byłby rozpad Unii Europejskiej, jednak nie jest to stanowisko jednowymiarowe.

W Rosji ścierają się dwa punkty widzenia, jeden zakłada, że im Unia Europejska słabsza, tym Rosja silniejsza,  im gorzej dzieje się na zachodzie, tym łatwiej rosyjskiej propagandzie przedstawiać własny kraj bezpieczny. Drugi pogląd jest taki, że silniejsza Unia, to Unia niezależna od Stanów Zjednoczonych, co mogłoby otworzyć jakąś płaszczyznę gry politycznej dla Rosji. Ostateczna linia się jeszcze nie ukształtowała.

Obecnie numerem jeden w polityce Rosyjskiej jest spór z Japonią o Wyspy Archipelagu Kurylskiego. Wczoraj zakończyła się wizyta ministra spraw zagranicznych Japonii w Rosji, spodziewane jest podpisanie umowy w trakcie wizyty Władimira Putina w Japonii w czerwcu tego roku. Zdecydowana większość Rosjan jest przeciwna oddawaniu wysp. Putin natomiast jest skłonny do ustępstw wobec Japonii,  ponieważ w grę wchodzą dużo większe interesy: m.in. wielkie inwestycje japońskie w gospodarkę Dalekiego Wschodu. Japonia nie chce negocjować zanim  nie rozwiąże spornych kwestie dotyczących Wysp Kurylskich. Poza tym Rosja obawia się dominacji Chin w regionie i próbuje zbudować układ nieco bardziej zrównoważony,w  czym mogłoby im pomóc porozumienie z Japonią oraz Koreą płn i płd.

Z kolei na na Bliskim Wschodzie Rosja ma ambicje, aby zająć miejsce Amerykanów.

Rosja chce zbudować układ sił uwzględniający interesy mocarstw regionalnych, do których zalicza siebie, Turcję, Iran oraz Arabię Saudyjską i chce być zwornikiem wszystkich sił, łagodzącym rozmaite sprzeczności.

Gość Poranka WNET mówi również o reakcji amerykańskich mediów na spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Matteo Salvinim. Część mediów odnotowała to spotkanie jako fiasko polityki rosyjskiej wobec Unii Europejskiej. Rosjanie uważają, że premier Włoch pokazał, że ważniejszy jest dla niego interes Unii Europejskiej aniżeli przyjaźń z Rosją. Jak dodaje gość Radia Wnet, rola Polski jest kluczowa w relacja pomiędzy Rosją a Unią Europejską.

– Polski rząd na Kremlu jest odbierany jako bardzo antyrosyjski oraz decydujący o kierunku polityki UE wobec Rosji. To. że Salvini wiele mówił o zniesieniu sankcji a teraz tego nie robi to sporej części przypisuje się to Warszawie – mówi Budzisz.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Bronisław Wildstein: W walce z mową nienawiści nie chodzi o łagodzenie obyczajów, tylko o narzucenie twardej ideologii

Walka z mową nienawiści to koncept wymyślony przez liberalne elity, który nie ma łagodzić obyczajów, tylko cenzurowanie części wypowiedzi o prawicowym charakterze – podkreśla gość Poranka Wnet.

Gościem Poranka Wnet jest Bronisław Wildstein, pisarz i dziennikarz, który odnosi się do wczorajszego głosowania w brytyjskim parlamencie nad „umową brexitową” i samego procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Takie polityczne rozwody zawsze są trudne, zwłaszcza kiedy jedna ze stron, a chodzi tutaj o unijnych urzędników, podkreśla, że jeżeli ktoś wychodzi ze wspólnoty, to musi za to słono zapłacić. Wydaje się również, że Anglia, podejmując decyzję o wyjściu z UE, nie była przygotowana na wszystkie konsekwencje. (…) Słowa o tym, że Wielka Brytania musi zostać ukarana, że wszyscy, którzy będą nieposłuszni, to będą musieli ponieść karę, w końcu obrócą się przeciwko samej wspólności.

Zdaniem Bronisława Wildsteina obecne wydarzenia polityczne we Francji oraz wzrost poparcia dla ugrupowań kontestujących obecną sytuację w Europie, są istotnym moment przesilenia politycznego.

– Mamy do czynienia z buntem narodów, które były ubezwłasnowolnione przez oligarchię europejską, a teraz zaczynają dopominać się o swoje prawa. Przejawem takiego buntu jest ruch „żółtych kamizelek”. We Francji ostatnie sondaże poparcia dla partii politycznych pokazują, że Zgromadzanie Narodowe Marie Le Pen zdecydowanie wyprzedza partię prezydenta Macrona. W siłę rosną partie protestu, a słabą siły establishmentu. To jest długotrwały proces załamywania się porządku europejskiego, który miał być spełnieniem historii. (…) Okazało się, że świat stworzony przez unijne elity nie jest najszczęśliwszym, a historia się nie skończyła – mówi.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że protesty we Francji oraz niepokoje w innych krajach Europy, mają swoje źródło w wadach obecnego systemu demokracji liberalnej, w której właściwie nie ma możliwości wyboru. — Te protesty to wołane o demokracje, bo oligarchia to przeciwieństwo demokracji. (…) ale odzyskanie demokracji na zachodzie nie będzie takie łatwa, a w naszej części Europy przetrwały tradycyjne partie konserwatywne jak PiS czy Fides, które są przeciwwagą dla partii lewicowych, podczas gdy na zachodzie partie prawicowe zostały skolonizowane przez lewą stronę polityczną – uważa.

Sprawa walki z mową nienawiści jest bardzo ryzykowna, to jest koncept wymyślony przez liberalne elity, który nie ma łagodzić obyczajów, tylko cenzurowanie części wypowiedzi. Walka z mową nienawiści to jest narzucanie twardej ideologii – podkreśla Wildstein.

W kontekście debaty nad stanem debaty publicznej w Polsce po zamordowaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Bronisław Wildstein podkreślił, że nie można walczyć z nienawiścią kosztem wolności słowa. — Nowe media społeczności dały wszystkim prawo uczestnictwa w życiu publicznym, ale nie stworzyło to nowej agory dyskusji o dobru wspólnym, tylko podzieliło nas na walczące plemiona. W internecie nie ma miejsca na argumentowanie swoich poglądów, bo w przekazie składającym się z kilkunastu znaków nie ma na to miejsca, ale jest na to, żeby komuś przykopać – przekonuje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

ŁAJ