Gwiazdowski: Dzisiejszy system podatkowy to rozbój w biały dzień. Trzeba go natychmiast zmienić!

Nie możemy tak opodatkowywać ludzkiej pracy! Państwo powinno korzystać z innych źródeł przychodu – mówi w Poranku WNET Robert Gwiazdowski, prezes Centrum im. Adama Smitha i założyciel Polska Fair Play

– Głównym celem tworzonej przez nas partii jest odciążanie przedsiębiorców z nadmiernej ilości podatków oraz uproszczenie systemu podatkowego – mówi w Poranku WNET Robert Gwiazdowski, założyciel ugrupowania Polska Fair Play. – Nie możemy tak bardzo opodatkowywać ludzkiej pracy, bo to powoduje, że człowiek który zarabia pięć tysięcy złotych, otrzymuje z tego 3 tysiące złotych, bo resztę zabiera państwo, z tego tylko tytułu, że poszedł do pracy. To jest rozbój w biały dzień!

Tak duże opodatkowanie, zdaniem Gwiazdowskiego, zmusza wszystkich dorosłych do cięższej pracy i więcej osób musi pracować coraz dłużej, przez co nie mają czasu i pieniędzy na wychowywanie dzieci, a to na dłuższą metę oznacza wyludnienie Polski i erozję systemu emerytalnego.

Choć Gwiazdowski zdaje sobie sprawę, że postulat zmiany systemu podatkowego w Polsce jest nieadekwatny w kontekście startu jego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to jednak zamierza forsować go w kampanii wyborczej. Dlaczego? Jak uważa, teraz jest najlepszy czas, aby zapoznać naszych obywateli z programem Polski Fair Play przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu.

Głównymi współpracownikami Gwiazdowskiego w PFP są bezpartyjni samorządowcy.

– Ci ludzie lepiej wiedzą, czego potrzebują ich małe ojczyzny niż rząd, i przez to mogą przyczynić się do poprawy sytuacji w dużej ojczyźnie, czyli Polsce – opowiada o nich.

PFP kieruję swą ofertę przede wszystkim do samorządowców, biznesmenów, naukowców gnębionych przez system punktacji, „eurorealistów”, czyli do ludzi którzy przeciwko polexitowi, ale są krytyczni wobec polityki unijnej, oraz wszystkich tych, których męczy wojenka polsko-polska.

Szef Polska Fair Play nie planuje koalicji z innymi konserwatywno-liberalnymi partiami – chodzi o „Wolność” Korwin-Mikkego, „Federacja dla Rzeczypospolitej” Jakubiaka i Jurka, „Polexit” Żółtka i Kukiz’15. – Starają się mnie wcisnąć między nich a PiS, a ja uważam, że mogę liczyć na tzw. elektorat zaciśniętych zębów, czyli ci, co nie głosują, albo z zaciśniętymi zębami głosują na mniejsze zło. Ja chcę, żeby mogli zagłosować na jak najmniejsze zło – tłumaczy.

 

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Suski: Możemy odwołać swój udział w szczycie Grupy V4. Trudno w niej uczestniczyć, gdy posądza się nas o rzeczy haniebne

Marek Suski mówi, że po artykule w „The Jerusalem Post” Polska rozpatruje odwołanie swojej wizyty w Jerozolimie, gdzie 19 lutego miał się odbyć najbliższy szczyt Grupy Wyszehradzkiej.


Prezydent Andrzej Duda zaproponował na swoim twitterze, że udostępni członkom grupy V4 swoją rezydencje w Wiśle na miejsce konferencji, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, jednak Marek Suski nie zdziwiłby się, gdyby Polska odwołała swój udział, „jeśli posądza się nas o rzeczy haniebne i nieprawdziwe”.

Do Kancelarii Premiera trafiło oświadczenie ambasador Izraela Anny Azari, w którym dementuje ona doniesienia, jakoby Benjamin Netanjahu wypowiedział takie słowa na temat Polski. Marek Suski zaznacza w Poranku WNET, że chociaż informacja została zdementowana, to jednak poszła w świat. Zapowiedział, że Polska podejmie adekwatne kroki:

„Sytuacja jest kuriozalna, Polski naród jako jedyny udzieliła tak ogromnego wsparcia podczas II wojny światowej Żydom a dzisiaj oskarża się nas o współudział w tej zbrodni (…) Podejmiemy kroki, aby zareagować na tą sytuację ”

Szef gabinetu politycznego premiera zapowiedział, że PiS przygotuje uchwale w sprawie odpowiedzialności za holokaust, właśnie w związku z niedopuszczalnymi wypowiedziami, które miały miejsce podczas konferencji bliskowschodniej.

Więcej w Poranku WNET

JN/MF

 

 

 

 

Bogatko: Niemcy krytycznie o Konferencji Bliskowschodniej. Ale uważają, że nie wywoła nowego podziału Europy

Niemieckie media zauważają, że Polska nie odstąpiła od umowy atomowej z Iranem, więc nie wyłamała się z europejskiej solidarności – mówi w Poranku WNET nasz niemiecki korespondent Jan Bogatko.

Jan Bogatko o krytycznych głosach niemieckich dziennikarzy dotyczących konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Media zza Odry uważają, że spotkanie na szczycie, które odbywa się w środę i czwartek (13-14 lutego) w naszej stolicy jest podporządkowywaniem się Polski Izraelowi i Stanom Zjednoczonym. – Jest to przejawem zazdrości – uważa Bogatko.

– Niemieckie media zauważają, że Polska nie odstąpiła od umowy atomowej z Iranem, więc nie wyłamała się z europejskiej solidarności – mówi Jan Bogatko.

Niemieccy dziennikarze pytają także, czemu Amerykanie nie chcieli, by konferencja miała miejsca np. w Baden-Baden. „Die Welt” uważa, że Polska „gra o Fort Trump”, o stałą bazę amerykańską w Polsce. Jednak, jak uważają media, „nowego podziału Europy raczej nie będzie”. Bogatko uważa reakcje niemieckie na to wydarzenie za dość wstrzemięźliwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jaki jest zwyczajny ton tamtejszych mediów, gdy Polska próbuje prowadzić niezależną od Berlina politykę zagraniczną

Więcej w porannym wydaniu Radia WNET. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Piotr Witt: Ilość aktów antysemickich wzrosła we Francji o 80% w ciągu ostatnich dwóch lat

Piotr Witt o wzroście antysemityzmu we Francji, komentarzach w prasie francuskiej dotyczących bliskowschodniej konferencji oraz o ciągłych sporach „Żółtych kamizelek” z rządem.

Shen: Chiny obawiają się wizytą Pompeo w Europie Środkowej. Oznacza to bowiem utratę wpływów, na które pracowali latami

Chiny nie są świętym Mikołajem, który daje za darmo. Daje trudne do spłacenia pożyczki, swoją siłę roboczą, w praktyce zakładają w Europie Środkowej własne przedsiębiorstwa – mówi Hanna Shen

Chińska prasa poświęca dużo miejsca na konferencję, ale skupia się raczej na tym, że jednym z najważniejszych uczestników jest Mike Pompeo – mówi w Poranku WNET Hanna Shen, dziennikarka mieszkająca w Tajwanie – Chińskie media zwracają, że pobyt sekretarza stanu to część podróży po Europie Wschodniej, m.in po Węgrzech i Słowacji. Państwo Środka obawia się wizyty Pompeo w Europie Środkowej – wyjaśnia. – Oznacza to bowiem utratę wpływów, a te Chińczycy budowali w regionie od lat.

Jak zauważa, skutkiem  Chińskich inwestycji jest przede wszystkim zadłużenie. – Chiny nie są świętym Mikołajem, który daje za darmo. Daje trudne do spłacenia pożyczki, swoją siłę roboczą, w praktyce zakładają tutaj własne przedsiębiorstwa – dodaje. Najlepszy wydaje się przykład Czarnogóry, która na chińskich inwestycjach wyszła jak Zabłocki na mydle. Podobnie Wenezuela, która – jako kraj – jest uzależniona od chińskiego kapitału.

Shen wskazuje też na to, że na najbliższym szczycie politycznym w Wietnamie Trump spotka się z Kim Dzong Unem. To symboliczne: – Wietnam zawsze był dość niechętny dominacji Chin, pokazał też, że możliwe jest odejście od gospodarki komunistycznej bez utraty władzy, co może być zachętą dla przywódcy Korei Północnej – opowiada. – Amerykanie nadal jednak stosują zasadę ograniczonego zaufania wobec Korei, nie są na przykład przekonani, że Pyongyang jest gotowy na planowaną denuklearyzację.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy

mf

Jan Parys: Wspieranie Hezbollahu, Hamasu, ISIS przez niektóre kraje to wielki problem Bliskiego Wschodu

Zorganizowania konferencji o Bliskim Wschodzie na terenie Polski można uznać za sukces polskiego rządu – mówi w Radiu WNET Jan Parys, były minister obrony w rządzie Jana Olszewskiego

Jan Parys sądzi, że fakt zorganizowania konferencji o Bliskim Wschodzie na terenie Polski można uznać za sukces polskiego rządu. – Ważne również także to, że wiele państw uczestniczących w szczycie są krajami bliskowschodnimi i muzułmańskimi – mówi. Lecz dodaje: – Nie jestem przekonany o tym, że uda się wypracować pokój. Bliski Wschód to jest kocioł, wiele razy próbowano zaprowadzić tam pokój, to się nigdy nie udawało, no ale jako dyplomaci nie możemy przestać próbować!.

Parys wskazuje również, że obecna konferencja dowodzi, że prezydent Trump ma konsekwentną politykę bliskowschodnią, którą realizuje od czasu pierwszej wizyty zagranicznej w Arabii Saudyjskiej – jej celem jest przyciągnięcie chętnych do współpracy bliskowschodnich państw do USA.

Parys wyraża też zdziwienie, że zachodnia Europa w osobie Frederici Mongherini postanowiła zignorować konferencję. Przypomina, że udział bierze kilkanaście państw bliskowschodnich, nie tylko Ameryka i Izrael. Według byłego ministra efektem konferencji powinno być przedstawienie Iranowi porozumienia, dzięki któremu nie będzie on prowadził polityki izolacjonistycznej oraz przestanie wspierać organizacje terrorystyczne jak Hamas czy Hezbollah.

Zapraszam do wysłuchania rozmowy!

MF

 

Wojciech Biedroń: To był proces polityczny! Od początku do końca nie miałem najmniejszych szans w starciu z sędzią

Choć to sędzia namawiał dziennikarza do walki z rządem, nie sędzia, lecz dziennikarz został ukarany grzywną! 3 tys. złotych dziennikarz musi zapłacić za opisanie upolitycznionego sędziego.

 

Trzy lata temu Wojciech Biedroń przygotował prowokację, w której sędzia Wojciech Łączewski, autor m.in. wyroków na min. Mariusza Kamińskiego, za pośrednictwem Twittera nawiązał prywatną korespondencję z – jak był przekonany – Tomaszem Lisem, i namawiał go do przyjęcia nowej strategii w politycznej walce z rządem.

We wtorek (12 lutego) sąd skazał Wojciech Biedronia na podstawie art. 212 Kodeksu karnego, czyli za zniesławienie, na grzywnę. Wyrok jest prawomocny, choć – jak uważa dziennikarz tygodnika „Sieci” – niesprawiedliwy. W Poranku Radia WNET wyjaśnia, dlaczego tak sądzi.

Po trzech latach okazuje się, że jedyną osobą skazaną jestem ja sam. Przez ostatnie trzy lata rzeczywiście opisywałem tę historię, docierałem do nowych informacji i będę robić to nadal. Uważam, że sędzia Łączewski jest człowiekiem, który mija się z prawdą (…) Co ciekawe, w ciągu trwającego przewodu sądowego sądy potwierdzały tezy zawarte w moich artykułach – mówi.

Sąd przyznał rację ustaleniom Wojciecha Biedronia, że sędzia Wojciech Łączewski odpowiada za korespondencje na Twitterze i naprawdę chciał się spotkać z red. Tomaszem Lisem. Podstawą do wydania wyroku skazującego było użycie przez dziennikarza określenia, że przeciwko sędziemu Łączewskiemu toczy się postępowanie dyscyplinarne. Tymczasem to nie było postępowanie dyscyplinarne, a… postępowanie wyjaśniające.

Jak zauważa Wojciech Biedroń, trzeba pamiętać, że był to proces przeciwko niezwykle wpływowemu i popularnemu sędziemu, który cieszył się wielką popularnością wśród części środowiska sędziowskiego toczącego walkę z dzisiejszym rządem:

Kiedy sprawa się rozpoczynała, sędzia Łączewski zgłosił takich świadków, od których wtedy zależała niejedna kariera sędziowska. Byli wśród nich członkowie KRS-u, prezesi ważnych polskich sądów. Miałem poczucie, że od początku do końca nie miałem najmniejszych szans. Sąd traktował mnie w sposób obrzydliwy. Zachowanie sędziów pierwszej i drugiej instancji było ohydne. Ma się nieodparte wrażenie, że to są procesy polityczne.

Teraz Biedroń zastanawia się nad odwołaniem do Trybunału Konstytucyjnego. – Jest to jedna z koncepcji, którą rozważamy. Trzeba w końcu pochować ten komunistyczny relikt, jakim jest artykuł 212 – mówi.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy!

JN

Dr Michał Wilczyński: Zasoby węgla wyczerpią się za ok. 20 lat. Wtedy spadnie liczba górników z 60 do 10 tys.

Ekspert do spraw energetycznych i były główny geolog kraju stwierdził w Poranku WNET, że mitem jest samowystarczalność węglowa Polski, a dużej części złóż nie da się wydobyć.

Arak: Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom

Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi Piotr Arak, dyrektor PIE

Gościem Poranka WNET jest Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego zajmującego się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą. Piotr Arak prezentuje trzy raporty, dotyczące protekcjonizmu w Unii, reformy funkcjonowania wspólnoty europejskiej  oraz dotyczący konsekwencji gospodarczych Brexitu.

– Już mamy Europę dwóch prędkości, to że Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi powołując się na jeden z raportów gość Poranka WNET. – Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom. Jednak wszystko toczy się w ramach prawa, nie ma w tym nic nagannego etycznie, oni są po prostu szalenie efektywni, podczas gdy nasi przedsiębiorcy często zachowują się jak słoń w składzie porcelany.

Arak komentuje również raport, który odpowiada na pytanie, czy północne kraje Unii, takie jak Holandia, Dania czy Szwecja będą w stanie zastąpić pustkę po Wielkiej Brytanii. Arak nazywa je Hanzą 2.0. Dodaje również, że niektórzy politycy sugerują wciągnięcie Polski do Hanzy.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Rafalska: Wiedzieliśmy jaka jest luka VAT-owska, więc mieliśmy pewność co do finansowania tego programu społecznego

Mimo sceptycznych słów opozycji, podobnie, w przypadku 500+. w budżecie są pieniądze na emeryturę dla matek w programie Mama 4+ – deklaruje w Poranku WNET minister Elżbieta Rafalska.

– Za rządów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie przeciętnie wzrosło o 500 zł, a to dopiero początek dobrego prosperity – mówi minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, gość Poranka WNET. Komentuje również politykę społecznej Prawa i Sprawiedliwości w kontekście coraz większych roszczeń różnych grup społecznych.

Gość Poranka WNET mówi także o racjonalności wprowadzenia programu Rodzina 500+. Rafalska oznajmia, że zanim projekt został wdrożony, to wszystkie elementy szerokiego programu mieli na papierze. – Wiedzieliśmy jaka jest luka VAT-owska, więc mieliśmy pewność co do finansowania tego programu społecznego – opowiada i przypomina, jak wielki sceptycyzm panował wśród opozycji, gdy PiS zaproponował uruchomienie programu 500+. – To były te wszystkie katastroficzne wizje, że 500+ pogrąży budżet itd. – mówi. – Podkreślam, że pieniądze na emeryturę dla matek (Mama 4 Plus) również są w budżecie państwa.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf