Biniecki: Chauvin i Floyd znali się wcześniej. Trump chce, aby gubernatorzy wyprowadzili gwardię narodową na ulice

Co łączyło policjanta z jego ofiarą? Waldemar Biniecki o protestach i zamieszkach w Stanach Zjednoczonych po śmierci George’a Floyda oraz o reakcji amerykańskich polityków.


Waldemar Biniecki informuje, że policjant Derek Chauvin, który przyczynił się do obecnych zamieszek zabijając czarnego 47-latka, znał wcześniej tego ostatniego.

Pracowali w jednym z klubów nocnych w Minneapolis. Znali się.

Funkcjonariuszowi postawiono zarzut morderstwa I stopnia. Żona Chauvina wystąpiła o rozwód.

Po śmieci Floyda część amerykańskich obywateli zaczęli pokojowe protesty. Następnie wszczęto zamieszki. W niektórych stanach wprowadzono godzinę policyjną. Biniecki podkreśla, że w Waszyngtonie Biały Dom chronią agenci United States Secret Service.

Tłum atakował wszystko co się znalazło w strefie przemarszu.

Wiele pomników w stolicy kraju zostało zdewastowanych. Znalazł się w wśród nich  pomnik Tadeusza Kościuszki. Uczestnicy zamieszek nie wiedzieli kim był człowiek, którego monument zdewastowali. Tymczasem amerykański prezydent stawia gubernatorom ulitimatum:

Liczy na to, że gubernatorzy wyprowadzą gwardię narodową na ulicę, by ochraniały obywateli. Jeśli ktoś tego nie zrobi, to on wprowadza armię na ulice miast.

Demokraci rządzący w stanach, gdzie trwają zamieszki „postanowili nie konfrontować się”. Nasz gość mówi, że ktoś musi stać za tymi zamieszkami, ponieważ w każdych protestach znajdowali się prowodyrzy nielegalnych czynów. Protestujący posługują się głównie hasłem „Black lives matter” (ang. życie czarnych ma znaczenie).

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.