Protesty rolników w Warszawie. Kołodziejczak: Za chwilę w Polsce możemy nie mieć żadnej produkcji żywności

Chcemy, żeby w polskich sklepach  70% produktów żywnościowych było krajowego pochodzenia. W przeciwnym razie stracimy płynność bezpieczeństwa żywnościowego – mówi prezes Agrounii.

Za chwilę w Polsce możemy nie mieć żadnej produkcji żywności. Polskie, tradycyjne rolnictwo niestety upada.

Michał Kołodziejczak mówi o ostatnich protestach rolników. Do Warszawy wjechali traktorzyści. Działacz wskazuje, że są oni zdeterminowani do osiągniecia swoich celów:

Żądamy spotkania z premierem, chcemy mu przekazać 5 naszych prostych postulatów. Liczymy, ze ktoś w końcu zainteresuje się naszymi problemami.

Aktywista wskazuje, że rolnicy są mocno poszkodowani przez zamknięcie stacjonarnej gastronomii. W obliczu odcięcia rynków zbytu, zagraniczne korporacje kupują produkty rolne za bezcen.

Chcemy, żeby w polskich sklepach  70% produktów żywnościowych było krajowego pochodzenia. W przeciwnym razie stracimy płynność bezpieczeństwa żywnościowego.

Zdaniem prezesa Agrounii rząd ukrywa realne rozmiary kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Dodaje, że liczy na sygnał od Rady Ministrów z zaproszeniem do negocjacji.

Michał Kołodziejczak ubolewa nad dymisją Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Wyraża jednak zadowolenie z wycofania projektu tzw. piątki dla zwierząt.

Nie chcę nawet powtarzać nazwiska nowego ministra rolnictwa. Jego poprzednik był bardzo otwarty, rozumiał nasze problemy, jednak był  blokowany przez rząd. Nowy szef resortu to naplucie rolnikom w twarz.

Minister Puda odmawia spotkań z rolnikami tłumacząc się pandemią.  Michał Kołodziejczak zauważa, że takie rozmowy da się zorganizować online

Jak zwraca uwagę rozmówca Magdaleny Uchaniuk, młodzi ludzie, widząc jaka jest sytuacja rolnictwa, masowo rezygnują z tego zajęcia i wyjeżdżają do miasta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Janowski: Nie wyobrażam sobie, żeby polskie rolnictwo nie otrzymało środków unijnych. Weto byłoby dla nas niebezpieczne

Trzeba wymóc na polskim rządzie zmianę kierunku polityki rolnej.  Na krajowym rynku coraz bardziej dominują firmy niemieckie i holenderskie, a nasi rolnicy są parobkami – mówi były minister rolnictwa.


Gabriel Janowski mówi, że wspólna polityka rolna umożliwiła osiągnięcie bezpieczeństwa żywnościowego w Europie. Wskazuje, że plan Nowego Zielonego Ładu jest poważną szansą dla naszego rolnictwa. Z kolei zawetowanie przez rząd nowego budżetu UE może być bardzo szkodliwe:

Nie wyobrażam sobie, żeby przewidywane dla nas środki do Polski nie dotarły. Byłby to poważny cios dla całego społeczeństwa.

Gość „Poranka WNET” pozytywnie ocenia zapowiadane protesty polskich rolników. Wyraża opinię, że silny głos w obronie ich interesów jest bardzo potrzebny.

Trzeba wymóc na polskim rządzie zmianę kierunku polityki rolnej.  Na naszym rynku coraz bardziej dominują firmy niemieckie i holenderskie, a nasi rolnicy są ich parobkami.

Kolejnym zagrożeniem dla pozycji naszego kraju jest otwarcie się UE na import żywności spoza kontynentu.

Zdaniem Gabriela Janowskiego konieczne jest zlikwidowanie przemysłowego modelu hodowli i uprawy oraz zmiana systemu certyfikacji żywności.

Należy również odejść od dopłat do areału, zamiast do wytwarzanych produktów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Jan K. Ardanowski: Jeżeli kierownictwo PiS się nie opamięta, jestem gotowy dołączyć do nowego koła poselskiego

Były minister rolnictwa o secesji części posłów klubu PiS, swojej przyszłości politycznej, tym co Prawo i Sprawiedliwość powinno zmienić i co z piątki dla zwierząt należałoby przyjąć.

Ja chcę pozostać w klubie i w Prawie i Sprawiedliwości.

Jan Krzysztof Ardanowski podkreśla, że chce pozostać w partii, której oddać 20 lat życia. Musi się ona jednak zmienić. poseł PiS obawia się, że jego partia podzieli losy AWS-u w wyniku błędnych decyzji, nie konsultowanych ze społeczeństwem.

Nie można zachowywać się w sposób nieodpowiedzialny, nie wiedząc, jakie będą skutki swoich decyzji.

Podkreśla, że w sprawach etyki nie było w PiS-ie dyscypliny światopoglądowej. O parlamentarzystach, którzy złamali dyscyplinę partyjną w głosowaniu nad piątką dla zwierząt mówi:

Ta grupa posłów jest zdeterminowana, by odłączyć się w postaci odrębnego koła.

Jeśli kierownictwo partii nie zmieni swojego podejścia, Ardanowski będzie zmuszony do nich dołączyć. Wskazuje, że

Idą trudne czasy, w których z rolnikami trzeba będzie rozmawiać.

Ludzie będą mogli zrozumieć, że trzeba zacisnąć pasa, jeśli będą mieli zaufanie do rządzących. To jednak zostało podważone przez piątkę Kaczyńskiego.

My jesteśmy ludźmi prawicy, którym zależy, by rządy prawicy trwały. Każdy będzie indywidualnie decydował o popieraniu działań rządu.

Były minister rolnictwa i rozwoju wsi wyciąga ręce do PiS-u, by nie podzielił on losu AWS-u. Nie rozumie, czemu lekceważy się posłów oddanych prawicy. Posłów powinien łączyć nie dyktat, tylko wspólne wartości. Senatorowie i posłowie znający sprawy wsi powinni być konsultowani w jej sprawach. Lepiej znają oni ten temat od kierownictwa PiS, czy jego młodzieżówki.

Logika państw europejskich wskazuje, że na partie chłopskie nie ma miejsca, chyba, że jako część większego bloku.

Polityk zaznacza, że potrzebna jest grupa fachowców, którzy przeprowadzi polską wieś przez ogólnounijne zawirowania. Zaznacza, że nie planuje przechodzenia do innych partii, podobnie jak inni posłowie zakładający nowe koło poselskie. Dodaje, że ustawa dotycząca dobrostanu zwierząt domowych powinna być szybko procedowana. Nowela odnosząca się do hodowli powinna zaś zostać poddana skrupulatnej analizie przez ekspertów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Trwa protest rolników. Zarzycki: Nie chcemy odszkodowań, tylko normalnego prowadzenia działalności

Rząd powinien wycofać się z projektu „piątki dla zwierząt” i spokojnie poszukać społecznego konsensusu – mówi prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.

Jacek Zarzycki zapowiada protesty przeciwko ustawie o ochronie zwierząt. Wskazuje na straty dla polskiej gospodarki.

Nie chcemy żadnych odszkodowań. Chcemy normalnie prowadzić swoją działalność.

dodaje, że w protestach będą uczestniczyć również myśliwi. Ocenia, że znaczenie eksportu mięsa  uboju rytualnego dla krajowego rolnictwa jest niedoceniane przez zwolenników „piątki dla zwierząt”:

Jeżeli Rzecznik Praw Obywatelskich wzywa do odrzucenia tej ustawy, to coś musi być na rzeczy.

Gość „Poranka WNET” mówi, że ubój rytualny jest dopuszczany w niektórych krajach UE, m.in. w Niemczech. Powołuje się na opinię ekspertów, którzy dowodzą, że ubój bez ogłuszania nie przynosi zwierzętom więcej cierpienia niż ten z ogłuszaniem.

Jacek Zarzycki wytyka rządowi nieprzygotowanie żadnej konstruktywnej propozycji dla przedsiębiorców, którym grozi utrata źródła dochodu po wprowadzeniu zakazu hodowli zwierząt futerkowych i uboju rytualnego. Jak dodaje, ten ostatni zakaz stanowi uderzenie w wolność religijną.

Rząd powinien wycofać się z tego projektu i spokojnie poszukać społecznego konsensusu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Dr Rzymkowski: Jestem gotów ponieść konsekwencje dbania o interesy swoich wyborców

Dr Tomasz Rzymkowski wyjaśnia czemu głosował przeciwko tzw. piątce dla zwierząt i mówi o jej skutkach dla poparcia PiS oraz o poprawkach, jakie może uchwalić Senat.

To, że głosowałem sprzeciw nie było spowodowane tym, że tam są elementy dotyczące ochrony praw zwierząt, bardziej widzę kwestie uderzające w polskich rolników.

Dr Tomasz Rzymkowski stwierdza, że czuje się „w 100%” posłem PiS, pomimo krytyki, jaką władze partii skierowały w stronę tych parlamentarzystów, którzy sprzeciwili się uchwaleniu ustawy o ochronie zwierząt. Polityk ocenia, że ta ustawa godzi w interesy polskich rolników, i może się przyczynić do spadku poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie na wsi. Wskazuje, że nie robi nikomu wyrzutów z powodu tego, że ktoś głosuje za aborcją, choć on sam jest przeciw. Analogicznie sądzi, że nikt nie powinien mieć pretensji do niego, że wyżej stawia ludzi od zwierząt.

Tą ustawę należy potraktować jako światopoglądową- […] czy można kosztem dobra człowieka dawać przywileje zwierzętom.

Gość „Popołudnia WNET” wyraża nadzieję, że Senat poprawi ustawę w ten sposób, że interesy rolnictwa zostaną zabezpieczone, a ostateczne regulacje będą „autentycznie prozwierzęce”. Mówi się o poprawkach zmieniających uprawnienia „zwierzęcych ORMO”, czy wykreślających zakaz uboju rytualnego na eksport. Wskazuje, że pozostaje pytanie, co z ustawą zrobi prezydent, gdy ta trafi na jego biurko.  Dr Rzymkowski zdaje sobie sprawę, że postąpił wbrew woli swego klubu, jednak jak deklaruje:

Jestem gotów ponieść konsekwencje dbania o interesy swoich wyborców.

Zauważa, że przed głosowaniem rozmawiał z ministrem Ardanowskim i „posłuchał się fachowca”. Wskazuje na problem zgodności ustawy z prawem unijnym. Poseł PiS przewiduje, że zawirowania wokół ustawy o ochronie zwierząt zwrócą istotną część elektoratu wiejskiego w stronę PSL-u i Konfederacji. Ludowcy mogą odzyskać wyborców, a opierająca się na młodym elektoracie wielkomiejskim Konfederacja zyskać nowych. Wątpi natomiast, by partia rządząca mogła zyskać zaufanie nowych wyborców przez „piątkę dla zwierząt”:

Proszę się zapytać p. Sylwii Spurek, czy po uchwaleniu ustawy jej zdanie na temat Prawa i Sprawiedliwości się zmieniło.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Puda: „Piątka dla zwierząt” to wybór pomiędzy dobrem a złem, zachowaniem humanitaryzmu a działaniem na rzecz biznesu

Cierpienie zwierząt i straty sąsiadów ferm futrzarskich. Postulator nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt o tym, co ona zmienia i czemu jest potrzebna.

Dyskusja na temat tej ustawy przebiega w ten sposób od kilkunastu lat.

Grzegorz Puda przypomina, że próba zakazania produkcji futer naturalnych w Polsce miała miejsce już w poprzedniej kadencji. Obecna ustawa jest podobna to poprzedniej. Cieszy się, że została szybko przegłosowana, gdyż oznacza to, iż „zwierzęta będą krócej cierpieć”.

To ustawa pomiędzy dobrem a złem, zachowaniem humanitaryzmu a działaniem na rzecz biznesu.

Podkreśla, że jest to też „walka o polskiego rolnika, który na co dzień się takim praktykom sprzeciwiał”. Co z posłami PiS, którzy głosowali przeciw nowelizacji? Wybrali oni zło- mówi nasz gość. Dziwi się, że „mieli oni w ogóle jakieś wątpliwości” ws. uboju rytualnego i zabijania zwierząt na futra.

Garstka osób kosztem zwierząt zarabiała bardzo duże pieniądze, miliony złotych w biznesie, który polegał na mordowaniu i obdzieraniu zwierząt ze skóry.

Puda wyjaśnia różnicę między produkcją skórzanych pasków, butów, kurtek, a produkcją futer. Skóra do tej pierwszej pochodzi z odpadów po uboju zwierząt na mięso, podczas gdy w drugiej materiał pozyskuje się specjalnie dla niej.

Nie spaliśmy całą noc […]. Nie jest możliwe by precyzyjnie przytoczyć kwoty.

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej wskazuje na straty poniesione sąsiadów hodowców zwierząt futerkowych w postaci spadku wartości ziemi, czy fetoru. Cieszy się, że przegłosowano zakaz uboju rytualnego na eksport. Podkreśla, że nikt poza przedstawicielami mniejszości religijnych nie chciałby jeść mięsa z uboju w którym nie ogłusza się zwierzęcia przed zabiciem go. Mówi także o innych założeniach nowelizacji:

Mamy dużo ciekawszych rozrywek niż oglądanie męczenia zwierząt w cyrku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jan Krzysztof Ardanowski: Ziemia rolna nie powinna być elementem lokaty kapitału dla ludzi niezwiązanych z rolnictwem

Minister rolnictwa mówi o negocjacjach ws. wspólnej polityki rolnej UE, modernizacji polskiego rolnictwa, konieczności ograniczenia wolności obrotu ziemią rolną i strategii przeciwdziałania suszom.

Jan Krzysztof Ardanowski komentuje nową, korzystną dla Polski propozycję finansową Komisji Europejskiej dotyczącą Wspólnej Polityki Rolnej. Wskazuje, że jest ona zasługą Janusza Wojciechowskiego. Minister relacjonuje, że jego odpowiednicy w innych krajach Europy Środkowej z podziwem patrzą na to, w jaki sposób do spraw rolnictwa podchodzi prezydent Andrzej Duda.

Propozycja KE odnośnie wspólnej polityki rolnej będzie teraz przedmiotem negocjacji szefów państw

Gość „Popołudnia WNET” zapewnia, że opowiada się za taką modernizacją rolnictwa, która zmniejszy obciążenie dla środowiska generowane przez ten sektor.  Zdaniem ministra polskie rolnictwo już jest jednym z najbardziej ekologicznych w Europie.

Zmniejszenie zużycia środków chemicznych jest docelowo korzystne dla konsumentów i dla przyrody.

Rozmówca Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że zmniejszenie chemizacji rolnictwa wpłynie na spadek jego wydajności. Stawia pytanie, w jaki sposób zostanie to zrekompensowane rolnikom.  Minister Ardanowski zwraca uwagę na problem wykupywania ziemi rolnej przez osoby nie prowadzące takiej działalności.  Mówi, że w celu wyeliminowania tego procederu konieczne jest ograniczenie prawa własności.

Ziemia jest dobrem rzadkim. Powinna należeć do rolników a nie być elementem lokaty kapitału dla ludzi niezwiązanych z rolnictwem.

Gość „Popołudnia WNET” nie przypuszcza, aby fundusze na politykę rolną były uzależnione od przestrzegania unijnych standardów praworządności. Ocenia, że postuluje to tylko polska opozycja i najbardziej lewicowi politycy europejscy.

Nie istnieje możliwość, żebyśmy stracili jakiekolwiek unijne pieniądze. Obsesja praworządności jest w chorych głowach polskiej opozycji.

Jak dodaje szef resortu rolnictwa:

Nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce w dobie pandemii koronawirusa mogło zabraknąć żywności.

Minister Jan Krzysztof Ardanowski zapewnia, że rząd jest przygotowany na wystąpienie latem różnych groźnych dla rolnictwa zjawisk pogodowych. Mówi, że rząd przygotował szereg rozwiązań mających przeciwdziałać niedoborom wody.  Jak prognozuje:

Ciężkiej suszy w tym roku już nie będzie.

Rozmówca Jaśminy Nowak mówi również o Polskim Holdingu Spożywczym. Stwierdza, że jest on bardzo dobrą receptą na problemy tej gałęzi przemysłu.

Janusz Wojciechowski: Zielony Ład jest wielką szansą dla polskiego rolnictwa

Janusz Wojciechowski o działaniach podejmowanych przez instytucje unijne na rzecz rolnictwa, tym, co trzeba poprawić oraz o tym, czemu Zielony Ład sprzyja polskiemu rolnictwu.


Janusz Wojciechowski  opowiada, jakie działania w dziedzinie rolnictwa Komisja Europejska podjęła wobec obecnego zamrożenia gospodarki. Umożliwiono transport transgraniczny towarów rolnych mimo zamknięcia granic. Uregulowano też kwestię prywatnego przechowalnictwa produktów mlecznych. Kroki te, jak stwierdza, spotkały się z dobrym przyjęciem rolników.

Musimy wzmocnić możliwości działania interwencyjnego.

Podjęte kroki nie spełniają jednak wszystkich oczekiwań. Z obecnego kryzysu muszą być wyciągnięte wnioski na przyszłość. Komisarz UE ds. rolnictwa mówi, iż Unia Europejska ma za słabe narzędzia, aby przynieść rolnictwu państw członkowskich wielką pomoc w związku z kryzysem gospodarczym:

Na przyszłość musimy to zmienić, bo kryzysy w sektorze rolnictwa stają się czymś naturalnym.

Mówi, iż najmniejszą pomoc dostaną gospodarstwa, które mają wąską specjalizację. Zaznacza, że trzeba wspierać transformację gospodarstw. Szczególnie potrzebne jest wsparcia tych małych. Na temat zmian w rolnictwie dyskutować będą ministrowie rolnictwa państw członkowskich na posiedzeniu  Rady ds. Rolnictwa w dniu  13 maja.

Obecnie trwają debaty na temat kształtu nowego budżetu. Nasz gość naciska, aby budżet był poszerzony. W nowym budżecie oraz w projekcie Zielonego Ładu Wojciechowski upatruje wielką szansę dla polskiego rolnictwa. To ostanie bazuje bowiem na gospodarstwach rodzinnych, które wpisują się w unijną wizję zakładającą „skrócenie drogi od pola do stołu, powiązanie z lokalnymi przetwórniami i odbiorcami”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Sachajko: Rząd jest od tego, żeby wyprzedzać problemy. Potrzebna jest powszechna budowa małych zbiorników retencyjnych

Jarosław Sachajko o potrzebie kompleksowych zmian w rolnictwie: ułatwienia budowy zbiorników retencyjnych, szkoleń dla rolników, zapewnienia im rynków, gdzie mogliby sprzedać produkty.

 

Od czterech lat partia rządząca mówi co roku o suszy a niestety działań jako takich nie ma.

Jarosław Sachajko zwraca uwagę na wzrost cen warzyw i owoców, który jest skutkiem problemów w rolnictwie. Stwierdza, że planowana regulacja rzek, przedstawiana jako działanie na rzecz rolnictwa, wcale mu nie pomoże. Pomóc ono może dużemu przemysłowi i elektrowniom zużywającym wodę.

Trzeba umożliwić to, aby rolnicy u siebie na swoich ziemiach mogli budować takie małe zbiorniki retencyjne do pół hektara na zwykłe zgłoszenie.

Obecnie bowiem na takiej zasadzie można budować jedynie sadzawki do 10 arów. Nasz gość odnosi się do budowy studni głębinowych.

Woda głębinowa uzupełnia się  setkami lat, więc jeżeli my ją kilka lat wypompujemy, to nie będzie wody do picia.

Dodaje, że choć obecnie jest ona tania, to przy wzroście jej ceny inwestycja w nią może okazać się nieopłacalna. Poseł Koalicji Polskiej zwraca uwagę na programy zwiększania próchniczności gleb.

Od lat wywozimy materię organiczną z pól, co powoduje, że tej próchnicy jest coraz mniej.

Tymczasem próchnica, jak zauważa, magazynuje 23 razy więcej wody, niż sama waży. Potrzeba zakazu spalania słomy w energetyce masowej. Rozwiązań, które powinny zostać wprowadzone w życie, jest, jak dodaje, więcej. Rolnikom potrzeba wiedzy i sprzętu, żeby przejść na uprawę bezorkową, by magazynować w niej substancję organiczną. Wiedze o tym powinny krzewić Ośrodki Doradztwa Rolniczego, a tego, jak stwierdza polityk, nie robią. Odnosząc się do odszkodowań stwierdza, że to niewielka część zysku, jaki rolnicy mieliby ze swej ziemi.

Mamy ogromne utrudnienia urzędnicze. Budowa zbiornika hektarowego to 2-3 lata męki z urzędnikami.

Sachajko odnosi się także do rozwiązań tarczy antykryzysowej. Stwierdza, że rozwiązania są takie, jak w przypadku innych przedsiębiorców. Wskazuje, że potrzebne są rozwiązania, które dadzą rolnikom stały rynek.

Dlaczego na przykład nie ma takiego rozwiązania, aby w każdej gminie był rynek, na którym nie będą pobierane opłaty? Tak, żebyśmy my jako konsumenci a rolnicy jako ci, którzy dostarczają wiedzieli, że mogą pojechać w każdej miejscowości w takie miejsce i sprzedać swoje produkty.

Przypomina, że przygotował obywatelski program rolny Kukiz ’15. Niektóre rozwiązania zostały wdrożone przez Ministerstwo Rolnictwa. Potrzebna jest jednak , jak zaznacza, realizacja całego pakietu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Minister Gróbarczyk o suszy w Polsce: Odwrócenie obecnej sytuacji to praca na lata, a może i pokolenia [VIDEO]

– Rząd ma przygotowany plan działań w związku z niedoborami wody – zapewnia szef resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

 


Marek Gróbarczyk odnosi się do problemu suszy, z którym Polska zmaga się przez ostatnie kilka lat. Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej podkreśla, że nikt nie spodziewał się takiej sytuacji:

Tegoroczny styczeń był najbardziej suchym w historii pomiarów na terenie Polski.

Z trudną sytuacją hydrologiczną wiąże się konieczność modernizacji państwowego systemu gospodarki wodnej. Jak zwraca uwagę minister Gróbarczyk, przez ostatni czas budowano wały antypowodziowe, dziś zaś bardziej potrzeba systemów nawadniających. Należy je zbudować w trybie przyspieszonym, ekstraordynaryjnym. Cały system melioracyjny zostanie w związku z tym przekształcony na irygacyjny. Sektorem gospodarki najbardziej narażonym na straty w związku z niedoborem wody jest rolnictwo. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi o planie rządowych działań mających zminimalizować negatywne skutki kolejnych nadchodzących suszy:

Przede wszystkim już jest wprowadzony program budowy zbiorników mikroretencyjnych […] Drugi program polega na budowie studni głębinowych. Jednak odwrócenie obecnej sytuacji to praca na lata, a może i pokolenia. […] Sytuacja w obszarze rolniczym jest dramatyczna. Dostawy wody do mieszkań nie są jednak zagrożone.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, że państwo musi mieć opracowany system przeciwdziałania zarówno suszom, jak i powodziom:

Najpoważniejszym wyzwaniem jest identyfikacja zagrożeń.

W dalszej części rozmowy, Marek Gróbarczyk  opowiada o Polskiej Żegludze Morskiej:

  Przedsiębiorstwo jest obecnie w dobrej kondycji finansowej: Sytuacja jest bardzo stabilna. W związku z tym podjąłem decyzję o powołaniu nowego dyrektora. Dotychczasowy wypełnił swoje zadanie, naprawiając sytuację finansową spółki.

Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej przestrzega jednak przed zagrożeniami dla żeglugi związanymi z epidemią koronawirusa.

Ponadto nasz gość mówi o próbie odbudowy przemysłu stoczniowego w Polsce oraz kwestii przekopu Mierzei Wiślanej. W przemyśle stoczniowym państwo dopuściło do drastycznego odpływu kadr.  W związku z przekopem Mierzei minister relacjonuje:

Infrastruktura nie jest jeszcze do końca gotowa. Harmonogram inwestycji jest jednak, jak do tej pory, utrzymany. […] Wykonawca działa zgodnie z planem.

Minister mówi również o sprawie niefunkcjonującego portu na Odrze w Kędzierzynie-Koźlu. Problemem jest niecałkowite przygotowanie torowiska mającego dotrzeć do portu. Brakuje 500 m torów. Marek Gróbarczyk zapewnia, że będzie naciskał, by prace zostały dokończone. Deklaruje, że polski rząd będzie ubiegał się o kolejne unijne środki w celu dalszego udrożnienia Odry.

Gość „Poranka WNET” wyraża nadzieję, że Komisja Europejska nie będzie ingerować w przebieg prac na Mierzei. Istnieje takie zagrożenie, ponieważ jest to obszar zainteresowania byłego wiceprzewodniczącego KE, Fransa Timmermansa:

Jestem spokojny o naszą inwestycję. Została ona przygotowana zgodnie ze wszelkimi procedurami. Jednak, niestety, Komisja Europejska może wszystko.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.