Bożena Damasiewicz: Od 2005 r. do 2015 r. z naszego kraju wypłynęło ponad 500 mld złotych!

Prezes Fundacji Pomyśl o Przyszłości, wyjaśnia, dlaczego młodzi ludzie opuszczają Polskę w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy oraz co należy zrobić, aby nasz kraj dorównał krajom Europy Zachodniej.

Bożena Damasiewicz, prezes Fundacji Pomyśl o Przyszłości, pokrótce streszcza cele podmiotu, którym zarządza, a który na bazie doświadczeń przedsiębiorców chce pokazać, jak to gospodarka działa, co jest w niej kluczowe i co zrobić, aby Polska odnalazła swoje miejsce w gospodarce globalnej. Miejsce, które pozwoli jej rozwijać się i doganiać pod kątem poziomu życia kraje europejskie.

Wszyscy Polacy chcą żyć w kraju, w którym żyje się bezpiecznie i dostatnio.

Jak dodaje Bożena Damasiewicz, jeśli nie wykształcimy odpowiedniego poziomu rozwoju w celu dogonienia zachodu, młodzi ludzie wyjadą za granicę. Pomimo że Polska intensywnie się rozwija, dystans pomiędzy naszym krajem a krajami Europy Zachodniej wciąż się powiększa, gdyż w tym samym czasie, te kraje rozwijają się jeszcze szybciej niż ona. To niestety odbija się na naszej gospodarce. Przyczyną tak dużych różnić, według Pani prezes, jest to, że Polska nie posiada rodzinnych firm globalnych, które gwarantują szybki wzrost PKB.

Gospodarka globalna rządzi się takimi prawami, że tylko firmy globalne prowadząc działalność na całym świecie, eksportując produkty, ale też myśl techniczą, powodują napływ kapitału do tego kraju, w którym jest siedziba globalnego koncernu.

Bożena Damasiewicz zaznacza również, że zagraniczni inwestorzy są potrzebni w naszym kraju, jednak jeśli Polska skoncentruje się jedynie na produkcji, będzie czerpać niewielkie korzyści, a wszystkie zasługi przypadną centrali zagranicznego koncernu. Dane pokazują, że od 2005 do 2015 z naszego kraju wypłynęło około 500 mld złotych.

Musimy mieć swoje własne firmy globalne

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./M.K.

 

 

Florek: Polska bez własnej firmy globalnej nie dorówna najbogatszym krajom. Przeszkadzają jej m.in. regulacje unijne

– Polska nie ma globalnej firmy m.in. przez regulacje UE. Dlatego powinna obsadzić skład unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji by przełamać monopol zachodnich koncernów – mówi Ryszard Florek.

 

Ryszard Florek, założyciel i prezes firmy Fakro, ze smutkiem zauważa, że Polska ma niewiele firm, które są w stanie konkurować z globalnymi korporacjami. Za winne tego stanu rzeczy uważa m.in. wypracowane przez Unię Europejską regulacje. Zdaniem gościa Poranka bowiem nie uwzględniają one olbrzymiej przewagi, jaką światowym koncernom daje efekt skali, rozumiany jako spadające koszty produkcji przy poszerzaniu rynku zbytu. Nie bez znaczenia pozostają również niejasne przepisy antymonopolowe. Źródła tego problemu przedsiębiorca upatruje w fakcie, że w Komisji Europejskiej zasiadają przedstawiciele wielkich zachodnich przedsiębiorstw, które bronią własnych interesów. W związku z tym Polska powinna zabiegać o obsadzenie unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji swoimi przedstawicielami, gdzie będzie mogła podjąć działania mające na celu uściślenie wspomnianych regulacji.

Florek jednoznacznie stwierdza, że bez globalnej firmy Polska nie dorówna najbogatszym krajom. Zwraca uwagę, że Polacy pracujący w niemieckich, duńskich czy szwajcarskich korporacjach pracują na dobrobyt obywateli tych krajów.

Prezes firmy Fakro wskazuje na kolejne problemy obniżające konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Pierwszym z nich jest wprowadzona w styczniu bieżącego roku podwyżka cen prądu. Drugim natomiast nałożone na państwa członkowskie Unii Europejskiej opłaty za nadprogramową emisję dwutlenku węgla. Gość Poranka podkreśla, że czasami korzyści skali przewyższają niższe koszty pracy w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.