Kaja Godek: Dlaczego można legalnie wzywać do mordowania dzieci nienarodzonych?

Kaja Godek o umorzeniu jej sprawy przez warszawski sąd, „trollowaniu” polskich sądów przez OMZRiK, polskiej liście płac Planned Parenthood i wykorzystywaniu szczątków ludzkich przez tą organizację.

Groziło mi do roku więzienia.

Kaja Godek komentuje sprawę swego procesu, który został umorzony przez sąd.  W 2019 roku działaczka na antenie telewizji Polsat News powiedziała, że geje chcą adoptować dzieci, aby molestować je i gwałcić. Oskarżyło ją siedmiu mężczyzn o zniesławienie, powołując się na artykuł 212 kodeksu karnego. Oskarżający nie posiadali argumentów, że to ich dotyczyły zarzuty Kai Godek.

Sąd przychylił się do argumentacji dwóch adwokatów, którzy w kilkadziesiąt minut rozbili argumentacje lewackiego ośrodka.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych trolluje, jak mówi nasza rozmówczyni, polskie sądy wyszukując wpisy w internecie, które później zgłaszają przez słupy.  Działaczka pro-life komentuje także sprawę handlu organami nienarodzonych dzieci przez amerykańską firmę Planned Parenthood.

Czemu ktoś, kto nie mają zachamowań, by mordować ludzi, miałyby mieć hamulce, żeby wykorzystywać szczątki.

Przypomina, że posłanka Lewicy Wanda Nowicka jest na liście płac przemysłu aborcyjnego, co zostało potwierdzone przez sąd. Kaja Godek stawia pytanie:

Dlaczego istnieją organizacje wzywające do mordowania nienarodzonych dzieci  i do rozszerzenia tego procederu?

Wskazuje, że działanie organizacji wzywających do fizycznej eliminacji innych grup ludzi jest zakazane przez prawo.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lisicki: Mamy do czynienia z zachwianiem rozumienia tego „czym jest człowiek” w kulturze Zachodu [VIDEO]

Paweł Lisicki o ideologii nowej lewicy, tym jak przejęła język debaty publicznej na Zachodzie, bierności i ustępstwach wobec niej prawicy, „flircie PiS-u z Lewicą” oraz o kryzysie w Kościele.


Paweł Lisicki o wyborze Magdaleny Biejat (Lewica Razem) na przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.  Nie widzi strategicznego sensu tego posunięcia w tym wypadku przez Prawo i Sprawiedliwość. Być może powodem „flirtu PiS z Lewicą” jest chęć jeszcze większego osłabienia Koalicji Obywatelskiej. Inną możliwością może być szukanie wsparcia Lewicy dla zniesienia 30-krotności limitu ZUS, którego nie poprze Porozumienie Jarosława Gowina. Umocnienia lewicowego ugrupowania to jednak wysoka cena za wszelkie doraźne korzyści. Jak twierdzi Lisicki, głównym trzonem opozycji zamiast rozparcelowanej i chaotycznej KO będzie Lewica, która jest wspierana przez zachodnie ośrodki, a jej ideologia jest daleka od myśli konserwatywnej.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” podejmuje następnie temat szczytu ONZ w Nairobi, w którym próbowano uznać aborcję za prawo człowieka, co ostatecznie odniosło fiasko. Zauważa, że debata się radykalizuje.

Jak możemy przyznać człowiekowi prawo do zabicia drugiego człowieka?

Zauważa, że pierwszym krajem, który zalegalizował aborcję, był Związek Sowiecki [ściśle rzecz biorąc  bolszewicka Rosja w 1920 r., ZSRS powstał w 1922 r.-przyp. red.]. Inne państwa europejskie przepisy dopuszczające aborcje zaczęły wprowadzać w latach 60. i 70. przy względnie biernej postawie ówczesnej prawicy. Dodaje, iż kultura hedonizmu obecnie podbija kraje zachodnie:

To prawo do unikania konsekwencji własnych działań. I prawo do przyjemności świadomych dorosłych nad prawem do życia nieświadomych a autentycznych dzieci. Do tego się to sprowadza. Cala reszta to kamuflaż i zasłona dymna.

Lisicki tłumaczy przy tym, skąd grupa osób chcących chronić życie nienarodzonych dzieci jest tak w społeczeństwie nikłe. Stwierdza, że siły zachowawcze kluczyły i ustępowały, kiedy wprowadzane były postępowe zmiany. Doszedł do tego „bardzo poważny kryzys jedynej instytucji mogącej się przeciwstawić tym zmianom”, czyli Kościoła. W rezultacie władzę nad dyskursem publicznym przejęli zwolennicy rewolucji obyczajowej, którzy mogą sprowadzać na poziomie semantycznym człowieka do „zbioru tkanek”, a jego morderstwo do „zabiegu medycznego”. Jest to, jak mówi, „kanibalizm w białych rękawiczkach”.

W związku z chęcią uznania aborcji za prawo człowieka nasz gość podejmuje temat Planned Parenthood, amerykańskiej sieci klinik aborcyjnych, która została ukazana w filmie „Nieplanowane”. Przywołuje bulwersujący proceder, który ujawniono już kilka lat temu, a mianowicie handel pochodzącymi z aborcji ludzkimi organami, w którym uczestniczyli pracownicy PP.

Dziennikarz także opisuje antyludzkie ideologie. Jedną z nich jest przekonanie, iż ludzi jest za dużo na świecie. Inną jest antynatalizm. A jeszcze inną jest pragnienie pozbycia się człowieka z Ziemi, ponieważ niejako stanowi infekcję tudzież bakterię i skaża raj, jakim jest świat.

Mamy do czynienia z zachwianiem rozumienia tego „czym jest człowiek” w kulturze Zachodu. Jaka jest różnica jakościowa między nim a innymi gatunkami.

Lisicki stwierdza, że „ochrona klimatu w rozsądnych miarach jest czymś, co trzeba wspierać”. Czym innym jednak jest sianie paniki i wywieranie nacisków na polityków na podstawie „rzeczy nieistniejących”, jak robi część ludzi z tytułami naukowymi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Abby Johnson: Polska musi pozostać silna, a jej Kościół piękny. Tego potrzebują katolicy na całym świecie!

– Kiedy ludzie myślą o Kościele katolickim, do głowy przychodzi Watykan, Rzym. Dla wielu jednak wspólnota ta kojarzy się z Polską. Kraj ten musi pozostać silny – mówi Abby Johnson.

 

 

Abby Johnson, główna bohaterka filmu “Nieplanowane”, której rolę w amerykańskiej produkcji odegrała Ashley Bratcher, opowiada o okolicznościach, w jakich zrezygnowała z pracy w jednej z klinik Planned Parenthood, by następnie stać się gorącym przeciwnikiem aborcji. Początkowo kobieta myślała, że będzie pracować we wspomnianej organizacji aż do emerytury. W tamtym czasie była z siebie bardzo dumna – szybko awansowała, by ostatecznie zostać jedną z najmłodszych w kraju dyrektorek giganta wykonującego aborcje. Abby Johnson wierzyła wtedy, że poprzez swoją pracę pomaga kobietom, dając im możliwość rozwoju czy zdobywania wykształcenia. Pewnego razu kobieta została poproszona o asystowanie przy aborcji przeprowadzanej z użyciem USG. Dziecko, którego miano się pozbyć, miało 13 tygodni, a jego ciało było już wykształcone. Na monitorze dyrektorka Planned Parenthood ujrzała, jak dziecko walczy o życie, uciekając przed narzędziami zabiegowymi. Abby Johnson zrozumiała wtedy, że musi odejść z organizacji, że nie stoi po właściwej stronie.

Kobieta dzieli się również swoim przesłaniem skierowanym do Polaków.

Kiedy ludzie myślą o Kościele katolickim, do głowy przychodzi Watykan, Rzym. Ale dla wielu z nas Kościół katolicki kojarzy się z Polską, z pięknem polskiego Kościoła. Polska musi pozostać silna. Polacy muszą dawać świadectwo wiary na każdym kroku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Prawda o przemyśle aborcyjnym. Bodasiński:  „Nieplanowane” to film, który dotyka serca człowieka

Maciej Bodasiński o filmie  „Nieplanowane”, jego realizacji i odbiorze i niezwykłej historii Abby Johnson, która porzuciła pracę dyrektorki kliniki Planned Parenthood.

Maciej Bodasiński mówi o filmie  „Nieplanowane”, w którego dystrybucję jest zaangażowany. Opowiada on historię Abby Johnson, która była kierowniczką jednej z klinik aborcyjnych  USA, by pod wpływem tego, co zobaczyła, odejść z Planned Parenthood i przejść na pozycje pro-life. Film wywołuje duże poruszenie na świecie.

Producenci założyli, że zrobią bardzo precyzyjną opowieść, przedstawią to, o czym napisała Abby Johnson, narażając się na pozwy.

Pokazują oni w swoim  filmie, że wbrew propagandzie Planned Parenthood, które przedstawia się jako organizacja dbająca o zdrowie kobiet i propagująca świadome macierzyństwo, „celem tej instytucji jest propagowanie aborcji”. Jak podkreśla Bodasiński, „tu chodzi o miliardowe dochody z aborcji, sprzedaży organów”.

Nasz gość odnosi się do krytyki filmu, gdzie zarzuca się m.in. niewiarygodność sceny, w której w trakcie aborcji płód odsuwa się od szczypiec abortera. Lekarz (grany notabene przez byłego abortera) w filmie  stwierdza, że „one zawsze tak robią”. To, że nie jest to wymysł filmowców lub Abby Johnson potwierdza dokument „Niemy krzyk” Bernarda Natansona pokazujący, iż ludzie na tym etapie rozwoju tak się zachowują.

Pierwsi ludzie, do których idzie, to proliferzy, którzy codziennie protestowali, nie krzyczeli, nie atakowali, byli jedynymi, którzy okazywali jej prawdziwe uczucie.

Bodasiński zwraca uwagę na postawę obrońców życia, którzy nie atakują nikogo, tylko cierpliwie czekają, aż człowiek będzie gotów, by się otworzyć na ich przekaz. Odnosi się do zarzutu, jakoby Abby Johnson zrezygnowała z pracy w Planned Parenthood, z powodów finansowych. Zwraca uwagę, że kobieta „zarabiała doskonale w Planned Parenthood, była dyrektorką kliniki aborcyjnej”. Absurdem zaś byłoby „porzucenie intratnej pracy dla biednej fundacji pro-life z powodów finansowych”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.