Jan F. Libicki: Czekamy na ekspertyzę konstytucjonalistów. W. Kosiniak-Kamysz karmił się elektoratem M. Kidawy-Błońskiej

Jan Filip Libicki o rozpatrywaniu ustawy o wyborach prezydenckich w Senacie, tym, czy marszałek Grodzki mógłby pełnić obowiązki głowy państwa, sondażach Kosiniak-Kamysza i słowach Andrzeja Sośnierza.

Byłoby rzeczą dobrą by nie okazało się, że po 6 sierpnia mamy wakat na stanowisku głowy państwa.

Jan Filip Libicki ocenia działania Tomasza Grodzkiego w  związku z próbą nowelizacji ustawy o wyborach prezydenckich. Odnosząc się do tezy prof. Łętowskiej stwierdza:

Nie bardzo widzę taką sytuację, żeby kiedy mamy marszałek Sejmu [marszałek Senatu] miałby pełnić funkcję prezydenta.

Przypomina, że była tylko jedna sytuacji, w której marszałek Senatu został p.o. prezydenta. Miała ona miejsce po ustąpieniu z funkcji marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Tłumaczy, że senatorowie nie opóźniają wejścia ustawy w życie, tylko czekają na ekspertyzę konstytucjonalistów, która ma rozwiać wątpliwości co do konstytucyjności tych wyborów. Chodzi o to, by uniknąć ryzyka, że któryś z kandydatów, „np. Marek Jakubiak będzie wnosił o unieważnienie wyborów”:

W poniedziałek ekspertyzy rozwieją nasze wątpliwości i we wtorek albo środę będziemy mogli nad tym debatować.

Senator PSL komentuje także sondaże wyborcze. Rozumie, że Rafał Trzaskowski zmobilizował elektorat KO i jest teraz na drugiej pozycji. Niemniej jednak ma nadzieję, że w II turze Władysław Kosiniak-Kamysz powalczy o fotel prezydencki z Andrzejem Dudą. Wskazuje, że już dwucyfrowy wynik kandydata ludowców jest sukcesem w porównaniu z wyborami prezydenckimi w poprzednich dekadach.

We wszystkich wyborach prezydenckich Polacy za granicą w wyborach głosowali.

Polityk zwraca uwagę na techniczne kwestie związane z organizacją wyborów, takie jak skrzynki przeznaczone na głosy korespondencyjne, czy kwestia pokwitowania odbioru karty do głosowania korespondencyjnego, za którego wymogiem opowiada się PSL. Wskazuje także na głos pana posła Andrzeja Sośnierza, który stwierdził, że minister Szumowski się myli i zarażonych koronawirusem jest aż 150 tys.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

IV etap odmrażania gospodarki: Zniesione limity w sklepach i kościołach, a od 6 VI otwarcie wszystkich branż

Premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Piotr Gliński i minister Łukasz Szumowski o kolejnym etapie odmrożenia gospodarki: otwieraniu instytucji kultury, zniesieniu ograniczeń w sklepach i kościołach.

  • Od 30 maja zniesiony zostanie obowiązek zasłaniania twarzy na ulicach przy zachowaniu dystansu społecznego. Jednocześnie przestaną obowiązywać ograniczenia w handlu i gastronomii.
  • Najbliższej niedzieli nie będzie już obowiązywać ograniczenie wiernych w kościołach.
  • Trwają rozmowy rządu z PZPN na temat możliwości uczestnictwa kibiców w meczach piłkarskich.

Dane świadczą o tym, że zapanowaliśmy nad epidemią w sposób bardziej sprawny niż kraje Europy Zachodniej.

Premier Mateusz Morawiecki polemizuje ze stwierdzeniami, że można było wybrać lepszy model postępowania wobec epidemii, taki jak np. w Szwecji. Wskazuje na liczbę zgonów na milion mieszkańców na Covid-19 w tym i innych krajach prowadzących podobną politykę.

Prezes Rady Ministrów oznajmia, że zasłanianie twarzy nie będzie już obowiązkowe na ulicach.  Jeśli dwie osoby będą iść blisko siebie to dalej zalecane jest, by nosiły wtedy maseczki. Obowiązek ten pozostanie w środkach komunikacji, czy np. w kinach. Te ostatnie podobnie jak teatry, cyrki i filharmonie od 6 czerwca będą mogły na powrót się otworzyć. Wicepremier Piotr Gliński zaznacza, że decyzja o otwarciu konkretnych instytucji zależy od samych ich dyrektorów. Zaznacza, że

Widownie kin i teatrów mogą być wypełnione maksymalnie w 50%.

Konieczne będzie także  zakrywanie ust i nosa. Szef rządu informuje o zniesieniu od 30 maja ograniczeń w handlu i gastronomii. Nie będą obowiązywać w nich już limity klientów przebywających jednocześnie w lokalach. W restauracjach pozostanie konieczność noszenia maseczek w drodze od i do stołu. Premier podkreśla, że maseczki to obok dezynfekcji i dystansu społecznego jeden ze środków ograniczania zachorowań.

Już od tej niedzieli nie będzie obowiązywać ograniczenie wiernych w kościołach.

Zachowany przy tym powinien być dystans dwumetrowy między wiernymi, podobnie jak wszędzie indziej. Przywrócona zostanie możliwość organizowania zgromadzeń publicznych do 150 osób. Oznacza to, jak zauważa minister kultury, także możliwość organizowania koncertów plenerowych. Postanowienie to odnosi się również do wesel, w których będzie mogło uczestniczyć do 150 osób.

6 czerwca zdejmujemy też ograniczenia ze wszystkich branż sektorów gospodarczych w których obowiązywały restrykcje.

Oznacza to poza wymienionymi instytucjami kultury otwarcie obiektów sportowych, klubów fitness, czy salonów masażu. Premier Morawiecki wskazuje, że w innych krajach ogniska zachorowań tworzyły się nieraz w klubach i dyskotekach. Z tego powodu

Wyjątek będą stanowiły dyskoteki i kluby.

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza informuje, że trwają rozmowy z PZPN na temat umożliwienie kibicom obserwowania rozgrywek na stadionach:

Pracujemy nad protokołem gęstości z PZPN, który umożliwiłby jakąś obecność kibiców na meczach.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski na konferencji tłumaczy, czemu rząd wprowadził nakaz zasłaniania twarzy, kiedy było mniej zarażonych, a teraz, gdy jest ich więcej wycofuje się z niego. Wynika to, jak mówi, z faktu, że obecnie jest już mniejsze ryzyko, że zarazimy się od kogoś na ulicy:

Ogromna większość Polski ma już tendencję spadkową w przebiegu epidemii. Jeszcze trzy województwa tego nie osiągnęły: śląskie, łódzkie i wielkopolskie.  Jeszcze przez parę dni spływające wyniki będą stosunkowo wysokie. Te osoby są już w kwarantannie. Transmisji poziomej wirusa jest już niewiele.

Zapowiada zmniejszanie nastawienia szpitali na chorych na Covid-19 i przywracania łóżek przeznaczonych dotąd dla zarażonych do normalnego obiegu. Zaznacza przy tym, że

Epidemia się nie skończyła.  Mogą się pojawiać ogniska, dlatego ten dystans społeczny lub maseczka.

Z tego też powodu wojewodowie będą mieli możliwość z powodów epidemicznych ograniczać przywrócone prawo do zgromadzeń, tam, gdzie będzie to uzasadnione ze względu na obecność ogniska choroby.

Premier Morawiecki na pytanie o publikacje uchwały PKW i to, czy ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za wydruk niewykorzystanych kart wyborczych za 70 mln zł odpowiada, że

Dzisiaj cały czas ustawa [o wyborach prezydenckich] nie może być włączona do polskiego systemu prawnego.

Wzywa Senat do nie opóźniania procedowania ustawy o kodeksie wyborczym.

A.P.

Artur Soboń: Zorganizowanie wyborów 23 maja byłoby możliwe

Artur Soboń o przygotowaniach do wyborów, które się nie odbyły, tym, czy Ministerstwo Aktywów Państwowych zdołałoby je przeprowadzić, konsultacjach z PKW i o Holdingu Krajowej Grupy Spożywczej.

Kalendarz wyborczy rozpocznie się od nowa. Marszałek musi określić termin wyborów.

Artur Soboń odnosi się do zapowiadanych przez opozycję wotum nieufności oraz zarzutach prokuratorskich dla Jacka Sasina. Chodzi o druk kart wyborczych do wyborów korespondencyjnych, które miały się odbyć 10 maja. Soboń uważa, że wybory musiały się odbyć, więc wszystko było wykonywane legalne.

Minister Aktywów Państwowych przyznaje, że zgodnie z obowiązującym prawem jego resort odpowiada za organizowanie wyborów. Te jednak się nie odbyły. Na pytanie, czy ministerstwo byłoby w stanie dziś zorganizować wybory w dniu 23 maja odpowiada, że byłoby to technicznie wykonalne.

PKW ma unikatową wiedzę i kompetencje. Konsultowaliśmy się krajowym biurem wyborczym.

Podkreśla, że rolą ministerstwa jest wykonywać to, co postanowi ustawodawca. Nasz gość opowiada także o powstaniu Holdingu Krajowej Grupy Spożywczej:

Ma ambicje wejść na rynki, na których państwa nie ma.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Halicki: Dążymy do wyborów. Nie mamy pewności, czy znów nie będziemy mieli do czynienia z czymś, co będzie wyboropodobne

Andrzej Halicki o zmianie kandydata KO, tym, czy na Kidawę-Błońską była wywierana presja i czemu jej kampania poszła tak źle oraz o nowej ordynacji wyborczej i tym, co trzeba jeszcze w niej zmienić.

Andrzej Halicki komentuje wybór nowego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Zauważa, że dyskusja miała charakter bardzo otwarty, bo z udziałem obu kandydatów: wybranego ostatecznie Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego. Ocenia, że to dobry dzień dla tej partii. Odpowiadając na pytanie, czy na kandydatkę KO była wywierana presja stwierdza:

Myślę, że to jej decyzja. Sama chciała ją ogłosić.

Krytykuje Zjednoczoną Prawicę za dążenie do ponownego wyboru Andrzeja Dudy za wszelką cenę. Zdaniem eurodeputowanego, Małgorzata Kidawa-Błońska jest ofiarą walki Koalicji Obywatelskiej o niedopuszczenie do „majowej usługi pocztowej”, jak Andrzej Halicki nazywa niedoszłe wybory 10 maja.

80%, a może i więcej naszych wyborców nie brało pod uwagę wzięcia udziału w wyborach w maju.

Nie zgadza się z oceną dra Rafała Chwedoruka, który stwierdził, że winę za niskie sondaże kandydatki KO ponosi winę jej sztab, który nie potrafił podkreślić jej zalet i ukryć jej wad. Podkreśla, że była wicemarszałek Sejmu „zapłaciła wysoką cenę” za wielomiesięczną kampanię o to, żeby wybory nie odbywały się w najgorszym momencie pandemii.

Gość „Popołudnia WNET” negatywnie ocenia działania polskiego rządu w związku z epidemią koronawirusa. Mówi, że władza zupełnie nie radzi sobie z obecnymi wyzwaniami. Poruszony zostaje również temat nowych zasad przeprowadzania wyborów. Europoseł Halicki stwierdza, że zmiany idą w dobrym kierunku, ale „diabeł tkwi w szczegółach”.

Mam nadzieję, że Senat poprawi na kolanie pisaną nową ordynację. W dalszym ciągu nie jest organizatorem PKW. Ta ordynacja powinna być poprawiona.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zapewnia, że Senat nie będzie blokował nowej ustawy o wyborach prezydenckich, przeanalizuje ją jednak bardzo dokładnie. Jak twierdzi, wybór Rafała Trzaskowskiego, „młodego, samorządowego polityka”, na kandydata do najwyższego urzędu w państwie, jest bardzo pozytywnym sygnałem:

Cieszę się, że młode pokolenie dochodzi do głosu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Prof. Patyra: Poprawka PiS do nowej ustawy o wyborach daje możliwość zarządzenia głosowania w pełni korespondencyjnego

Prof. Sławomir Patyra o „szaleństwie” rządzących, przewadze matematyki sejmowej nad troską o dobro wspólne, przepisach ustawy i tym, co z nich wynika.

Szaleństwem jest powtarzanie ciągle tych samych czynności i oczekiwanie za każdym razem innego rezultatu.

Prof. Sławomir Patyra przywołuje tę znaną frazę, przypisywaną słynnemu fizykowi. Mówi, że ekspresowe procedowanie ustawy o wyborach nie jest dobre. Tak szybki trym legislacji nie odpowiada wadze tej ustawy.

Regulacja wyborcza zasługuje na głębszą refleksję.

Według naszego gościa w Polsce panuje „demokracja prymitywna”, która oparta jest o matematykę, a nie obywatelskie dobro powszechne. Rządzących nie interesuje dialog z innymi opcjami politycznymi.

W 1919 r. nie odbyło się głosowanie w ustalonym terminie.

Pracownik naukowo-dydaktyczny w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa i Administracji UMCS w Lublinie zauważa, że po 1989 r. nie było dotąd takiej sytuacji z wyborami. Zwraca uwagę na zawarty w ustawie przepis, według którego głosujący korespondencyjnie muszą wrzucić swój pakiet wyborczy do skrzynki najpóźniej dwa dni przed wyborami. Dotąd nie było takiego wymagania.

Pakiety wyborcze mają być wrzucane do tradycyjnych skrzynek pocztowych.

Zauważa, iż pakiety będą w tych samych skrzynkach, co normalne przesyłki, skąd będzie trzeba je wyszukiwać. Wskazuje na poprawkę klubu PiS, według której minister zdrowia po konsultacji z PKW może na 7 dni przed datą głosowania zarządzić w danym okręgu wyborczym wybory korespondencyjne ze względu na tamtejszą sytuację epidemiczną. Prof. Patyra przypomina, że konsultacje nie są w świetle prawa wiążące, a rozwiązanie to daje możliwość przeprowadzenia głosowania w pełni korespondencyjnego. Oznaczałoby to powrót do obecnie obowiązującej ustawy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Dudek: Mam nadzieję, że rząd wprowadzi stan nadzwyczajny. To najbardziej zgodne z konstytucją

Czy stan nadzwyczajny oznaczałby wysokie odszkodowania? Prof. Antoni Dudek o tym, czemu nie wprowadzono stanu klęski żywiołowej i dlaczego należy to zrobić, błędach polityków oraz o Szymonie Hołowni.

Prof. Antoni Dudek analizuje obecną sytuację w związku z wyborami prezydenckimi. Przyznaje, że „uchwała PKW wzbudziła krytykę części prawników”.

Ona w bardzo ograniczonym stopniu trzyma prawa.  Jest sposobem na pewne wyjście z impasu- to pozostawienie furtki politykom na wyjście z sytuacji, którą sami wywołali.

Sądzi, że nie obędzie się bez kolejnych „łamańców prawnych”, aby przeprowadzić wybory. Jego zdaniem Sejm i Senat powinny szybko przyjąć nowelizację ustawy o wyborach prezydenckich. Głównym problemem nie jest brak wyborów 10 maja, ale brak kolejnej daty, w której miałyby się odbyć.

Polska jest realnie w stanie nadzwyczajnym. Rząd twierdzi, że stan epidemiczny wystarczy. Gdyby wprowadzono stan klęski żywiołowej nie goniłyby nas terminy

Politolog tłumaczy, dlaczego stan klęski żywiołowej nie został wprowadzony. Odpowiedź Jarosława Gowina (wypłata odszkodowań przedsiębiorstwom) nie była dla niego satysfakcjonująca, ponieważ można byłoby go wprowadzić na jeden dzień, przez co zgodnie z konstytucją wybory przesunięte byłyby o 90 dni.

W ustawie jest napisane, że wysokość odszkodowań wyznacza wojewoda. […] To zwykła ustawa, którą można było znowelizować.

Dodaje, że Polska wcale nie znalazłaby się przed koniecznością natychmiastowego wypłacania wysokich odszkodowań. Wysokość tych ostatnich wyznaczaliby bowiem wojewodowie, a odwołania firm do sądu w tej sprawie mogłyby się toczyć latami. W opinii prof. Dudka powodem takiej decyzji była tak naprawdę chęć przeprowadzenia wyborów w maju. Wówczas ubiegający się o reelekcję prezydent mógłby nawet wygrać w I turze. Wybory takie byłyby przy tym zbojkotowane przez część opozycji, a komisje wyborcze mogłyby mieć problem z policzeniem głosów na czas.

Obecnie, jak mówi nasz gość, należałoby wprowadzić stan klęski żywiołowej, by w ten sposób przedłużyć kadencję prezydenta, która kończy się 6 sierpnia. [Przeciwnicy wprowadzenia stanu nadzwyczajnego twierdzą, że nie można go wprowadzić, bo wybory odbyłyby się po zakończeniu kadencji Andrzeja Dudy- przyp. red.] Pozwoliłoby to na zyskanie czasu, by wszystko dobrze przygotować.

Budka popełnił błąd. Odrzucono koncepcję zmiany konstytucji.

Nasz gość zauważa, że za obecną sytuację odpowiada także opozycja. Podkreśla, że miejscem rozwiązania obecnego sporu jest ul. Wiejska. Jest zwolennikiem wyborów mieszanych. Prof. Dudek mówi także, dlaczego Szymon Hołownia ma wysokie poparcie.

W Polsce jest grupa wyborców, która zawsze zagłosuje na kandydata nie związanego z żadną partią polityczną.

Górną granicę sukcesu takiego kandydata wyznaczył w poprzednich wyborach Paweł Kukiz. Tacy, jednak pojawiali się już wcześniej, jak np. Andrzej Olechowski w 2000 r. Dotąd jednak, nie licząc pierwszych wyborów w III RP, żaden z nich nie wszedł do II tury.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Krzysztof Sobolewski: Może być konieczność ponownej rejestracji komitetu wyborczego. Konstytucję należałoby znowelizować

Czy będzie trzeba znów zbierać podpisy? Krzysztof Sobolewski o roli PKW w tych wyborach prezydenckich, spoistości koalicji rządzącej, nowelizacji umowy koalicyjnej, postawie opozycji.


Krzysztof Sobolewski zauważa, że opozycja najpierw straszyła „śmiercionośnymi kopertami”, a potem „płakała czemu nie ma wyborów”. Zaznacza, iż Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę jednogłośnie, a jej członków wyznaczały wszystkie kluby parlamentarne. Mówi, że może istnieć konieczność ponownej rejestracji komitetu wyborczego w nowych wyborach prezydenckich.

Marszałek Sejmu podejmuje decyzję o kalendarzu wyborczym.

Szef Komitetu Wykonawczego PiS nie rozstrzyga jednak czy trzeba będzie zbierać na nowo podpisy i czy będzie możliwość zmiany kandydatów lub dojścia nowych. Podkreśla, że nowelizacja ustawy o wyborach dostosowuje się do sytuacji pandemicznej w kraju. Pozytywnie ocenia trwałość koalicji Zjednoczonej Prawicy:

Jest na tyle jednomyślny jak miesiąc czy dwa miesiące temu. Tutaj nic się nie zmieniło. To jest jak w dużej rodzinie, czasem ma się inne zdania.

Z tej różnicy zdań „wychodzi się wzmocnionym”. Dodaje, że wyborów nie udało się zorganizować w terminie ze względu na postawę większości senackiej, która przetrzymała ustawę przez prawie miesiąc oraz opór ze strony części samorządowców. Jak komentuje:

Myśleliśmy, że będzie myślenie propaństwowe, a nie partykularne interesy partyjne.

Wszelkie pogłoski o dymisjach są dlań bezzasadne. Podkreśla, że wybory prezydenckie będą musiały się odbyć przed końcem kadencji Andrzeja Dudy. Wyraża opinię, że konstytucję należałoby znowelizować.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Michał Wypij: Mam przeczucie, że Jarosław Gowin pozostanie poza rządem. Koalicja jest silniejsza niż była wcześniej

Michał Wypij o porozumieniu Gowin-Kaczyński, rzekomych planach złamania go, przywróceniu PKW jej roli, krytyce Porozumienia ze strony koalicjantów i zmianach w umowie koalicyjnej.

Spór zakończyliśmy w momencie, w którym podpisaliśmy umowę. Niedotrzymywanie umów między koalicjantami oznacza zerwanie koalicji.

Michał Wypij informuje, że wyborów prezydenckich w maju nie będzie. Nie było możliwości odejścia od umowy, którą zawarł Jarosław Kaczyński z Jarosławem Gowinem. Złamanie jej oznaczałoby koniec koalicji, a także groźbę utraty wiarygodności w oczach wyborców.

W momencie zawarcia kompromisu elementem wiążącym jest to co powiedziałem na wstępie [chodzi o przesunięcie wyborów – przyp. red.]

Poseł Porozumienia mówi, iż sobotnie spotkanie wysokich rangą polityków Porozumienia i PiS dotyczyło kwestii technicznych przyszłych wyborów. Chodziło o przygotowanie nowelizacji obecnej ustawy, która niedługo trafi do Sejmu. Koalicji nie groził rozpad.

Państwowa Komisja Wyborcza będzie organizować wybory […]. Ministerstwo Aktywów Państwowych wycofuje się z roli, jaka została mu nadana.

Nasz gość krytykuje presję wywieraną przez kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, stwierdzając, że w swych słowach nie kierowali się interesem państwa. Stwierdza, że trzeba będzie wyjaśnić tą kwestię.

Mam przeczucie, że Jarosław Gowin pozostanie poza rządem.

Tłumaczy również, dlaczego szef jego formacji raczej nie wróci na zajmowane wcześniej przez siebie stanowiska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Siemoniak: Obóz rządzący jest odpowiedzialny za zanik parlamentaryzmu. Kidawa-Błońska z pewnością pozostanie kandydatką

Jak opozycja ocenia porozumienie Gowin-Kaczyński? Czy Senat jest winny utrudnienia przeprowadzenia wyborów w terminie?
Tomasz Siemoniak

Każdy widział, że wybory w najbliższą niedzielę są niemożliwe.

Tomasz Siemoniak podkreśla, że w Polsce dwóch posłów nie stanowi prawa. Wskazuje, że obecnie z tego porozumienia wynika zapowiedź nowelizacji prawa o głosowaniu korespondencyjnym. Tym bardziej oznacza to, że ustawa była zła  skoro „sami Kaczyński i Gowin przyznali, że musi być znowelizowana”.

Wybory korespondencyjne są dopuszczalną formą.

Wiceprzewodniczący PO stwierdza, że choć jego partia również przesunęłaby wybory, to jednak zrobiłaby to w inny sposób – wprowadzając stan nadzwyczajny. Wskazuje, że ustawie o stanie klęski żywiołowej jest wyraźny zapis o wystąpieniu masowych zachorowań jako przesłance do jego wprowadzenia. O rządzących mówi, iż „zaplątali we własne nogi”. Krytykuje wcześniejszą decyzję, by wyłączyć PKW z przygotowywania wyborów.

Państwowa Komisja Wyborcza od dziesiątków lat czuwa nad przeprowadzeniem wyborów. Kompletnie niezrozumiałe było jej wyłączenie.

Dodaje, że „Poczta bez podstawy prawnej podjęła różne działania”. Obecnie można poświęcić na więcej czasu, dwa czy trzy dni na debatę nad nowelizacją przepisów.

Trzeba wykorzystać czas, jaki się pojawia do stworzenia solidnych rozwiązań.  Nikt nie ma interesu w dalszym chaosie

Siemoniak podkreśla gotowość do dialogu opozycji z rządem, wskazując na spotkania odbywane z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, które jednak skończyły się na trzecim spotkaniu. Przypuszcza, że zadziałał tu inny od premiera ośrodek decyzyjny.

To obóz rządzący jest odpowiedzialny za zanik parlamentaryzmu.

Nasz gość „wrzucanie poważnych nowelizacji w środku nocy”. O postawie większości senackiej wobec ustawy o wyborach korespondencyjnych mówi, że

W najmniejszym stopniu Senat  nie ponosi za to odpowiedzialności poza tym, że  wykorzystał konstytucyjny termin do pracy nad tą ustawą.

Polityk zapewnia, że Małgorzata Kidawa-Błońska z pewnością pozostanie kandydatką Platformy Obywatelskiej.

Były prawybory, tak poważna decyzja nie może być kwestionowana. […] Mandat Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest bardzo silny i przez nikogo nie kwestionowany.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Piotrowski: UE porwali politycy lewicowi, liberalni i komunistyczni. Myślę o zwycięstwie w wyborach

Mirosław Piotrowski, kandydat na urząd Prezydenta RP z ramienia Ruchu Prawdziwa Europa – Europa Christi w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim oceniał dzisiejszą sytuację i zdradzał punkty programu.

Prof. Mirosław Piotrowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stwierdził, że „Europa zapomniała swoich prawdziwych chrześcijańskich korzeni”.

Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi, którego jestem prezesem, nawiązuje do tych chrześcijańskich korzeni i mówi o tym, że Unia Europejska postrzegana jako Europa […] w tej chwili zapatrzona jest nie w świętego Wojciecha, a w Altiera Spinellego, komunistę włoskiego, który dążył do likwidacji państw narodowych i twierdził, że europejska rewolucja musi być socjalistyczna – powiedział.

Stwierdzenie, że układ polityczny w Parlamencie Europejskim odzwierciedla wyniki euro-wyborów kandydat kontrował mówiąc, że jest to „skrzywienie” a nie odbicie tego, co myślą Europejczycy.

Unia Europejska została porwana przez polityków lewicowych, liberalnych i komunistycznych i oszukuje obywateli. My chcemy powrócić do normalności  – ogłosił.

Odnosząc się bezpośrednio do kampanii prezydenckiej, kandydat ocenił, że „w tej chwili kampanii de facto nie ma”.  Skrytykował też działanie Prezydenta Andrzeja Dudy.

Prezydent śpi nie tylko w tej chwili, ale spał i wcześniej, spał wcześniej, jak stanęła sprawa na przykład ustawy 447, spał wcześniej, jak rząd podnosił podatki chociażby na cukier i niestety teraz spał i nic nie robi z ustawą o ochronie życia poczętego – mówił.

Mirosław Piotrowski stwierdził też, że Prezydent jest dopiero „czwartym w kolejności”, który zabiera głos w sprawie kryzysu epidemicznego.

Prezydent nie mówi, jak groźny w skali od 1 do 10 jest koronawirus, od czego można uzależniać restrykcje – ciągnął dalej krytykę.

Jako główny zarzut wobec Głowy Państwa wymienił wreszcie niekorzystanie z inicjatywy ustawodawczej, która mu przysługuję.

Odnosząc się do wyborów, Piotrowski powiedział, że „w tej chwili na stronie PKW jest powiedziane, że 10 maja zostaną otwarte lokale wyborcze”. Ogłosił też, że weźmie udział w debacie w TVP 6 maja. Na koniec kandydat wymienił najważniejsze punkty swojego programu wyborczego.

Największym punktem programu jest ochrona życia od poczęcia. Punkt drugi – prezydent musi być aktywny w inicjatywie ustawodawczej i obniżać podatki – przekonywał.

Na pytanie jakiego spodziewa się wyniku wyborczego odpowiedział:

Jeśli Pan startuje w zawodach, to zawodnicy zawsze myślą o tym dobrym, najlepszym wyniku, czyli o zwycięstwie. I o tym Pan myśli. Utwierdzają mnie w tym rozmowy z ludźmi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Redakcja