Marcin Horała: Niedawno podpisaliśmy umowę z doradcą strategicznym CPK. Będzie to koreańskie lotnisko Seul-Inczon

Marcin Horała o budowie CPK: programie dobrowolnych nabyć, konsultacjach społecznych, finansowaniu projektu i jego zaletach.

Marcin Horała relacjonuje przygotowania do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Inwestycja jest sprawnie kontynuowana pomimo pandemii koronawirusa.

Niedawno podpisaliśmy umowę z doradcą strategicznym. Będzie to koreańskie lotnisko Seul-Inczon.

Trwają prace nad studium środowiskowym projektu. Rozpoczęły się także negocjacje z właścicielami nieruchomości. Część mieszkańców postanowiła sprzedać swą własność.

Trwa program dobrowolnych nabyć.

[related id=129998 side=right] Wiceminister infrastruktury wskazuje, że są już po dwóch turach konsultacji społecznych. Pokazywali w czasie nich ewentualny przebieg linii. Mogą się zapoznać dzięki temu z uwagami ludzi, uwzględniając wskazane przez nich problemy przy ostatecznych konsultacjach przebiegu tras.

Informuje, że CPK będzie finansowana ze środków unijnych,  budżetu państwa oraz środków uzyskanych z obligacji Skarbu Państwa. Przewiduje, że dzięki budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego PKB Polski zwiększy  się o bilion złotych.  Wyraża nadzieję, że ewentualna zmiana władzy w naszym kraju nie zatrzyma prac.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Stefanik: Walka z islamizmem może potrwać dekady. Republika musi znaleźć sposób na reintegrację części społeczeństwa

Zbigniew Stefanik o debacie nad pakietem ustaw wymierzonych w radykalizm religijny oraz o sytuacji epidemicznej nad Sekwaną.

We Francji trwa debata nad ustawą o bezpieczeństwie Republiki. Szczególne emocje wzbudza artykuł mówiący o możliwości zamykania miejsc kultu. Zbigniew Stefanik wskazuje, że budzi to obawy wspólnot religijnych.

Chodzi o znaki, które wskazywałyby na działalność antyrepublikańską, antypaństwową- dość szerokie pojęcie.

Minister spraw wewnętrznych broni ustawy stwierdzając, że chodzi o zwalczanie radykalizacji. Korespondent wskazuje, że zapisy ustawy o świeckości państwa nie odpowiadają już do końca obecnej sytuacji. Być może potrzebne jest więc ponowne ułożenie stosunków między państwem a wspólnotami wyznaniowymi.

Jak wskazują eksperci prawo, które ustanowiono w 1905 było efektem trzyletnich prac. Tutaj mamy do czynienia z pakietem ustaw przedstawionych kilka miesięcy temu, a debata nad nim ma trwać 15 dni w niższej izbie parlamentu.

Tymczasem Francja wchodzi w sezon wyborczy. W czerwcu będą miały miejsce wybory samorządowe. Nie wiadomo, czy prezydent Macron będzie ubiegał się w przyszłym roku o reelekcję.

Coraz więcej dochodzi sygnałów, że nie jest przesądzone.

Środowisko polityczne Macrona będzie, jak mówi Stefanik, chciało przedstawić wspomniany pakietu ustaw jako sukces w walce z islamizmem. Podkreśla, że należy odróżnić islam od islamizmu:

Tutaj chodzi o to, aby zwalczać swojego rodzaju  chorobę islamu, jakim jest ich islamizm, jak również jego skutki.

Stefanik zaznacza, że zwalczanie islamizmu to proces, który może trwać nawet kilkadziesiąt lat. Wskazuje, iż wiąże się ono nie tylko z indoktrynacją z zagranicy, ale też z problemami społeczno-ekonomicznymi. Dodaje, że

Republika Francuska musi znaleźć pewną receptę na reintegrację pewnej części społęczeństwa, które dezintegruje się z Republiką. Jak doczepić do pociągu republikańskiego wagon, który zdaje się od czepia.

Tymczasem Francja stawia czoło potężnym opadom śniegu i fali mrozu. Problemy klimatyczne nakładają się na pandemiczne- wskazuje nasz gość. Według szacunków francuskiego Ministerstwa Zdrowia 20-25 proc. nowych zakażeń koronawirusem to wariant brytyjski. Może on za kilka miesięcy stać się dominującą odmianą SARS-CoV-2 nad Sekwaną.

Według ekspertów rządowych godzina policyjna coraz lepsze efekty, ponieważ jest ona przestrzegana i faktycznie wskazują na to iż powoduje ona spadek.

Rządzący na razie nie chcą wprowadzać trzeciego lockdownu, obawiając się jego skutków gospodarczych i tego, że ludzie i tak nie będą się do niego stosować. Koszty gospodarcze trzeciego lockdownu wynieść mogłyby według szacunków nawet 50 mld euro. Francja zaś już znajduje się w recesji, a jej dług publiczny przekroczył 120 procent PKB.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Krzysztof Puternicki: w Gdańsku deweloperzy ogrywają miejskich urzędników wykorzystując ich niekompetencję

Hermetyczność aglomeracji, duże pieniądze, znani ludzie i własna polityka historyczna. Krzysztof Puternicki o małej Sycylii, czyli Trójmieście.


Krzysztof Puternicki wyjaśnia, na czym polega specyfika Trójmiasta. Hermetyczności tej aglomeracji miejskiej sprzyja oddalenie od innych. Ze względu na handel morski zawsze były tam pieniądze.

10 procent naszego PKB to jest handel morski.

Z Trójmiastem związani są tacy ludzie jak Lech Wałęsa, Donald Tusk, czy Lech Kaczyński. reżyser wskazuje, że władze samorządowe Trójmiasta należą do tych, które najbardziej podważają polski rząd. Według autora filmu o owej małej Sycylii w Trójmieście od początku III RP istnieje układ, który uwłaszcza się na mieniu publicznym.

W swym trzecim filmie opowiada o polityce historycznej prowadzonej w tej aglomeracji. Wskazuje na słowa wiceprezydenta Gdańska, który stwierdził, że

II wojna światowa jest przyczyną tego, że Polak podniósł rękę przeciwko innemu narodowi.

Wskazuje na reakcję ludzi na swoje filmy. Przyznaje, że nie jest łatwo. Wspomina, że jego matka urodziła się w Gdańsku po wojnie. Do miasta przyjechali jego dziadkowie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Gill-Piątek: Program 500 + demograficznie się nie sprawdził. 14 emerytura to de facto korupcja polityczna

Hanna Gill-Piątek o zarysie programu Polski 2050, stosunku do 500+, rozwarstwieniu Polaków, braku mieszkań, niespójności postawy PO i 14. emeryturze.

Hanna Gill-Piątek mówi, że poszczególne punkty programu Polski 2050, które zostały zaprezentowane na piątkowej konferencji, będą szerzej omawiane. Jednym z istotnych założeń jest  programu ruchu Szymona Hołowni „mądry” rozdział państwa od Kościoła.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego nie zgadza się z sugestią jakoby nie był to temat priorytetowy dla Polaków. Stwierdza, że kampania prezydencka i ostatnie protesty pokazują, iż jest to kwestia, którą należy się rychło zająć. Kolejnymi ważnymi tematami są klimat, edukacja, system opieki zdrowotnej i praworządność. Posłanka odnosi się także do kwestii gospodarki. Zaznacza, że w ruchu Szymona Hołowni

Hanna Gil-Piątek podkreśla, że współczesne partie polityczne muszą odejść od obowiązującego od lat 90. paradygmatu, który streszcza się w haśle „Gospodarka, głupcze”.

Jak dodaje, polityka rządu Zjednoczonej Prawicy przyczyniła się do coraz większego rozwarstwienia polskiego społeczeństwa. Nowy ład społeczno gospodarczy nie sprawdził się.

Partia rządząca jest w tej gorszej sytuacji od partii opozycyjnych, że de facto ocenia się ją również po bieżących działaniach.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego zaznacza, że podział na Polskę A i Polskę B się pogłębia. Odnosi się do poglądów senatora Jacka Burego odnośnie programu 500+. Sugerował on, aby najbogatsi uzyskiwali odpis od podatku zamiast transeferu finansowego. Gil -Piątek deklaruje, że program Rodzina 500+ powinien być nienaruszalny. Zauważa przy tym, że „on się prodemograficznie nie sprawdził”.

Ocenia, że dla rozwoju demograficznego lepszy od transferów socjalnych byłby program mieszkaniowy. Młodym Polakom są potrzebne mieszkania, aby mogli zakładać rodziny.

Wskazuje, że przekaz Platformy Obywatelskiej nt. tego programu jest niekonsekwentny. Poruszony zostaje również temat czternastych emerytur. Hanna Gill-Piątek ocenia, że są one „psuciem systemu”:

Ludzie każdą emeryturą powinni mieć godną, a nie dokładanie jakiejś czternastki, co jest de facto korupcją polityczną bo jest to takie przedstawiane przez rząd, że to dało Prawo i Sprawiedliwość.

Parlamentarzystka analizuje również sytuację opozycji. Stwierdza, że wystawienie jednej listy byłoby prostą drogą do kolejnej kadencji rządu Zjednoczonej Prawicy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Dr Cezary Mech: państwa demokratyczne stają się reprezentantami biznesu, a przez to podejmują nieracjonalne decyzje

Czemu ChRL wróciła do normalności, gdy państwa zachodnie wciąż zmagają się z Covid-19? Dr Cezary Mech o tym, kto zarobił, a kto stracił na koronawirusie oraz o podnoszeniu się gospodarki po pandemii.

Dr Cezary Mech wskazuje, że wynoszące w 2019 r. 84 bilionów dolarów spadło w 2020 o 4 biliony dolarów. Zauważa, że Chiny wygrały walkę z koronawirusem. Przypomina, że podczas epidemii hiszpanki miasta w Stanach Zjednoczonych, które zostały zamknięte życie szybko wróciło do normalności po pandemii. Te zaś, które starały się jakoś żyć z wirusem trwale się zmieniły.

Jak zauważa ekonomista w demokracjach doszło do podziału społeczeństwa i wyodrębnienia się grupy osób zdolnej przechwytywać nadwyżkę gospodarkę. W czasie pandemii 500 najbogatszych ludzi na świecie miało przyrost majątku na poziomie 31 proc., podczas gdy 180 mln ludzi wpadło w biedę. Nie wynika to zdaniem naszego gościa tylko z racjonalnych decyzji najbogatszych, ale z ich skutecznego lobbingu politycznego i wpływu na media. Powoduje to, że państwa demokratyczne stają się reprezententami biznesu, a przez to podejmują decyzje nieracjonalne.

Gość Poranka Wnet wskazuje, ze Chiny spalają połowę węgla na świecie. Jednocześnie Państwo Środka finansuje elektrownie jądrowe, panele słoneczne i wiatraki. Chińczycy doganiają pod względem PKB Amerykanów. Zamiana miejsc pod tym względem nastąpić może już w 2028 r., czyli pięć lat wcześniej niż wskazywały przewidywania sprzed epidemii.

Dr Mech ocenia, że nawet jeśli szczepienia okażą się skuteczne, to nawyki konsumpcyjne będą już stałe, a świat będzie dalej tracił.

Wszystko liczą na to, że nastąpi odbicie, ale nawet jeśli będzie to wrócimy do poziomu z 2019 r. w 2022.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Kamil Goral: Polska staje się coraz bardziej konkurencyjna, jeśli chodzi o eksport

Kamil Goral o dobrym stanie polskiej gospodarki w obliczu koronawirusa, rozwoju polskiego eksportu, przechodzeniu na pracę hybrydową i poziomie inwestycji w Polsce.

Polska gospodarka stosunkowo łagodnie […] przechodzi przez ten kryzys.

Kamil Goral przedstawia raport ze stanu polskiej gospodarki w dobie koronawirusa. Okazuje się, że wyniki gospodarcze są lepsze niż wynikałoby to ze przewidywań ekspertów. Na tle pozostałych państw UE wypadamy całkiem dobrze, lepiej niż przewidywały globalne instytucje finansowe. Ekspert wskazuje między innymi, że w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosły dochody z podatku VAT. Jest to paradoksalne, gdyż jak zauważa, po ludziach można było się raczej spodziewać ograniczenia konsumpcji, a co za tym idzie

Nie tego się spodziewaliśmy, deficyt budżetowy przewidziany na ten rok wynosić miał 110 mld zł.

Deficyt budżetowy jest niższy od planowanego. Wiele wydatków antykryzysowych pokrywają pozabudżetowe fundusze, jednak jak wskazuje gość „Popołudnia WNET”, całościowy obraz polskich finansów publicznych jest całkiem poprawny.

Jeśli chodzi o bezrobocie BAEL to wypadamy najlepiej w całej Europie.

Kamil Goral przestrzega, że kryzys w Polsce w ciągu najbliższych miesięcy może się jeszcze znacząco pogłębić.  Mówi również o perspektywach popandemicznego rynku pracy. Tryb pracy hybrydowej,  będący dla większości ludzi  czymś nowym, stanie się standardem.

Naszym biurem będzie bardziej nasz dom, niż firmowa siedziba.

Rozwinąć się będą musiały rozwiązania takie jak elektroniczny dostęp do dokumentów. Obecnie pod względem rozwiązań cyfrowych ustępujemy nie tylko państwom Zachodu, ale także Czechom i Węgrom. Ekspert Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa mówi także o rozwoju polskiego eksportu w ostatniej dekadzie.

Eksport miał przez pierwszą dekadę XXI w. ujemną kontrybucję PKB.

Nasz kraj może dzięki własnej walucie prowadzić samodzielną politykę pieniężną. W Polsce wiele zagranicznych firm lokuje swoje zakłady. Nasz gość stwierdza, że

Chcielibyśmy żeby to polskie firmy sprzedawały na Zachód polskie produkty, takie jak samochody, sprzęt RTV, AGD.

Ocenia, iż inwestycje w Polsce wciąż nie są zadowalające. Coraz większą rolę odgrywają inwestorzy prywatni, co jest dobrym trendem, gdyż to przedsiębiorcy, a nie państwo, budują dobrobyt obywateli.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Prof. Roszkowski: W roli zbawcy cywilizacji zachodniej nie da się postawić Rosji, bo ona jest cywilizacją samą w sobie

Upadek Okcydentu, cywilizacja rosyjska, nowomowa i absurdy rewolucji kulturowej oraz kryzys demograficzny i tożsamościowy Zachodu. Prof. Wojciech Roszkowski o swojej książce „Bunt barbarzyńców” .

Nie ulegajmy temu szaleństwu.

Prof. Wojciech Roszkowski komentuje decyzję o nieprzyznaniu nagrody Grand Press. Nominowano do niej wywiad redaktor Beaty Lubeckiej z Radia Zet z Michałem „Margot” Szutowiczem. Nominacja została skrytykowana przez lewicę, która miała pretensje do dziennikarki o to m.in., że zwracała się do swego gościa w formie męskiej, choć ten twierdzi, że jest tzw. osobą niebinarną.

Mamy tutaj festiwal jakichś skomplikowanych wydarzeń, w których sprzeczności tej rewolucji obyczajowej, umysłowej po prostu aż biją w oczy. […] Zwracanie się do kogoś, kto jest formalnie mężczyzną pod przymusem jakimś obyczajowym, żeby zwracać się do tej osoby w rodzaju żeńskim i jeszcze prześladować kogoś, kto nie ulega tej presji to jest jakieś szaleństwo w ogóle.

Nauczyciel akademicki przyznaje, że jest pewien ułamek społeczeństwa, który ma problemy z tożsamością płciową. Nie oznacza to jednak, że człowiek ma kilkadziesiąt, czy dwieście tożsamości seksualnych. Autor „Bunt barbarzyńców”  stwierdza, że obecnie nie stawia się już pytań o sens życia i źródło naszej wiedzy. Świadczy to jego zdaniem o kryzysie cywilizacji zachodniej.

Jeżeli twierdzę, że cywilizacja zachodu jest w stanie upadku to trzeba doprecyzować co ja mam na myśli mówią o cywilizacji zachodnie, co  to znaczy upadek.

W swej najnowszej publikacji prof. Roszkowski dookreśla kwestie poruszone w książce „Roztrzaskane Lustro. Upadek cywilizacji zachodniej”. Stwierdza, że przy wojnie kultur drugą stroną jest islam. Tymczasem w imię poprawności politycznej odrzuca się kulturę.

Ta strona, która podnosi straszną wrzawy przeciwko faszyzmowi, totalitaryzmowi i upadkowi demokracji itd. myślę, że jest rodzajem barbarzyństwa.

Środowiska te nie oferują nic w zamian. Nasz gość polemizuje z tezą jakoby Rosja mogłaby być ratunkiem dla zachodniej cywilizacji. Wskazuje na rolę władzy świeckiej w rosyjskim prawosławiu. Ocenia, że w czasach rządów komunistów

 Ideologia marksistowska była w jakiejś mierze taką zastępczą religią prawosławną.

Cywilizacja zachodnia oparta jest zaś na rozróżnieniu władzy świeckiej i duchownej, które nieraz ścierały się ze sobą w rywalizacji. Tymczasem u naszych północnych sąsiadów władza świecka jest nadrzędna wobec duchownej, gdzie ta ostatnia jest narzędziem tej pierwszej. Rozmówca Łukasza Jankowskiego podejmuje temat demografii, której potwierdza jego zdaniem tezę o upadku Okcydentu:

Demografia  jest dla mnie jednym z takich podstawowych argumentów, dlatego że procent ludności państw zachodnich w stosunku do ludności świata stale spada. Tak samo procent PKB tych krajów w stosunku do PKB światowego spada.

Dochodzi do tego kryzys tożsamości ludzi Zachodu. Część amerykańskiej elity chciałaby upadku własnego kraju. W Polsce zaś niektórzy uważają, że wartości takie jak rodzina, dzietność i chrześcijaństwo hamowały rozwój naszego kraju i należy je odrzucić, by dogonić Zachód. Uproszczeniem jest, jak przyznaje, twierdzenie, że „wnuki UB walczy z wnukami AK”, jednak jest w nim trochę prawdy.

Czy jesteśmy dostatecznie krytyczni w ocenie tego co nam się wydaje, że wiemy? Czym jest wiedza a czym jest wiara?

Historyk wskazuje na powierzchowność dzisiejszej wymiany informacji. Ludzie komunikują się przez emocje pozwalając się manipulować nowomowie. Słowa takie jak demokracja, dyskryminacja, tolerancja nie podlegają rozumowej analizie. Tą pierwszą nazywa się narzucanie rozwiązań sprzecznych z traktatami Polsce i Węgrom.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kubista: Ingerencja banków centralnych może być znaczniejsza niż dotychczas. Miejmy nadzieję, że nie będzie zauważalna

Bartosz Kubista o polskim długu publicznym, krajowym a unijnym sposobie jego liczenia i granicy konstytucyjnej zadłużenia oraz o ingerencji banków centralnych.

 

Bartosz Kubista stwierdza, że sama wielkość naszego długu publicznego wzrosła od 2015 r. Szczególnie istotny jest jednak stosunek długu publicznego do produktu krajowego brutto. Ten zaś spadał w latach 2017-2019. Pod względem tego stosunku

Wciąż jesteśmy poniżej średniej unijnej.

Nasze zadłużenie w stosunku do PKB wynosi powyżej 53,4 proc. według przelicznika krajowego, wedle kalkulacji unijnych 61,9 proc. W krajach unijnych zdarzają się dużo wyższe relacje. Doradca podatkowy przypomina, że konstytucyjny limit zadłużenia wynosi 60 proc.

To jest granica konstytucyjna, która wyznacza bardzo trudno sytuację. Jej przekroczenie obligowałoby nas do bardzo istotnych cięć.

Przy przekroczeniu 55 proc., które obecnie staje się coraz bardziej prawdopodobne, już trzeba podjąć ważne cięcia. Nasz gość przypomina, że w tym roku po raz pierwszy udało się uchwalić budżet bez deficytu. W jego realizacji przeszkodziła jednak pandemia. Kubista przyznaje, iż w ciągu ostatnich pięciu lat stosunek długu zagranicznego do krajowego się zmniejszał. W 2015 r. 65 proc. całości naszego długu publicznego stanowił dług krajowy, a w 2019 r. 72 proc.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości zmierza do tego by dług był lokowany głównie u rezydentów kraju, stopniowo zmniejszając zadłużenie zagraniczne.

Maleje także znaczenie nierynkowych instrumentów zagranicznych, czyli np. Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dług zagraniczny, jak stwierdza nasz gość, uzależnia nas w pewnej mierze od zagranicznych państw i instytucji finansowych, na których politykę nie mamy wpływu.

Dług krajowy może być łatwiej regulowany.

Nasz tegoroczny deficyt budżetowy wynosi 109 mld, co oznacza wzrost o paręnaście proc. Według europejskiej metody jest on o ponad 160 mld większy. Ta ostatnia uwzględnia także długi przypisywane Bankowi Gospodarstwa Krajowego i Polskiemu Funduszowi Rozwoju.

Kubista zwraca uwagę na emisję przez rząd bonów skarbowych na okres roku. Przez ostatnie trzy lata nie były one emitowane. Wskazuje to, że pandemia wymusza na rządzie bardziej drastyczne działania.

Ingerencja banków centralnych może być znaczniejsza niż dotychczas, nie tylko w Polsce, ale też w Europie. Miejmy nadzieję, że kwestia tzw. drukowania pieniądze nie będzie zauważalna, bo mogłaby mieć katastrofalne wpływ na inne czynniki- inflację itd.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Gatnar: Po kryzysie pandemicznym długi publiczne w posiadaniu banków centralnych mogą zostać anulowane

Czy czeka nas międzynarodowy finansowy reset? Prof. Eugeniusz Gatnar o zadłużaniu się Polski i całego świata, skupowaniu długu przez banki centralne, tym, czy grozi nam inflacja

Ten kryzys jest głębszy niż to, co się nam wydarzyło 12 lat temu.

Prof. Eugeniusz Gatnar źródłem kryzysu jest dzisiaj wirus, nie upadek wielkich amerykańskich banków. Obecnie jednak także stosuje się luzowanie ilościowe, przetestowane wówczas.

Jesteśmy lepiej przygotowani do tego kryzysu niż można było się spodziewać.

Stwierdza, że obecnie banki centralne skupują dług. Zadłużanie się we własnej walucie, nie jest, jak mówi, oceniane jako niebezpieczne przez nowoczesną politykę monetarną.  Członek Zarządu Narodowego Banku Polskiego zaznacza, że działania polskiego banku centralnego są umocowane prawie:

Możemy kupować na rynku wtórnym obligacje. Przeszło sto miliardów obligacji o wartości przeszło sto miliardów z czego w połowie są to obligacje polskiego rządu, a w połowie Polskiego Funudszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego.

Ekonomista stwierdza, że „państwo jako dłużnik jest zupełnie inną figurą niż osoba prywatna, czy przedsiębiorstwo”. Nie musi bowiem długu spłacać, lecz może go „rolować”. Podkreśla, iż ten kryzys wytworzy dług na poziomie 300 proc. rocznego światowego PKB. Dodaje, że Polska jest jednym z najmniej zadłużonym krajem w Unii Europejskiej.

Przekroczyliśmy dopiero 60 proc., ale Francja, Niemcy, nie mówiąc o Włoszech i innych krajach- tam przekracza 100 procent. Nie mamy się czym przejmować.

Prof. Gatnar sądzi, że po koronakryzysie wszelkie długi publiczne będące w posiadaniu banków centralnych mogą zostać umorzone poprzez międzynarodowe porozumienie. Porównuje to do konferencji w Bretton Woods. członek Rady Polityki Pieniężnej wyjaśnia, że obecnie nie mamy do czynienia z drukowaniem pieniędzy, dlatego nie ma związanej z niej inflacji. Wyjaśnia, że nie grozi nam los Grecji, gdyż

Mamy bardzo dobrą gospodarkę.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego przyznaje, że obecnie stopy procentowe są ujemne, co zniechęca do oszczędzania, a zachęca do konsumpcji i zadłużania. Ocenia, że jest to zmiana cywilizacyjna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Stefanik: Turcja apeluje o bojkot francuskich produktów. Drugi lockdown nad Sekwaną wydaje się na przesądzony

Zbigniew Stefanik o tureckich oskarżeniach wobec Francji, bojkocie produktów i cyberatakach oraz o sytuacji epidemicznej i ekonomicznej nad Sekwaną w kontekście spodziewanego drugiego lockdownu.

Prezydent Turcji stwierdził w zeszłym tygodniu, że prezydent Francji potrzebuje badań psychiatrycznym. W odniesieniu do Macrona mówi „ten osobnik, który rządzi Francją”.

Zbigniew Stefanik przedstawia trwający spór między Paryżem a Ankarą. Według tej ostatniej francuskie władze zachęcają do postaw niechętnych islamowi. Turcja wezwała do bojkotu francuskich produktów, do którego przyłączył się Katar. Zaatakowane zostały witryny internetowe francuskich firm. Zostały na nich opublikowane treści obraźliwe dla Francji i propaganda islamistyczna w języku angielskim. Tymczasem obok problemów międzynarodowych Republika ma także te natury wewnętrznej. Coraz głośniej mówi się o drugim lockdownie.

Eksperci apelują o wprowadzenie lockdownu na okres dwóch-trzech tygodni. Stan nadzwyczajny potrwa do połowy lutego przyszłego roku.

Korespondent polskich mediów we Francji wskazuje, że zdaniem specjalistów sytuacja epidemiczna nad Sekwaną może się poprawić na wiosnę, jeśli zostaną wprowadzone odpowiednie ograniczenia.  Czy te ostatnie wytrzyma jednak francuska gospodarka?

Prognozowana recesja na ten rok to 20 pkt proc. na minusie. Dług publiczny już przekroczył 115 proc. rocznego PKB.

Rząd francuski szykuje rozwiązania, które pogodziłoby walkę z pandemią i troskę o uchronienie gospodarki przed upadkiem. Nie wiadomo, czy potencjalny lockdown będzie taki jak na wiosnę, czy w innej formie. To, że jednak zostanie on wprowadzony, wydaje się przesądzone.

Macron zapowiadał przed drugą falą Covidu, że Francja będzie dysponowała 10 tys. łóżek covidowych w szpitalach. Tak się jednak nie stało.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.