Witt: Obok przeciwników zawodowych, naprzeciwko Macrona wyrósł przeciwnik ideowy

Korespondent Radia Wnet we Francji prezentuje słuchaczom swój cotygodniowy felieton. Według Piotra Witta możliwym jest, iż we francuskich wyborach prezydenckich do walki staną Macron i Zemmour.


Trzecim gościem czwartkowego „Poranka Wnet” jest redaktor Piotr Witt. Dziennikarz odnosi się do wyborów we Francji, które odbędą się w 2022 r. Według dziennikarza będzie to starcie idei. Na początku października, na pół roku przed wyborami, sondaż dla ekonomicznego tygodnika „Challenges“ wskazał, że do II tury obok Emmanuela Macrona może przejść prawicowy publicysta Éric Zemmour.

Obok przeciwników zawodowych, naprzeciwko Macrona wyrósł przeciwnik ideowy – podkreśla Piotr Witt.

Nasz korespondent pochyla się również nad postacią francuskiego biznesmena i miliardera, Vincenta Bolloré. Bolloré jest prezesem i dyrektorem generalnym grupy inwestycyjnej Bolloré. Według stanu na wrzesień 2021 r. jego majątek netto szacowany jest na 9 miliardów dolarów. Stał się teraz największym wydawcom tygodników we Francji. Jak zaznacza Piotr Witt, Bolloré – jako konserwatysta – wspiera teraz Érica Zemmoura:

Dzięki zaangażowaniu Vincenta Bolloré nadchodzące wybory nie będą zwykłą polityczną przepychanką jak dotąd – dodaje.

Zdaniem redaktora Witta, nadchodzące wybory będą prawdziwą bitwą o francuski rząd dusz. Nadchodząca kompetycja niewątpliwie przykuwa uwagą europejskich mediów. Portal OKO Press porównuje kandydatury Emmanuela Macrona i Érica Zemmoura do sytuacji, w której o fotel prezydenta walczyliby Rafał Trzaskowski i Rafał Ziemkiewicz. Ponadto, Piotr Witt komentuje bieżący krajobraz francuskiej sceny politycznej, na której zdecydowanie przeważa lewica:

Prawica francuska istnieje tylko z nazwy. Jeżeli, od czasów de Gaulle’a udało jej się wygrać wybory – to tylko poprzez zapewnienie, że od lewicy różni się nieznacznie – stwierdza korespondent.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Piotr Witt: siedmioro ministrów francuskiego rządu jest oskarżonych o różnego rodzaju przestępstwa

Działania wobec Covid-19. ukrywanie dochodów, nieprawidłowości w deklaracji majątkowej. Korespondent Radia WNET z Francji o zarzutach jakie ciążą na francuskich ministrach.

Piotr Witt informuje, że w paryskim pałacu przy ulicy Constantine 23 mieści się od 1993 r. Trybunał Specjalny Republiki, w którego kompetencjach znajduje się sądzenie ministrów Republiki w czasie pełnienia przez nich swych funkcji. Instytucja ta może w nieodległej przyszłości przesądzić o wyniku francuskich wyborów prezydenckich.

Zanim Emmanuel Macron zostanie wybrany na drugą kadencję przed Trybunałem Republiki powinno stanąć co najmniej 7 ministrów jego rządu oskarżonych o różnego rodzaju przestępstwa.

Trybunał zaakceptował 16 tys. skarg wniesionych przeciwko byłej minister zdrowia Agnes Buzyn w związku z działaniami rządu wobec pandemii SARS-CoV-2.  Buzyn może bronić się tym, że na początku nikt nic nie wiedział o koronawirusie. Nasz korespondent zastanawia się, choć wątpi by Trybunał znalazł odpowiedź na to pytanie,

W momencie kiedy nikt jeszcze o niczym nie wiedziano, na jakich danych oparła się Agnes Buzyn wpisując zawczasu hydroksychlorochinę na listę leków szkodliwych.

Przypomina, iż badania nad szkodliwością tego znanego od lat leku (nigdy nie doprowadzone do końca) Światowa Organizacja Zdrowia zarządziła dopiero kilka miesięcy później. Oskarżony jest także minister sprawiedliwości Éric Dupond-Moretti. Zarzuca mu się ukrycie przed urzędem skarbowym części dochodów i wykorzystanie swego stanowisko do wszęcia śledztwa przeciw sędziom z którymi był w konflikcie jako adwokat.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Witt: We Francji nie ustaje walka lewicy z Kościołem

Piotr Witt o skutkach opublikowania raportu dotyczącego pedofilii we francuskim Kościele katolickim: Raport o pedofilii w kościele francuskim był dla krytyków Kościoła manną z nieba.


W „Poranku WNET” redaktor Piotr Witt przedstawia swój cotygodniowy felieton. Korespondent Radia WNET we Francji krytykuje francuską lewicę za wchodzenie w częste spory z Kościołem Katolickim:

We Francji walka lewicujących grup politycznych z Kościołem nie ustaje – podkreśla dziennikarz.

Redaktor odnosi się również do opublikowanego niedawno raportu, którego autorem jest Jean-Marc Sauvé. Zgodnie z jego treścią, co najmniej 216 000 dzieci było ofiarami wykorzystywania przez członków duchowieństwa katolickiego we Francji od 1950 roku – ujawnił Sauvé, który stoi na czele Komisji ds. nadużyć seksualnych w Kościele.

Raport o pedofilii w kościele francuskim był dla krytyków Kościoła manną z nieba i kołem ratunkowym – stwierdza Piotr Witt.

Ponadto, gość porannej audycji zastanawia się także nad związkami poszczególnych nurtów politycznych z pedofilią. Jak przekazuje Piotr Witt dziennik „Le Monde” wskazywał na również na system klerykalny, który miał umożliwiać popełnienie kolejnych zbrodni.

Przecież to lewactwo narzuciło modę na pedofilię jako na obyczaj postępowy – polemizuje z największym francuskim dziennikiem redaktor.

Zapraszamy do wysłuchania całego felietonu!

N.N.

Witt: Po zapoznaniu się z raportem odnośnie pedofilii w Kościele francuskim ogarnęły mnie wątpliwości

Piotr Witt mówi o pedofilii we francuskim Kościele. Według ostatniego raportu komisji, od 1950r. odnotowano ponad 200 tys. przypadków molestowania nieletnich przez księży.


W „Poranku WNET” redaktor Piotr Witt przedstawia swoją cotygodniową korespondencję z Francji. Tym razem dziennikarz pochyla się nad obszernym raportem odnośnie pedofilii we francuskim Kościele:

Po zapoznaniu się z raportem odnośnie pedofilii w Kościele francuskim ogarnęły mnie wątpliwości. Akt oskarżenia opublikowany wczoraj liczy 854 strony plus 1500 stron aneksów – podaje nasz korespondent.

Piotr Witt nawiązuje także do głośnych przypadków pedofilii wśród polskich duchownych w PRL. Jak zaznacza redaktor, przecieki z Kościoła usprawiedliwiały wówczas zwątpienie polskich katolików, którzy byli oburzeni ekscesami niektórych kleryków:

Wiadomo, że rekomendowany rozmówca kardynała Wyszyńskiego z ramienia władz, Jerzy Zawiejski, urządzał homoseksualne orgie z klerykami – przytacza Piotr Witt.

Jednakże, jak stwierdza nasz korespondent zjawisko pedofilii w naszym kościele nie skończyło się wraz z czasami Polskiej Republiki Ludowej. Po roku 1989 nadal słyszy się o przykładach nieprawości wśród księży:

Po zmianie ustroju pojawiły się rewelacje na temat innych duchownych, nawet biskupów. Nie można ich już było tłumaczyć naciskiem komunizmu – dodaje.

Jak podsumowuje korespondent Radia WNET nad Sekwaną, mimo podobnych przecieków polscy katolicy są nadal silni w swojej wierze. Przeciwnie sprawy mają się we Francji, gdzie tradycje katolickie zaczęły słabnąć już w ubiegłym stuleciu. Piotr Witt czyni refleksję na temat wagi katolicyzmu we Francji w obliczu coraz większej laicyzacji społeczeństwa oraz rosnącej liczby wyznawców Islamu:

Polski katolicyzm jest silny, zniósł w przeszłości nie jedno. Inaczej jest we Francji – przyznaje Piotr Witt.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Witt: Éric Zemmour nie został wyrzucony ze stacji telewizyjnej CNews

Piotr Witt komentuje zniknięcie popularnego prawicowego dziennikarza ze stacji telewizyjnej CNews. Jak zaznacza, mimo telewizyjnej i prasowej absencji to właśnie teraz Zemmour triumfuje.


W czwartkowym „Poranku WNET” korespondent Radia WNET we Francji, Piotr Witt, dotyka tematu fenomenu prawicowego francuskiego publicysty Érica Zemmoura, a także bieżącej sytuacji pandemicznej nad Sekwaną. Zdaniem dziennikarza francuskie władze próbują wykorzystać do własnych celów strach obywateli związany z kolejną falą pandemii:

Francuski premier i prezydent nadal sieją strach, nadmuchują balon covidu ze wszystkich sił. Pragną nim zalecieć wysoko i daleko – zaznacza korespondent.

Piotr Witt komentuje również głośną sprawę zniknięcia francuskiego dziennikarza z popularnej stacji telewizyjnej. Jak twierdzi korespondent, prawicowy redaktor nie został zwolniony, a jego absencję można wytłumaczyć pracą nad kampanią promocyjną swojej książki:

Éric Zemmour nie został wyrzucony ze stacji telewizyjnej CNews. W porozumieniu z dyrekcją zawiesił działalność publicystyczną na czas kampanii promocyjnej swojej nowej książki, podobnie jak zawiesił publicystykę na łamach wielkiego dziennika krajowego „Le Figaro” – mówi Piotr Witt.

Jak dodaje korespondent Radia WNET książka Érica Zemmoura rozchodzi się we Francji niczym świeże pieczywo. Według danych Piotra Witta pierwszego dnia zakupiono aż 200 tys. egzemplarzy, w następnych dniach dodrukowano kolejne 100 tys. Co więcej, jak dodaje korespondent książka francuskiego publicysty jest rozprowadzana przez dystrybutora związanego z właścicielem CNews. Według Piotra Witta Éric Zemmour nie jest sam i najwyraźniej nie musi obawiać się o swoje zasięgi:

Zemmour jest czytany, słuchany i oglądany. Media wydzierają go sobie. Jego obecność dopomaga sprzedaży – podkreśla dziennikarz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Pomoc amerykańska i przodująca technologia miały w Rosji długą tradycję / Piotr Witt, „Kurier WNET” nr 86/2021

Natura nie znosi próżni, także i w Afganistanie. Czy Putin po opuszczeniu Afganistanu przez Amerykanów nie okaże zainteresowania tym kluczem do Azji Środkowej, upuszczonym na kamienistej drodze?

Piotr Witt

Żebyśmy się mniej więcej bali

9 lipca ruszyły we Francji na nowo dyskoteki. Po dwóch tygodniach wiele z nich zaczęto z powrotem zamykać, zwłaszcza na południowym zachodzie Francji i w regionie Marsylii – dotkniętych, według komunikatów oficjalnych, straszliwym wariantem delta.

Covid-19 bawi się z nami metodą leninowską – dwa kroki naprzód, jeden w tył, nie bez pozostawienia głębokich śladów w mentalności i psychice Francuzów. Znajoma lekarka skarży się na nadmiar pracy. Tak jest ostatnio zajęta – w swoim szpitalu psychiatrycznym – że nie ma kiedy wydawać zarobionych pieniędzy. Jej pacjenci, pogrążeni w głębokiej depresji, także nie mają ochoty na shopping. Nadzieja rządu na gwałtowne ożywienie gospodarcze w związku ze wzmożoną konsumpcją zwiędła w zetknięciu z rzeczywistością. Podczas covidowego aresztu domowego i abstynencji konsumpcyjnej Francuzi mieli zaoszczędzić ponad 142 mld euro. Cóż z tego, kiedy nie chcą się teraz z nimi rozstać, mimo straszenia inflacją.

Czas sprzyja rządowi i pozwala uniknąć drażliwych tematów. Po emocjach Rolland-Garros przyszły tygodnie mistrzostw piłkarskich. Euro 2020 trwało, kiedy naród przyklejony do telewizora przeżywał już kolarski Tour de France. Zanim dojechali do mety, wakacje były już w pełni i w Tokio, przy pustych trybunach, cesarz Japonii inaugurował Olimpiadę. Myśleliśmy już tylko o tym, „jak dobrze snuć myśli w kółko nad jakąkolwiek rzeczułką”. Było czym zająć uwagę.

Jeszcze trochę i nie mielibyśmy się czego bać, a wbici w odwagę, zhardziali, rozluźnieni, moglibyśmy po wakacjach nawet założyć żółte kamizelki i domagać się, manifestować, demonstrować, słowem – urządzić tzw. powrót socjalny.

Kto wie, czy czwarta fala covidu nie okaże się jeszcze potrzebna. W każdym razie media rządowe profilaktycznie przypominają nam od rana do wieczora o strachu przed zarazą. Starannie podgrzewają kociołek lęku i przerażenia. I żeby nam się w głowach nie poprzewracało, zawsze jeszcze pozostaje dyżurny Putin. Putin – zagadka, Putin – Sfinks. Putin postrach zachodniego świata.

Od kiedy, skutkiem rozwoju informatyki, nasza nudna gałka stała się elektroniczną wsią, granice uległy ścieśnieniu i kontynenty znacznie się przybliżyły. Codziennie giełda paryska idzie w górę lub notowania spadają, ponieważ wahnęło się na Wall Streecie albo w Hong Kongu. Nastroje polityczne we Francji również podlegają zmianom w zależności od wydarzeń w miejscach odległych o wiele tysięcy kilometrów. Kiedy w Afganistanie strzelają, w Paryżu giną ludzie. Kiedy w Tunezji upada rząd, we Francji wysocy funkcjonariusze tracą posady (niektórzy).

Natychmiast po wyjściu Amerykanów rząd francuski ewakuował z Afganistanu swoje placówki dyplomatyczne i swoich obywateli, a także – w obawie przed zemstą talibów – Afgańczyków, którzy z Francją współpracowali.

Od czasu niemego spotkania z Jo’em Bidenem prezydent rosyjski mało się udziela, choć nie zaprzestał kroków nieprzyjaznych wobec Francji.

Od miesiąca, zgodnie z nowym ukazem, tylko wina rosyjskie mają prawo do nazwy szampana. Szampany francuskie w Rosji mają się odtąd nazywać „wino musujące”.

Z pewnością nieraz jeszcze o nim usłyszymy, prawdopodobnie niedługo po wakacjach, jak tylko temperatury w Afganistanie nieco spadną. Przy 35–40°C nawet Uzbecy tracą serce do walki. W każdym razie Amerykanie, obecni tam od dwudziestu lat, przed nastaniem upałów zdjęli z masztów gwiaździste flagi, złożyli je z poszanowaniem i powrócili do swojej Virginii i Atlanty. Ostatni odlecą w końcu sierpnia.

Wojska amerykańskie opanowały Afganistan w 2001 roku, ale Amerykanie byli tam już i wcześniej, jeżeli nie osobiście, to w każdym razie w postaci swego sprzętu wojskowego produkowanego w Związku Radzieckim. Mam na myśli największe ciężarówki świata – radzieckie kamazy. Na tę konstrukcję wyjątkowych rozmiarów – olbrzymie ciężarówki, jedyne zdolne do jazdy po kamienistych górskich bezdrożach – złożył się wysiłek wielu czołowych firm amerykańskich: Swindell Dressler, Holcroft, CE Cast, Ingersoll Rand, wspomaganych przez bliżej położone niezawodne produkty niemieckie: Busch, Huller Hille, Liebherr, który zajmuje się ciężkim sprzętem jako produktem ubocznym suszarek do bielizny. Składanka okazała się niezawodna. Czyście widzieli kiedykolwiek wielotonową ciężarówkę wykonującą skok na dwa metry wzwyż przy szybkości 140 km na godzinę?

Pomoc amerykańska i przodująca technologia miały w Rosji długą tradycję. Można o tym przeczytać w starych polskich dziennikach wydawanych w Stanach Zjednoczonych. Cenne informacje znajdują się również w wydawnictwie francuskim z tamtych czasów „Le Plan quinquennal de USRR”.

Po raz pierwszy Ameryka uratowała reżym sowiecki, gdy w czasie powszechnego głodu w Rosji w roku 1921 Stany Zjednoczone dostarczyły rządowi sowieckiemu żywności, lekarstw i innych produktów ogólnej wartości 60 milionów dolarów. Mało jest znane, że rząd sowiecki pogwałcił układ z Ameryką i zamiast całą żywność przeznaczyć dla głodujących dzieci, rozdał jej część między kolejarzy, ratując tym samym swój system transportu.

Po raz drugi Stany Zjednoczone uratowały Rosję w 1929 roku, kiedy Stalin ogłosił słynną „piatiletkę”. Przekonano się wówczas, że Rosja nie posiada ludzi do wykonania zamierzonego planu uprzemysłowienia. Sprowadzono tysiące inżynierów, techników i ekspertów wszelkich dziedzin z Ameryki, którzy z kolei sprowadzili tysiące wykwalifikowanych robotników amerykańskich. Słynną tamę na Dnieprze – Dnieprostroj budowali niemal wyłącznie robotnicy amerykańscy. Amerykanie nauczyli Rosjan, jak pracować, jak posługiwać się maszynami, jak urządzić fabryki. Pobudowali w Rosji olbrzymie zakłady przemysłowe, fabryki traktorów i doprowadzili do stanu eksploatacji kopalnie węgla, żelaza, złota, cynku, miedzi i szyby naftowe, a nawet nauczyli Sowietów, jak administrować olbrzymimi fabrykami powstałymi z konfiskaty roli i majątków prywatnych.

Po raz trzeci… po raz czwarty…

Czy tylko Amerykanie? Oczywiście nie! Także Niemcy, Włosi, Szwedzi, Austriacy, Japończycy, Czesi… Antykapitalistycznemu wilkowi pomagały przeżyć wszystkie kapitalistyczne baranki.

Tyrania Związku Radzieckiego, a potem Rosji utrzymała się i rosła w siłę dzięki zjednoczonemu wysiłkowi szeregu państw demokratycznych. Jednak prócz Niemców (do roku 1933) nikt tak nie zaprzyjaźnił się, nie zbratał i nie wszedł głębiej w życie rosyjskie jak Amerykanie.

Więc kiedy już ciężarówki wyprodukowane nad rzeką Kamą wspólnym wysiłkiem przemysłu zachodniego były gotowe w dostatecznej ilości, załogi dzielnych bojców radzieckich wsiadły na te kamazy i w 1979 roku udzieliły bratniej pomocy ludowi Afganistanu reprezentowanemu przez rząd komunistyczny. Później, kiedy moce produkcyjne ogromnych pojazdów wojskowych osiągnęły górny pułap, w filii Kamazu zaczęto produkować również samochody osobowe z pomocą Fiata. Do tamtego czasu przodująca technika radziecka szczyciła się produkcją tylko samochodów marki Łada, czyli w istocie fiata 124 – archaicznego modelu z 1964 roku. W 87 zastąpił go nowszy – mały fiat 126, pod nazwą Oka.

W 2001 roku w Afganistanie Rosjan zluzowali Amerykanie posługujący się sprzętem tych samych wielkich firm, wyżej wspomnianych. Umysły cyniczne wskazywały na wielką przysługę, jaką w gruncie rzeczy oddali Stanom Zjednoczonym dżihadyści samobójczym atakiem lotniczym na wieżowce World Trade Center. Stworzyli widomy powód do odwetu, którego wartość wielokrotnie przekroczyła koszt obydwu nowojorskich wieżowców, przeznaczonych zresztą ponoć do rozbiórki.

W ciągu tych czterdziestu lat, od 1981 do 2021 roku, obecność obcych wojsk w Afganistanie przysporzyła Anglosasom nieocenionych korzyści.

Pola naftowe Iranu były tuż, tuż obok Iraku, dalej Kuwejt, Arabia Saudyjska, słowem: cała Zatoka Perska. Jakżeż trudne byłoby w 1990 roku zbrojne poszukiwanie broni masowej zagłady w Iraku, gdyby nie bliskość Afganistanu. Koalicja 35 państw pod wodzą nafciarza George’a Busha nie znalazła broni masowej zagłady, mimo starannych poszukiwań; akcja się jednak opłaciła. Ceny ropy naftowej skoczyły w górę niebotycznie na skutek podpalenia pól naftowych w Kuwejcie, wyłączenia skutkiem wojny poważnej części światowej produkcji i zagrożenia reszty w Arabii Saudyjskiej.

Dziś jest inaczej. Era nafty odeszła w przeszłość, napędzamy się teraz elektrycznością i znacznie bardziej opłacalne byłoby poszukiwanie broni masowej zagłady np. w Kongo, w Afryce, gdzie przy okazji można by podobno znaleźć komponenty do produkcji baterii elektrycznych.

Natura wszelako nie znosi próżni, także i w Afganistanie.

Ten kamienisty, górski, trudno dostępny kraj wart jest zabiegów, gdyż znajduje się na rozdrożu między Uzbekistanem, Tadżykistanem, Turkmenistanem – dawnymi republikami radzieckimi – ale graniczy również z Iranem i Chinami.

Czy Putin po opuszczeniu Afganistanu przez wojska amerykańskie nie okaże zainteresowania tym kluczem do Azji Środkowej, upuszczonym na kamienistej drodze? Nie zaniedbując wszelako szkodliwych cyberataków przeciwko systemom informatycznym Zachodu.

Wszystko to zobaczymy po wakacjach. Tymczasem podróże między państwami Schengen stały się utrudnione z powodu restrykcji sanitarnych. Na razie korzystajmy więc z lata, każdy we własnym kraju, zamiast tracić dni całe na wykonywanie testów w laboratoriach i inne dni wyczekiwania na lotniskach na odprawę sanitarną. Czego życzę wszystkim naszym, coraz liczniejszym, radiosłuchaczom.

Artykuł „Żebyśmy się mniej więcej bali” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w lipcowym „Kurierze WNET” nr 86/2021, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Sierpniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Witta pt. pt. „Żebyśmy się mniej więcej bali” na s. 3 „Wolna Europa” sierpniowego „Kuriera WNET” nr 86/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Witt: Kto wie czy we Francji czwarta fala covidu nie okaże się potrzebna?

Korespondent Radia Wnet opowiada o dynamicznej sytuacji pandemicznej nad Sekwaną. Jak wskazuje Piotr Witt, już niedługo otworzą się tam kluby. Tymczasem szpitale psychiatryczne pękają w szwach.


Piotr Witt informuje, że sytuacja gospodarcza we Francji nie jest tak dobra jak tego oczekiwały władzę. Wspomina m.in. o zwiększonej liczbie liczbie pacjentów w szpitalach psychiatrycznych i niespełnionej nadziei rządu na wzrost gospodarczy w zw. ze wzmożoną konsumpcją:

 Znajoma lekarka skarży się na nadmiar pracy, jest ostatnio tak zajęta w swoim szpitalu psychiatrycznym, że nie ma czasu wydawać zarobionych pieniędzy. Pacjenci, pogrążeni w głębokiej depresji także nie mają kiedy ich wydać – komentuje redaktor.

Dziennikarz zaznacza, że we Francji, mimo wszystko, daje się odczuć powrót normalności. Otwiera się coraz więcej miejsc, niedługo dozwolone na powrót będą również manifestacje:

Jeszcze trochę i nie będziemy mieli się czego bać, a odważni, rozluźnieni możemy po wakacjach nawet założyć żółte kamizelki i domagać się, manifestować. Kto wie, czy czwarta fala Covidu nie okaże się jeszcze potrzebna – ironizuje Piotr Witt.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Piotr Witt: mówi się, że polityk Republikanów Xavier Bertrand to najpoważniejszy kandydat w wyborach prezydenckich

Korespondent Radia WNET o francuskich wyborach samorządowych: zwycięstwie Republikanów, słabym wyniku partii prezydenckiej i Zjednoczenia Narodowego oraz o małej frekwencji wyborczej.

Na partię Macrona nieliczni wyborcy oddali 9-10 proc. głosów.

Piotr Witt wskazuje, że zwycięzcą II tury wyborów regionalnych we Francji jest centroprawicowa partia Republikanie.

Dotychczasowi przewodniczący zostali nagrodzeni za swe zasługi.

Tymczasem przedstawiciele partii prezydenckiej „odeszli z wilczym biletem”. Jak dodaje dziennikarz,

O polityku Republikanów Xavierze Bertrandzie mówi się od poniedziałku jako o najpoważniejszym kandydacie w przy

W żadnym regionie nie udało się utrzymać członkom Zjednoczenia Narodowego. Wynik tego ugrupowanie jest porażką strategii Marine Le Pen, która

Oryginalną i wyjątkową partię swojego ojca Front National postarała się przekształcić w partię zwyczajną.

Jednak, jak wskazuje nasz korespondent, Francuzi nie chcą zwyczajnej partii. Dodaje, że tylko 30 proc. wyborców głosowało, z czego część była osobiście zainteresowana wynikiem wyborów.

W czasie najgłębszego kryzysu monarchii więcej było zwolenników Tronu niż dzisiaj zwolenników Republiki.

[related id=148587 side=right]Witt zauważa, że podział administracyjny jest we Francji sztuczny i nie oddaje historycznych granic.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Piotr Witt: prof. Didier Raoult nieprzestraszony szykanami wciąż uparcie głosi zbawienność terapii hydroksychlorochiną

Korespondent Radia WNET z Francji o kataklizmie burz, wyborach do rad regionu i walce z prof. Didier Raoultem.

Po kataklizmie upałów w naszym klimacie umiarkowanym nastąpił kataklizm burz i deszczów.

Piotr Witt informuje, że w regionie paryskim spadło w ciągu 24 godzin więcej wody niż kiedy indziej przez dwa miesiące. W poniedziałek w Beauvais prąd wody porwał 17-latka. W takich warunkach odbyły się wybory do rad regionu.

Nigdy dotąd nie odnotowano większego rozczarowania polityką.

Korespondent Radia WNET z Francji wskazuje, że 10 proc. poparcia uzyskała partia prezydencka. W wyborach regionalnych wygrali głównie kandydaci Frontu Narodowego Marine Le Pen i politycy Republikanów.

Do załatwienia jest wciąż prof. Didier Raoult, który nieprzestraszony szykanami […] wciąż uparcie głosi zbawienność terapii hydroksychlorochiny z azytromecyną przeciwko Covid-19.

Upór marsylskiego lekarza przyniósł, jak mówi Witt, miliardowe straty producentom leków i szczepionek. Dziennik „Liberation” zarzuca uczonemu „kryminalizację debaty naukowej”.

Liberation zależy od spółki Altice, a Altice to pan Patrick Drahi, który zależy od BlackRock.

Wartość amerykańskiego funduszu szacowana jest na 5,2 bln dolarów. Piotr Witt porównuje ze sobą Redemsivir z hydroksychlorochiną. Porównanie to wypada na korzyść tej ostatniej, która jednak w przeciwieństwie do Redemsiviru nie jest dopuszczona do użytku w UE.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Piotr Witt: Nasilają się ataki na prof. Raoulta

Korespondent Radia WNET z Francji o koronawirusie i napięciu społecznym nad Sekwaną oraz o oskarżeniach wobec prof. Didiera Raoulta.


Piotr Witt przedstawia sytuację pandemiczną we Francji. Podczas pobytu w Polsce zdążył się już przyzwyczaić do widoku ludzkich twarzy na ulicach. Tymczasem mieszkańcy Francji muszą nosić wszędzie maski.

Bez kagańców na pysku chodzą tylko psy bojowe.

Nasz korespondent mówi, że poza koronawirusem nad Sekwaną „krąży wirus nieposłuszeństwa społecznego”.

Drugi list wojskowych francuskich obejrzało w internecie dwa i pół miliona osób i podpisało pełnym imieniem i nazwiskiem ponad 300 tysięcy.

[related id=117601 side=left]Spoliczkowany został prezydent Emmanuel Macron. Tymczasem nasilają się ataki na  prof. Didiera Raoulta. W prowadzonej przez niego placówce kilku medyków zaraziło się koronawirusem. Choć zostali oni wyleczeni metodą prof. Raoulta, to mówi się o konieczności wyciągnięcia odpowiedzialności wobec marsylskiego lekarza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.