Goście Poranka Wnet „nie będą płakać po Opolu”. Festiwal ten to tani peerelowski blichtr i synonim obciachu

Piotr Jegliński i Piotr Gociek w Poranku Wnet opowiedzieli o najnowszych książkach i skomentowali zamieszanie wokół festiwalu w Opolu, który być może się nie odbędzie lub zostanie przeniesiony.

Dzień po ósmej rocznicy powstania Radia Wnet i dzień przed jubileuszowym Jarmarkiem Wnet Krzysztof Skowroński rozmawiał w Poranku Wnet z Piotrem Jeglińskim i z Piotrem Goćkiem, sympatykami Radia Wnet.

Piotr Jegliński, właściciel wydawnictwa Editions Spotkania, opowiedział o osobie księdza Józefa Kuczyńskiego, którego wspomnienia „Między parafią a łagrem” właśnie zostały wydane.

Ksiądz Marcin Czermiński był postacią nieodłącznie związaną z polskimi Kresami i ich trudną historią w XX wieku. Był proboszczem parafii na Wołyniu w Szumbarze i w Dederkałach (na pograniczu Wołynia i Podola). W czasie rzezi wołyńskiej zorganizował samoobronę, która skutecznie obroniła wieś przed atakami banderowców, za co otrzymał od AK Krzyż Walecznych. Następnie został z Polakami w Związku Sowieckim i trafił do łagru w Kazachstanie, gdzie spędził 17 lat. W 1977 r. jedyny raz odwiedził powojenną Polskę. Pozostawił wtedy wspomnienia, część zapisaną, część nagraną. One właśnie zostały teraz wydane w bardzo pięknej formie, z wieloma zdjęciami. Ksiądz Marcin Czermiński zmarł w 1992 r.

Piotr Gociek, który – jak powiedział – czuje się częścią historii Radia Wnet, ponieważ prowadził Poranki, mówił o swojej najnowszej książce „Kreta subiektywnie” – dzienniku z podróży, połączonym z refleksjami historycznymi.

Na Kretę sprowadziła go między innymi osoba księdza Andrzeja Jermińskiego, który pod koniec XIX wieku trafił tam jako duszpasterz polskich żołnierzy w armii carskiej, która stacjonowała wtedy na Krecie. Piotr Giociek powiedział, że książka ta jest nie tylko o historii, o muzeach, czy o tym, gdzie szukać samochodu do wynajęcia, ale jest listem miłosnym do Krety.

W rozmowie nie mogło zabraknąć aktualnych wątków politycznych. Piotr Jegliński powiedział, że nic go w dzisiejszej polityce nie uderza. Wszystko się powtarza, jedni na drugich coś tam mówią. To wszystko jest po prostu nudne.

Piotr Gociek skomentował kontrowersje wokół festiwalu w Opolu. Dla niego festiwal ten zawsze zawsze kojarzył się z tanim peerelowskim blichtrem i był synonimem obciachu. Dlatego wymyślił hasło „Nie będę płakał po Opolu”.

Zwrócił uwagę, że wielu spośród piosenkarzy, którzy odmawiają uczestnictwa w festiwalu albo ostro komentują zamieszania wokół niego, występowało w Opolu w czasach komunistycznych. Wtedy nie przeszkadzała im cenzura czy wydarzenia z marca 1968 r.

Wielu spośród artystów bojkotujących Opole, zdaniem Piotra Goćka, dało się niepotrzebnie wciągnąć w grę polityczną lub uległo presji środowiskowej, zwłaszcza ci, którzy mieli w tym roku debiutować. A ci, którzy zrobili to, jak Andrzej Piaseczny, dla kolegów, powinni zmienić kolegów.

Obaj goście zapraszają na jutrzejszy Jarmark Wnet.

JS

 

 

Na jarmarku w dzień targowy… Jarmarki Wnet co tydzień gromadzą amatorów polskich produktów i znawców dobrej literatury

Ciekawe rozmowy z ciekawymi gośćmi Jarmarków Wnet toczą się co sobotę. Tym razem Stanisław Strakacz, Piotr Jegliński i Piotr Witt wspominają swoich zasłużonych dla najnowszej historii Polski przodków.

Czy ma Pan jakieś rodzinne wspomnienia o Paderewskim? Jaki był?

Kontakty były wielorakie. Moja mama była pianistką, stryj był przez wiele lat sekretarzem Paderewskiego, a ojciec przedstawicielem rządu polskiego z czasu, kiedy Paderewski obejmował stanowisko premiera. Był pełnomocnikiem rządu na cały Wschód, zbierał Polaków powracających do kraju. (…)

Nie dostałem się na politechnikę z racji nazwiska. Pierwszy egzamin, który był z tzw. nauki o Polsce współczesnej, oblałem. Egzaminujący stwierdził: „Aaa, Strakacz… Właściciel browaru ze Skierniewic nie ma prawa w ogóle na uczelnię się dostać”.

To nie chodziło o Paderewskiego, tylko o przedwojennych kapitalistów?

Drugi mój stryj miał browar w Skierniewicach i był kapitalistą. (…)

Czy przed wojną Pana rodzina była politycznie podzielona?

Nie. Tak jak ja to zapamiętałem, jak pracował stryj w Rzeczpospolitej, a ojciec jako przedstawiciel rządu – to był kierunki działania czysto patriotyczne, takie klasyczne, polskie.

Stryj pana Strakacza był sekretarzem Paderewskiego. A stryj Piotra Jeglińskiego?

Nie stryj, ale brat mojej babki był szefem gabinetu marszałka Piłsudskiego. Wcześniej oficer I Pułku Ułanów Beliny-Prażmowskiego. Był trzy dni oficjalnym dyżurnym prezydenta Rzeczpospolitej, Narutowicza, kiedy przebywał on w Belwederze. To on wydał szwadronowi I Pułku rozkaz eskortowania landa z ciałem prezydenta do Belwederu. A potem, w latach 1930–35, był szefem gabinetu marszałka Piłsudskiego. Organizował cały pogrzeb marszałka. (…)

Jest koło mnie pan Piotr Witt. Kim był Pański stryj?

Mój stryj miał na imię Stanley i był inżynierem elektrykiem w Saint Luis, gdzie opatentował dwa wynalazki, do dziś wykorzystywane. Nie wiem, na czym one polegają, ale coś elektrycznego.

A ojciec?

Ojciec mój był oficerem wywiadu N, czyli Niemcy, pełnił dyżur w sztabie generalnym 24 sierpnia 1939 roku i odebrał zakodowaną depeszę. Jak wiemy, pakt Ribbentrop-Mołotow był podpisany w nocy z 23 na 24 sierpnia, a 24 sierpnia do sztabu generalnego w Warszawie przyszła depesza podająca syntezę tajnych klauzul tego paktu, to znaczy, że uderzą i Niemcy, i Sowieci. Sowieci mieli uderzyć ósmego września… Ale depesza nie została wykorzystana. W każdym razie ojciec był tym oficerem dyżurnym w sztabie. Rozszyfrował depeszę i wręczył ją komendantowi…

Cały wywiad Antoniego Opalińskiego i Krzysztofa Skowrońskiego pt. „Na jarmarku w dzień targowy” można przeczytać na s. 17 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Antoniego Opalińskiego i Krzysztofa Skowrońskiego pt. „Na Jarmarku w dzień targowy” na s. 17 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl