Marcin Zubek, prezes Związku Podhalan w Zakopanem odnosi się do wczorajszej gwałtownej burzy, która przeszła nad Tatrami. Zginęły cztery osoby, w tym dwójka dzieci. Ponad 40 osób zostało rannych:
Górale zorganizowali pomoc dla tych ludzi, bo porażeni przez piorun zostali po prostu bez niczego. Niektórzy nawet bez butów. Niektórzy ludzie zostali przypaleni, porażeni piorunem. Są osoby z różnymi uszkodzeniami części ciała. Inne osoby są jeszcze poszukiwane. Prosiłbym w imieniu wszystkich poszkodowanych o wspólną modlitwę o to, żeby jak najwięcej osób się odnalazło.
Z relacji, którą przeprowadził rozmówca „Poranka WNET”, nikt nie spodziewał się tak dramatycznego przebiegu wczorajszej burzy. Jak zauważa, uderzeń pioruna było właściwie tylko kilka, jednak miały one potężną siłę:
Nawet najstarsi górale nie pamiętają takiej burzy. […] Dziś jest jeszcze mgła w Zakopanem, co utrudnia akcję ratowniczą. […] Bardzo wielu ludzi jest zaangażowanych w akcję. Od strażaków OSP i pogotowia po zwykłych ludzi, strażaków ochotników, ratowników medycznych, wolontariuszy. Bardzo dużo ludzi się zaangażowało w tę pomoc, przynoszą ubrania których brakuje.
W pamięci Marcina Zubeka zapisze się obraz zrozpaczonej matki, która wraz z ratownikami czekała na powrót jej dziecka, od którego nie ma żadnej informacji od momentu jego wyjścia w góry.
A.M.K.