Paulina Matysiak: jesteśmy nieco inni niż PO i tą innością jest brak lęku przed wielkimi projektami infrastrukturalnymi

Zwolennikami budowy CPK są częściej młodzi politycy, którzy nie mają kompleksów wobec innych krajów i uważają, że Polskę stać na wielkie inwestycje – mówi posłanka Nowej Lewicy.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Wspieraj Autora na Patronite

Posłuchaj także:

Prof. Zdzisław Krasnodębski: UE musi dokonać głębokiego przewartościowania polityki klimatycznej i migracyjnej

Krystyna Ptok: To nie jest kwestia wyłącznie podwyższenia wynagrodzeń – przede wszystkim chodzi o poprawę warunków pracy

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Krystyna Ptok – Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, która komentuje trudną sytuacją pracowników służby zdrowia.

Kilka dni temu przedstawiciele związków i samorządów ogłosili powołanie komitetu protestacyjno-strajkowego pracowników ochrony zdrowia, w reakcji na stopniowo pogarszającą się sytuację służb medycznych. Będzie on miał miejsce 11 września. Jak się okazje, starania trwają nie od dziś, lecz kolejne stosowane środki zdawały się nie przynosić efektów.

Jesteśmy ignorowani przez rząd, wielokrotnie zwracaliśmy się z prośbą o spotkanie z premierem, który jednak nie uznaje tego za stosowne. Uważamy, że powinniśmy zacząć działać wspólnie na rzecz poprawy warunków pracy i wynagrodzeń pracowników służby zdrowia oraz uświadamiania ludzi, jak wygląda sytuacja.

Przewodnicząca OZZPiP podkreśla również, że w Polsce od 20 lat nie wzrasta liczba osób pracujących w służbie zdrowia, mimo iż w innych krajach statystyka ta idzie w górę. Niestety optymizmem nie napawa również sytuacja demograficzna – nierówności pogłębiają się.

Do 2030 roku co piąta osoba w Polsce będzie miała 65 lat – osoby w tym wieku mają wielochorobowość i w sposób zintensyfikowany korzystają ze świadczeń ochrony zdrowia.

Młodzi lekarze natomiast nie są chętni do podejmowania pracy w państwowej służbie zdrowia, gdzie nie mogą liczyć na dobre wynagrodzenia oraz odpowiednie warunki pracy – znacznie częściej znajdują zatrudnienie w sektorze prywatnym, lub wyjeżdżają za granicę. Głównym powodem wydają się być finanse, gość „Kuriera w samo południe” przekonuje jednak, że istota problemu nie ogranicza się tylko do zarobków.

To nie jest kwestia wyłącznie podwyższenia wynagrodzeń – przede wszystkim chodzi o poprawę warunków pracy.

Wzrost PKB na służbę zdrowia wzrósł do 8%, lecz nie przekonuje to przewodniczącej OZZPiP, która zaznacza, że wzrasta również zapotrzebowanie na środki.

Niedobór personelu może spowodować zamknięcie około 280 szpitali wojewódzkich w całej Polsce.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

 

Krystyna Ptok: Cierpimy na niedobory kadrowe w służbie zdrowia. W UE jest 9 pielęgniarek na 1000 mieszkańców, a Polsce 5

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowych Pielęgniarek i Położnych o sytuacji w służbie zdrowia, odrzuceniu przez Sejm poprawek Senatu i strajku pielęgniarek.

 Krystyna Ptok mówi na temat sporu między środowiskiem pielęgniarek a rządem.  Nie wyklucza, że dojdzie do strajku generalnego. Pielęgniarki żądają podwyżek płac.

Cierpimy na niedobory kadrowe w służbie zdrowia.

Liczyły one na poprawę sytuacji po tym jak Senat zaproponował poprawki do nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Dotyczyły one m.in. podniesienia wynagrodzenia – z 3772 do 4651 brutto. Sejm jednak odrzucił poprawki Senatu.

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowych Pielęgniarek i Położnych mówi, że kolejne szpitale włączają się w akcję protestacyjną. Hasłem protestujących jest „jedno życie- jeden etat”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Pielęgniarki oczekują godnych pensji. Borchulska: Na obecnej sytuacji tracą przede wszystkim pacjenci

Rzecznik Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przestrzega przez zapaścią służby zdrowia, jaka miałaby miejsce w przypadku strajku pielęgniarek.


Iwona Borchulska informuje o przebiegu negocjacji związków pielęgniarek ze stroną rządową. Ocenia, że formuła negocjacji już się wyczerpała:

Apelowaliśmy o spotkanie w ramach Komisji Trójstronnej. Niestety nie doszło ono do skutku.

Zdaniem rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk zagwarantowanie pielęgniarkom zarobków na poziomie średniej krajowej jest konieczne by zachować ciągłość tego zawodu. Jak podkreśla:

Na obecnej sytuacji najbardziej tracą pacjenci.

Aktualnie, średnia wieku pielęgniarek stale rośnie. Iwona Borchulska przestrzega przed ostrym protestem tej grupy zawodowej, którego konsekwencją może być śmierć niektórych chorych.

A.W.K.

7 czerwca szykuje się strajk ostrzegawczy pielęgniarek. Znamy jego scenariusz

Pielęgniarki rozważają pikiety i oflagowanie szpitali. Domagają się podwyżek i zachęt dla młodych by częściej wstępowali do zawodu. Dziś ich Ogólnopolski Związek Zawodowy ma ogłosić oficjalną decyzję.

Na 7 czerwca zaplanowany jest strajk ostrzegawczy pielęgniarek. Pielęgniarki poza podwyżkami postulują o wprowadzenie zachęt dla młodych osób, aby chętniej szkoliły się w ich zawodzie.

W związku ze strajkiem 7 czerwca, część pielęgniarek może na dwie godziny opuścić niektóre oddziały. Jak zapewniają jednak pielęgniarki protest ma być zorganizowany tak, aby pacjentom w pilnych przypadkach nie zabrakło dostępu do opieki.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych ma dziś przekazać dokładny scenariusz protestu, a także ustalić konwent przewodniczących szesnastu regionów organizacji. W konwencie weźmie udział również reprezentacja Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

Poza tym, w ramach akcji protestacyjnej mają być zorganizowane również pikiety. Wszystko ma się odbyć z zachowaniem reżimu sanitarnego. Na przykład w Łodzi pielęgniarki zamierzają małymi grupami przemaszerować ulicą Piotrkowską.

Coraz bardziej prawdopodobnym jest, że mimo sytuacji epidemicznej strajk się odbędzie. Co więcej, ma on stanowić prawdopodobnie dopiero pierwszy z serii protestów.

Ponadto, 27 maja sejmowa Komisja Zdrowia ma pochylić się nad projektem ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Jak przekazała Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych – jeżeli komisja przyjmie propozycje pielęgniarek, aby ich pensje zależały od doświadczenia zawodowego, plany protestów mają zostać złagodzone.

N.N.

Źródło: Rzeczpospolita

Alex Sławiński: Niemcy bardzo mocno odczułyby wojnę gospodarczą Unii Europejskiej z Wielką Brytanią

Alex Sławiński o skutkach, jakie miałaby wojna celna między UE a UK oraz o strajku londyńskich związkowców i wzrastających kosztach życia w Londynie.

Alex Sławiński wskazuje, że po wojnie państwa, które później stworzyły Wspólnoty Europejskie doskonale się rozwijały, mimo zniszczeń wojennych.

Dzisiaj toniemy w papierkologii.

Urzędnicy unijni wybrani przed innych urzędników unijnych pouczają ludzi na temat demokracji. Dziennikarz wskazuje, że na wojnie gospodarczej Unii Europejskiej ze Zjednoczonym Królestwem stracą niemieckie firmy, mające fabryki na Wyspach.

Niemcy, którzy są właścicielami prawie całego przemysłu motoryzacyjnego Wielkiej Brytanii bardzo mocno odczują odczują to, że jeżeli ta wojna gospodarcza się zacznie wejdą cła i podatki, oni nie dostaną nowego jaguara. Oni dostaną nowego Land Rovera, mimo że to są niemieckie firmy.

Brytyjczycy chętnie kupują samochody z kontynentu, ale kontynentalni Europejczycy jeszcze chętniej kupują samochody brytyjskie.

Po dosyć trudnym początku roku w tym momencie piłeczka jest po stronie brytyjskiej i wydaje mi się, że Brytyjczycy bardzo ładnie zaczynają ją odbijać.

Tymczasem w Londynie strajkują związki zawodowe pracowników transportu publicznego. Od jutra związkowcy zaczną „zamrażać” autobusy. Kolejne dwa związki będą strajkować w czwartek i piątek.

Transport londyńskie od roku praktycznie wozi powietrze do pracy jeżdżą tylko ci którzy muszą czyli lekarze i pielęgniarki, policjanci- przedstawiciele zawodów, które są essential.

Sławiński podkreśla, że związkowcy biorą za zakładników ludzi, którzy są nam najbardziej potrzebni do życia. Zauważa, że wiele rzeczy podrożało w Londynie. Podwyższane są podatki i opłaty. Skutkiem jest wyjeżdżanie ludzi z brytyjskiej stolicy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Paweł Basiukiewicz: Cena, jaką społeczeństwo płaci za walkę z epidemią, jest zbyt wysoka

Musimy nauczyć się szacować ryzyko i zaprzestać testowania wszystkich medyków, którzy mogli mieć kontakt z wirusem – podkreśla kardiolog.

Dr Paweł Basiukiewicz ocenia antyepidemiczną politykę państwa. Wskazuje, że działanie na rzecz ograniczenia liczby pozytywnych testów PCR nie ma większego sensu>

Zakażenie SARS-Cov-2 jest groźne głównie dla osób obciążonych poważnymi schorzeniami.  Uważam, że ceny za to nie powinno płacić całe społeczeństwo.

Koronawirus dla większości społeczeństwa jest niegroźny. Wystarczy poddać izolacji osoby starsze, a młodsze, zdaniem dr Basiukiewicza, nabiorą niezbędnej odporności.

Gość „Poranka WNET” zwraca uwagę, że Polska cierpi na deficyt lekarzy i pielęgniarek. Dlatego obowiązkowa kwarantanna dla medyków, którzy otrzymali pozytywny wynik testu na koronawirusa, jest działaniem destrukcyjnym.

Osoby bezobjawowe przecież nie są chore. Najprawdopodobniej również nie zarażają. Musimy nauczyć się szacować ryzyko i zaprzestać testowania wszystkich medyków, którzy mogli mieć kontakt z wirusem.

W opinii rozmówcy Magdaleny Uchaniuk, w podejściu do epidemii wśród wielu ludzi przeważa irracjonalny strach. Lekarz wskazuje również na zagrożenia związane ze zbyt szybkim wprowadzeniem na rynek szczepionki na SARS-Cov-2.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Dr Kurtyka: Człowiek chory nie znajduje opieki, gdyż zderza się z murem dotarcia do odpowiednich szpitali i specjalistów

Dr Zuzanna Kurtyka mówi o złym stanie służby zdrowia, twierdząc, że wszędzie są lepsze warunki pracy niż w Polsce. Jakimi mechanizmami powinniśmy zachęcić personel medyczny do zostana w kraju – pyta.

Jeśli chodzi o służbę zdrowia nie możemy powiedzieć o żadnych optymistycznych wiadomościach. Mam wrażenie, że nikt nie zauważa, że dzieje się źle. Nieprawdą jest, że są krótsze kolejki, nieprawdą jest również to, że człowiek chory znajduje opiekę, bo zderza się z murem dotarcia do specjalistów i odpowiednich szpitali. Nic nie wskazuje na to, że ta sytuacja się zmieni – mówi gość „Poranka WNET”.

Dr Zuzanna Kurtyka twierdzi, że jest jedna podstawowa przyczyna i jest nią brak lekarzy. Kolejne oddziały w Polsce zamykane są, ponieważ nie ma pielęgniarek i specjalistów. Jak dodaje: Mam nadzieję, że nowo wybrany parlament zastanowi się na tym problemem i spróbuje go rozwiązać. 

„Wszędzie są lepsze warunki pracy niż w Polsce. Nasi lekarze wyjeżdżają poza granice naszego kraju” – mówi dr Kurtyka. Na pytanie, jakimi mechanizmami powinniśmy zachęcić personel medyczny do zostania w ojczyźnie, rozmówca odpowiada, że potrzebne jest do tego uszczelnienie finansowe służby zdrowia.

Dr Zuzanna Kurtyka opowiada również o nagrodzie dla dr Damiana Markowskiego. Za książkę pt. „Dwa powstania”.

W Belwederze odbyła się uroczystość przyznania trzeciej edycji nagrody im. Janusza Kurtyki, którą fundacja ustanowiła wraz z rozpoczęciem swojej działalności. W tym roku po raz trzeci przyznawaliśmy tę nagrodę książce historyczno-naukowej pt. „Dwa powstania”, opowiadającej o najnowszej historii Polski. Nagrodę otrzymał dr Damian Markowski – mówi gość „Poranka WNET”.

Edycja przyznawania nagrody odbyła się pod hasłem, wybieranym corocznie przez radę fundacji. Na rok 2019 tematem audycji było hasło: Polska wojna i granice w XX w. Większość środowisk uniwersyteckich już w tym momencie ma swoją wizję historii. Wie, co myśleć na dane tematy, nawet jeżeli jest to historia niedotycząca bezpośrednio ich położenia. Przebić się do tych środowisk z faktami jest bardzo trudnym zadaniem.

M.N.