Urzędnicy warszawskiego magistratu zniszczyli najlepszy projekt edukacyjny ostatniej dekady

Szkoły Salomon były nowoczesne, lubiane przez uczniów i rodziców, a przede wszystkim darmowe. To przeszkadzało urzędnikom Hanny Gronkiewicz-Waltz, b. prezydent Warszawy.

 

Na prośbę słuchaczy Radia „Solidarność” rozwijamy temat kształcenia spersonalizowanego, w szczególności funkcjonujących do niedawna w Warszawie Szkół Salomon Pawła i Marzeny Zakrzewskich. Gośćmi audycji Jędrzej Chmielewski, ekspert edukacji cyfrowej, oraz Paweł Więcek, rodzic edukacji spersonalizowanej, którego dziecko było uczniem Szkoły Salomon.

– Kiedy powstały szkoły państwa Zakrzewskich nastąpiła pozytywna eksplozja zainteresowania tematyką uczenia spersonalizowanego, uczenia innego, niż przyjęte dotychczas – opowiada Jędrzej Chmielewski. – Szkoły były darmowe – a to bolało z pewnością urzędników. Poza tym im się nie mieściło w głowie, że można uczyć dzieci poprzez tego typu system. Rodzicie i dzieci byli ogromnie zainteresowani, szybko pierwsza szkoła rozwinęła się w sieć szkół. Szkoły Salomon miały różne przeszkody wymuszone przez przyzwyczajenia urzędnicze, bo przecież nie przez prawo. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie miało do tych szkół zastrzeżeń…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!