Gołębiewski: Jeśli zapytamy okaże się, że w co 3-4 rodzinie ktoś przeszedł przez więzienia, katownie, był wykluczony

Arkadiusz Gołębiewski o dziełach poświęconych polskim partyzantom antykomunistycznym, traumie ich rodzin i upamiętnianiu żołnierzy podziemia w innych państwach.

Arkadiusz Gołębiewski zaznacza, że w ostatnich latach Żołnierze Wyklęci zaczęli być pomijani w obrębie kultury. Czuje przy tym niedosyt pozafilmowych środków wyrazu poświęconych Żołnierzom Niezłomnym, takich jak powieści fabularne. Nasz gość wskazuje na traumę, która stała się udziałem rodzin partyzantów antykomunistycznych. Zauważa, że ludzie chcieli zapomnieć o przeżyciach (po) wojennych. Woleli nie mówić i myśleć o tym, skupiając się na teraźniejszości. Ból jednak pozostał. Gołębiewski zaznacza, że warto poznawać dzieje swojej rodziny:

Okaże się tak naprawdę, w co trzeciej, czwartej rodzinie naszej ktoś przeszedł przez więzienia, przez jakieś katownie, ktoś był wykluczony, ktoś stracił brata dziadka.

Obecne przywracanie pamięci o zbrojnym podziemiu antykomunistycznym jest istotna także z punktu widzenia rodzin żołnierzy. Reżyser zdradza, w jaki sposób spędzi Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Stwierdza, że na wojnie nie wszystko jest czarno-białe, podobnie jak czas powojenny. Potrzebne jest poznanie ich kontekstu.

Dyrektor festiwalu „Niepokorni, niezłomni, wyklęci” zauważa, że na festiwalu są gości z Węgier, Litwy, Rumunii.

Pokazuje to, że walka o pamięć także w innych państwach trwa.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Musiałowicz: Mamy przygotowaną wystawę dla kijowskiego metra poświęconą sojuszowi Piłsudski-Petlura

Bartosz Musiałowicz o planach i inicjatywach realizowanych przez Instytut Polski w Kijowie w czasie epidemii oraz Paweł Bobołowicz o kijowskim metrze w dzień jego ponownego otwarcia dla pasażerów.

 

Paweł Bobołowicz rozmawiał z dyrektorem Instytutu Polskiego w Kijowie na temat akcji „Rok 1920. Pamięć w czasach zarazy”. Ten docenia inicjatywę:

Z ogromną przyjemnością wspieraliśmy akcję. […] Wielkie obchody w Kijowie musieliśmy odwołać.

Bartosz Musiałowicz zauważa, że obecnie Instytut pracuje „w nadzwyczajnym reżimie”. Nie chce zdradzać co jeszcze planują, żeby „nie dokonać falstartu”. Wiele rzeczy wciąż bowiem stoi pod znakiem zapytania. Część wydarzeń było planowanych w kościele w Janowie, który w latach 30. sztucznie podzielony przez bolszewików na dwie kondygnacje. Obecnie do parafii należy tylko zrujnowana górna kondygnacja, ale już wkrótce prawdopodobnie będzie zwrócona dolna.

Rozmówca Pawła Bobołowicza mówi o wydanych przez Instytut Polski publikacjach. Są wśród nich ukraińskie tłumaczenie dzieła Jana Pawła II, „Pamięć i tożsamość”. W poniedziałek otwarte zostało kijowskie metro. W związku z tym Musiałowicz zauważa:

Mamy przygotowaną wystawę dla kijowskiego metra […] poświęconą sojuszowi Piłsudski-Petlura, która prawdopodobnie w tym tygodniu w metrze zawiśnie.

Wystawę będzie można zobaczyć na stacji Zołoti worota, na której jak mówi nasz korespondent, zlokalizowane są wystawy czasowe. Bobołowicz rozwija temat kijowskiego metra wskazując na jego rozległość i właściwy budowlom sowieckim monumentalizm. Zauważa, że „do niedawna jeszcze były symbole sowieckie w metrze”.  Nie tak dawno też w tej kolei podziemnej używano żetonów, ale teraz przeszły już do pamięci.

A.P.