Andrij Parubij: Ostrzał Konsulatu Generalnego RP w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy to „prowokacja wroga”

Zdaniem przewodniczącego ukraińskiej Rady Najwyższej, celem tych ataków, tej prowokacji jest poróżnienie narodów Polski i Ukrainy. Wróg stara się rozbić międzynarodową antyputinowską koalicję.

„Jest oczywiste, że wróg poprzez swoje drobne prowokacje będzie starał się rozbić międzynarodową koalicję antyputinowską (złożoną z) państw wolnego świata” – napisał na swoim profilu na Facebooku szef ukraińskiego parlamentu.

Parubij przypomniał, że przed atakiem na konsulat w Łucku wziął udział w dwudniowej VIII Sesji Zgromadzenia Parlamentów Polski, Litwy i Ukrainy w Warszawie. „Zaktywizowaliśmy współpracę międzynarodową na linii sojuszu bałtycko-czarnomorskiego. Sprzeciwiamy się rosyjskiemu agresorowi, stojąc ramię w ramię z naszymi polskimi przyjaciółmi” – podkreślił.

[related id=”9266″ side=”left”]

Przewodniczący Rady Najwyższej zaznaczył, że szefowie trzech parlamentów zaplanowali wspólne wizyty w Waszyngtonie i Brukseli, których celem ma być przedłużenie sankcji wobec Rosji. „Wspólnie podpisaliśmy oświadczenie, w którym Polska i Litwa apelują do UE i USA o wspieranie Ukrainy inwestycjami na kształt planu Marshalla. Wróg widzi to i wie, że kiedy jesteśmy razem, to zwyciężamy. Boi się naszego sojuszu”.

Parubij zaapelował jednocześnie o ustalenie i ukaranie sprawców zamachu na konsulat oraz wzmocnienie ochrony placówek dyplomatycznych na Ukrainie.

Wcześniej incydent potępił m.in. prezydent Petro Poroszenko i szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin.

Do ataku na konsulat RP w Łucku doszło w środę pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał. Śledczy ustalili, że w siedzibę placówki strzelano z granatnika przeciwpancernego.

PAP/lk

Prezydent RP: Nad atakiem w Łucku nie można przejść do porządku dziennego. Ta sytuacja wymaga zdecydowanej interwencji

– To nie tylko kwestia państwowa, to przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa naszej placówki dyplomatycznej, to kwestia bezpieczeństwa naszych rodaków na tej ziemi – powiedział Andrzej Duda.

Prezydent, otwierając spotkanie ze społecznością ormiańską, przeprosił za spóźnienie, które – jak poinformował – było spowodowane rozmową z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką na temat ataku na polski konsulat w Łucku na Ukrainie.

Wydarzenie, które nastąpiło dzisiejszej nocy, dramatyczne wydarzenie na Ukrainie, atak na polski konsulat, spowodowało, że musiałem – jak najszybciej to możliwe – rozmawiać z panem prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką, i ta rozmowa właśnie trwała – tłumaczył prezydent.

To nie tylko kwestia państwowa, to przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa naszej placówki dyplomatycznej, to kwestia bezpieczeństwa naszych rodaków na tej ziemi, na której Polacy przez wieki mieszkali, i część polskich rodzin, mających także swoje korzenie ormiańskie, mieszka tam do dzisiaj – dodał.

Prezydent podkreślił, że ataku na polski konsulat w Łucku „absolutnie nie sposób w najmniejszym stopniu zbagatelizować”.

Oddanie strzału z granatnika i szkody, które zostały spowodowane w budynku – na szczęście nie było żadnych ofiar w ludziach – to nie jest coś, nad czym można przejść po prostu do porządku dziennego, to wymaga zdecydowanej interwencji – podkreślił Andrzej Duda.

Polskie MSZ po ataku na konsulat w Łucku zażądało od strony ukraińskiej zapewnienia efektywnej, całodobowej ochrony polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych akredytowanych na terenie Ukrainy.

Do czasu spełnienia oczekiwań strony polskiej ws. ochrony przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych wszystkie polskie urzędy konsularne na Ukrainie pozostaną zamknięte. Mimo to konsulowie RP będą udzielać niezbędnej pomocy obywatelom RP.

Służby prasowe szefa państwa ukraińskiego poinformowały już, że Petro Poroszenko zaproponował włączenie polskich specjalistów w skład grupy operacyjno-śledczej dla ustalenia winnych tego przestępstwa.

Szef państwa ukraińskiego zdecydowanie potępił brutalną i cyniczną napaść na Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Łucku. – Ukraińskie władze będą działały z całym zdecydowaniem, by uniemożliwić takie prowokacje w przyszłości – powiedział Poroszenko, cytowany przez swoje służby prasowe.

Komunikat administracji prezydenckiej w Kijowie głosi, że „przywódcy obu państw zgodzili się, że żadne prowokacje nie powinny mieć wpływu na przyjazne relacje polsko-ukraińskie. Rozmówcy ustalili kontynuację kontaktów na najwyższym szczeblu”.

Natomiast Krzysztof Szczerski poinformował na briefingu po rozmowie obu szefów państw, że prezydent Poroszenko nakazał wzmocnienie polskich placówek dyplomatycznych i miejsc pamięci. „Ta ochrona ma być wzmocniona natychmiast”.

[related id=”9219″ side=”left”]

Prezydent Poroszenko zaprosił już polskich specjalistów do udziału w wyjaśnianiu okoliczności ataku. – To będzie teraz przedmiotem działań, żeby to zaproszenie zrealizować i żeby polscy specjaliści także brali udział w dochodzeniu do przyczyn tego wydarzenia”– zaznaczył Szczerski.

Ponadto prezydent Poroszenko zadeklarował prezydentowi Dudzie, że „w przyszłym tygodniu będzie ponownie dzwonił w tej sprawie i poinformuje o postępach śledztwa”. – Kontakt między prezydentami będzie kontynuowany – dodał minister.

Zapowiedział, że sprawa bezpieczeństwa polskich palcówek dyplomatycznych i miejsc pamięci będzie jednym z głównych tematów rozmów w czasie posiedzenia Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Polski i Ukrainy, które odbędzie się 11 kwietnia w Kijowie. Szczerski wyraził nadzieję, że do tego czasu przebieg i przyczyny zdarzenia zostaną wyjaśnione, winni zostaną wykryci, a następnie osądzeni i ukarani.

Pytany, czy są dowody, że to Rosja stoi za atakiem na polski konsulat, Szczerski powiedział: – Dzisiaj, zwłaszcza teraz, kiedy padła ta deklaracja ze strony pana prezydenta Poroszenki , także o polskim udziale w tym śledztwie i potrzebie współpracy, nie chcę ferować wyroków; dlatego pozwólmy śledczym dokonać ich działań. Ważne jest to, że rzeczywiście tego typu wydarzenia godzą w dobre relacje polsko-ukraińskie i narażają je na szwank.

– I teraz każdy może zapytać, zgodnie z jedną z maksym rzymskim „cui bono”, kto korzysta na pogorszeniu, na takim elemencie napięcia w relacjach polsko-ukraińskich, kto chce zniszczyć tę dobrą atmosferę. I na te pytania odpowiedź jest pewnie dla wszystkich jasna, ale to nie oznacza, że ferujemy wyroki w tej sprawie. Chcemy przede wszystkim śledztwa, które będzie skuteczne i odtworzy cały przebieg wydarzeń – podkreślił prezydencki minister.

Dodał, że wyniki śledztwa mają przyczynić się także do zapobiegania innym tego typu incydentom w przyszłości. – Chodzi o to, by to był incydent jednostkowy, który się zdarzył, ale by więcej tego typu przypadki nie miały miejsca. Bo my jesteśmy oczywiście otwarci, gotowi, by ze stroną ukraińską pracować w sposób otwarty, jak do tej pory. To jest kraj, który jest naszym przyjacielem, którego my jesteśmy przyjacielem, to jest państwo, które ma także ma bardzo ważne znaczenie dla bezpieczeństwa tego regionu – powiedział Szczerski.

Jak zaznaczył, takie wydarzenia, jak atak na polską placówkę, „nie podważają całego sojuszu polsko-ukraińskiego”. – One kładą się cieniem na dobrosąsiedzkie relacje, dlatego że to jest wydarzenie, które po prostu nie powinno było mieć miejsca, natomiast ono oczywiście nie oznacza podważenia istoty tego, co jest dla nas najważniejsze, czyli strategicznego sojuszu polsko-ukraińskiego – dodał.

Pytany o zamknięcie polskich placówek, Szczerski podkreślił, że „to jest reakcja naturalna”.

Każde państwo w ten sposób reaguje na tego typu atak na placówkę dyplomatyczną, to jest kwestia bezpieczeństwa polskich dyplomatów, to jest nasz obowiązek, jeżeli chodzi o naszych dyplomatów za granicą. Jest oczywiste, że reakcją na tego typu zdarzenie jest zamknięcie placówek, po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo naszemu personelowi dyplomatycznemu. Natomiast wtedy, kiedy zapowiedzi prezydenta Poroszenki się zrealizują, kiedy ochrona będzie wzmocniona, oczywiście te konsulaty, wszystkie nasze placówki powrócą do normalnej pracy – oświadczył.

W nocy z wtorku na środę ostrzelano z granatnika siedzibę Konsulatu Generalnego Polski w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy. Uszkodzona została elewacja budynku, nikt nie ucierpiał.

W związku z atakiem do MSZ został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Po spotkaniu resort poinformował, że do czasu spełnienia oczekiwań strony polskiej ws. ochrony przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych, wszystkie polskie urzędy konsularne na Ukrainie pozostaną zamknięte.

Oburzenie w związku z ostrzelaniem konsulatu wyrazili prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin. Poroszenko polecił też wzmocnienie ochrony zagranicznych placówek dyplomatycznych i ambasad na Ukrainie.

PAP/lk

Prokuratura Krajowa będzie wyjaśniać okoliczności ostrzelania Konsulatu Generalnego Polski w Łucku na Ukrainie

Śledztwo będzie prowadzone w sprawie „sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób” – poinformowała PAP rzeczniczka PK prokurator Ewa Bialik.

„Postępowanie będzie prowadził Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie” – oświadczyła Bialik..

Chodzi o artykuł 163 kk, w myśl, którego „kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

W nocy z wtorku na środę została ostrzelana siedziba polskiego konsulatu w Łucku, na północnym zachodzie Ukrainy. W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. Według konsula RP w tym mieście, Krzysztofa Sawickiego, budynek został uszkodzony, ale nikt nie ucierpiał.

Był to najprawdopodobniej atak z granatnika. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór – powiedział Sawicki w rozmowie telefonicznej z PAP.

W związku z atakiem do MSZ został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce Andrić Deszczyści. Po rozmowie z wiceszefem MSZ Janem Dziedziczakiem powiedział, że „Ukraina jest oburzona atakiem na polski konsulat”. Poinformował również, że prezydent Ukrainy jest „osobiście zaniepokojony” i zarządził wzmocnienie ochrony polskich placówek dyplomatycznych.

Wcześniej oburzenie wyraził też minister spraw zagranicznych Ukrainy, Pawło Klimkin. Szef resortu dyplomacji oświadczył, że atak wymierzony był w przyjaźń Polski i Ukrainy.

Szef BBN Paweł Soloch powiedział w środę w RMF FM, że „niewątpliwie jest to prowokacja. Pytanie brzmi: kto i w jakim celu? Znamy kontekst, jest agresja Rosji przeciwko Ukrainie” – dodał.

To kolejny incydent związany z Polską, do którego doszło na Ukrainie w ostatnich miesiącach. W lutym nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą konsulat Polski we Lwowie, a na jego parkanie pozostawiono napis „Nasza ziemia”.[related id=”9222″]

W styczniu doszło do zniszczenia pomnika Polaków pomordowanych w 1944 roku przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien we wsi Huta Pieniacka. Znajdujący się tam krzyż został wysadzony w powietrze, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano farbą. W styczniu także pomazano czerwoną farbą polską i ukraińską część cmentarza ofiar NKWD w Bykowni, którego częścią jest cmentarz ofiar zbrodni katyńskiej.

Pomnik w Hucie Pieniackiej został odnowiony – jak oświadczyły lokalne władze – ze środków okolicznych mieszkańców, jednak w marcu doszło do jego kolejnej profanacji; upamiętnienie znowu zostało zdewastowane wykonanymi farbą napisami.

W marcu we Lwowie wymazano także farbą pomnik zamordowanych przez hitlerowców w 1941 roku profesorów lwowskich oraz w taki sam sposób sprofanowano pomnik polskich ofiar zbrodni w miejscowości Podkamień w obwodzie lwowskim. W obu miejscach pojawił się napis „Śmierć Lachom”. W Podkamieniu na krzyżu namalowano swastykę. Miejscowe władze usunęły ślady działalności wandali.

Wszystkie te incydenty zostały potępione przez władze Ukrainy, które oceniały, że stoi za nimi „strona trzecia”, która dąży do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą; jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne.

PAP/lk

Deszczyca: Za tym stoją strony niezainteresowane dobrymi polsko-ukraińskimi relacjami. Niewątpliwie jest to Rosja

To nie tylko atak na Konsulat Generalny Polski w Łucku, ale także atak na stosunki polsko-ukraińskie, które rozwijają się bardzo dobrze. Widocznie mało było tych ataków na pomniki – mówił ambasador.

Polski MSZ wystosował notę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy z apelem i prośbą o jak najszybsze wyjaśnienie zdarzenia, jakim był atak na Konsulat Generalny Polski w Łucku – poinformował podczas środowej konferencji prasowej marszałek Senatu Stanisław Karczewski: „Jestem przekonany, że władze Ukrainy dołożą wszelkich starań, aby jak najszybciej wyjaśnić i określić, kto był sprawcą tego zdarzenia”.

Biuro prasowe SBU oświadczyło, że według wstępnych ustaleń, w siedzibę konsulatu strzelano z granatnika przeciwpancernego RPG-26. „Na miejscu pracują śledczo-operacyjne grupy SBU i policji. Śledztwo rozpatruje kilka wersji incydentu, w tym także akt terrorystyczny” – ogłoszono w komunikacie.

SBU zapewniła, że uczyni wszystko, by ująć sprawców ataku. „Prowokacje przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej, które zdarzają się na Ukrainie, są wygodne wyłącznie jednej stronie, Federacji Rosyjskiej, której charakter pisma widoczny jest z daleka. (…) Jesteśmy przekonani, że takie działania agresora nie będą w stanie wpłynąć na przyjazne stosunki między narodem ukraińskim i polskim” – czytamy.

W środę o godz. 11 miało dojść do spotkania w polskim MSZ z ambasadorem Ukrainy – dowiedziała się PAP ze źródeł dyplomatycznych. 9204[related id=”9204[” side=”left”]

„Jest to atak fizyczny na Konsulat Generalny Polski w Łucku, ale też jest to atak na stosunki polsko-ukraińskie, które rozwijają się bardzo dobrze. Widocznie mało było tych ataków na pomniki. Nie pomogło to pokłócić Ukraińców i Polaków i teraz nowa faza. Faza ataków na konsulaty, na relacje dyplomatyczne” – powiedział Andrij Deszczyca przed wejściem do gmachu MSZ.

„Jest prowadzone śledztwo i w tej chwili Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i policja narodowa prowadzą śledztwo w Łucku. Za tym stoją te strony, które są niezainteresowane dobrymi polsko-ukraińskimi relacjami. Niewątpliwie jest to Rosja” – dodał.

W nocy z wtorku na środę ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku, na północnym zachodzie Ukrainy – powiedział PAP konsul RP w tym mieście Krzysztof Sawicki. Do ostrzału doszło pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał.

Krzysztof Szczerski: Kancelaria Prezydenta RP jest w stałym kontakcie z administracją prezydenta Ukrainy

Petro Poroszenko potępił atak i polecił podjęcie pilnego śledztwa w celu wykrycia sprawców tego czynu. Dyplomaci ukraińscy twierdzą, że była to prowokacja wymierzona w przyjaźń Polski i Ukrainy.

„Kancelaria Prezydenta RP jest od godzin porannych w stałym kontakcie z administracją prezydenta Ukrainy. Zostaliśmy poinformowani, że prezydent Petro Poroszenko potępił atak na polską placówkę dyplomatyczną w Łucku i wydał polecenie podjęcia pilnego śledztwa w celu wykrycia sprawców tego czynu” – poinformował w środę PAP minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin także wyraził w środę oburzenie w związku z ostrzelaniem w nocy konsulatu RP w Łucku na północnym zachodzie kraju. Szef resortu dyplomacji oświadczył, że atak wymierzony był w przyjaźń Polski i Ukrainy.

„Jestem oburzony prowokacją przeciwko Konsulatowi Generalnemu Polski w Łucku. Jest to podłość dokonana przez tych, którzy są przeciwni naszej przyjaźni z RP. Robimy wszystko, by winni zostali ukarani” – napisał Klimkin na Twitterze.

Wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Iwanna Kłympusz-Cyncadze oceniła, że zdarzenie w Łucku było prowokacją.

[related id=”9204″ side=”left”]

„Intensywność i brutalność prowokacji, skierowanych na pogorszenie relacji między Ukrainą i Polską nasila się. Od aktów wandalizmu i dewastowania pomników wróg przeszedł do dzikiego terroryzmu – w nocy ostrzelany został konsulat generalny Polski w Łucku” – napisała na Facebooku.

„Prowadzi to do prostego wniosku, że trzecia strona bardzo chce skłócić Ukraińców i Polaków. Jestem przekonana, że odpowiedzią ma być zjednoczenie wszystkich zdrowych sił w obu krajach na rzecz budowy pragmatycznych, partnersko-sojuszniczych stosunków” – oświadczyła Kłympusz-Cyncadze.

Oksana Jurynec, członkini ukraińskiej części Zgromadzenia Parlamentarnego Ukrainy i Polski oceniła, że zamiary skłócenia dwóch narodów „wychodzą poza wszelkie granice”. „To, co stało się w nocy w Łucku, jest tego kolejnym dowodem. Strzelanie w siedzibę polskiego konsulatu to wyższa szkoła pilotażu w cynizmie prowokatorów” – napisała na Facebooku.

Jurynec ostrzegła, że takich prowokacji może być więcej, zwłaszcza w okresie przed 70. rocznicą Akcji Wisła – operacji wysiedlenia ukraińskiej ludności na tzw. Ziemie Odzyskane. „Ci, którzy nas prowokują, na 100 procent zwiększą swoją aktywność” – podkreśliła.

Do ostrzału doszło w środę pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał. Według wstępnych ustaleń policji w placówkę strzelano z granatnika przeciwpancernego.

PAP/lk