„Die Welt”: Niemcy zawodzą w swoim spotkaniu z historią; w momencie, kiedy decyduje się przyszłość Europy

Berlin zachowuje się tak, jakby miał cały czas świata […], działa zbyt późno i zbyt wolno – czytamy w środowym wydaniu jednego z najbardziej poczytnych dzienników nad Odrą i Renem.

W środę w dzienniku „Die Welt” ukazał się artykuł,  stawiający w bardzo złym świetle politykę rządu RFN wobec wojny na Ukrainie, a także dokonujący rozliczenia z całą, wieloletnią Ostpolitik. 

Świat anglosaski znów działa najszybciej, najbardziej zdecydowanie na rzecz obrony wolności w Europie – czytamy w tekście.

Autor publikacji uwypuklił ponadto determinację Ukrainy i państw sąsiadujących z nią od zachodu, północy i południa, na rzecz odparcia rosyjskiej agresji. Zaznaczył jednak, że bez odpowiedniego wsparcia ze strony m.in. Niemiec i Francji, ich wysiłek może okazać się niewystarczający.

Ukraińcy mają żołnierzy, wyszkolenie, odwagę i wystarczającą wytrzymałość, by zatrzymać rosyjskie natarcie i odeprzeć armię Putina. Jednak ich sukces w dłuższej perspektywie zależy od pozyskania z Zachodu wystarczającej ilości broni ciężkiej, aby zrównoważyć przewagę Rosjan w uzbrojeniu, oraz od wystarczających i stałych dostaw amunicji.

A.W.K.

Czytaj też:

Jan Bogatko: wszyscy wybrali sobie Gerharda Schroedera jako tego, na którego można zrzucić swoje grzechy

Olga Doleśniak-Harczuk: presja społeczna i zewnętrzna jest zbyt duża, by Niemcy wróciły do starej polityki wobec Rosji

Featured Video Play Icon

Niemcy zdają sobie sprawę, że przez swoją Ostpolitik mocno zapracowały, aby Putin ośmielił się do agresji na Ukrainę. […] Dzisiaj nikt nie chce być w szalupie ze zbrodniarzem – mówi dziennikarka.

Olga Doleśniak-Harczuk podkreśla, że autorami niedawnego listu otwartego z apelem o przywrócenie normalnych stosunków z Rosją są ludzie nieposiadający dzisiaj realnego wpływu na funkcjonowanie państwa.

Jedyne, co mogą zrobić, to pisać takie listy.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka wskazuje, że po 24 lutego br. w społeczeństwie niemieckim zaszła istotna zmiana w podejściu do Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych.

Niemniej, poparcie dla wysyłania broni na Ukrainę nie jest duże. Niemcy boją się wojny.

Jak podkreśla gość „Popołudnia Wnet”, w niemieckich kręgach polityczno-biznesowych istnieje świadomość współodpowiedzialności za rosyjską agresję na Ukrainę.

Dzisiaj widzimy ucieczkę ze wszystkich przyczołków, w których w ostatnich latach wykuwały się stosunki niemiecko-rosyjskie. Powrót do nich byłby dla Berlina kompromitujący.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.