Sadowski o Polskim Ładzie: negatywne skutki będą podobne do niechlubnej „bitwy o handel”

Czemu polski rząd chce by Polska miała najbardziej skomplikowany system podatkowy w OECD? Prezydent Centrum im. Adama Smitha o chaosie zawartym w Polskim Ładzie.

Andrzej Sadowski odnosi się do wypowiedzi prezesa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, który stwierdził, że Polska może w przyszłym roku notować wzrost gospodarczy na poziomie 5 proc. PKB. Przypomina dwa poprzednie wystąpienia sekretarzy generalnych OECD, którzy podkreślali, że

Gdyby w Polsce rządy przyjęły najniższy poziom regulacji, jaki w sumie jest dopuszczalny w krajach Unii Europejskiej, to z samego tego tytułu bez żadnych inwestycji i pieniędzy europejskich […] Polska miałaby o kilka procent wyższy wzrost gospodarczy.

Sadowski zauważa, iż Polska byłaby w dużo lepszej sytuacji gospodarczej, gdyby kolejne rządzące ugrupowania realizowały dobre pomysły zawarte w ich programach. Wskazuje, że dystans wobec gospodarki niemieckiej i amerykańskiej zwiększa się w ostatnich latach. Prezydent Centrum im. Adama Smitha podkreśla, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału naszego kraju. Przypomina, że

Wykorzystywaliśmy rentę  zacofania, czyli jak już polscy przedsiębiorcy inwestowali to w najnowocześniejsze technologie. […] Ciągle nie wykorzystujemy rentę zacofania jaką dają nam archaiczne wzory polskiej państwowości.

Nasz gość wskazuje, że gdyby Polska miała równie konkurencyjne rozwiązania jak Estonia, to Polacy opływaliby w dobrobyt. Komentuje rozwiązania Polskiego Ładu, który określa mianem przewrotu podatkowego i kolejnej terapii szokowej.

Były na tyle poważne wątpliwości, że pan prezydent mógł skierować przesłane mu do podpisu ustawy.

Wskazuje na chaos związany z ogromem zmian wprowadzanych w tak krótkim czasie. Przedsiębiorcy nie wiedzą jakie podatki będą płacić w przyszłym roku. Utrudnia to inwestycje. Skutki, jak sądzi nasz gość, będą podobne do niechlubnej „bitwy o handel”.

Część rozwiązań, które wejdą w 2022 roku ma charakter złośliwego oprogramowania, które zaatakuje nasze życie społeczne i gospodarcze.

Rozmówca Adriana Kowarzyka podkreśla, że rząd podwyższając podatki sam sobie szkodzi, gdyż wpływy do podatków wówczas spadają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Włochy i Francja wprowadziły podatek cyfrowy. Kiedy Polska?

Od 1 stycznia 2020 roku we Włoszech zacznie obowiązywać podatek cyfrowy. Daninę w wysokości 3% zapłacą działające w kraju największe koncerny technologiczne, wśród nich Facebook, Google czy Apple.

Zgodnie z uchwalonymi ostatnio przez włoski parlament zmianami w prawie podatkowym, największe firmy technologiczne działające w tym państwie  zobowiązane będą do zapłaty tzw. podatku cyfrowego w wysokości 3%.  Włochy są drugim, po Francji, krajem UE , który zdecydował się na wprowadzenie takiego rozwiązania.

Zastosowanie takiej daniny zapowiadają także Unia Europejska oraz Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Projektowane regulacje wywołują sprzeciw rządu Stanów Zjednoczonych, który postrzega je jako dyskryminację amerykańskich firm.

Polska nie planuje w najbliższym czasie wprowadzać podatku cyfrowego.  W trakcie wrześniowej wizyty w Warszawie, wiceprezydent USA Mike Pence podziękował władzom naszego kraju w imieniu USA dla za odrzucenie propozycji podatku cyfrowego, co sugerowałoby, że rząd prowadził wcześniej prace nad jego wprowadzeniem. Takiej interpretacji wypowiedzi wiceprezydenta zaprzeczył szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, minister Michał Dworczyk:

Według mojej wiedzy przede wszystkim na poziomie UE była podjęta próba, żeby przygotować dyrektywę zmierzającą do takiego podatku, ale w poprzedniej kadencji to się nie wydarzyło. Jak będzie w tej kadencji – tego nie wiem.  W tej chwili na pewno w Polsce nie są prowadzone żadne tego rodzaju prace.

A.W.K.

Sukces polskich gimnazjalistów w badaniu PISA- znaleźli się w europejskiej czołówce

Według jednego z najważniejszych badań sprawdzających kompetencje 15-latków, polscy gimnazjaliści znaleźli się w ścisłej czołówce krajów Unii Europejskiej.

Badanie PISA (Programme for International Student Assesment) jest od 2000 roku organizowane przez OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Ma  ono za zadanie sprawdzenie zdolności do rozwiązywania problemów, analizy, interpretacji i argumentowania, umiejętność czytania ze zrozumieniem u piętnastolatków.  Przeprowadzane jest na materiałach takich jak instrukcje obsługi. W tym roku po raz polscy piętnastolatkowie po raz ostatni wzięli w nim udział jako gimnazjaliści.

Gimnazjaliści z Polski we wszystkich badanych dziedzinach znaleźli się na wysokich pozycjach w rankingu europejskim.
W czytaniu zajęli czwarte miejsce. Wyprzedzili ich uczniowie z Estonii, Finlandii i Irlandii. W matematyce Polacy są trzeci. Pierwsze miejsce zajęła Estonia, a drugie – Holandia. W naukach przyrodniczych polscy gimnazjaliści również uplasowali się na trzecim miejscu. Przed nimi są uczniowie z Estonii i Finlandii.

Świetne wyniki polskich uczniów sprowokowały głosy krytyki wobec rządu, który zadecydował o likwidacji gimnazjów. Jak napisał na Twitterze  szef ZNP Sławomir Broniarz:

Wyniki potwierdzają, że likwidacja gimnazjów była ogromnym błędem i wynikała z politycznych kalkulacji, a nie jakości pracy szkół.

Także cytowana przez portal wp.pl, posłanka Lewicy, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że wynika badania pokazują  „jak uczyły gimnazja i czy ich likwidacja miała jakiekolwiek uzasadnienie merytoryczne”.

A.P.