Przyszłość Ukrainy: „niemiecki garnuszek” czy przyjaźń z Polską? Zakończenie cyklu o historii nacjonalizmu ukraińskiego

Wielu mieszkańców współczesnej Ukrainy w rzeczywistości nie wie, kim jest — badania przeprowadzone w 1994 r. w Doniecku wykazały, że największą grupę w tym mieście stanowią „ludzie radzieccy”.

Stanisław Orzeł

W 1926 r. Dmytro Doncow opublikował broszurę Nacjonalizm, w której stwierdził, że między narodami toczy się darwinowska walka o byt. Przetrwać mogą tylko najsilniejsi, dlatego trzeba sięgać po radykalne środki, odrzucając moralność i etykę.

Naród miał stać się najwyższą wartością nie tylko w sferze polityki, ale miała mu zostać podporządkowana wola życia człowieka. Według niego tożsama z pojęciem narodu wola życia miała zostać osiągnięta poprzez przemoc, gdyż „bez przemocy i bez żelaznej bezwzględności niczego w historii nie stworzono.

Przeciwko „zajmańcom” (zaborcom), czyli Polakom i Rosjanom, miała być toczona bezwzględna walka, podczas której należało zapomnieć o wszelkich zasadach humanitarnych.

By osiągnąć cel, należało stworzyć własne siły zbrojne i pozyskać sojuszników. Kierując się zasadą, że „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, za takiego sojusznika oficjalnie uznano Niemcy. Ideologię OUN skodyfikował latem 1929 r. Stepan Łenkawśki w „Dekalogu ukraińskiego nacjonalisty”:

„Ja – duch odwiecznego żywiołu, który uratował Ciebie przed tatarskim potopem i postawił na granicy dwóch światów, aby tworzyć nowe życie:

  1. Zdobędziesz państwo ukraińskie albo zginiesz w walce o nie.
  2. Nie pozwolisz nikomu plamić chwały ani czci Twojego Narodu.
  3. Pamiętaj o wielkich dniach naszych Walk Wyzwoleńczych.
  4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba.
  5. Pomścisz śmierć Wielkich Rycerzy.
  6. O sprawie nie rozmawiaj tylko z tym, kim można, ale z tym, z kim trzeba.
  7. Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, jeśli będzie tego wymagać dobro sprawy.
  8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmował wrogów swej Twojej Nacji.
  9. Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie przymuszą Ciebie do wyjawienia tajemnicy.
  10. Będziesz dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa Ukraińskiego nawet w drodze zniewolenia obcych”.

(…) Źródłami, które potwierdziły polskie dochodzenia i ostatecznie kompromitują działalność nacjonalistów ukraińskich w czasach II RP, są: wspomniany memoriał Dumina sporządzony dla Abwehry i przejęte w 1934 r. tzw. archiwum Senyka.

(…) Analiza Memoriału Dumina i archiwum Senyka wykazuje, że od 1921 r. organizacje ukraińskich nacjonalistów UWO i OUN – jak pisze Lucyna Kulińska w Działalności terrorystycznej… – „pełniły w Polsce rolę V kolumny. UWO, a potem i OUN, dostarczały polskie dokumenty wojskowe i państwowe nie tylko Niemcom, ale także Sowietom i Litwinom (…). Memoriał [Dumina – S.O.] to materiał z jednej strony kompromitujący, a z drugiej obnażający całą amoralność przywódców ruchu, którzy bez wahania szafowali przyszłością i życiem młodzieży ukraińskiej, która im zawierzyła bez reszty”. Dumin już w pierwszych słowach nie pozostawia złudzeń co do tego, jaki jest cel walki i wszelkich innych przedsięwzięć UWO: „Zadaniem UWO była nieustanna i bezwzględna walka przeciwko Polsce. Celem UWO było zniszczenie polskiego panowania we wszystkich ukraińskich dzielnicach, podkopanie polskiego autorytetu państwowego, materialne i moralne niszczenie polskich organów władzy państwowej, a wreszcie zdobycie i ustanowienie własnego niezależnego państwa ukraińskiego” (L. Kulińska, Działalność terrorystyczna…, jw., s. 123).

Jednak głównym źródłem finansowania UWO pozostawał wywiad niemiecki. Do dalszego zbliżenia z Abwehrą doszło w roku 1933, kiedy wdrożono na szeroką skalę program szkoleń ukraińskich agentów. (…)

Ostatecznym czynnikiem, który zadecydował, że Niemcy we wrześniu 1939 r. nie wykorzystali komórek terrorystycznych OUN w Polsce, było podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow. Mimo to w kampanii wrześniowej odnotowano liczne przypadki ataków Ukraińców na posterunki polskiej policji oraz grupy polskich żołnierzy (D. Gibas-Krzak, D. Gibas-Krzak, Działalność terrorystyczna i dywersyjno-sabotażowa nacjonalistów ukraińskich w latach 1921–1939, „Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego” 3/10, s. 185–186). To, co wydarzyło się później, było już tylko ostatecznym rezultatem hodowania i tresury nacjonalizmu ukraińskiego przez nacjonalistów niemieckich, których pobił największy nacjonalista wielkoruski, Josip Wissarionowicz Dżugaszwili, a obecnie wykorzystuje nowy nacjonalista rosyjski – Władimir Władimirowicz…

Czy mieszkający i pracujący dziś w Polsce Ukraińcy, ci ze Związku Ukraińców w Polsce i ci, którzy przyjeżdżają „na zarobek” (a było ich chwilami 3 miliony), są inni niż przed okupacją niemiecką i zd/radziecką? Autor jednej z najobiektywniej napisanych historii Ukrainy, Jarosław Hrycak, widzi swój naród bardzo podzielony pod wieloma względami: językowym, wyznaniowym, kulturowym itd. Przyznaje, że ‘Ukrainiec’ jest dzisiaj pojęciem politycznym, a nie etnicznym, i że wielu mieszkańców współczesnej Ukrainy w rzeczywistości nie wie, kim jest — badania socjologiczne przeprowadzone w 1994 r. w Doniecku wykazały, że największą grupę w tym mieście stanowią „ludzie radzieccy”.

„Wszystko to (…) przemawia za tezą, że proces formowania się narodu ukraińskiego nie został ostatecznie zakończony, że przekształcanie się tego »substratu narodowego« w rozwinięte społeczeństwo obywatelskie, złączone nie tylko wspólną przeszłością, ale też atrakcyjnym projektem wspólnego życia w przyszłości — wciąż jeszcze trwa”.

(B. Stoczewska, Od „substratu etnicznego” do narodu (na marginesie książki Jarosława Hrycaka, Historia Ukrainy 1772–1999. Narodziny nowoczesnego narodu, Lublin 2000), „Przegląd Historyczny” 92/1, s. 107).

Natomiast w Polsce, która nie jest już „pańska”, sprawę ukraińską w dwudziestoleciu międzywojennym powinniśmy – jak mówi L. Kulińska – potraktować „nie jako wyjątek, ale jeden z takich dramatów, których przebieg wskazuje na nieuchronność krwawej rozprawy ze strony wywodzących się z mniejszości etnicznych przeciwników państwa (szczególnie gdy znajdzie się ono w trudnej sytuacji międzynarodowej lub ekonomicznej), jeśli mniejszość jest wystarczająco liczna, a na dodatek znajdą się w niej ugrupowania kierujące się skrajnie szowinistyczną ideologią odrzucającą metody określane przez kulturę Zachodu jako cywilizowane…”

Cały artykuł Stanisława Orła pt. „Przyszłość Ukrainy. „Niemiecki garnuszek” czy przyjaźń z Polską?” znajduje się na s. 9 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 72/2020.

 


  • Już od 2 lipca „Kurier WNET” na papierze w cenie 9 zł!
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Stanisława Orła pt. „Przyszłość Ukrainy. „Niemiecki garnuszek” czy przyjaźń z Polską?” na s. 9 czerwcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 72/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego